Góra Dół
Selkiewo
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

https://selkiewo.forumpolish.com/https://selkiewo.forumpolish.com/https://selkiewo.forumpolish.com/https://selkiewo.forumpolish.com/https://selkiewo.forumpolish.com/https://selkiewo.forumpolish.com/
Żabka
Wto Gru 22, 2020 6:36 pm
Selkiewo
Selkiewo
Żabka Empty
DOMEK NA FOCZEJ
Żabka E3009b6720894f66de0f92665720c7d1421e5842
0
0
Znów popłynę na morze kąpać się z gwiazdami,
Znów popłynę na morze, spotkam z kolegami.
Admin
Żabka Empty
DOMEK NA FOCZEJ
Żabka E3009b6720894f66de0f92665720c7d1421e5842
0
0
Znów popłynę na morze kąpać się z gwiazdami,
Znów popłynę na morze, spotkam z kolegami.

Żabka
Jeden z trzech sklepów w Selkiwie znanych pod szyldem Żabki, a już z całą pewnością ten najpopularniejszy. Szczególnym wybawieniem staje się w niedziele niehandlowe, i działa wtedy do 15:00, lub w każdy inny dzień po 22, kiedy skończy się flaszka, a do alkoholowego kawał drogi (poza tym i tak nie wiadomo, na kogo się trafi i czy ta sucz Majka sprzeda, nie?). Rano poratuje gorącą kawą, a po południu smacznym hot-dogiem.

https://selkiewo.forumpolish.com/t596-alan-czornyhttps://selkiewo.forumpolish.com/t606-przyprowadz-do-mnie-zwierzakahttps://selkiewo.forumpolish.com/t607-alanekhttps://selkiewo.forumpolish.com/f127-parter-m-2
Re: Żabka
Wto Sty 12, 2021 10:44 am
Alan Czorny
Alan Czorny
Żabka VOjgxxJŻabka RuIKDR7Żabka O5Ayh9a
BLOK NA MORSKIEJ
Żabka Giekgif_qqseaps
27
170
Pyka sobie na gitarze
Czasami się z kimś umówi
Żabka VOjgxxJŻabka RuIKDR7Żabka O5Ayh9a
BLOK NA MORSKIEJ
Żabka Giekgif_qqseaps
27
170
Pyka sobie na gitarze
Czasami się z kimś umówi
Nie lubił zakupów. Robienie listy na kartce i wykreślanie wszystkiego po kolei idąc regałami nie było jego mocną stroną. Nic więc dziwnego, że wielokrotnie powracając do domu lub wychodząc do pracy nie miał co jeść. Naczytał się za dużo książek fantasy i nadal wierzył, że jedzenie od tak samo przyjdzie i z radością oświadczy, że spełni zachcianki Alana. Niestety. Nic takiego nie wydarzyło się dzisiaj. Ponownie został oszukany i przestawał wierzyć, że drzwi do Narni są ukryte w szafie, a teleport to tylko kwestia czasu. Spojrzał na godzinę. W tym momencie w Biedronce będzie pełno ludzi, ale za to Żabka musi być pusta. Zdążył już zauważyć, że w sklepie o nazwie płaza przesiadują zazwyczaj ludzie, którzy nie mieli życia osobistego chyba, że na ławce w parku. Potrzebował pieczywa i jakiejś szynki, dokupi jeszcze sok pomarańczowy i chipsy na wieczór. Paprykowe. Tylko takie jadał Luke - jego czworonożny przyjaciel. Ubrał się w pośpiechu nie za bardzo przykładając wagę do wyglądu. Przecież zawsze był nieskazitelnie przystojny i nade wszystko skromny.
Wchodząc do sklepu spojrzał niepewnie w kierunku lady. Kiedyś bezczelnie odezwał się do jednej dziewczyny, która grała sobie w gierkę na smartfonie - a przynajmniej tak myślał. Okazało się bowiem, że ekspedientka dostała pozytywną odpowiedź z jakiejś szkoły o zimowych naborach. Alanowi było tak głupio, że próbował unikać osiedlowego sklepu kiedy owa dziewczyna stała za ladą. Na szczęście dzisiaj obsługiwał klientów właściciel. Przywitał się grzecznie i ruszył w głąb regałów szukając w miarę świeżego pieczywa albo chociaż jakiejś kanapki, która wyglądałaby przyzwoicie. W międzyczasie wrzucił do koszyka soczek i jogurt naturalny. Naszła go nagła ochota na płatki owsiane. Jednak drogę zagrodziła mu dziewczyna, którą w dawnych czasach nazywał przyjaciółką ze szpitalnego korytarza.
- Hej Janka. - Zawołał radośnie zapominając o tym, że przecież znajduje się w sklepie, a nie na bazarku.
Alan nigdy nie patrzył na dziewczynę krzywym wzrokiem, nie wytykał palcem ani się nie śmiał. Po części wiedział co czuje. Próbował ją wspierać na swój sposób, ale po jakimś czasie przestali rozmawiać o swoich kontuzjach i bólach egzystencjalnych. Z początku czuł się jak jej starszy brat. W końcu cztery lata to dla młodych ludzi dużo. Poznali się kiedy Alan kończył siedemnaście lat. Musiał się wstawić na badania po których usłyszał diagnozę - nigdy więcej nie zagra w piłkę. Janka swoje diagnozy przyjmowała lepiej od niego. On żył nadal marzeniami, które nie miały prawa się spełnić. Po wyjeździe na studia dzwonił do dziewczyny kilka razy, ale potem zaniedbał nieco znajomość czego do dzisiaj nie potrafił sobie wybaczyć. Może dzisiaj będzie okazją do wymazania grzechów.
- Też zapomniałaś zrobić zakupów? - Zapytał sięgając po paczkę płatków owsianych. Wrzucił je do swojego ekwipunku stwierdzając, że ma prawie wszystko oprócz pieczywa.

