boże, ale się nagle stywny zrobiłeś, gościu

w ogóle się bawić nie umiesz

a niby taki luzak eh gdzie ja oczy miałam

ale wiesz, że bezpiecznie się rekordów nie pobija, ani też niczego nie zdobywa, więc... może warto zaryzykować jednak? gdzie ten Twój zew natury się podział?

dobra, Erni, bo zaczynasz przynudzać trochę

kocham Cię, oka?? ale nie martw się, też nie chcę mieć z Tobą dzieci. JESZCZE

bo potem to wiadomo, piątkę albo szóstkę

ale czekaj, z czystej ciekawości..... co jest lepsze od szampana? coś konkretnego masz na myśli?

ej typie chcesz cos z avonu????

kurwa, nie tu, zignoruj tę wiadomośc jesli cb nie dotyczy

HAPPY VALENTINES DAY  

Ernest, nie wiem, do kogo chciałeś zadzwonić, ale... raczej nie do mnie

aż żałuję, że te wszystkie wiadomości odsłuchałam, a już tym bardziej, że na nie odpisuję...........

możesz mi chociaż powiedzieć, gdzie się podziewasz? nie ma Cię od dwóch tygodni w szkole

martwię się cofnieto wysyłanie wiadomości

aha, no ok, skoro do mnie, to wytłumacz, jaki jest w tym cel?

po co do mnie dzwonisz, skoro chyba zdajesz sobie sprawę z tego, jaki ogromny ból sprawia mi słyszenie Twojego głosu

co to znaczy, że nie będzie Cię długo? Ernest, za dwa miesiące piszemy matury........

nieważne, nie myśl o tym, przez przypadek mi się wysłało coś, co nie powinno

nie wiem, wychodzi na to, że jestem masochistką. albo równie zjebana, tak, jak w tej ostatniej wiadomości mówiłeś

ale...... kurwa, Erni, nie możesz mówić mi takich rzeczy, bo... zerwałeś ze mną, tak? w dodatku bez większego powodu, przynajmniej ja nie czułam, bym zrobiła coś mega źle, jeżeli o nas chodzi, a... a dalej nie mogę się pozbierać, rozumiesz?

i według Cb w ten sposób żyje mi się lepiej? wolne żarty

nam? jakim znowu NAM?

Odczep się od niej dobra?

Ze swoim życiem rób co chcesz i mnie to naprawdę nie interesuje, ale jak nie przestaniesz do niej wypisywać to gdzieś mam to, że jestem twoim nauczycielem i nogi ci z dupy powyrywam i przywieszę na szkolnej gazetce,  jasne?

skoro jest chujowo, to WRÓĆ, kurwa. nie, że do mnie, bo... między nami to koniec, wiem, ale kurwa..... wróć do domu, zdaj tę maturę, a potem... potem to się zobaczy

nikomu z nas nie żyje się lepiej bez Ciebie, nie rozumiesz?! nie wiem w ogóle skąd taki pomysł, skoro każdy z nas Cię kurwa kocha na swój sposób. nawet Maks, który nie potrafił ostatnimi czasy tego okazać, ale on też

powiedz mi, gdzie jesteś, proszę

możesz, Ernest. możesz, kurwa, WSZYSTKO. możesz sprawić, żeby wszystko było z powrotem normalnie, tylko... tylko wróć

i przestań tak mówić, bo... boję się o Cb i martwię, rozumiesz? to właśnie usunęłam, kiedy pytałeś, co to za cofanie wiadomości. to, że się o Ciebie martwię ok???

i mimo, że nie chcę tego, to nie potrafię się wyzbyć tych wszystkich emocji i uczuć, i....... musisz mi obiecać, że bd na siebie uważał. obiecaj

nie mogę żyć w wiecznym strachu. przynajmniej tyle jesteś mi winny..

ja pierdole.... ale czy Ty nie rozumiesz, że moje życie nie przypomina teraz w niczym takiego normalnego życia, jakie chciałbyś, żebym wiodła?

nie, Erni, nie kochasz mnie i w tym problem, bo ja przestaję Ci wierzyć. do teraz myślałam, że naprawdę zrobiłam coś złego dla nas, albo jestem za słaba w łóżku, albo zwyczajnie nie spełniam Twoich wymagań w kwestii partnerki, i dlatego zerwałeś, ale...

ale teraz mówisz mi, że to dla dobra ogółu, który... kurwa, wierz lub nie, ale nie nastąpił przez ostatnie dwa tygodnie i... i naprawdę nie wiem, co jeszcze mogę Ci powiedzieć

cieszę się, że jesteś bezpieczny, siedzisz sobie chuj wie gdzie sam i dywagujesz nad swoim życiem. zajebiście się cieszę

ale jeżeli stwierdziłeś, że to świetne rozwiązanie problemów, to może zastanów się najpierw, czy ktoś rzeczywiście stał się szczęśliwszy, odkąd wyjechałeś......

ok, a możesz mi powiedzieć ile to jeszcze bd trwało? bo nie wiem, ile jeszcze będę w stanie psychicznie znieść, na serio...

