BLOK NA MAGELLANA 23 171 Miej odwagę żyć. Umrzeć potrafi każdy. BLOK NA MAGELLANA 23 171 Miej odwagę żyć. Umrzeć potrafi każdy. | Janina Maria Walczyk data urodzenia: 23/05/1997 miejsce urodzenia: Selkiewo cechy charakteru: Charyzmatyczny, wrażliwy, ufny orientacja: Hetero stan cywilny: Panna miejsce zamieszkania: Blok na ul. Magellana zawód, miejsce pracy: Barmanka | Bar "Skipper" edukacja: Zaocznie studiuje psychologię w Gdańsku w Selkiewie od: od urodzenia Witaj nieznajomy, pytanie do ciebie mam Marzenia Janki o byciu tancerką legły w gruzach pewnego letniego dnia, dwa miesiące po jej dziewiątych urodzinach, gdy trafiła do szpitala ze skomplikowanym złamaniem lewej nogi. Od dziecka chodziła na zajęcia taneczne, więc nikogo nie dziwiły bóle w nodze, guzy czy siniaki. Dopiero wtedy, w szpitalu, okazało się, że wszystkie te dolegliwości nie były zwykłymi kontuzjami po treningach, tylko wczesnymi objawami choroby. Do tej pory pamiętała ten nagły wybuch płaczu mamy, kiedy lekarz wyszedł z sali, by porozmawiać z jej rodzicami. Sama niewiele wtedy rozumiała poza tym, ze póki co nie wróci do tańca. Myślała, że to kwestia maksymalnie kilku tygodni lub miesięcy, zanim jej noga nie będzie znów cała, lecz rzeczywistość okazała się inna. Kosniakomięsak kości piszczelowej. Taka była diagnoza, która mówiła jej tyle, co nic. Była chora, ale czemu mama aż tyle płakała? Przecież z choroby można wyzdrowieć, prawda? Starała się uśmiechać i rozweselać bliskich, którzy w jej obecności robili się jacyś dziwnie ponurzy. Mijały jednak dni, tygodnie, a potem miesiące, lecz nie pozwolono wrócić do tańca, nawet po zdjęciu gipsu z nogi. Za to coraz częściej odwiedzali różnych lekarzy, którzy bardzo długo badali jej nogi. Zaczęła dostawać dziwne leki, po których bardzo źle się czuła, i przez które zaczęły wypadać jej włosy. Nie smuciła się jednak, bo rodzice wtedy powtarzali, że później wszystko będzie dobrze. Nie było dobrze. A przynajmniej nie do końca. Z czasem zrozumiała, co jej dolega i jak poważna jest to choroba. Przestała być małym dzieckiem. Gdy jej się polepszało - wracała do szkoły, a po jakimś czasie znów lądowała w szpitalu. Nie traciła jednak pozytywnego nastawienia, choć momentami bywało ciężko. Nie mogła się przecież poddać. To tak, jak w tańcu - gdy upadniesz, to wstajesz i tańczysz dalej. Życie nie jest sprawiedliwe. Jedni na osiemnastkę dostają samochody lub kasę na prawko. Janka, kilka dni po urodzinach i maturach, dostała operację i protezę nogi. Leczenie zapobiegało przerzutom, ale nie potrafiło jej wyleczyć. Konieczna była amputacja nogi tuż powyżej kolana. Czy to ją załamało? Może trochę. Zwłaszcza, gdy przez pierwsze tygodnie lekarze chodzili wokół niej z ponurymi minami. W końcu jednak coś ruszyło - rana zaczęła dobrze się goić, a jakiś czas później - Janka stanęła na "nowej nodze", gotowa podjąć się rehabilitacji. Jednak po każdej burzy wychodzi słońce. Dwa lata po operacji poczuła się wystarczająco pewnie, by podjąć się dalszej edukacji. Zaocznie poszła na psychologię do Gdańska. Do tańca wrócić nie mogła i nie chciała, a nie wyobrażała sobie być do końca życia barmanką czy kelnerką. Dostała od życia szansę i chciała pomagać innym, tak jak jej pomagano w pewnych momentach życia.
Ciekawostki > Ma protezę lewej nogi, której się nie wstydzi. Często można więc zobaczyć ją w krótkich spodenkach czy spódnicach, z kolorową protezą dopełniającą stylizacji. > Nauczona tego, że życie potrafi zepsuć się w każdej chwili, cieszy się z tego, co ma i z każdego dnia. Z jej twarzy rzadko schodzi więc uśmiech i zaraża swoim entuzjazmem i radością innych. Można odnieść wrażenie, że jest głodna życia i nadpobudliwa. > Często można zobaczyć ją biegającą po okolicy, czy też ćwiczącą na orliku. Jeździ też na rowerze czy deskorolce. Nie uważa, by proteza była powodem do rezygnacji ze sportu, choć taniec sobie odpuściła. > Z wiadomych przyczyn - nie lubi szpitali. > Gdy nie studiuje - pracuje w barze. Skończyła kurs barmański. Z chęcią wysłuchuje narzekań klientów i historii z ich życia. Idealna pani psycholog! > Do szkoły poszła rok wcześniej, dzięki czemu nie musiała przerywać nauki na czas operacji. Obecnie jest na czwartym roku psychologii. > Wrażliwa na krzywdę innych, empatyczna. Idealna przyjaciółka. Zawsze postara się pocieszyć, doradzić i pomóc, jak tylko umie. > Lepiej jednak nie zachodzić jej za skórę, bo potrafi być wredna i odpłacić się za krzywdę (swoją czy innych). > Uwielbia morze i wylegiwanie się na plaży. > Zdarza się, że odczuwa boleści czy inne niedogodności w "poszkodowanej" nodze. Bierze jednak odpowiednie leki, które ułatwiają jej funkcjonowanie w takie pechowe dni.
|
|
DOMEK NA FOCZEJ 0 0 Znów popłynę na morze kąpać się z gwiazdami, Znów popłynę na morze, spotkam z kolegami. Admin DOMEK NA FOCZEJ 0 0 Znów popłynę na morze kąpać się z gwiazdami, Znów popłynę na morze, spotkam z kolegami. | Karta zaakceptowana! Witaj na naszym forum!Jak na tak młody wiek, Twoja postać już naprawdę wiele przeszła. Nic dziwnego, że jest tak dojrzała i lubi wysłuchiwać innych, dlatego stanowisko barmanki to póki co najlepsze, w czym może się sprawdzić! Oto Twoje mieszkanie! Twoją sąsiadką jest Sandra Sawicka z mamą. Możesz teraz uzupełnić tematy w swoim przyborniku lub od razu rozpocząć rozgrywkę. Pamiętaj, na napisanie pierwszego posta przysługują Ci trzy dni od chwili zaakceptowania karty postaci! Baw się dobrze! |
|