@Janka Walczyk
https://selkiewo.forumpolish.com/t575-janka-walczyk#2453https://selkiewo.forumpolish.com/t579-chodz-opowiedz-mi-swoja-historie#2512https://selkiewo.forumpolish.com/t580-janka#2513https://selkiewo.forumpolish.com/t581-janka-walczyk#2515https://selkiewo.forumpolish.com/f124-pietro-drugie-m-26https://selkiewo.forumpolish.com/t582-janka-walczyk#2525
Re: Żabka
Wto Sty 12, 2021 9:07 pm
Janka Walczyk
Janka Walczyk
Żabka FxmylwD Żabka QhO4Cnd Żabka 3KFn8jA
BLOK NA MAGELLANA
Żabka V2-c4011dde8116db0b0099bacd6b88b282_b
23
171
Miej odwagę żyć.
Umrzeć potrafi każdy.
Żabka FxmylwD Żabka QhO4Cnd Żabka 3KFn8jA
BLOK NA MAGELLANA
Żabka V2-c4011dde8116db0b0099bacd6b88b282_b
23
171
Miej odwagę żyć.
Umrzeć potrafi każdy.
Praca w barze była dla Janki naprawdę ciekawa i lubiła to, ale miała to do siebie, że zdarzało jaj się pracować do późna w nocy, a przez to jej tryb życia był mocno nieregularny, co kończyło się tak, że nagle okazywało się, iż w lodówce myszy mogły się z głodu wieszać, a w szafkach nie było nawet paczki płatków śniadaniowych. Czy chciała czy nie - musiała wybrać się na szybkie zakupy.
Wstała, ogarnęła się wystarczająco, by nie straszyć ludzi i móc bez większych problemów dojść do sklepu i z niego wrócić, po czym wyruszyła do Żabki, która była lepsza od Biedronki, jeśli chodziło o takie szybkie zakupy. Może i trafiało się czasem na grupkę meneli, ale przynajmniej nie było w niej takich kolejek i tłumów moherowych babć jak w sklepie pod logiem czerwonego owada.
Ze względu na konieczność szybkich zakupów, nie zdążyła nawet wykonać porannych ćwiczeń, przez co schodzenie po schodach było nieco trudniejsze i mniej wygodne niż normlanie, nie na tyle jednak, by Janka jakoś dotkliwiej to odczuła. Mieszkanie, które zostawili jej dziadkowie, było super, jeśli nie liczyć tego, że znajdowało się na drugim piętrze, co czasem bywało upierdliwym i nie tak małym szczegółem. Nie zamierzała jednak narzekać, bo tak naprawdę nie miała na co. Ludzie mieli poważniejsze problemy.
Zakupy szły jej dosyć sprawnie. Bywała w tej Żabce tak często, że chyba potrafiłaby znaleźć tu wszystko na ślepo. Zgarnęła dwa serki, jakieś jogurty, wafle ryżowe, jakąś sałatkę na szybko i szła właśnie po sok, gdy usłyszała swoje imię. Uniosła głowę i zobaczyła znajomo wyglądającego chłopaka. Jednak dopiero po chwili skojarzyła jego twarz. W końcu nie widzieli się już tyle czasu...
- Alan! No nie wierzę - powiedziała z uśmiechem, podchodząc szybko do chłopaka i przytulając go wolnym ramieniem w formie przywitania. No i co z tego, że nie widzieli się kilka lat? Kiedyś spędzali razem sporo czasu, a to pozostaje w pamięci, więc czemu nie miałaby przywitać go jak przyjaciela?
- Taak, trochę mi się zapomniało. Jakoś tak przez cały tydzień - stwierdziła żartobliwie, choć było w tym więcej prawdy niż żartu. - Ale co tam zakupy. Mów, co u ciebie słychać? Jak tam po studiach? Byłeś na weterynarii, dobrze pamiętam? - zapytała, stając naprzeciwko chłopaka.

@Alan Czorny
https://selkiewo.forumpolish.com/t596-alan-czornyhttps://selkiewo.forumpolish.com/t606-przyprowadz-do-mnie-zwierzakahttps://selkiewo.forumpolish.com/t607-alanekhttps://selkiewo.forumpolish.com/f127-parter-m-2
Re: Żabka
Sro Sty 13, 2021 1:04 am
Alan Czorny
Alan Czorny
Żabka VOjgxxJŻabka RuIKDR7Żabka O5Ayh9a
BLOK NA MORSKIEJ
Żabka Giekgif_qqseaps
27
170
Pyka sobie na gitarze
Czasami się z kimś umówi
Żabka VOjgxxJŻabka RuIKDR7Żabka O5Ayh9a
BLOK NA MORSKIEJ
Żabka Giekgif_qqseaps
27
170
Pyka sobie na gitarze
Czasami się z kimś umówi
Zdążył zapomnieć dlaczego uwielbiał spędzać czas w towarzystwie Janki. Dzisiaj mu o tym przypomniała. Emanowała radością, nieważne w jakiej sytuacji zawsze cieszyła się życiem i rozświetlała wokół siebie przyjazną aurę. Przynajmniej taką zapamiętał ją Alan. Byli dzieciakami, których życie nie oszczędziło, a mimo to w trudnych czasach potrafili zobaczyć dobre strony ponurego życia. Czorny zauważył jeszcze coś. Od jakiegoś czasu wszystkich swoich znajomych spotyka przypadkiem. Chyba czas ich poinformować, że wrócił.
Nie zdziwił się kiedy Janka go delikatnie objęła. On sam miał w pewnym momencie taki zamiar, ale obawa, że kobieta może go nie rozpoznać odwiodła Alana od tego pomysłu. Bez słowa zabrał jej koszyk z dłoni. Miał nadzieję, że nie odbierze tego przyjacielskiego gestu negatywnie.
- To uwierz! Czasami cuda się zdarzają. - Niewielu wierzyło w jego powrót do miasteczka. Rodzina uważała, że zostanie we Wrocławiu na długie lata i zrobi karierę. On jednak wybrał inaczej. Nigdy tak naprawdę nie lubił miasta na Dolnym Śląsku. Przytłaczało go, było za głośne, zbyt szalone jak dla cichego chłopaka z sąsiedztwa.
Zakupy szybko wyleciały mu z głowy. Zapomniał nawet, że przed kilkoma minutami był strasznie głodny i mógłby zabić za kanapkę z łososiem. Od dawna nie wiedział ile radości może sprawić zwykle spotkanie z przyjaciółką z dawnych lat. Czy dzisiaj również by ich tak nazwał? Najwidoczniej Janka nie miała Alanowi za złe tego, że wyjechał i niezbyt często się odzywał.
- Rozumiem, że przez ostatnie siedem dni odżywiałaś się energią słoneczną? - Spytał radośnie, ale nie oczekiwał odpowiedzi. - Co u mnie? Wszystko w porządku. Nie mam kredytu, ale oszczędności również brakuje, znalazłem pracę w przychodni weterynaryjnej i próbuje przekonać swojego ojca, że nie jestem zjawą, a synem marnotrawnym. Chwilowo niezbyt dobrze mi to wychodzi. - Wzruszył ramionami szukając w pamięci czegoś ciekawszego niż jego konto bankowe i problemy w domu. - Wróciłem na dobre, a przynajmniej tak mi się wydaje. Nie mam żony, dzieci, a jedynie psa, ale pewnie Luke'a pamiętasz, co? - Niepewnie spojrzał na kobietę. Cieszył się z tego spotkania. Wszystkie endorfiny wzbiły się na wyżyny swoich możliwości.
- A co u Ciebie? Praca? Studia? Dalej wylegujesz się na plaży czy może zmieniłaś swoje zainteresowania? - Zadawał pytania jak z armaty. Chciał poznać Janke od nowa, jakby dopiero przed chwilą poznali swoje imiona.