a Tobie żyje się w takim razie lepiej beze mnie? bez nas wszystkich? powiedz tak, a dam Ci spokój i odpuszczę temat. na dobre

nie wiem, Ernest. pewnie odnowiłbyś przyjaźń z Maksem, zdalibyśmy maturę, ostatni raz poimprezowali, potem każdy rozjechałby się w swoją stronę....

a oprócz tego nie wiem, co by było. nie jestem specem w przewidywaniu przyszłości, skoro jeszcze dwa tygodnie temu dałabym sobie rękę odjebać, że będziemy razem na zawsze.....

jeżeli serio myślisz, że jeździłabym z Tobą w trasy z czystego obowiązku, a nie z miłości, którą do Ciebie czuję

czułam*

to naprawdę nie mamy o czym rozmawiać, Erni..... bo to dla mnie zbyt bolesne, ok?

ja pierdolę......

kogo ja próbuję oszukać? 🥲 ja Cię nadal kocham nad życie..... zawsze Cię będę kochać, durniu, i... i właśnie to jest mój największy problem

ale to nie ma już znaczenia...

Ty też na siebie uważaj, dobra? pa

jeszcze jedno

dałbyś radę podesłać mi jakieś foto Batmana?

trochę tęsknię.... mam nikłą nadzieję, że on też

dzięki. naprawdę to doceniam

a teraz obiecuję, że daję Ci już spokój

Ernest....

proszę Cię, nie rób mi tego

nie wiem, co mam Ci odpowiedzieć...

jest mi strasznie ciężko, kiedy wszystko przypomina mi o Twoim istnieniu i o tym, że już nie jesteśmy razem

nie potrafię się z tym pogodzić, a co dopiero stwierdzić, czy jestem w stanie Ci na odległość wybaczyć

wydaje mi się, że.....

nie no, dobra, powiem to

wydaje mi się, że powinniśmy przestać się kontaktować, Erni, bo... to i tak do niczego nie prowadzi

nie chcę już z nadzieją patrzeć bez przerwy w telefon z myślą, że może napiszesz, bo... bo  to męczące i zbyt angażujące emocjonalnie, a nie mogę sobie w tym momencie na to pozwolić

za dwa miesiące matura, a ja nie potrafię się na niczym skupić. jakby tego było mało, to po kolei upierdalam kolejne przedmioty, mama cały czas siedzi mi na głowie. no... nie jest za ciekawie

poczekaj...

wybaczę Ci, Ernest... jeżeli podejdziesz do matury

może teraz myślisz, że nie jest Ci to w ogóle potrzebne, ale przyjdzie czas, kiedy będziesz sądzić inaczej

naprawdę chcesz, żeby za kilkanaście lat dziecko wypomniało Ci, że nie masz wykształcenia średniego, więc ono też nie musi go mieć?

proszę Cię przemyśl to, bo... bo jeszcze nie jest za późno. nigdy nie jest za późno

no nie wiem, bo, na przykład, jestem idiotką, której zależy na Tobie i Twojej przyszłości nawet, jeżeli nie chcesz jej już wiązać ze mną?

boże, nie wierzę, że to napisałam......

ale już trudno, poszło w świat, nie mam siły bawić się w to kasowanie wiadomości

w porządku, nie musisz mnie pocieszać. nie jesteś przecież moim chłopakiem, żeby to robić

na całe szczęście mój warunek nie jest zbyt skomplikowany. niemniej jednak... zrobisz, co uważasz za słuszne, prawda?

w razie czego służę notatkami, choć nie gwarantuję, że czegoś pożytecznego się z nich dowiesz, bo sporo lekcji też opuściłam

tak, tak, wiem, taki mamy klimat. albo raczej nie ma tego klimatu, jak to określiłeś ostatnio, rozumiem

i wiesz co? chciałabym Ci uwierzyć, ale... zwyczajnie nie potrafię

więc mogę mieć już tylko nadzieję, że tym razem podejmiesz dobrą decyzję, bo ta o naszym rozstaniu....... zresztą, to już nieważne

daj znać, jeżeli zdecydujesz się wrócić do Selkiewa. nie chcę znienacka wpaść na Cb na klatce, z racji, że częściej urzęduję teraz na Magellana aniżeli w rodzinnym domu

hej, wróciłam na chwilę do domu po świeże ciuchy i postanowiłam otworzyć ten prezent od Ciebie

i... dziękuję. po prostu dziękuję

ale mimo wszystko... nie jestem w stanie go zatrzymać. jak wrócę od Leny, to zastanowię się, co z nim zrobić

wobec czego mam nadzieję, że u Ciebie w dalszym ciągu w porządku. nauczyciele wypytują coraz częściej

nie ma za co

tak, poniekąd tak... chyba nadszedł najwyższy czas, żeby schować dumę do kieszeni i podać sobie dłonie, wiesz? ten konflikt chyba nikomu nie wyszedł na dobre

no może tylko naszemu zajebistemu związkowi, którego już nie ma, sooo

wow, czy nasz kot śpi na jebwabiu?

Twój*

powodzi się