@Janka Walczyk
https://selkiewo.forumpolish.com/t575-janka-walczyk#2453https://selkiewo.forumpolish.com/t579-chodz-opowiedz-mi-swoja-historie#2512https://selkiewo.forumpolish.com/t580-janka#2513https://selkiewo.forumpolish.com/t581-janka-walczyk#2515https://selkiewo.forumpolish.com/f124-pietro-drugie-m-26https://selkiewo.forumpolish.com/t582-janka-walczyk#2525
Re: Żabka
Sro Sty 13, 2021 5:41 pm
Janka Walczyk
Janka Walczyk
Żabka FxmylwD Żabka QhO4Cnd Żabka 3KFn8jA
BLOK NA MAGELLANA
Żabka V2-c4011dde8116db0b0099bacd6b88b282_b
23
171
Miej odwagę żyć.
Umrzeć potrafi każdy.
Żabka FxmylwD Żabka QhO4Cnd Żabka 3KFn8jA
BLOK NA MAGELLANA
Żabka V2-c4011dde8116db0b0099bacd6b88b282_b
23
171
Miej odwagę żyć.
Umrzeć potrafi każdy.
Fakt, Janka należała do ludzi, którzy potrafili cieszyć się z każdej drobnostki, a w kryzysowych i ponurych sytuacjach zawsze starali się znaleźć jakiś pozytywny aspekt. Gdy zaczęła chorować z wielu rzeczy i przyjemności musiała zrezygnować, więc nauczyła się inaczej patrzeć na życie i dostrzegać nawet te najmniejsze powody do radości. Inaczej najpewniej nie zniosłaby miesięcy chemioterapii i gorszych okresów choroby. A teraz, skoro dostała szansę na normalne życie - cieszyła się jeszcze bardziej i korzystała z tego, co dawał jej los. Bo wiedziała, że szczęście może nie trwać wiecznie.
Gdy wziął od niej koszyk uśmiechnęła się w geście podziękowania. Nie żeby sama nie była w stanie sobie z nim poradzić; wiedziała jednak, że niektórzy lubią w ten sposób pomagać innym, i dzięki temu sami czują się lepiej, więc nie traktowała tego negatywnie.
- Wiem, widywałam je na własne oczy - powiedziała rozbawiona. W końcu na onkologii zdarzały się takie cudowne ozdrowienia. - Myślałam, że postanowisz już zostać w wielkim świecie i nie wrócisz na stare śmieci - dodała, porozumiewawczo trącając Alana łokciem w ramię. Nie oszukujmy się - wielu młodych marzyło, żeby w końcu wyrwać się z małego Selkiewa i zaistnieć gdzieś w dużym mieście, gdzie były lepsze perspektywy na życie i dochodową pracę.
Janka właściwie też zdążyła już zapomnieć o zakupach, po które przyszła do sklepu. Należała do towarzyskich ludzi, których spotkanie z przyjaciółmi zajmowało o wiele bardziej niż zwykłe sprawy życia codziennego. A skoro spotkała Alana po tylu latach, to oczywiste było, że najpierw skupi się na rozmowie z nim, a dopiero później na niedokończonych zakupach.
- Och, to teraz już będzie z górki, zobaczysz. Z ojcem się dogadasz, a pieniądze też się w końcu znajdą - powiedziała, klepiąc go ręką po ramieniu. Naprawdę wierzyła w to, że wszystko się u niego ułoży. - Tak, coś jeszcze pamiętam. A skoro go masz, to chyba można powiedzieć, że masz jedno dziecko - zażartowała. Właściwie to sama zastanawiała się nad przygarnięciem jakiegoś psiaka ze schroniska, bo czasami czuła się nieco samotnie, gdy siedziała sama w mieszkaniu. Może Alan zgodzi jej się doradzić, skoro był weterynarzem?
- Pracuję w barze, studiuję zaocznie psychologię w Gdańsku, więc jeśli wszystko pójdzie dobrze to rozmawiasz właśnie z przyszłą panią psycholog - odpowiedziała, a na jej twarzy pojawił się uśmiech zadowolenia. Cieszyła się, że póki co wszystko idzie po jej myśli. - A na plaży wyleguję się gdy tylko dopisuje pogoda. Nadal też jeżdżę na desce i uczę się surfować - pochwaliła się ze szczerym uśmiechem. Uwielbiała aktywnie spędzać czas. - A tobie udało się wrócić do grania? Czy jednak lekarze nie pomylili się w diagnozie? - zapytała, mając nadzieję, że w przypadku Alana stało się to, o czym marzył każdy dzieciak będąc w podobnej sytuacji - że lekarze nie mieli racji i jednak mógł wrócić do grania.

@Alan Czorny
https://selkiewo.forumpolish.com/t596-alan-czornyhttps://selkiewo.forumpolish.com/t606-przyprowadz-do-mnie-zwierzakahttps://selkiewo.forumpolish.com/t607-alanekhttps://selkiewo.forumpolish.com/f127-parter-m-2
Re: Żabka
Czw Sty 14, 2021 9:09 am
Alan Czorny
Alan Czorny
Żabka VOjgxxJŻabka RuIKDR7Żabka O5Ayh9a
BLOK NA MORSKIEJ
Żabka Giekgif_qqseaps
27
170
Pyka sobie na gitarze
Czasami się z kimś umówi
Żabka VOjgxxJŻabka RuIKDR7Żabka O5Ayh9a
BLOK NA MORSKIEJ
Żabka Giekgif_qqseaps
27
170
Pyka sobie na gitarze
Czasami się z kimś umówi
Poczuł lekkie zażenowanie kiedy wspominała o widzianych cudach. Przecież Janka wiele czasu spędziła na onkologii, a tam coś takiego jak powrót przyjaciela do rodzinnego domu po studiach było uważane za coś całkowicie normalnego. Był na tym oddziale tylko raz żeby ją odwiedzić i zrozumiał wtedy, że tam ludzie walczą o życie w każdej minucie, a mimo to się nie poddają. Wtedy Alan zrozumiał także, że nigdy nie doceniał tego co ma. Zawsze zdrowy, czasami sobie coś tam złamał, ale po jakimś czasie wracał do pełnej sprawności. Dopiero kiedy poznał Janke zaczął dostrzegać, że życie nie jest kolorowe i niesie ze sobą wiele przykrości. Jednak musiał grać przy kobiecie silnego przyjaciela, który byłby gotów wziąć ją w ramiona i przemierzyć z nią góry.
- Wielu ludzi tak myślało. Czorny poznał świat i zapomnij o Selkiewie, ale jak widzisz wielu się myliło. - Powiedział radośnie wspominając swoje obawy co do powrotu. Przecież Wrocław dawał tyle możliwości, tyle pracy. Alan potrafił przesiedzieć kilka wieczorów z rzędu zastanawiając się czy powrót do domu to aby na pewno dobry pomysł. Duże miasto przytłaczało. Potrafili pokazać mu swoje dobre strony, obiecywać wiele, ale ilu było takich którym się nie udało? Czorny nie chciał być jednym z nich. I choć wiedział, że ojciec przyjąłby go z otwartymi ramionami to on miał na siebie inny pomysł. Musiał dorosnąć.
Zaśmiał się na myśl, że Luke to jego dziecko. I choć czasami naprawdę miał zachowania jak dziecko z przedszkola, które nie ma ochoty leżakować to jednak towarzysz jego życia miał już dziesięć lat. Bywanie leniwym chyba za bardzo weszło mu w krew.
- Masz z tym trochę racji. Ale wiesz, że ta dzidzia za Tobą tęskni? Jeśli będziesz miała ochotę to możesz kiedyś do mnie wpaść. - Zaproponował z uśmiechem na ustach. Mogliby wtedy porozmawiać swobodnie, a nie z nieco przyciszonymi głosami żeby właściciel sklepu nie usłyszał. Bądź co bądź Selkiewo to małe miasteczko i plotki roznoszą się szybko.
- Pani psycholog? I to jeszcze ciesząca się życiem i aktywnie spędzająca wolny czas. Nie szukasz przypadkiem męża? - Zażartował spoglądając na Janke. Zawsze ją podziwiał i wcale się tego nie wstydził. Chciałby mieć tyle energii co ona.
- Nie. Już nie zagrałem zawodowo, ale czasami lubię pograć od tak samemu. Może kiedyś do mnie dołączysz? - Spytał zadowolony i wtedy zakiełkowała w nim jakaś szalona myśl. Wrócił niedawno, więc niewielu znajomych wie o jego powrocie. Tym bardziej wrócił na imprezę, a nie miał z kim na nią iść.
- Janka, a idziesz może na Noc z Selkie? Może miałabyś ochotę iść ze mną? - Zaproponował czekając z niecierpliwością na odpowiedź. Byłoby miło gdyby chciała mu towarzyszyć.

@Janka Walczyk
https://selkiewo.forumpolish.com/t575-janka-walczyk#2453https://selkiewo.forumpolish.com/t579-chodz-opowiedz-mi-swoja-historie#2512https://selkiewo.forumpolish.com/t580-janka#2513https://selkiewo.forumpolish.com/t581-janka-walczyk#2515https://selkiewo.forumpolish.com/f124-pietro-drugie-m-26https://selkiewo.forumpolish.com/t582-janka-walczyk#2525
Re: Żabka
Czw Sty 14, 2021 11:28 am
Janka Walczyk
Janka Walczyk
Żabka FxmylwD Żabka QhO4Cnd Żabka 3KFn8jA
BLOK NA MAGELLANA
Żabka V2-c4011dde8116db0b0099bacd6b88b282_b
23
171
Miej odwagę żyć.
Umrzeć potrafi każdy.
Żabka FxmylwD Żabka QhO4Cnd Żabka 3KFn8jA
BLOK NA MAGELLANA
Żabka V2-c4011dde8116db0b0099bacd6b88b282_b
23
171
Miej odwagę żyć.
Umrzeć potrafi każdy.
Słowa Janki o widzianych cudach były najzwyklejszym stwierdzeniem faktu, a nie przytykiem. Nie zależało jej na wprawieniu Alana w zakłopotanie czy coś podobnego. Po prostu nie miała problemów z opowiadaniem o tym, co w życiu przeszła, więc czasem może i mówiła o tym aż za bardzo bezpośrednio? Bo przecież nie miała na celu wprawiania ludzi w zakłopotanie ani przyprawiania ich o jakieś dziwne odczucia.
- Widzę. Ale co się dziwisz. Wielu młodych po liceum marzy o wyrwaniu się stąd na studia i rozpoczęciu życia gdzieś indziej, gdzie mają lepsze perspektywy na przyszłość, ale niewielu się udaje. Jeszcze mniej jest tych, którzy po odniesieniu sukcesu w wielkim mieście wracają tutaj - zauważyła z delikatnym uśmiechem. Nikt nie podejrzewał, że Alan jednak wróci do Selkiewa, bo przecież dobrze mu się powodziło we Wrocławiu, a naprawdę niewiele osób zdołałoby porzucić wiedzione tam życie na rzecz powrotu do małego miasteczka nad morzem. Ale, jak widać, różne cuda zdarzają się na tym świecie.
- No pewnie, czemu nie. Ostatnio zastanawiam się nad przygarnięciem jakiegoś psa ze schroniska, więc to będzie super okazja do sprawdzenia, czy się do tego choć trochę nadaję. Będą mogła cię o wszystko wypytać, nie? - odparła z szerokim uśmiechem. Janka, jak to ona, we wszystkim dostrzegała dodatkowe zalety i możliwości. A skoro już od jakiegoś czasu planowała przygarnięcie zwierzaka, to teraz była ku temu najlepsza okoliczność. Alan na pewno powie jej wszystko, co powinna wiedzieć, by dokonać dobrego wyboru.
- Wiesz, ostatnio ciągle słyszę, że powinnam się w końcu za jakimś rozejrzeć, więc chyba zacznę to rozważać - odpowiedziała rozbawiona, bo żart Alana przypomniał jej dyskretne (albo i mniej subtelne) aluzje mamy sugerujące, że najwyższy czas się ustatkować. Osobiście była zdania, że szukając na siłę na pewno nie znajdzie nikogo odpowiedniego, więc się tym nie przejmowała. Na wszystko jeszcze przyjdzie czas.
- Możemy pograć, ale uprzedzam, że, niestety, kiepski będzie ze mnie gracz. Liczę na jakieś fory - dodała żartobliwie, na chwilę unosząc nieco lewą nogawkę dresów i odsłaniając kawałek metalowej protezy. Mogła jeździć na desce, pływać czy surfować, a dzięki innej protezie dawała radę nawet biegać, ale pewne aktywności fizyczne były dla niej problemem. Na przykład mecz piłki nożnej czy taniec, z którego musiała zrezygnować gdy wykryto u niej chorobę.
- Oczywiście, że idę. I pewnie, chętnie wybiorę się z tobą - odpowiedziała z entuzjazmem, a szeroki uśmiech powrócił na jej usta. Miło będzie spędzić tę imprezę z jednym z przyjaciół.

@Alan Czorny
https://selkiewo.forumpolish.com/t596-alan-czornyhttps://selkiewo.forumpolish.com/t606-przyprowadz-do-mnie-zwierzakahttps://selkiewo.forumpolish.com/t607-alanekhttps://selkiewo.forumpolish.com/f127-parter-m-2
Re: Żabka
Pią Sty 15, 2021 8:11 am
Alan Czorny
Alan Czorny
Żabka VOjgxxJŻabka RuIKDR7Żabka O5Ayh9a
BLOK NA MORSKIEJ
Żabka Giekgif_qqseaps
27
170
Pyka sobie na gitarze
Czasami się z kimś umówi
Żabka VOjgxxJŻabka RuIKDR7Żabka O5Ayh9a
BLOK NA MORSKIEJ
Żabka Giekgif_qqseaps
27
170
Pyka sobie na gitarze
Czasami się z kimś umówi
Alan nie wiedział czy osiągnął jakikolwiek sukces w wielkim mieście. Każdy mógł skończyć studia z lepszymi wynikami i dostać się na praktykę do dużej kliniki. Czorny właśnie dlatego wtedy skakał z radości, ale do czasu. Wielkie koncerny mają to do siebie, że czasami nie działają dla kogoś, ale bardziej dla siebie. Nie inaczej było w tej nowoczesnej przychodni, gdzie zamiast dobrze pomagać szef nabijał takie ceny, że z dnia na dzień tracili klientów. Może właśnie dlatego Alan wrócił do Selkiewa? Żeby przestać naciągać, a zacząć leczyć tak prawdziwie jak go nauczyli?
- Jak widzę Ty za to zostałaś i chyba nie narzekasz. Wyglądasz tak szczęśliwie, radośnie no i pięknie! - Powiedział wesoło dodając jeszcze malutki komentarz na końcu zdania. No bo czemu by nie powiedzieć miłych słów przyjaciółce?
Ucieszył się kiedy wspominała o ewentualnej adopcji psa ze schroniska. Czorny uważał, że zbyt wiele ludzi woli kupować zamiast przygarniać. Właśnie dlatego zwierzaków przybywało, a nie ubywało z kojców. Obiecał sobie kiedyś, że wygraną na loterii przeznaczy na wybudowe wielkiego ośrodka i adopcje wszystkim biednych psiaków i kotów.
- Pewnie, że odpowiem na wszelkie pytania. Nawet pomogę Ci wybrać odpowiedniego czworonoga dla Twoich życiowych potrzeb. - Na świecie są różne rasy, które zupełnie inaczej reagują na przeróżne sytuację. Terriery zazwyczaj mają ADHD, mopsy głośno oddychają, a Berneńczyk mógłby zabić Janke gdyby na spacerze zobaczył kota. A tego Alan by nie chciał.
Tym bardziej, że zwykły tekst o szukaniu męża nagle przerodzić się w prawdziwe poszukiwania. Oczywiście wszystko robili w prześmiewczej formie, ale mężczyzna wiedział, iż każdy w głębi duszy szuka miłości i wsparcia drugiej osoby. Z ręką na sercu mógł stwierdzić, że nikt tak jak Janka nie zasługuje na ogrom szczęścia.
- Na Twoim miejscu bym uważał, bo może rozmawiając ze mną Twój przyszły małżonek właśnie zawija zakupy i wychodzi ze sklepu. - Zażartował widząc jak jakiś starszy pan z gazetą pod pachą i papierosami w dłoni płaci za produkty. Nawet puścił kobiecie oczko i porozumiewawczo wskazał głową tamten kierunek.
- Najwyżej postawimy Cię na bramkę. Wiesz jak za dzieciaka tych najsłabszych. - Tym razem nie czuł zażenowania. Zdążył zrozumieć, że Janka przyzwyczaiła się do danej sytuacji i swojego losu. On jedyne co mógł zrobić to być przy niej i wspierać niekiedy w trudnych chwilach. Bo każdego takie chwile dopadały w najmniej oczekiwanym momencie.
- To super! Przyjadę po Ciebie. Co Ty na to? - Spytał, a w myślach zaczął się zastanawiać czy ojciec pożyczy mu swój stary wóz. Przecież nie zabierze Janki na imprezę miejskim autobusem.

@Janka Walczyk
https://selkiewo.forumpolish.com/t575-janka-walczyk#2453https://selkiewo.forumpolish.com/t579-chodz-opowiedz-mi-swoja-historie#2512https://selkiewo.forumpolish.com/t580-janka#2513https://selkiewo.forumpolish.com/t581-janka-walczyk#2515https://selkiewo.forumpolish.com/f124-pietro-drugie-m-26https://selkiewo.forumpolish.com/t582-janka-walczyk#2525
Re: Żabka
Pią Sty 15, 2021 10:50 am
Janka Walczyk
Janka Walczyk
Żabka FxmylwD Żabka QhO4Cnd Żabka 3KFn8jA
BLOK NA MAGELLANA
Żabka V2-c4011dde8116db0b0099bacd6b88b282_b
23
171
Miej odwagę żyć.
Umrzeć potrafi każdy.
Żabka FxmylwD Żabka QhO4Cnd Żabka 3KFn8jA
BLOK NA MAGELLANA
Żabka V2-c4011dde8116db0b0099bacd6b88b282_b
23
171
Miej odwagę żyć.
Umrzeć potrafi każdy.
Każdy miał własną definicję sukcesu. Dla wielu było nim zarabianie dobrych pieniędzy i utrzymywanie się w dużym mieście, zatem przynajmniej w definicji takich osób Alan odniósł we Wrocławiu sukces. To, co sam o tym myślał, mogło jednak być kwestią zupełnie odmienną. W końcu każdy był inny, inaczej myślał, miał własne zdanie i własne definicje najróżniejszych zjawisk. Ta różnorodność, według Janki, czyniła świat ciekawszym.
- Ej, co to za lizusostwo? - zapytała rozbawiona, słysząc komplement. Uśmiechnęła się jednak szeroko. - Zostałam, bo nie czuję potrzeby wyruszenia gdzieś dalej, tu mi dobrze. A sam chyba wiesz, że mi do szczęścia wiele nie potrzeba. Wolę cieszyć się tym, co mam, niż smucić, bo czegoś mi brakuje - powiedziała, wzruszając ramionami. Kiedyś, za dzieciaka, faktycznie marzyło jej się dużo więcej. Życie miało jednak dla niej inne plany, więc nauczyła się doceniać wszystko, co miała i zyskała. Zmiana sposobu myślenia odmieniła całe życie Janki i wiele ją nauczyła. Postrzeganie wszystkiego w inny sposób pomogło też Walczykowej pozbierać się po stracie nogi.
Janka nie dzieliła zwierząt na lepsze czy gorsze, nie kierowała się też żadnymi trendami czy czymś podobnym; w końcu każdy zwierzak zasługiwał na dom. Żal jej jednak było porzuconych psiaków i kotów, więc jeśli już zdecydowała, że chce mieć pupila, to wolała dać szansę na nowy dom jakiemuś zwierzakowi ze schroniska. Kto wie, może znajdzie się tam jakiś bez nogi? Takiego Janka adoptowałaby bez zastanowienia.
- To super. Zawsze to lepiej posłuchać rad kogoś, kto się na tym zna, niż sugerować się internetem albo wybierać w ciemno - stwierdziła zadowolona. Jak dobrze się złożyło, że to właśnie Alana tu spotkała! Nie dość, że mają szansę odnowić przyjaźń, to chłopak pomoże jej jeszcze w podjęciu takiej ważnej decyzji.
- Tak myślisz? - zapytała i spojrzała w kierunku wskazywanym przez towarzysza. Widząc odchodzącego od kasy starszego pana parsknęła cichym śmiechem. - No kurde, to faktycznie mogła być miłość mojego życia. Jak mogłeś mnie tak zagadać? - powiedziała rozbawiona, wracając spojrzeniem do Alana. Nawet dźgnęła go palcem w żebra w żartobliwym geście. Miło było tak sobie żartować, zupełnie jakby nie stracili kontaktu na tyle czasu.
- Ooo, idealnie. Będę się rzucać na piłkę jak Reksio na szynkę - zażartowała. Ucieszyła się, że na widok protezy nie postanowił cofnąć propozycji o wspólnej grze, co czasem robili inni ludzie. Janka nie lubiła, gdy ktoś z góry zakładał, że z powodu niepełnosprawności na pewno nie podejmie się jakiejś aktywności. Nowoczesne protezy umożliwiały naprawdę wiele!
- Jak na lato. Możesz też przyjechać, a na miejsce pójdziemy pieszo - powiedziała z uśmiechem. Dla niej liczyło się samo towarzystwo Alana, a nie ewentualny środek lokomocji.

@Alan Czorny

// zt razem z Alanem w następnym poście //
https://selkiewo.forumpolish.com/t596-alan-czornyhttps://selkiewo.forumpolish.com/t606-przyprowadz-do-mnie-zwierzakahttps://selkiewo.forumpolish.com/t607-alanekhttps://selkiewo.forumpolish.com/f127-parter-m-2
Re: Żabka
Sob Sty 16, 2021 11:02 am
Alan Czorny
Alan Czorny
Żabka VOjgxxJŻabka RuIKDR7Żabka O5Ayh9a
BLOK NA MORSKIEJ
Żabka Giekgif_qqseaps
27
170
Pyka sobie na gitarze
Czasami się z kimś umówi
Żabka VOjgxxJŻabka RuIKDR7Żabka O5Ayh9a
BLOK NA MORSKIEJ
Żabka Giekgif_qqseaps
27
170
Pyka sobie na gitarze
Czasami się z kimś umówi
Alan uwielbiał prawić komplementy i nie podchodziło to pod lizusostwo. Przecież nie będzie kłamał skoro coś jest prawdą, a patrząc na rozpromienioną Janke nie mógł nie zauważyć, że wypiękniała przez te kilka lat. Aż żałował, iż zerwali kontakt, mógłby ją wtedy zaprosić na jakiś wakacyjny tydzień do Wrocławia. Ale przecież nic straconego.
- Jeśli wpadniesz kiedyś na pomysł żeby pozwiedzać coś innego niż Gdańskie uliczki i sklepy w naszym miasteczku to powiedz. Pokażę Ci piękne Wrocławskie zoo, rynek i zabiorę na pyszny obiad! - Zaproponował z wielkim uśmiechem na ustach. Przyjaciele powinni sobie pomagać, a nie ma nic lepszego niż przedstawienie świata w jego najlepszych superlatywach.
Alan mógłby wtedy podziwiać piękny uśmiech kobiety i chęć do życia z boku. Zapewne nauczyłby się również czegoś pięknego od Janki. Im dłużej na nią spoglądał tym coraz bardziej się przekonywał, że ludzie nie potrafią spoglądać na świat przez różowe okulary. Potrafią jedynie narzekać. A w Polsce było ku temu wiele okazji. Czorny chyba od dzisiaj zmieni nastawienie.
- Poza tym jeśli będziesz chciała spędzać czas ze mną i słuchać odpowiedzi na pytania to musisz się przyzwyczaić do komplementów. - Puścił do niej oczko patrząc w międzyczasie na sprzedawcę, który chyba powoli stracił cierpliwość. Nic dziwnego. Rozmawiali w jego sklepie już dobrych kilkanaście minut jakby pili kawkę w kawiarni.
- Twój przyszły mąż wyszedł, ale za to ktoś inny ma ochotę nas zabić i zakopać. Chyba czas zapłacić za tę zakupy i uciekać. - Powiedział trochę zrezygnowany, bo kiedy wyjdą na mroźne powietrze to nie dadzą rady zbyt długo wytrzymać w minusowej temperaturze. - I wybacz. Ale jeśli teraz wybiegniesz to jeszcze za nim zdążysz. No chyba, że wolisz kogoś młodszego na wybranka przyszłego życia! - Wskazał palcem na siebie, a po chwili zaśmiał się wesoło.
Alan zabrał oba koszyki i westchnął cicho dając Jance znać, że czas najwyższy wyjść i dać spokój naburmuszonemu właścicielowi.
Zaczął powoli wyciągać wszystko z koszyka pod czujnym okiem mężczyzny. Czorny miał zamiar zapłacić za swoje jak i za zakupy kobiety. I nie dlatego, że tam wypadało. On już po prostu taki był. Czasami za miły, czasami za kochany.
- To super! Spróbuję nie przynieść Ci wstydu! - Alan nie lubił wielkich imprez, zazwyczaj unikał ich jak ognia. Nie potrafił tańczyć, a tłum ludzi przyprawiał go o halucynację i brak oddechu.
Nim się zorientował sprzedawca skasował wszystkie produkty. Czorny zapłacił i zaproponował odprowadzenie chociaż do połowy drogi. Przez ten czas ciągle rozmawiali bez momentów milczenia. To było dobre spotkanie. W idealnym momencie.

@Janka Walczyk

Zt x1
https://selkiewo.forumpolish.com/t275-lamia-gombrowiczhttps://selkiewo.forumpolish.com/t286-kobieta-mnie-bijehttps://selkiewo.forumpolish.com/t519-lamiahttps://selkiewo.forumpolish.com/f18-pietro-pierwsze-m-4https://selkiewo.forumpolish.com/t352-lama_gombka#737
Re: Żabka
Nie Sty 17, 2021 6:36 pm
Lamia Gombrowicz
Lamia Gombrowicz
Żabka 4qxwwNCŻabka Io6gCMbŻabka EFb8O0B
BLOK NA MORSKIEJ
Żabka 0c3911d623da05a110bc7c9b8b276064
18
175
przysięgają, że kochają, mnie nad życie, jak mnie
kochasz no to pokaż jak nie kochasz to się pierdol
Żabka 4qxwwNCŻabka Io6gCMbŻabka EFb8O0B
BLOK NA MORSKIEJ
Żabka 0c3911d623da05a110bc7c9b8b276064
18
175
przysięgają, że kochają, mnie nad życie, jak mnie
kochasz no to pokaż jak nie kochasz to się pierdol
czwarty
Praca z Ernestem ma jakieś małe plusy, chociaż chłop jakoś tak podświadomie, sama nie wiem dlaczego wkurwia mnie swoim jestestwem to przynajmniej dobry gust ma muzyczny i nie musze się pierdolić, że jak nie ma klientów i coś sobie dla siebie włączam to się przysra do tego czego słuchamy.
Układam sobie więc cytrynki, pomarańcze i pomidory przy półce z warzywami i bujam łbem w rytm tru polskich rapsów z topki spotifaja, jak nie Kizo, to Szpaku czy Bedoes no normalnie, czilera, utopia, koń zwalony. Nagle wbija mi jakiś dwóch dryblasów do sklepu i zanim zdążę zobaczyć kto to, to poznaje te jebane głosy i to te same dresy co ostatnio chciały mi najebać. Zrywam się na równe nogi i zapierdalam na zaplecze, zesrana, byleby mnie nie zobaczyli i nie było aferki.
Na szczęście, jest tam ze mną Domański co wpierdala jakąś kanapkę z pasztetem i zagryza to pomidorem, bo ma przerwę kurwa i chociaż ja to jestem zdania, że przerwa to rzecz święta i jej przerywać nie można za wszelką cenę, to tutaj pod uwagę jest brana cena mego życia, więc zanim on ma czas do mnie coś powiedzieć i opieprzyć, że mu przerywam przy posiłku, to ja już nawijam, mega spanikowana oczywiście, bo się boje, że te same Seby tutaj wejdą i ja dostanę wpierdol, ale i on przy okazji!
- Yyyy, Ernest, jest taka sprawa, ja Cię proszę bardzo, wszystko zrobię tylko idź tam na sklep i ich obsłuż, a jak wyjdą ze sklepu i odejdą tak na co najmniej 100 metrów to weź mnie zawołaj, bo ja kurwa nie wyjdę stąd dopóki te typy se nie pójdą - mam nadzieje, że on cokolwiek rozumie z tego mojego spanikowanego pierdolamento, ale może być trudno. W tym strachu nogi mi się telepią i słabo mi się robi, bo po ostatnich przejściach chyba pierwszy raz się przekonałam, że aż taki fafarfa to ze mnie nie jest i jednak są osoby, których się boję w życiu. Opadam tak jakbym mdlała tam kurde, na krzesło obok niego, biorę jakiś woreczek foliowy po cebuli i zaczynam w nią dmuchać, bo to podobno pomaga człowiekowi się uspokoić. Jezusie i Maryjo, kto by pomyślał, że moje życie znajdzie się w rękach właśnie Ernesta, chyba jestem skończona...
https://selkiewo.forumpolish.com/t234-ernest-domanskihttps://selkiewo.forumpolish.com/t284-czesc-zostawilem-bluze-nie-wiem-czy-pamietaszhttps://selkiewo.forumpolish.com/t297-halo-ernesthttps://selkiewo.forumpolish.com/t298-ernest-domanskihttps://selkiewo.forumpolish.com/f136-pietro-czwarte-m-31https://selkiewo.forumpolish.com/t305-domenoficjalnie
Re: Żabka
Pią Sty 22, 2021 9:31 pm
Ernest Domański
Ernest Domański
Żabka VcEhZsbŻabka SEgaMliŻabka ERllReXŻabka IMW11qZŻabka 76TzViLŻabka DfkcC3fŻabka U2Oy7NAŻabka Vb86KzzŻabka TYiZM5a
BLOK NA MAGELLANA
będę nakurwiał do utraty tlenu
19
191
los nas wepchnął w swe ramiona,
będę niósł cię, a ty tylko przytul się i schowaj
Żabka VcEhZsbŻabka SEgaMliŻabka ERllReXŻabka IMW11qZŻabka 76TzViLŻabka DfkcC3fŻabka U2Oy7NAŻabka Vb86KzzŻabka TYiZM5a
BLOK NA MAGELLANA
będę nakurwiał do utraty tlenu
19
191
los nas wepchnął w swe ramiona,
będę niósł cię, a ty tylko przytul się i schowaj
nr gry? I don't know her

Pracowałem już jakiś czas z Lamą w tej jebanej żabce i w jakimś stopniu przyzwyczaiłem się do jej towarzystwa, chociaż nie ukrywam, że czasem jest trudno, naprawdę. Bywają momenty, że tak mnie wkurwia, że muszę toczyć ze sobą wewnętrzną walkę, by po prostu nie pierdolnąć tym wszystkim i nie wyjść, trzaskając drzwiami, jednak cóż, hajs jest mi potrzebny, szczególnie, że nikt mi go nie da. Dlatego też zaciskam zęby, coś jej odburknę, oleję, ewentualnie opierdolę i jakoś kręci się to żabkowe nasze wspólne życie.
Dzisiejszego dnia jednak o dziwo było nawet spokojnie, Gombrowicz zapuściła dobre rapsy w czasie, kiedy układała sobie owocki ładnie tam, gdzie powinny być, a ja natomiast w końcu mogłem usiąść i zjeść, bo od samego rana nie miałem nawet na to czasu. Zaplecze miało być moją oazą spokoju, miejscem, gdzie spożyję kanapkę z pasztetem i zagryzę pomidorem, napiję się jakiejś coli czy innego napoju, ewentualnie spalę cichaczem szluga, bo nie chciało mi się wkładać kurtki i wychodzić na to wypizdowie przed sklep. Lama jednak postanawia zakłócić tą cudowną aurę, która powoli zaczynała się tworzyć z każdym kolejnym kęsem kanapki. Zaczęła coś gadać, że jakieś typy, że obsłużyć, że na sto metrów... co? Chciałbym zaznaczyć, że w tej chwili nie powinno mnie obchodzić nic innego, niż tylko moja boża przerwa, na którą zasłużyłem, ciężko pracując przez kilka godzin. -Po pierwsze, ty mnie o coś prosisz??? Kurwa, jaka nowość, muszę se to chyba zapisać zaraz gdzieś, żebym nie zapomniał o tym nigdy - prychnąłem, patrząc na nią, taką telepiącą się, jakby co najmniej zaraz się miała zesrać ze strachu. -A po drugie, dasz mi na piśmie, że zrobisz w s z y s t k o? - uniosłem do góry obie brwi, bo przecież ona sobie teraz mogła tak mówić, bo jej zależało, żebym coś dla niej zrobił, a jak później przyjdzie co do czego, to się na pewno wyprze tych słów i tyle będę z tego miał. A przypominam, że bezinteresowność w dzisiejszych czasach się po prostu nie opłacała.
https://selkiewo.forumpolish.com/t275-lamia-gombrowiczhttps://selkiewo.forumpolish.com/t286-kobieta-mnie-bijehttps://selkiewo.forumpolish.com/t519-lamiahttps://selkiewo.forumpolish.com/f18-pietro-pierwsze-m-4https://selkiewo.forumpolish.com/t352-lama_gombka#737
Re: Żabka
Pon Sty 25, 2021 2:16 am
Lamia Gombrowicz
Lamia Gombrowicz
Żabka 4qxwwNCŻabka Io6gCMbŻabka EFb8O0B
BLOK NA MORSKIEJ
Żabka 0c3911d623da05a110bc7c9b8b276064
18
175
przysięgają, że kochają, mnie nad życie, jak mnie
kochasz no to pokaż jak nie kochasz to się pierdol
Żabka 4qxwwNCŻabka Io6gCMbŻabka EFb8O0B
BLOK NA MORSKIEJ
Żabka 0c3911d623da05a110bc7c9b8b276064
18
175
przysięgają, że kochają, mnie nad życie, jak mnie
kochasz no to pokaż jak nie kochasz to się pierdol
W takich chwilach, jak właśnie w czasie zmiany w Żabce wychodziła ze mnie kompletna bitch, po polsku szmata i mi nawet źle z tym nie było. No, ale wytłumaczenie było jedno, po pierwsze nie moja wina, że nasi klienci to zjeby w większości, a ja muszę się na kimś wyładować. Po drugie, Domański Ernest w mych oczach to taki idealny materiał do dissowania, więc wszystkie słowa jakie w jego stronę kierowałam to była dla mnie czysta przyjemność, jakbym na żywo tworzyła poezję dla drugiej osoby, opowiadającą o tej właśnie drugiej osobie. Ten to powinien docenić kunszt wielkiej ałtorki z Żabki, a nie się obrażać, hehe.
Jak widać jednak w wielkiej potrzebie to i wilk przestaje być tak straszny i nawet ja potrafię opuścić gruby mur wokół własnej osobie i prosić o pomoc. Co prawda, wpływa to na moje zdrowie psychicznie i to drastycznie, bo Erni szuka dziury w cały zamiast tam iść, odjebać swoje i mieć z głowy. Wkurwia mnie trochę, a że jak wkurwiona jestem to zaraz płaczę z bezsilności czy po prostu nie wiem dlaczego, to w mych oczach pojawia się łza i tak samotnie spływa wzdłuż policzka by ostatecznie znaleźć swoje miejsce w kołnierzu polówki z logiem Żabki.
- Domański, ja nie mam na to czasu - jebnąć go chce i już wyciągam rękę w stronę tego pustego łba, ale se przypominam, że on to jest mój Han Solo teraz czytaj ostatnia nadzieja, więc ją cofam, mając nadzieje, że nie zauważył tego nagłego ruchu albo przynajmniej pomylił go z czymś zupełnie innym - Ja może i jestem menda, ale obietnicy dotrzymam, mogę Ci słownie obiecać na własną babcię, chociaż weź pod uwagę, że jak mnie zmusisz do obciągania czy cokolwiek innego, to stracisz te resztki parówki co je trzymasz w gaciach - jak nie jestem sama to mi się lepiej robi, troszkę mniej telepie, chociaż palcami mocno ściskam oparcia po bokach krzesła, ale lepsze to niż szyja Ernesta pomiędzy mymi palcami, jak go duszę i morduje (ha, marzenie). - To jest po prostu mega poważna sprawa i musisz mi pomóc, jak sobie pójdą to Ci wszystko wytłumaczę, wiedz, że to ma coś wspólnego z tym - palcem wskazuje na już lekko sine miejsce na linii mej żuchwy.
https://selkiewo.forumpolish.com/t234-ernest-domanskihttps://selkiewo.forumpolish.com/t284-czesc-zostawilem-bluze-nie-wiem-czy-pamietaszhttps://selkiewo.forumpolish.com/t297-halo-ernesthttps://selkiewo.forumpolish.com/t298-ernest-domanskihttps://selkiewo.forumpolish.com/f136-pietro-czwarte-m-31https://selkiewo.forumpolish.com/t305-domenoficjalnie
Re: Żabka
Pon Sty 25, 2021 10:14 pm
Ernest Domański
Ernest Domański
Żabka VcEhZsbŻabka SEgaMliŻabka ERllReXŻabka IMW11qZŻabka 76TzViLŻabka DfkcC3fŻabka U2Oy7NAŻabka Vb86KzzŻabka TYiZM5a
BLOK NA MAGELLANA
będę nakurwiał do utraty tlenu
19
191
los nas wepchnął w swe ramiona,
będę niósł cię, a ty tylko przytul się i schowaj
Żabka VcEhZsbŻabka SEgaMliŻabka ERllReXŻabka IMW11qZŻabka 76TzViLŻabka DfkcC3fŻabka U2Oy7NAŻabka Vb86KzzŻabka TYiZM5a
BLOK NA MAGELLANA
będę nakurwiał do utraty tlenu
19
191
los nas wepchnął w swe ramiona,
będę niósł cię, a ty tylko przytul się i schowaj

Gdyby ktokolwiek inny poprosił mnie o to, to luz, rzuciłbym tą kanapką i poleciał na sklep, obsłużył tych typów i tyle, jednak no, prosiła mnie o to Lamia, więc ja nawet nie potrafiłem tak bez słowa sprzeciwu ani komentarza spełnić jej prośby. To było po prostu nie do wykonania, ale zaraz, czy mi się już coś w oczach zaczynało mienić, czy ja widziałem łzę na jej policzku? Nie no, ja nie byłem przygotowany na takie rewelacje, tutaj prośby, płacze, obietnice, no kurwa, jaki popierdolony dzień. W każdym razie zrozumiałem, że to jakaś faktycznie grubsza akcja była, a Gombrowicz nie robiła tego wszystkiego, by mi zrobić na złość i zakłócić mój święty spokój, tylko na serio bała się tych typów, którzy aktualnie nie wiem co robili, ale pewnie się kręcili po sklepie.
Ten nagły ruch ręką to mi się maks nie spodobał, bo jakby nie tędy droga dziecko drogie, przemoc to nigdy nie było dobre wyjście z żadnej sytuacji. Udałem jednak, że tego nie zauważyłem, bo tak na serio to w tej chwili powinienem powiedzieć, że chuj, nie idę nigdzie, niech sobie radzi sama i mnie to nie obchodzi kurwa nic, ale, jako że miałem dobre serce, którego Lama wcale nie doceniała, to zawinąłem tą resztkę kanapki w sreberko, pomidora zjadłem już w całości, bo nie miałem co z nim zrobić, zresztą prawie się nim zadławiłem, jak mi Gombrowicz zaczęła o tym obciąganiu nawijać. -Kurwa co ty, nigdy w życiu, weź, ja pierdole- przecież fujka, jezu, nawet by mi to do głowy nie przyszło, żeby Lama mnie tam kurwa dotykała. Aż mną też zatelepało na samą myśl. -Musi to na rusi hehe- zarzuciłem se żarcikiem, wstając z taboreta i patrząc na tą jej żuchwę i kurwa, faktycznie tam miała sine. Ktoś wpierdolił Lamie? Kurwa, szacun. -Dobra, kurwa, pójdę- mruknąłem, mijając ją, by ostatecznie pojawić się na tym sklepie. No, te typki to faktycznie takie podejrzane, źle im z oczu patrzyło, ale ja rzecz jasna z kulturką do nich. Kupili se co se mieli kupić, jakieś piwa pewnie albo inne fajki, nieważne, nie wiem, w każdym razie tak patrzyłem im na ręce czy nie będą chcieli przy okazji czegoś zapierdolić, bo chuj ich wie. Aleeee, sobie poszli, a kiedy zniknęli za drzwiami, wróciłem znów na to zaplecze, nasłuchując po drodze, czy czasem się nie wrócili, ale nie. Chyba. -Poszli już. I kurwa o co chodzi, co?
Re: Żabka
Sponsored content

Skocz do: