Góra Dół
Selkiewo
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

https://selkiewo.forumpolish.com/t576-karol-drewniak#2464https://selkiewo.forumpolish.com/t594-przyniose-ci-paczke-albo-zrobie-masaz-co-woliszhttps://selkiewo.forumpolish.com/t592-karol#2627https://selkiewo.forumpolish.com/t593-karol-drewniak#2629https://selkiewo.forumpolish.com/f125-pietro-trzecie-m-27
W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca
Nie Lut 14, 2021 2:15 pm
Karol Drewniak
Karol Drewniak
W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca RMm6M2PW waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca ODGY5SvW waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca JJkKoMK
BLOK NA MAGELLANA
W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca Tumblr_inline_pb95n51zbE1u3u0uv_540
29
183
I see you with me and all I want to be
Is dancing here with you in my arms
W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca RMm6M2PW waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca ODGY5SvW waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca JJkKoMK
BLOK NA MAGELLANA
W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca Tumblr_inline_pb95n51zbE1u3u0uv_540
29
183
I see you with me and all I want to be
Is dancing here with you in my arms
11.

Dzień jak każdy inny, nie? Dzisiaj walentynki, jutro dzień singla, pojutrze na pewno jeszcze inne święto, którego wcale nie trzeba świętować. Karol nie miał żadnych planów na ten szczególny dzień w roku, dlatego jak zawsze wybrał się z Orionem na spacer uprzednio spędzając znaczną część niedzieli na kanapie w swoim salonie. Pies czuł się już coraz pewniej i nawet nauczył się nie załatwiać w mieszkaniu Drewniaka, co brunet przyjął z niemałą ulgą. Spacerowali już ponad godzinę, gdy Karol uznał, że czas najwyższy wracać do domu – jego palce zmarzły do tego stopnia, że nie sposób było je rozgrzać nawet wkładając je do kieszeni. Po kilkunastu minutach byli już na klatce, a Drewniak chcąc otworzyć drzwi do mieszkania zorientował się, że nigdzie nie może znaleźć kluczy. Podsumował to soczystym, staropolskim ojej. Jeszcze raz przejrzał wszystkie kieszenie, ale nigdzie ich nie było; nie widział sensu wracania się do parku, bo było już ciemno i był w tylu miejscach, że prawdopodobieństwo odnalezienia kluczy było niskie. Praktycznie od razu podjął próbę skontaktowania się z właścicielką mieszkania, która miała drugi komplet, lecz niestety skończyło się to niepowodzeniem, bo kobieta była właśnie na drugim końcu Polski i ze swoim mężem przeżywali drugą młodość świętując walentynki w jakimś hotelu. Poradziła mu, by próbował kontaktować się ze ślusarzem, który wymieni zamki. Niestety ze względu na dzisiejsze święto nikt nie mógł przyjechać, co sprawiło, że na usta Karola cisnęło się kolejne ojej. Co teraz?
Niepewnie spojrzał na drzwi obok. Powinien? Była w domu? Karol nie składał sąsiadce żadnych propozycji spędzenia tego dnia, bo… Byli przyjaciółmi? Czuł się niezręcznie z uwagi na Berezę? Zgodnie z kodeksem komedii romantycznych oboje powinni odpuścić. Mimo tego, choć wstyd się przyznać, gdzieś w głębi siebie Karol liczył na kolejny przypadek. Do tej pory jednak nie wykonał żadnego kroku, by do niego doprowadzić. Cholera, to wszystko było mocno popieprzone i on zdążył się już pogubić.
Orion zaczął niecierpliwić się na klatce, co sprawiło, że Drewniak zdecydował się zapukać do drzwi Karoliny. – Zgubiłem klucze. – zaczął widząc ją za otwierającymi się drzwiami i westchnął ciężko. Naprawdę aż dziwne, że do tej pory nie stracił głowy. Miał nadzieję, że nie przeszkodził jej w szykowaniu się do walentynkowej randki, chociaż… Gdyby tak było na pewno znów poczułby to dziwne uczucie zwane zazdrością. – Żaden ślusarz nie ma dzisiaj dla mnie czasu… Słuchaj Karola, mogę chociaż zostawić Oriona? Pójdę na noc do rodziców, ale mama jest uczulona na sierść i nie mogę go zabrać ze sobą. – kontynuował, spoglądając na nią niepewnie, a potem przeniósł wzrok na psa. Pamiętał, że sama się oferowała, że może go jej podrzucić, dlatego teraz do głowy wpadło mu coś takiego. Karol nie chciał się jej narzucać swoją obecnością i przede wszystkim nie pokrzyżować jej żadnych planów. – Jak gdzieś wychodzisz to on raczej nie powinien robić problemów, tylko zostaw mu wodę. Jadł przed spacerem, a jutro rano podskoczę do sklepu i kupię karmę. – powiedział i znów posłał je niepewne spojrzenie.

@Karolina Wilczek
https://selkiewo.forumpolish.com/t591-karolina-wilczek#2618https://selkiewo.forumpolish.com/t595-daj-mi-roze-zostan-ciut-dluzej#2647https://selkiewo.forumpolish.com/t610-lola-a-l-appareil#2867https://selkiewo.forumpolish.com/t754-wilcza-zamiec#4780https://selkiewo.forumpolish.com/f126-pietro-trzecie-m-28https://selkiewo.forumpolish.com/t656-je_suis-_lola#3515
Re: W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca
Nie Lut 14, 2021 5:08 pm
Karolina Drewniak
Karolina Drewniak
W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca VOjgxxJW waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca RuIKDR7W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca PWFeOmy
BLOK NA MAGELLANA
żona Karola, mama zaraz x2
28
163
Lucky I'm in love with my best friend
Lucky we're in love in every way
W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca VOjgxxJW waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca RuIKDR7W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca PWFeOmy
BLOK NA MAGELLANA
żona Karola, mama zaraz x2
28
163
Lucky I'm in love with my best friend
Lucky we're in love in every way
Ostatnie dni były dla Karoliny nie tyle ciężkie, ile… dziwne. Nie potrafiła znaleźć dla siebie miejsca, za to jej myśli w głowie zdawały się bawić doskonale o każdej porze dnia i nocy, nie dając jej chwili wytchnienia. Bo to wcale nie tak, że chciała myśleć o tym, że Karol specjalnie zaczął jej unikać. Przecież… przecież powiedziałby jej, gdyby coś poszło nie tak. Gdyby jednak coś więcej miałoby się stać jednorazowym przypadkiem, a oni mieliby wrócić do poprzedniego stanu rzeczy.
Nie, żeby jakoś szczególnie się nad sobą użalała, ale umiała sobie z łatwością wyobrazić scenariusz, że tak właśnie się stało — nie okazywała się po prostu materiałem na czyjąkolwiek dziewczynę. Wystarczyło jej to powiedzieć wprost, przyjęłaby to z godnością. Nie oczekiwała od niego deklaracji. A jeśli miałaby być zupełnie szczera sama ze sobą, chyba przestała tego oczekiwać od kogokolwiek.
Kolejne samotne walentynki.
Niby nic nowego, ale jednak ta zbliżająca się nieuchronnie trzydziestka sprawiała, że nieco bardziej niż zwykle doskwierał jej fakt, że miała spędzić ten wieczór sama. Na chwilę może wpadnie dostawca pizzy, przywieźć zamówienie.
Spojrzała na siebie w lustrze i musiała zauważyć, że w sumie to trudno się dziwić, że kolejne jej próby podjęcia jakiejś relacji spełzły na niczym. Była wysoka, ale chuda, twarz miała chyba dość przeciętną. Sama już nie wiedziała, co powinna zrobić z tym, żeby się podobać. Jedyne co ją pocieszało to, to że jakiś pies lub kot na pewno ucieszyłby się z niej jako właścicielki. I tyle, jeśli chodzi o pozytywy, bo Karoli to serio ostatnio troszkę się wszystko sypało. Wliczając w to zdrowie. Kilka dni po powrocie z Zielonej, kiedy wspominała się na trzecie piętro, jej kolano niespodziewanie wygięło się nieco w drugą stronę i tylko szybkie przytrzymanie się poręczy uchroniło ją przed upadkiem.
Pokonanie ostatniego piętra zajęło jej przeszło godzinę, ale na szczęście na swojej drodze nie spotkała Drewniaka. Nie chciała mu się pokazywać w takim wydaniu — jeszcze by pomyślał, że chciała go wziąć na litość. A co należy wiedzieć o Karolinie Wilczek, to to, że była cholernie dumna. Niestety kolano unieruchomiło ją w domu na tę część tygodnia. Nawet do pracy nie poszła. To też w pewnym sensie uchroniło ją przed ewentualnym spotkaniem Karola, Kamila lub Nataniela, który jak się okazało, pracował w Selkiewie.
Walentynki zapowiadały się więc w towarzystwie Mamma Mii, pizzy i kieliszka wina. Ostatecznie — mogła trafić gorzej. Była więc przekonana, że to właśnie nic innego, jak pizza, gdy usłyszała pukanie do drzwi.
Ale nie. Chociaż trudno mu odmówić bycia apetycznym, to włoskim plackiem zdecydowanie nie był. I Karola chciałaby teraz wyglądać nieco inaczej, a nie prezentować mu się w szortach, koszulce na ramiączkach i luźnym koku. No i ściągaczu na kolano. Bez niego każdy krok był jeszcze trudniejszy.
Jeśli myślał, że tak mogłaby się komukolwiek podobać w walentynkowy wieczór, to powinien wybrać się do okulisty.
- Och Karol… - Rzuciła, uchylając drzwi nieco szerzej. - Że ty jeszcze głowy nie zgubiłeś, to chyba cud. - Powiedziała i w sumie to bardziej odskoczyła na jednej nodze niż odeszła. Przecież nie będą rozmawiać na korytarzu. - Nie wygłupiaj się, gdzie będziesz jechał. Nie słyszałeś, że ma być dziś śnieżyca. Wchodźcie, wchodźcie. Zrobię ci herbaty, a dla tego przystojniaka, to wody naleję. - Karola nie miała może piski typowo dla psa, ale może na jedną noc pies zadowoli się opanowaniem po margarynie.
A potem przyszło jej do głowy, że może z tymi rodzicami to tylko wymówka? Może miał randkę, ale był na tyle taktowny, że nie chciał jej tego mówić wprost? Poczuła nieprzyjemny ścisk żołądka.
- Idźcie do pokoju, ja zaraz do was dołączę. - Kroki stawiała ostrożnie. Z nogą nie było i nie będzie bardzo źle, jeśli teraz przez kilka najbliższych dni da jej odpocząć. - No, chyba że bardzo chcesz jechać, to nie ma problemu. Zajmę się Orionem. - Dodała, próbując robić lepszą minę, niż w rzeczywistości miała ochotę mieć.
https://selkiewo.forumpolish.com/t576-karol-drewniak#2464https://selkiewo.forumpolish.com/t594-przyniose-ci-paczke-albo-zrobie-masaz-co-woliszhttps://selkiewo.forumpolish.com/t592-karol#2627https://selkiewo.forumpolish.com/t593-karol-drewniak#2629https://selkiewo.forumpolish.com/f125-pietro-trzecie-m-27
Re: W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca
Nie Lut 14, 2021 7:50 pm
Karol Drewniak
Karol Drewniak
W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca RMm6M2PW waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca ODGY5SvW waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca JJkKoMK
BLOK NA MAGELLANA
W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca Tumblr_inline_pb95n51zbE1u3u0uv_540
29
183
I see you with me and all I want to be
Is dancing here with you in my arms
W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca RMm6M2PW waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca ODGY5SvW waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca JJkKoMK
BLOK NA MAGELLANA
W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca Tumblr_inline_pb95n51zbE1u3u0uv_540
29
183
I see you with me and all I want to be
Is dancing here with you in my arms
Karol nie widział problemu w tym, że spędza kolejne walentynki samotnie. Uważał święto za taki sam dzień w roku jak inne i to działało w dwie strony. Gdyby był w związku to przecież kochałby i zależałoby mu na drugiej połówce cały czas. W sytuacji, w której był singlem sprawa miała się podobnie – w inne dni też nie miał osoby, którą mógłby obdarowywać prezentami i czułościami.
No chyba, że wziąć pod uwagę przypadkowe sytuacje…
Wracał pamięcią do ich wyjazdu pod Zieloną Górę i do nocy w pensjonacie w Pietrzykowie. Czasami nawet w jego głowie pojawiały się myśli, że może powinien porozmawiać o tym z Karoliną; nachodzące go refleksje stawały się najbardziej uciążliwe, gdy razem z nimi pojawiało się uczucie zazdrości. Pierwszy raz przyłapał się na tym, gdy ich wspólna sąsiadka powiedziała mu o nocnych hałasach dochodzących z mieszkania Wilczek – jego błąd, że nie dopytał i źle to odebrał. Jednak czy kontekst był ważny? Istotniejsze było to, że pojawiła się zazdrość, choć próbował wmówić sobie, że Karolina była tylko przyjaciółką. Czy w takiej sytuacji nie powinien cieszyć się, że Karoli mogło zacząć się układać? Niestety mimo tej pieprzonej zazdrości (którą jeszcze czasami próbował wyprzeć i się do niej nie przyznawać), Karol do tej pory nie zrobił nic sensownego, nie wykonał kolejnego kroku.
– Dla ciebie już dawno. – powiedział i posłał jej szeroki uśmiech. Oho, znów zaczynał prowokować los i znów nie widział w tym nic złego. Wszedł do środka i spuścił Oriona ze smyczy. Pies praktycznie od razu zaczął biegać po mieszkaniu, wywąchując każdy jego kąt. Cale szczęście niedawno był na spacerze, więc nie trzeba było się obawiać, że coś obsika. Słysząc jej słowa, Karol w duchu podziękował sobie, że nie poszedł szukać kluczy, bo gdyby spotkała go śnieżyca to w ogóle były w dupie; nawet nie miałby jak zmienić przemoczonych ubrań. – O tak, ten przystojniak na pewno będzie wdzięczny, bo spacerował prawie całą godzinę. – odparł i spojrzał na psa, który świetnie bawił się w swoim towarzystwie.
Przeniósł wzrok na Karolę i dopiero teraz zobaczył ściągacz na jej kolanie – wcześniej nie zwrócił większej uwagi na to, że odskoczyła od drzwi. Westchnął głęboko i pokręcił głową. – Zapomniałaś, gdzie mieszkam? Dlaczego nic nie mówiłaś? – powiedział wręcz trochę urażonym tonem i pokazał głową na jej kolano. Gdyby wiedział, że coś jej dolega od razu zaproponowałby jej pomoc, przecież to nie byłby pierwszy raz, gdy to robił. – Co się stało? Pomóc ci?– dopytał, uważnie się jej przyglądając. Martwił się o nią, w tej chwili nieistotne było czy wciąż jako o przyjaciółkę czy może o kogoś więcej.
Nie zakładał, że spędzą walentynki razem, ale skoro Karolina zdawała się nie mieć nic przeciwko, on też nie miał zamiaru protestować. Co prawda nie wiedział jeszcze, co będą robić, ale to przecież nie problem, prawda? Do tej pory nigdy nie nudzili się w swoim towarzystwie. – No dobra, jeśli nie popsuję ci tym planów to chętnie zostanę. – powiedział z uśmiechem i przeszedł w głąb jej mieszkania. Nie był u niej pierwszy raz, dlatego bez skrępowania przeszedł do salonu i usiadł na kanapie.
https://selkiewo.forumpolish.com/t591-karolina-wilczek#2618https://selkiewo.forumpolish.com/t595-daj-mi-roze-zostan-ciut-dluzej#2647https://selkiewo.forumpolish.com/t610-lola-a-l-appareil#2867https://selkiewo.forumpolish.com/t754-wilcza-zamiec#4780https://selkiewo.forumpolish.com/f126-pietro-trzecie-m-28https://selkiewo.forumpolish.com/t656-je_suis-_lola#3515
Re: W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca
Nie Lut 14, 2021 11:36 pm
Karolina Drewniak
Karolina Drewniak
W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca VOjgxxJW waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca RuIKDR7W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca PWFeOmy
BLOK NA MAGELLANA
żona Karola, mama zaraz x2
28
163
Lucky I'm in love with my best friend
Lucky we're in love in every way
W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca VOjgxxJW waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca RuIKDR7W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca PWFeOmy
BLOK NA MAGELLANA
żona Karola, mama zaraz x2
28
163
Lucky I'm in love with my best friend
Lucky we're in love in every way
Karolina nigdy nie rozumiała tego stwierdzenia, że kocha się cały rok, dlatego nie obchodzi się Walentynek. Oczywiście, że się obchodzi — to nie jest tak, że, jak obchodzisz Walentynki, to cały rok zaniedbywałeś swojego partnera. To tak jakby myśleć, że nie powinno się obchodzić Bożego Narodzenia, czy Wielkanocy, bo przez cały rok było się praktykującym chrześcijaninem. To zupełnie bez sensu — to była po prostu kolejna okazja, żeby pokazać swojej drugiej połówce swoją miłość i poświęcenie.
Oczywiście o ile się ją miało.
Jej jak na razie pozostawały żarty z Karolem, które, póki co doprowadziły do tego, że wylądowali w łóżku i wynikły z tego jedynie kłopoty w komunikacji. Karolina wiele słyszała o tym, że obie płcie mogły w równym stopniu wykonać pierwszy krok, ale jej daleko było do feministki. Nie sądziła, że byłaby wykonywać te same prace co niektórzy mężczyźni. Oczywiście z pewnością gdzieś tam były kobiety, które się do tego nadwały. Ona osobiście nie. Tak samo, jak nie czuła się na miejscu, żeby w jakikolwiek sposób naciskać na Karola po rewolucjach o Kamilu, które mu przedstawiła w Pietrzykowie.
- Czarusiu ty jeden… - Powiedziała, śmiejąc się pod nosem, gdy powiedział, że stracił dla niej głowę. Wiedziała, że to po prostu wrócił stary, dobry Karol sprzed wyjazdu. Luźne, nic nieznaczące żarty, które towarzyszyły im od zawsze.
Skinęła głową, że napoje dla obu panów będą zaraz gotowe i już miała iść do kuchni, gdy zatrzymało ją pytanie Karola.
- Jak mogłabym zapomnieć. Myślisz, że tak łatwo cię unikać, żebyś nie widział, że chodzę jak stara babcia. - Odparła wymijająco, żeby nie powiedzieć wprost, że zwyczajnie nie chciała, żeby myślał, że bierze go na litość. Widocznie miał swoje powody, żeby się do niej nie odzywać, a ona miała zamiar to uszanować. - Źle stanęłam i to wszystko. - Powiedziała, ponaglającym ruchem wskazała mu salon. Przecież widać było, że ani w takim stroju, ani w takiej fryzurze, nie wybiera się nigdzie, ani nikogo się nie spodziewa.
Sobie też zrobiła herbatę — dwa kubki w jednej dłoni i pudełko po margarynie z wodą w drugiej. Po chwili cała trójka była razem w salonie.
- Właścicielki mieszkania nie ma w mieście? - Domyśliła się, bo Karol kilka razy opowiadał jej, że kobitka usiłowała pozować na nieco młodszą, niż była. Wynajmowanie mieszkań było dość intratnym biznesem, więc mogła sobie na to pozwolić.
Nasypała sobie łyżeczkę cukru, a potem zamieszała, obserwując przy tym, jak Orion obwąchuje każdy kąt jej mieszkania. Przyjemny był to widok. Zawsze lubiła zwierzęta i marzyła o tym, żeby mieć psa po raz kolejny. Ale nie było na to szans. A przynajmniej nie w tym mieszkaniu.
Orion po chwili zauważył prowizoryczną miskę i ruszył do niej, żeby rozchlapać nieco na boki. Miał się chyba właśnie położyć, gdy zabrzmiał dzwonek do drzwi.
- Zamówiłam pizzę. - Powiedziała Karolina pospiesznie, żeby uprzedzić, że nie czeka na nikogo. Spróbowała szybko wstać, ale to sprawiło, że skrzywiła się i opadła ponownie na kanapę. - Odbierzesz? Jest już zapłacona przez aplikacje. - Zerknęła na niego prosząco, ale też trochę przepraszająco, że prosi go o to, chociaż był jej gościem. Dodatkowo miała nadzieję, że obejdzie się bez gorszego opierdzielu za to, że do niego nie przyszła.
https://selkiewo.forumpolish.com/t576-karol-drewniak#2464https://selkiewo.forumpolish.com/t594-przyniose-ci-paczke-albo-zrobie-masaz-co-woliszhttps://selkiewo.forumpolish.com/t592-karol#2627https://selkiewo.forumpolish.com/t593-karol-drewniak#2629https://selkiewo.forumpolish.com/f125-pietro-trzecie-m-27
Re: W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca
Pon Lut 15, 2021 7:18 pm
Karol Drewniak
Karol Drewniak
W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca RMm6M2PW waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca ODGY5SvW waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca JJkKoMK
BLOK NA MAGELLANA
W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca Tumblr_inline_pb95n51zbE1u3u0uv_540
29
183
I see you with me and all I want to be
Is dancing here with you in my arms
W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca RMm6M2PW waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca ODGY5SvW waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca JJkKoMK
BLOK NA MAGELLANA
W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca Tumblr_inline_pb95n51zbE1u3u0uv_540
29
183
I see you with me and all I want to be
Is dancing here with you in my arms
– To dlaczego jak źle stanęłam nie przyszłam do swojego ulubionego sąsiada żeby mi pomógł? – przedrzeźnił ją, a po chwili jego twarz przybrała poważny wyraz. Spojrzał na nią z zauważalną troską. – Karolina serio, przecież wiesz, że bym ci pomógł. Już drugi raz cię na tym złapałem, że sobie coś zrobiłaś i udajesz, że wszystko jest okej, nie podoba mi się to. – dokładnie zlustrował ją wzrokiem. Miał jeszcze coś powiedzieć, ale nagle na kanapę wskoczył Orion i zaczął układać się do snu. Drewniak wywrócił na to tylko oczami, bo pies pozwalał sobie na zbyt dużo. – Orion, jesteśmy w gościach, nieładnie. – zganił go, ale jeszcze nie pomógł mu zejść z sofy, bo pies spojrzał na niego tak słodko, że Karol uległ. Za bardzo rozpuścił tego bombelka.
Wziął od Karoliny kubek z herbatą i posłał jej wdzięczny uśmiech. To zdecydowanie pozwoli mu się rozgrzać szybciej…
Chociaż są inne sposoby na rozgrzanie się..
Stop, nie rozpędzaj się Karol.
– Pojechała do Zakopanego czy innego Karpacza. – powiedział i westchnął głęboko. Zazwyczaj cieszył się, że właścicielka jego mieszkania była tak ugodowa i na siłę próbowała się odmłodzić. Dzięki temu Drewniak robił co chciał i nie musiał się martwić potencjalnymi konsekwencjami. Z tego powodu mógł też przygarnąć Oriona – kobieta nie martwiła się potencjalnymi szkodami wyrządzonymi przez psiaka, tylko zapowiedziała, że czillera utopia i najwyżej później potrąci z kaucji. Karol wynajmował to mieszkanie już kilka dobrych lat i na palcach jednej ręki mógłby policzyć sytuacje, w których pani Halinka miała problem albo złożyła mu niezapowiedzianą wizytę. Jak zawsze mu to nie przeszkadzało, tak akurat dzisiaj przydałoby się, żeby była na miejscu. No ale trudno, stało się i Karol nie miał jak wejść do swojego mieszkania.
Usłyszał dzwonek do drzwi i pokiwał głową na jej prośbę. Odstawił herbatę na stolik i podniósł się z kanapy. – Nie z ananasem? – zapytał i zmrużył oczy. To poważny sprawdzian dla ich znajomości i Karol miał nadzieję, że nie skończy się ona akurat w tym momencie. – Tak, a jak wrócę to ci naprawię kolano. – zapowiedział i posłał jej szeroki uśmiech. Skoro teraz był przy niej, to chociaż do tego mógł się przydać.
Podszedł do domofonu, którym najpierw otworzył dostawcy drzwi do klatki, a potem otworzył drzwi do mieszkania Karoliny. Podziękował uśmiechem, a dostawca życzył jeszcze miłych walentynek. – Był bardzo rozczarowany, że to ja otworzyłem drzwi. – rzucił, wracając do gospodyni dzisiejszej imprezy. Postawił pizzę na stoliku przy kanapie, a potem spojrzał na sąsiadkę. W jego głowie pojawiła się myśl, że może zrobiła to specjalnie? Nie chciała się z nim kontaktować, wolała go unikać i dlatego nie powiedziała, że boli ją noga? A teraz wcale nie chciała, żeby Karol tu był i zrobiła to tylko z grzeczności? Nie wiedział czemu nagle zrobiło mu się smutno. Żeby odrzucić od siebie te myśli, rozsiadł się wygodnie na kanapie i popatrzył na Karolinę. – Słuchaj Wilczek. Skoro już tutaj siedzimy razem… Chyba powinien o to zapytać… – urwał i popatrzył na nią uważnie. Starał się zachowywać powagę i na razie wychodziło mu to calkiem nieźle. – Zostaniesz moją walentynką? – zapytał i wyszczerzył zęby. Cholera, już sam nie wiedział czy mówił to tylko w żartach, czy kryło się w tym ziarenko prawdy.
https://selkiewo.forumpolish.com/t591-karolina-wilczek#2618https://selkiewo.forumpolish.com/t595-daj-mi-roze-zostan-ciut-dluzej#2647https://selkiewo.forumpolish.com/t610-lola-a-l-appareil#2867https://selkiewo.forumpolish.com/t754-wilcza-zamiec#4780https://selkiewo.forumpolish.com/f126-pietro-trzecie-m-28https://selkiewo.forumpolish.com/t656-je_suis-_lola#3515
Re: W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca
Pon Lut 15, 2021 10:18 pm
Karolina Drewniak
Karolina Drewniak
W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca VOjgxxJW waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca RuIKDR7W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca PWFeOmy
BLOK NA MAGELLANA
żona Karola, mama zaraz x2
28
163
Lucky I'm in love with my best friend
Lucky we're in love in every way
W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca VOjgxxJW waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca RuIKDR7W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca PWFeOmy
BLOK NA MAGELLANA
żona Karola, mama zaraz x2
28
163
Lucky I'm in love with my best friend
Lucky we're in love in every way
To nie tak, że teraz robiła cokolwiek z łaski. To nie, że nie chciała z nim spędzić tego wieczoru. Ale chyba jednak prawdą było to, że przytłoczona ostatnimi wydarzeniem, chyba trochę go unikała. Karolina pogubiła się w tym, co sama czuła, co sama myślała, a na dodatek ani Kamil, ani Karol nie odezwali się do niej. I obaj mieli do tego święte prawo.
Sama też nie chciała się narzucać. Bo przecież jakby wszystkiego było mało, to jeszcze Nataniel wrócił do miasta — on i jego wymówki, że to wcale nie było tak.
Karolina w zasadzie więc swoją kontuzję przyjęła z pewną ulgą. Mogła od wszystkiego i wszystkich odpocząć.
- Nie wiedziałam, czy jesteś w domu… Czy coś. - Powiedziała, starannie omijając jego spojrzenie, bo przecież to była tylko część prawdy.
Położyła dłoń na głowie Oriona, w duchu dziękując mu, że też tu był. Rozmowa z Karolem mogła być niezręczna tak jak poranek w Pietrzykowie. A przecież ona tak ceniła sobie ich przyjaźń. Może to wszystko, co się tam stało, to był błąd?
Ale przecież tak bardzo lubiła ich żarty, lubiła ich lekkość, te chwile, gdy mogli przedrzeźniać się w nieskończoność.
- Pizza z ananasem jest najlepsza! - Zawołała za nim. Czekała tylko z miną niebywale zadowoloną z samej siebie, żeby wrócił do niej z pudełkiem pizzy. - Jest najlepsza, jeśli chcesz kogoś torturować. - Chyba zaczęła się nieco rozluźniać, chyba znów była gotowa spróbować udawać, że nic się nie stało. Bo chyba o to chodziło prawda?
- Karol, to naprawdę nic takiego… - Powiedziała, bojąc się, że zorientuje się, że jedyne co zrobiła dla swojej nogi to maść przeciwbólowa i ściągacz.
Kto mógł przypuszczać, że ten jeden mecz zakończy się tak niefortunnie. Pojawiły się wtedy nawet głosy, że wcale nie upadła przypadkiem, ale nikt nie nagrywał rozgrywek na ich szczeblu, więc nie było żadnych dowodów.
- Częstuj się. To zwykła capriciosa tylko z dodaykiem ostrej papryki. - Powiedziała, uchylając pudełko. - - A co do chłopaczka od pizzy, to jeden z moich uczniów. Zawsze mi ładne rzeczy rysują na pudełku i doliczają jakiś rabat. Muszą naprawdę lubić język francuski. - Uśmiechnęła się zadowolona, bo nie miała zupełnie pojęcia, że niektórzy uczniowie wyrażają się o niej w sposób raczej nietaktowny.
Dodałaby może coś jeszcze, ale wtedy Karol postanowił znów być sobą.
Gdy zaczął tak zupełnie poważnie, przez chwilę się przestraszyła, że naprawdę ma zamiar wygłosić jej kazanie na temat tego, że powinna była do niego zajść.
Ale potem okazało się, że temat jest równie poważny.
- Karol… to w sumie bardzo miłe, że mnie o to pytasz… Ale… - Zawahała się, no bo przecież tego, co zamierzała powiedzieć, wcale mógł nie przyjąć z łatwością. - Powinnam być z tobą szczera już od momentu, gdy do mnie przyszedłeś… Widzisz… Moje serce należy już do innego. - Uśmiechnęła się przepraszająco, a potem…. Położyła dłoń na głowie Oriona. - Orion skradł moje serce od pierwszego wejrzenia. - Powiedziała i zaśmiała się, odsuwając się lekko, bo w zasięgu jego dłoni była poduszka, którą mógłby w nią cisnąć.
Ale widać było, że jego słowa przyniosły jej pewną ulgę, że wciąż chce z nią żartować, że chce mieć z nią coś wspólnego. Poczuła się nawet trochę głupio, że źle go oceniła.
- A tak na poważnie… To niech będzie. Ale tylko ten jeden raz… Za rok masz już mieć porządną dziewczynę, która cię ogarnie, bo ja nie będę żyć wiecznie. - Powiedziała tonem wyraźnie już rozluźnionym, zahaczającym niemal o lekką prowokację.
https://selkiewo.forumpolish.com/t576-karol-drewniak#2464https://selkiewo.forumpolish.com/t594-przyniose-ci-paczke-albo-zrobie-masaz-co-woliszhttps://selkiewo.forumpolish.com/t592-karol#2627https://selkiewo.forumpolish.com/t593-karol-drewniak#2629https://selkiewo.forumpolish.com/f125-pietro-trzecie-m-27
Re: W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca
Wto Lut 16, 2021 12:32 am
Karol Drewniak
Karol Drewniak
W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca RMm6M2PW waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca ODGY5SvW waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca JJkKoMK
BLOK NA MAGELLANA
W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca Tumblr_inline_pb95n51zbE1u3u0uv_540
29
183
I see you with me and all I want to be
Is dancing here with you in my arms
W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca RMm6M2PW waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca ODGY5SvW waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca JJkKoMK
BLOK NA MAGELLANA
W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca Tumblr_inline_pb95n51zbE1u3u0uv_540
29
183
I see you with me and all I want to be
Is dancing here with you in my arms
– Faktycznie masz daleko, żeby chociaż zapukać. – burknął i wywrócił oczami. Był na nią trochę obrażony, bo nie rozumiał skąd wzięła się ta zmiana w jej zachowaniu. Znaczy to nie tak, nie był idiotą i podjrzewał o co chodzi, ale… Nie rozumiał czy dał jej powód do takiego zachowania? Wydawało mu się, że byli przyjaciółmi, a oni powinni rozmawiać o takich sprawach. Sam Karol, swego czasu bardzo często pukał do drzwi sąsiadki: a to zapomniał zapłacić za gaz i korzystał z jej kuchni, innym razem z kolei zabrakło mu proszku do prania, a była niehandlowa, czy finalnie po prostu odwiedzał ją, żeby spytać jak minął jej dzień. W ostatnich kilku dniach faktycznie robił to trochę rzadziej, ale sam nie potrafił znaleźć racjonalnego wytłumaczenia swojego zachowania. Sytuacja, w której się znaleźli pokazywała jak istotna była rozmowa – bez niej znacznie częściej dochodziło do nieporozumień i złego odbierania sygnałów.
Uniósł brew i popatrzył na nią z niedowierzaniem. Naprawdę to powiedziała? – Dobrze, że to dodałaś, bo już chciałem zabierać Oriona i iść nocować na plażę. – rzucił i pokręcil głową. Wydawało mu się, że udało im się pokonać ewentualne niezręczności; przynajmniej Karol chciałby, żeby wrócili do swoich dawnych żartów i relacji, która ich łączyła, bo to co wydarzyło się w pensjonacie nie powinno tego zniszczyć. – Pokazuj. – powiedział tonem, który nie znosił sprzeciwu. Wolał sam obejrzeć jej kolano niż żyć z myślą, że mogła iść do tego swojego pożal się boże byłego – chociaż… W pewnym sensie Drewniak też był jej byłym, nieważne.
Otworzył pudełko pizzy, czym obudził drzemiącego obok nich Oriona. Popatrzył na psa i pokręcił głową, no niestety to nie było jedzenie dla niego. Drewniak najpierw podsunął pudełko Karoli, a dopiero później wziął sobie kawałek. – Widziałem te wszystkie memy, gdzie piszesz w zamówieniu, że chcesz psa na pudełku i oni ci go rysują, zajebiste. Muszę tego spróbować, bo nigdy na to nie wpadłem. – powiedział, praktycznie od razu wciągając kawałek pizzy. W przeciwieństwie do Oriona Karol miał zjeść dopiero po spacerze, co sam sobie uniemożliwił, bo zgubił klucze.
Zazdrość.
Smutek został zastąpiony przez inne, znacznie silniejsze uczucie. Karol kolejny raz poczuł zazdrość. Nie wiedział czy miał prawo ją czuć – przyjaźnili się prawda? To miała być zwykła przyjaźń, dowód na to, że wbrew panującemu powszechnie przekonaniu coś takiego istnieje. Jak jednak wytłumaczyć fakt, że przyjaciel był zazdrosny o przyjaciółkę w taki sposób? Poczuł niemałą ulgę, gdy wyjaśniła mu o co jej chodziło. Pewnie nawet mogła to zobaczyć – w tamtym momencie był wyjątkowo słabym zawodnikiem w grze pt. udaję, że wszystko jest okej i mi nie zależy. – Wiedziałem, że wpuściłaś mnie tutaj tylko ze względu na niego. – powiedział, starając się przybrać typowy dla siebie ton. – Porządną dziewczynę? – uniósł brew i zastanowił się chwilę. – To chyba będziesz musiała zorganizować mi casting. – dodał i parsknął śmiechem. Jak widać sam Karol nie radził sobie zbyt dobrze na rynku matrymonialnym, szczególnie jeśli przychodziło do budowania trwałych relacji. Zupełnie jakby ten jeden, długi związek, w którym był, sprawił, że brunet na dobre się do nich zraził. – Ale wiesz, że to działa w dwie strony, nie? Za rok też musisz znaleźć sobie jakiegoś ogarniętego chłopa. – rzucił, odwracając wzrok, byleby tylko nie nawiązać z Karoliną kontaktu wzrokowego. Cholera, czy ktoś tu mówił, że to, że się ze sobą przespali niczego nie zmieni?
https://selkiewo.forumpolish.com/t591-karolina-wilczek#2618https://selkiewo.forumpolish.com/t595-daj-mi-roze-zostan-ciut-dluzej#2647https://selkiewo.forumpolish.com/t610-lola-a-l-appareil#2867https://selkiewo.forumpolish.com/t754-wilcza-zamiec#4780https://selkiewo.forumpolish.com/f126-pietro-trzecie-m-28https://selkiewo.forumpolish.com/t656-je_suis-_lola#3515
Re: W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca
Wto Lut 16, 2021 1:32 am
Karolina Drewniak
Karolina Drewniak
W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca VOjgxxJW waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca RuIKDR7W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca PWFeOmy
BLOK NA MAGELLANA
żona Karola, mama zaraz x2
28
163
Lucky I'm in love with my best friend
Lucky we're in love in every way
W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca VOjgxxJW waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca RuIKDR7W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca PWFeOmy
BLOK NA MAGELLANA
żona Karola, mama zaraz x2
28
163
Lucky I'm in love with my best friend
Lucky we're in love in every way
Zmrużyła oczy i pogroziła mu palcem, dając mu znać, żeby nie przesadzał.
- Mogłeś zajść, jak dawniej i zapytać co u mnie… - Odbiła piłeczkę, bacznie przyglądając się jego twarzy. Owszem nadal byli przyjaciółmi, ale przecież nie będzie chodziła do niego tylko wtedy, gdy czegoś potrzebuje. - Wzięłam zwolnienie z pracy. Dojście z łóżka pod prysznic to jedyne, na co się zdobywałam. Chciałam oszczędzać nogę, sam mi o tym bez przerwy przypominałeś. - Dodała jeszcze.
Doskonale jednak wiedziała, że chociaż pizza z ananasem w większości ludzi budziła negatywne uczucia, ona kilka razy w życiu ją jadła. Co prawda było to jeszcze w okresie studenckim, gdy pod wpływem wszystko smakowało najlepiej — kebaby i pizze hawajskie, jedzone na krawężniku, gdzieś o 2,30 nad ranem. Nie miała takich nocy wiele na koncie, ale jednak kilka się trafiło.
Mimo wszystko szczerze wątpiła, żeby Karol z psem poszli na plażę. Karol zbyt mocno kochał swojego psa, żeby pozwolił mu marznąć.
- To może po jedzeniu? - Zaproponowała nieśmiało, gdy już wiedziała, że odnośnie do nogi i tak go nie przegada. A i ona wolała przecież, żeby nogę obejrzał jej Karol, a nie Nataniel. A skoro o wilku mowa.
- Pamiętasz, jak ci mówiłam o tym moim byłym? - Skoro już miała Karola obok, to mogła traktować to jako ich normalną pogawędkę w przerwie między kęsami pizzy a łykami herbaty. - On nie może nawet dupki pizzy? - Spytała, przerywając na moment swój wywód, zerkając na swojego walentynka, który nie odrywał wzroku od pizzy, którą się zajadali. - No to wyobraź sobie, że Nataniel jest w Selkiewie. Spotkałam go, jak wracałam z zakupów z dwa dni po Zielonej Górze, jakoś tak. - Wywróciła oczami, co miało sugerować, że wcale nie było to udane spotkanie. W każdym jednak razie Karola zobaczyła, gdy mówiła o byłym i o tym, że ma zajęte serce, zmianę na twarzy Drewniaka.
Pociemniały mu oczy, a żuchwa nagle stała się bardziej zarysowana. W pierwszej chwili pomyślała, że może przesadziła z żartem i pomyśli, że ona chce mu zabrać psa, czy rośni sobie doń jakieś prawa, ale ostatecznie jednak uderzyło ją, to, że mogło wcale nie chodzić o Oriona.
Pamiętała swoje myśli, które towarzyszyły jej podczas pierwszych chwil po i pomyślała, że musiała wtedy wyglądać podobnie. Głupie, cholerne uczucie polegające na tym, że kogoś bardzo chcesz, a jednocześnie boisz się, że gdy się otworzysz, to spłoszysz. Przesadna wylewność uczuć nie popłacała, więc Karolina postanowiła jakiś czas temu, że nie da się łatwo skrzywdzić. Może dlatego nie podejmowała rękawic, które los ciskał jej pod stopy? Może dlatego nie poszła skonfrontować Kamila o Celinę, może dlatego nie potrafiła wybaczyć Natanielowi, czy też nie umiała zapukać do drzwi Karola?
Bała się.
Cholernie się bała.
Ale teraz znów grali. Znów udawali przyjaciół, którzy chcą dla kogoś drugiego, jak najlepiej. Orion zeskoczył z kanapy, układając się po tej stronie stołu, gdzie miał najbliżej do pizzy.
- Nie chciałbyś, żebym ci zorganizowała taki casting. Żadna by go nie przeszła. A wiesz czemu? - Wypięła dumnie pierś, sięgając jednocześnie po kawałek pizzy, a kciukiem drugiej dłoni, wskazując na siebie. - Bo żadna nie jest mną. - Rzuciła i zaczęła pałaszować. W sumie mogłaby się przyzwyczaić do takich walentynek. - A co do ogarniętego chłopaka, to taki by musiał mnie najpierw zechcieć Karolku. - Uśmiechnęła się na myśl o serii niepowodzeń w jej życiu miłosnym i prawie parsknęła śmiechem. Wychodziło bowiem na to, jakkolwiek to dziwnie zabrzmi, ale z nich wszystkich najbardziej ogarnięty był Karol. Jej gust, jeśli chodzi o facetów, tak właśnie wyglądał.
- Cholera zapomniałam dać coli z lodówki. Czekaj, zaraz przyniosę… - Rozejrzała się, orientując się, że mają do popicia tylko ciepłą herbatę. Akurat skończyła swój kawałek. Wytarła dłoń w serwetę i… znów za szybko wstała. Oszczędzane w ostatnim czasie kolano, nie posłuchało i nie udźwignęło jej tak nagle, więc poleciała prawie wprost na Karola. Na szczęście oparła się dłońmi o jego uda, bo w żadnym razie nie przypominałoby to romantycznego upadku, jeśli walnęłaby go głową w nos.
Ale teraz nagle, miała jego twarz dosłownie centymetry od swojej. Tak dosłownie na wyciągnięcie się odrobinę…
Poczuła, jak jej ciało się spina, dłonie lekko zaciskają się na materiale jego spodni. I kiedy wahała się, co powinna zrobić nagle… zapadła ciemność. W całym mieszkaniu i chyba w innych również wysiadł prąd.
https://selkiewo.forumpolish.com/t576-karol-drewniak#2464https://selkiewo.forumpolish.com/t594-przyniose-ci-paczke-albo-zrobie-masaz-co-woliszhttps://selkiewo.forumpolish.com/t592-karol#2627https://selkiewo.forumpolish.com/t593-karol-drewniak#2629https://selkiewo.forumpolish.com/f125-pietro-trzecie-m-27
Re: W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca
Wto Lut 16, 2021 7:55 pm
Karol Drewniak
Karol Drewniak
W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca RMm6M2PW waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca ODGY5SvW waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca JJkKoMK
BLOK NA MAGELLANA
W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca Tumblr_inline_pb95n51zbE1u3u0uv_540
29
183
I see you with me and all I want to be
Is dancing here with you in my arms
W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca RMm6M2PW waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca ODGY5SvW waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca JJkKoMK
BLOK NA MAGELLANA
W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca Tumblr_inline_pb95n51zbE1u3u0uv_540
29
183
I see you with me and all I want to be
Is dancing here with you in my arms
Mogłem, ale tego nie zrobiłem, bo…
Jak zawsze był wygadany i mógł poszczycić się tysiącem pomysłów na sekundę, tak tym razem milczał. Cholera, sam nie wiedział i nie mógł wskazać racjonalnego wytłumaczenia. To nie tak, że jej unikał po prostu… No właśnie, po prostu co? W jego głowie pojawiała się pustka, dlatego postanowił, że najlepszym wyjściem będzie przemilczenie tej kwestii.
– Chociaż tyle. – powiedział i pokusił się na nieśmiały uśmiech w stronę sąsiadki. Dobrze, że przynajmniej tę radę wzięła sobie do serca. – Dobra, ale się nie wykręcisz. – rzucił, starając się brzmieć poważnie. Faktycznie lepiej poczekać niż potem jeść zimną pizzę, w tym wypadku musiał przyznać jej rację.
Spojrzał na nią i pokiwał twierdząco głową. Pamiętał, jak mówiła, że prawie złamała mu nos. Nim jednak dowiedział się co z tym byłym, to usłyszał pytanie dotyczące psa. – Możesz mu dać, ale nie wiem, czy zje. – odparł, spoglądając na Oriona. Pies był rozpieszczany samymi najlepszymi przysmakami, więc Karol nie wiedział, czy pupil zadowoli się byle dupką od pizzy.
– On jest stąd? – zapytał, zanim zdążył się ugryźć w język. Zmrużył oczy i zaczął się zastanawiać, czy powinien kojarzyć Nataniela z Selkiewa. Swoją drogą, ciekawe, że były Karoliny pojawił się praktycznie w tym samym momencie co Koletta.  Czyżby jednak los dawał im znaki, że nie powinni brnąć w tę relację i skupić się na byciu przyjaciółmi? Odrzucił te myśli i popatrzył uważnie na swoją - wciąż jeszcze - przyjaciółkę. Coraz częściej łapał się na tym, że myślał o niej nie tylko w kategoriach przyjaźni. Cholera, czy ona też tak miała?
– Racja, casting na wybrankę mojego serca jest już dawno zakończony. – powiedział żartobliwie. Cały czas wszystkie swoje odpowiedzi próbował utrzymywać w typowym dla nich tonie, nie będąc prawdopodobnie świadomym, że pogłębiał chaos w swojej głowie. – Karola… – zaczął i wywrócił oczami. – Myślę, że zdecydowanie masz za niską samoocenę. – dodał.
Miał zaprotestować i zaoferować, że to on pójdzie po colę. Karola nie powinna nadwyrężać nogi; Drewiak nie raz był już u niej w domu, więc mógł ją w tym wyręczyć. Niestety nie zdążył. – Nie, nie musisz… – nie dokończył, bo kolano Karoli zachciało z nią nie współpracować i dziewczyna poleciała w jego stronę. Złapał ją pewnie i spojrzał jej w oczy. Znów znajdowała się blisko, prawdopodobnie za blisko, ale Drewniakowi to nie przeszkadzało. Sam nie wiedział, dlaczego pojawiło się w nim to samo pragnienie, które czuł w pensjonacie. Nie powinien, mieli mieć tylko przyjaciółmi, prawda? Nie chciał popsuć tej relacji swoimi egoistycznymi pobudkami – już wystarczająco, że w ostatnich dniach zrobiło się trochę niezręcznie. Ech, niestety nie wziął sobie tego do serca, znów nie myślał racjonalnie. Popatrzył na nią i… I zgasło światło, a jego oczy potrzebowały chwili, by przyzwyczaić się do ciemności. – Chyba powinniśmy zapalić jakieś świeczki. – powiedział cicho, ale nie wykonał żadnego ruchu; nie odsunął się i nie zabrał swoich rąk by umożliwić Karolinie podniesienie się. Wręcz przeciwnie nadal pewnie trzymał ją, żeby przypadkiem nie odsunęła się zbyt szybko. Co on do cholery robił? Czy to ten przypadek, na który trochę czekał?
https://selkiewo.forumpolish.com/t591-karolina-wilczek#2618https://selkiewo.forumpolish.com/t595-daj-mi-roze-zostan-ciut-dluzej#2647https://selkiewo.forumpolish.com/t610-lola-a-l-appareil#2867https://selkiewo.forumpolish.com/t754-wilcza-zamiec#4780https://selkiewo.forumpolish.com/f126-pietro-trzecie-m-28https://selkiewo.forumpolish.com/t656-je_suis-_lola#3515
Re: W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca
Sro Lut 17, 2021 12:23 am
Karolina Drewniak
Karolina Drewniak
W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca VOjgxxJW waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca RuIKDR7W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca PWFeOmy
BLOK NA MAGELLANA
żona Karola, mama zaraz x2
28
163
Lucky I'm in love with my best friend
Lucky we're in love in every way
W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca VOjgxxJW waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca RuIKDR7W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca PWFeOmy
BLOK NA MAGELLANA
żona Karola, mama zaraz x2
28
163
Lucky I'm in love with my best friend
Lucky we're in love in every way
Nie dociekała więcej, czemu nie przyszedł, nie chciała wiedzieć, czy po prostu przychodził tu teraz tylko dlatego, że po prostu nie miał innego wyjścia, czy rzeczywiście traktował ją jako przyjaciółkę — obie możliwości były w tym momencie równie prawdopodobne. Zauważyła jednak w tym wszystkim jedną poważną zaletę — nie pyskował tak bardzo. Zgadzał się niemal na wszystko, co zaproponowała. Może powinna pomyśleć, żeby to jakoś wykorzystać?
- Chyba częściej powinnam robić sobie krzywdę, żeby mieć tak pierwszorzędną pomoc. - Zażartowała, chociaż w zasadzie nie miała nawet najmniejszego zamiaru robić czegoś takiego. Nadzieje były marne, ale ona wciąż liczyła, że może kiedyś uda jej się jeszcze kiedyś pograć. Oczywiście jemu tego nie powiedziała w obawie, że zgarnęłaby jeszcze większy opierdziel. Oczywiście, że zdrowie było najważniejsze, ale czym byłoby życie bez pasji?
- Nataniel? Właśnie nie… Pochodzi z Bydgoszczy, ale studiował w Gdańsku, jak mówiłam… Nie mam pojęcia, czemu znalazł się akurat tutaj. - Powiedziała, a potem w swój kubek herbaty wymamrotała - I nie chce wiedzieć. - Oczywiście Dobrzański próbował wykorzystać na niej swój urok, ale jego wina i krzywda, jaką jej wyrządził, była zbyt wielka, żeby umiała mu wybaczyć.
Te ich przekomarzanki nabrały nieco innego wydźwięku, od kiedy wrócili z Zielonej Góry i może byłoby jej łatwiej, gdyby to miało jakąś kontynuacje po powrocie. Lub powrót do normalności — on też byłby dobrym wyznacznikiem, co dalej lub nie dalej.
Ona nie chciała układać sobie w głowie nic, nie chciała planować, nie chciała nazywać. Bała się, że założy sobie coś, a potem to coś nie wypali i będzie jej zwyczajnie przykro. Ale Karol trafił w samo sedno — samoocena Karoli obijała się gdzieś o kamienie na dnie morza w Selkiewie. Czemu ludziom było tak trudno rozmawiać o ich uczuciach? Czemu Nataniel nie powiedział, że ma jej dość? Czemu Kamil nie powiedział, że jednak zejdzie się z przyjaciółką, czy też wreszcie, dlaczego Karol nie przyjdzie do niej tak po prostu porozmawiać?
Chyba nie był jej pisany happy end.
Powinna przestać odmieniać życie przez przypadki i zacząć nim sama kierować.
Wielkie to były jednak plany, jak na kogoś, kto nie mógł ustać o własnych siłach.
Lądowanie było jednak miękkie, niewymierzone, a jednak wycelowane wprost w jego silne ramiona. W miejsce, którego powinna się wystrzegać, bo ostatnio od momentu rozpoczęcia tańców, do wylądowania w pościeli nie minęło więcej niż 20 minut.
I chyba nawet ucieszyła się, że zgasło światło — nie mogła widzieć, tego płomienia w jego oczach, nie mogła spoglądać na jego usta, którym ostatnio śmiało sięgała.
W ciemności byli tylko cieniami, oświetlanymi przez niewyraźne światło latarni z drugiej strony ulicy, gdzie najwyraźniej z prądem było wszystko ok.
Ale to i tak było jedynie mgliste pojęcie sylwetki. Byli przyjaciółmi, sąsiadami. Nie mogli tego zepsuć. No i on przecież jeszcze w Zielonej, następnego poranka, dał jej do zrozumienia, że tak będzie lepiej.
Że to była pomyłka.
Dlaczego więc chciała się tylko wychylić ku niemu jak wtedy na kanapie. Czemu chciała znów go pocałować miękko i przyjemnie, tak jak otulała ich teraz ciemność salonu.
- Tak, chyba powinniśmy. - Z jakiegoś powodu zaczęła szeptać, ale przez chwilę nie poruszyła się, żeby cokolwiek zrobić w sprawie świeczek. Ramiona Karola były teraz znajome, były bezpieczne, były… nie dla niej.
- Przepraszam. - Powiedziała, opadając na kanapę, ale nie odsunęła się za bardzo, po prostu pozycja, w której wylądowała, sprawiła, że kolano dokuczało jej bardziej. A za co przepraszała? Za to, że na niego wpadła, czy za to, że wylądowała tak blisko? Teraz niby była znów blisko, ale nie tak bardzo… - Powinnam była uważać… - Na to, co robię z nogą i sercem.
Karol swoją nieobecnością wykazał, że nie potrzebuje jej tak często, teraz wpadł w tarapaty, to odnalazł drogę pod jej drzwi.
Oparła głowę o oparcie kanapy, żeby pozbyć się nadmiaru myśli, które przychodziły nieproszone, a z każdą chwilą coraz gorsze. On był kumplem Kamila, ona była jego sąsiadką i przyjaciółką. To powinno być najważniejsze. Nie pragnienia ciała. One potrafią być zwodnicze.
https://selkiewo.forumpolish.com/t576-karol-drewniak#2464https://selkiewo.forumpolish.com/t594-przyniose-ci-paczke-albo-zrobie-masaz-co-woliszhttps://selkiewo.forumpolish.com/t592-karol#2627https://selkiewo.forumpolish.com/t593-karol-drewniak#2629https://selkiewo.forumpolish.com/f125-pietro-trzecie-m-27
Re: W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca
Czw Lut 18, 2021 9:02 pm
Karol Drewniak
Karol Drewniak
W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca RMm6M2PW waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca ODGY5SvW waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca JJkKoMK
BLOK NA MAGELLANA
W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca Tumblr_inline_pb95n51zbE1u3u0uv_540
29
183
I see you with me and all I want to be
Is dancing here with you in my arms
W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca RMm6M2PW waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca ODGY5SvW waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca JJkKoMK
BLOK NA MAGELLANA
W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca Tumblr_inline_pb95n51zbE1u3u0uv_540
29
183
I see you with me and all I want to be
Is dancing here with you in my arms
– Normalnie też możemy się widywać, nie musisz sobie robić krzywdy. – zauważył. Gdy siedział na kanapie w jej salonie powoli docierało do niego jak idiotycznie się zachował. Bo jak inaczej wytłumaczyć to, co robił przez ostatnie kilka dni? Ta jedna wspólna noc nie powinien mieć wpływu na ich całą dalszą relację – mogli być przecież ponad to i wrócić do przyjaźni, prawda? Nie powinni udawać, że to co wydarzyło się między nimi nie miało miejsca, jednak… Czy musieli do tego wracać i patrzeć na siebie przez pryzmat tego jednego razu (dwóch, będąc precyzyjnym)? Chociaż pewnie, gdyby chcieli przejść ze wszystkim do porządku dziennego, ruszyć dalej, to najpierw musieliby ze sobą porozmawiać. To był ich podstawowy problem i czynnik, który utrudnił dosłownie wszystko – nie porozmawiali o tym, więc nawet nie wiedzieli co czuje to drugie. Wszystko oparli na jakichś założeniach, które mogły nie być do końca właściwe. Ich zachowanie nie do końca można określić mianem takiego, którym powinien kierować się dorosły, odpowiedzialny człowiek.
Zmarszczył czoło, próbując sobie wszystko przeanalizować. Jej były wrócił. Odrzucił wszystkie myśli, które pojawiły się w jego głowie, bo nie chciał, by znów pojawiła się ta głupia zazdrość. Wiedział, że nie powinien jej czuć, a jednak uczucie atakowało go z każdej możliwej strony. Popatrzył uważnie na Karolinę. – Pewnie przyjechał walczyć o ciebie. – palnął, nie do końca zastanawiając się nad tym co mówi. Cholera, dlaczego wcale nie chciał, żeby tak było.
Chciał ją pocałować, jego wzrok znów powoli sunął na jej usta, a jednak nic takiego nie miało miejsca. Karolina odsunęła się od niego, co Drewniak odebrał za wyraźny sygnał, że nie powinien. Czas najwyższy odrzucić te głupie pragnienia, żeby nie spieprzyć tego, co było między nimi. Jak widać ona uważała, że to co się wydarzyło pomiędzy nimi w Pietrzykowie było błędem, dlatego Karol też powinien przestać próbować. Kolejny pocałunek jeszcze bardziej skomplikowałby sytuację, w której się znaleźli. Już wystarczająco namieszali, nie było sensu dokładać dodatkowych niezręczności.
Pies, znudzony samotnością na podłodze wskoczył pomiędzy nich na kanapę. Wydawało się, że rośnie jak na drożdżach, więc czynność, która sprawiała mu trudność wcześniej, obecnie przestała być problematyczna. Karol podrapał Oriona za uchem, a potem chrząknął. – Gdzie je masz? Może lepiej jak ja po nie pójdę. – odezwał się, by przerwać ciszę, która, jak mu się wydawała, z każdą kolejną chwilą stawała się coraz bardziej niezręczna.
Pokręcił głową, gdy próbowała przeprosić. – Nic się nie stało. – powiedział szybko. – Musiałabyś mieć trochę więcej siły, żeby mnie uszkodzić. – dodał i posyłał jej szeroki uśmiech, choć w tak słabym świetle mogło być to niezauważalne.
Kurwa, nie będzie tak jak zawsze.
https://selkiewo.forumpolish.com/t591-karolina-wilczek#2618https://selkiewo.forumpolish.com/t595-daj-mi-roze-zostan-ciut-dluzej#2647https://selkiewo.forumpolish.com/t610-lola-a-l-appareil#2867https://selkiewo.forumpolish.com/t754-wilcza-zamiec#4780https://selkiewo.forumpolish.com/f126-pietro-trzecie-m-28https://selkiewo.forumpolish.com/t656-je_suis-_lola#3515
Re: W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca
Pią Lut 19, 2021 11:46 pm
Karolina Drewniak
Karolina Drewniak
W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca VOjgxxJW waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca RuIKDR7W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca PWFeOmy
BLOK NA MAGELLANA
żona Karola, mama zaraz x2
28
163
Lucky I'm in love with my best friend
Lucky we're in love in every way
W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca VOjgxxJW waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca RuIKDR7W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca PWFeOmy
BLOK NA MAGELLANA
żona Karola, mama zaraz x2
28
163
Lucky I'm in love with my best friend
Lucky we're in love in every way
Słuchała, ale chyba nie do końca wierzyła w jego słowa. Skoro mogli się widywać, to dlaczego nie zaszedł nawet powiedzieć, jak miewa się Orion? Czemu nie wysłał smsa? Niby ona też mogła to zrobić, ale ostatecznie, to nie ona podniosła teraz kwestię tego, kto do kogo nie przychodzi! I gotowa byłaby się o to kłócić, gdyby tylko miała więcej odwagi. Ale tej najwyraźniej brakowało im obydwojgu.
- Postaram się zapamiętać. - Powiedziała, udając, że w sumie wcześniej na to nie wpadła i oto Karol oznajmił jej zupełną nowość.
Bardzo chciała spróbować naprawić to jakoś, ale wszystko, co przychodziło jej do głowy, brzmiało w tej sytuacji, jakby prosiła się o jakieś deklaracje z jego strony. I jeszcze ten upadek, który tylko wszystko zaostrzył — byli jak dzieci błądzący we mgle, chociaż raptem kilka dni wcześniej wokół nich świeciło słońce. A seks? Fuck. Przecież to był naprawdę cudowny seks. Dawno nie było jej z nikim tak dobrze — nie, żeby miała ogromne doświadczenie, ale Karol doskonale wiedział, co robi. Na samo wspomnienie jego dłoni na jej ciele, na wspomnienie pocałunków, dosłownie szalała w środku, a jednak nie umiała nic na to poradzić.
Jeszcze w uszach brzęczały jej słowa, że były przyjechał o nią walczyć. Czy mówił to specjalnie, żeby podkreślić, że ktoś inny to robi, a on nie? Może chciał zwrócić jej uwagę na fakt, że był ktoś, kto chciał z nią być? Próbował podsunąć jej pocieszenie?
Pewnie o to mu chodziło.
- Pracuje tutaj jako fizjoterapeuta. - Powiedziała, a potem znacznie ciszej dodała. - Znów powtarzał, że to nie tak, że nie chciał jej całować i takie tam, ale… - Spojrzała na Karola z tej swojej pozycji i po chwili wahania zadała kolejne pytanie. - Ale, jak się kogoś nie chce całować, to się od niego odsuwa prawda? - Czy wciąż mówiła o Natanielu? Czy może nawiązywała do ich własnej sytuacji, gdzie przecież nie tylko żadne z nich się nie odsunęło, ale dość mocno parło naprzód.
Czy chciała komplikować sytuację? Gdy tak na niego patrzyła, gdy miała go tak blisko, to cholera jasna oczywiście, że chciała. Chciała się zapomnieć, zatracić w tym, co zaczynało w niej kiełkować, a do czego nie umiała się przyznać. Przecież Karol chciał się tylko przyjaźnić… A może już nawet i nie?
Ostatecznym potwierdzeniem jej przypuszczeń było to, że musiała się odsunąć, żeby Orion miał więcej miejsca między nimi.
Znalazła się nagle na drugim końcu kanapy. Na szczęście w tym półmroku nie widział tego, że musiała kilkukrotnie mrugnąć, bo jakoś dziwnie zapiekło ją pod powiekami.
- W szufladzie. Tam obok telewizora. - Powiedziała, wiedząc, że mimo wszystko widzi, chociaż ten gest. - A co do uszkodzenia, to nie każ mi wstawać, bo ci się krzywda stanie. Ciemność, czy nie — trafię prosto w szczepionkę. - Spróbowała odpowiedzieć na żart… Czy to dobra pora na próbę powrotu? - Gdy byłam na górze, nie mogłeś mi uciec… - Dorzuciła niby mimochodem na wspomnienie ich zabaw w Pietrzykowie. Nie tyle nawet nie mógł, ile nie próbował jej wtedy z siebie zrzucić.
https://selkiewo.forumpolish.com/t576-karol-drewniak#2464https://selkiewo.forumpolish.com/t594-przyniose-ci-paczke-albo-zrobie-masaz-co-woliszhttps://selkiewo.forumpolish.com/t592-karol#2627https://selkiewo.forumpolish.com/t593-karol-drewniak#2629https://selkiewo.forumpolish.com/f125-pietro-trzecie-m-27
Re: W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca
Sob Lut 20, 2021 12:20 am
Karol Drewniak
Karol Drewniak
W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca RMm6M2PW waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca ODGY5SvW waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca JJkKoMK
BLOK NA MAGELLANA
W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca Tumblr_inline_pb95n51zbE1u3u0uv_540
29
183
I see you with me and all I want to be
Is dancing here with you in my arms
W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca RMm6M2PW waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca ODGY5SvW waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca JJkKoMK
BLOK NA MAGELLANA
W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca Tumblr_inline_pb95n51zbE1u3u0uv_540
29
183
I see you with me and all I want to be
Is dancing here with you in my arms
- Karolina nie rób tego, nie pozwalaj mu mieszać sobie w głowie. – rzucił, marszcząc czoło. Drewniak uważał, że zdrady to trudny temat, bo nawet jeśli wybaczysz i starasz się wrócić do normalności, to wciąż z tyłu głowy może pojawiać się obawa, że sytuacja może się powtórzyć. Karol nie tolerował zdrad, sam nigdy nie wpakowałby się w taki związek, więc nie chciał tego też dla swojej przyjaciółki. To tylko to, nie chciał, żeby cierpiała, wcale jakimś piętnastym dnem nie był fakt, że może był trochę o nią zazdrosny i… Sam chciałby coś z nią stworzyć? – Może się zmienił, a może znów za jakiś czas zrobi to samo. – dopowiedział i zamilkł na chwilę. Cholera, w sumie nie wiedział czy ta wyczuwalna nuta zawahania w jego głosie nie dotyczyła jego sytuacji. Bo co jeśli, kiedyś w przyszłości, Karol znów się przestraszy i ucieknie? Nie, niemożliwe. On się naprawdę zmienił. Wiedział, że zachował się jak gówniarz i szczerze żałował, że tak potraktował swoją byłą. Nie było opcji, że kiedykolwiek to powtórzy.
Pokiwał głową i wstał po świeczki. Nie odpowiedział na jej żarty, bo po głowie chodziło mu coś innego. Podszedł do szuflad, miał się schylać i… Nie. Była ważniejsza kwestia niż świeczki. Podjął tę decyzję spontanicznie, ale musiał wiedzieć. Może ciemność pomoże im porozmawiać i dzięki niej nie będą się krępować i wyznają sobie prawdę? W tamtym momencie Karol uznał, że jak nie zapalą światła jeszcze przez chwilę to nie stanie się nic złego. Drewniak wrócił na kanapę i spojrzał w stronę Karoliny. Niestety nawet gdyby chciał nie mógł odszukać jej wzroku, było zbyt ciemno, a jego oczy tylko częściowo przyzwyczaiły się do panującego mroku. Pewnie w tym momencie zastanawiała się co on wyprawia, ale nie dał jej szans na odezwanie się, zrobił to pierwszy. – Karolina, odpowiedz mi na jedno pytanie. – zaczął, a jego głos przybrał poważny ton. Dzisiejsze święto tylko stymulowało takie tematy rozmów jak związki i wspólna przyszłość, dlaczego by nie zaryzykować? Przynajmniej będą mieli jasną sytuację. – Tylko szczerze, okej? – uznał, że to ten moment. Był facetem, więc doszedł do wniosku, że powinien przejąć inicjatywę i w końcu wyjaśnić tę kwestię, bo jeśli będą zachowywać się dalej w ten sposób to doprowadzi ich to donikąd. Widać było, że oboje się trochę krępowali i cała sytuacja nie była dla nich przyjemna. – Powtórzyłabyś to? – powiedział w końcu. Uważał, że nie musiał mówić czym było owe to. Oboje wiedzieli. W każdym razie wydawało mu się, że nie było sensu dłużej udawać, że ich wspólna noc nie miała miejsca. Bezcelowe było unikanie się i stwarzanie pozorów, że wszystko jest normalnie. Musiał wiedzieć, niezależnie od tego jak będzie brzmiała jej odpowiedź, po prostu tego potrzebował. I jeżeli powie, że nie… On to zaakceptuje.
https://selkiewo.forumpolish.com/t591-karolina-wilczek#2618https://selkiewo.forumpolish.com/t595-daj-mi-roze-zostan-ciut-dluzej#2647https://selkiewo.forumpolish.com/t610-lola-a-l-appareil#2867https://selkiewo.forumpolish.com/t754-wilcza-zamiec#4780https://selkiewo.forumpolish.com/f126-pietro-trzecie-m-28https://selkiewo.forumpolish.com/t656-je_suis-_lola#3515
Re: W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca
Sob Lut 20, 2021 1:10 am
Karolina Drewniak
Karolina Drewniak
W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca VOjgxxJW waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca RuIKDR7W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca PWFeOmy
BLOK NA MAGELLANA
żona Karola, mama zaraz x2
28
163
Lucky I'm in love with my best friend
Lucky we're in love in every way
W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca VOjgxxJW waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca RuIKDR7W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca PWFeOmy
BLOK NA MAGELLANA
żona Karola, mama zaraz x2
28
163
Lucky I'm in love with my best friend
Lucky we're in love in every way
Czuła podobnie, jak Karol, że ta sytuacja pomału ich przerasta. Powrót byłego, Kamil, oni sami w jakimś dziwnym zawieszeniu. To stawało się tak bardzo męczące, że dla Karoliny nagle niezwykle kusząca okazała się wizja powrotu do Zielonej Góry, czy raczej w jej okolice. Może to było rozwiązaniem?
Mogliby wtedy przez Messangera udawać przez jakiś czas, że wszystko jest w porządku, a potem pisać coraz mniej i mniej, aż oboje by przestali i sprawa rozeszła się po kościach. Niestety, rozwiązanie, chociaż kuszące, było dość trudne i w zasadzie, to nie chciała go wcale wprowadzać w życie.
Na Nataniela postanowiła nie odpowiadać nic, no bo co było tam do powiedzenia. Nie myślała o tym, żeby do niego wracać, chociaż Dobrzański, jak nikt inny znał sposoby, jak ją udobruchać. Znał jej preferencję, co do jedzenia, muzyki. Znał ją na wylot.
Ale też skrzywdził ją jak nikt inny wcześniej, ani nikt inny później. Owszem, bywała przygnębiona z powodu mężczyzn, ale jednak dwuletni związek zakończony w taki, a nie inny sposób zostawiał trwałe ślady.
Obserwowała go, jak podchodzi do szafki, patrzyła na szerokie plecy, które były teraz jedynie cieniem w ciemnym pokoju, a w które niedawno wszczepiała się przy namiętnych pchnięciach. Ale nie powinna tak żartować, zwłaszcza, że on nie podjął tematu.
Temat stracony. Trudno.
Gdy powiedział, że musi o coś zapytać, serce niemal wyskoczyło jej z piersi. Spyta, czy mogłaby przestać mówić i żartować w ten sposób?
A może poprosi by o tym zapomniała.
- Jasne. Szczerze. - Przyłożyła dłoń do piersi, czując przy tym, jak mocno wali w jej środku.
A potem padło pytanie, a ją… zamurowało, dlatego w pierwszym, dość niemądrym odruchu spytała: - Chodzi ci o seks? Czy powtórzyłabym seks z Tobą? - Dopiero po chwili zdała sobie sprawę, jak niemądrze to zabrzmiało i dlaczego najpewniej Karol uniknął użycia go w swojej wypowiedzi.
- Ja… - Zaczęła, ale zaraz zacisnęła usta, dając sobie chwilę na zastanowienie się. - I tak i nie. Jeśli mogłabym powtórzyć to i zachować ciebie z tamtych chwil przed i zaraz po to tak. Ale tak jak jest teraz… - Machnęła dłonią w przestrzeni między nimi. - Jeśli mamy siebie unikać i udawać, że to się nie stało, to chyba wolałam nas przedtem. Bo tak, to zupełnie, jakby to nic dla ciebie nie znaczyło. Jakbym ja nic nie znaczyła… - Drugą część zdania powiedziała, spuszczając wzrok, chociaż nie miało to absolutnie żadnego sensu, bo przecież ledwo widzieli w ciemności.
I wtedy ją to uderzyło. On nie chciał, żeby ona wracała do byłego. Jej pierwszy osąd był błędny.
- A ty… Czy ty chciałbyś znów ze mną… to wszystko? - Pominęła słowo seks, niechcący nadając pytaniu nieco szersze pojęcie. I chyba bała się odpowiedzi.
https://selkiewo.forumpolish.com/t576-karol-drewniak#2464https://selkiewo.forumpolish.com/t594-przyniose-ci-paczke-albo-zrobie-masaz-co-woliszhttps://selkiewo.forumpolish.com/t592-karol#2627https://selkiewo.forumpolish.com/t593-karol-drewniak#2629https://selkiewo.forumpolish.com/f125-pietro-trzecie-m-27
Re: W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca
Nie Lut 21, 2021 6:28 pm
Karol Drewniak
Karol Drewniak
W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca RMm6M2PW waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca ODGY5SvW waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca JJkKoMK
BLOK NA MAGELLANA
W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca Tumblr_inline_pb95n51zbE1u3u0uv_540
29
183
I see you with me and all I want to be
Is dancing here with you in my arms
W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca RMm6M2PW waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca ODGY5SvW waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca JJkKoMK
BLOK NA MAGELLANA
W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca Tumblr_inline_pb95n51zbE1u3u0uv_540
29
183
I see you with me and all I want to be
Is dancing here with you in my arms
Uważnie się jej przypatrywał i pokiwał głową na jej pytanie. Dopiero po chwili uświadomił sobie, że to było idiotyczne, przecież było ciemno. – Tak. – potwierdził. Chodziło mu o seks i o to, czy by go powtórzyła. Z jednej strony był świadomy, że nie powinien o tym w ogóle myśleć – w grę wchodziły również uczucia Kamila. Jego ziomek pocałował Karolinę jako pierwszy i Drewniak nie wiedział, czy powinien się w to w ogóle wpierdalać. Z drugiej strony… Gdyby faktycznie było coś na rzeczy pomiędzy Berezą a Karoliną, to czy zdecydowałaby się ona na ten coś więcej z Karolem? Mogła zaprotestować, mogła to przerwać, a jednak ona też trwała w tym całym szaleństwie. Karol miał chaos w swojej głowie i potrzebował odpowiedzi, które sprawią, że zacznie go porządkować. Chciał znać prawdę i to, co myślała Karolina. Tylko wtedy, gdy już szczerze ze sobą porozmawiają będą mogli dojść do jakichś wniosków i zdecydować co dalej.
Siedział i z niecierpliwością czekał na to co odpowie Karolina. W tej chwili żałował, że było ciemno, bo przez to nie mógł odnaleźć jej wzroku. Z mimiki twarzy i z oczu można wyczytać wiele, nie trzeba być specem od mowy ciała. Słysząc co powiedziała, starał się wszystko przetworzyć. Chciała to powtórzyć, ale… No tak, to było rozsądne. Milczał, zastanawiając się co powinien jej odpowiedzieć. Po części podzielał jej obawy, nie chciał by się od siebie odsunęli. Przez ostatnie dni zachowywał się w ten sposób, bo wydawało mu się, że ona też go unika i nie chciał się jej narzucać. Tak prawdopodobnie to właśnie był powód, dlaczego nie zapukał do jej drzwi i nie zapytał co słychać.
A ty… Czy ty chciałbyś znów ze mną… to wszystko?
Czy chciałby? Tak, mimo, że wiedział, że chyba nie do końca powinien. To było silniejsze od niego, choć mogłoby się wydawać, że byli tylko przyjaciółmi tak naprawdę przestali być nimi w tamtą noc. Stali się kimś więcej, chociaż oboje zdawali się wypierać i udawać. Nie chciał jej okłamywać, nie w takim momencie, dlatego odpowiedział jej tak, jak czuł. – Chciałbym. – odparł krótko i przysunął się do niej. Co prawda Orion trochę im przeszkadzał, ale nie był jeszcze tak duży, by całkowicie uniemożliwić Drewniaki zbliżenie się do Karoli.
– Ale też nie chcę niczego spieprzyć, wiesz? – dopowiedział po chwili. Podzielał jej obawy i bał się, że może dojść do sytuacji, w której całkiem się od siebie odsuną. Będą rozmawiać coraz rzadziej, nagle zaczną znajdywać całą masę wymówek, dlaczego nie mogę się spotkać i w końcu przestaną w ogóle rozmawiać.
– I przede wszystkim... Nie chcę udawać, że się nic nie stało. – za każdym razem mówił tak, jak czuł. Gdyby było słabo, może nawet wskazane byłoby zapomnieć, ale przecież oboje byli spełnieni, prawda? Karol znów chciałby poczuć jej usta, chciałby znów błądzić palcami po jej ciele. Głównie z tego powodu poruszył ten temat, chciał wiedzieć czy ona też chciała. Tak robią dorośli ludzie, nie udają, że wszystko jest w porządku tylko ze sobą rozmawiają.
https://selkiewo.forumpolish.com/t591-karolina-wilczek#2618https://selkiewo.forumpolish.com/t595-daj-mi-roze-zostan-ciut-dluzej#2647https://selkiewo.forumpolish.com/t610-lola-a-l-appareil#2867https://selkiewo.forumpolish.com/t754-wilcza-zamiec#4780https://selkiewo.forumpolish.com/f126-pietro-trzecie-m-28https://selkiewo.forumpolish.com/t656-je_suis-_lola#3515
Re: W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca
Pon Lut 22, 2021 1:53 pm
Karolina Drewniak
Karolina Drewniak
W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca VOjgxxJW waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca RuIKDR7W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca PWFeOmy
BLOK NA MAGELLANA
żona Karola, mama zaraz x2
28
163
Lucky I'm in love with my best friend
Lucky we're in love in every way
W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca VOjgxxJW waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca RuIKDR7W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca PWFeOmy
BLOK NA MAGELLANA
żona Karola, mama zaraz x2
28
163
Lucky I'm in love with my best friend
Lucky we're in love in every way
Gdy przysunął się do niej, poczuła znajome poczucie bezpieczeństwa, jak zawsze, wtedy gdy był obok, a już szczególnie wtedy w lubuskim. Chciała, żeby zbliżył się jeszcze bardziej, ale Orion najwyraźniej postanowił robić za przyzwoitkę, no a skoro Karolowi to nie przeszkadzało, to ona nie miała zamiaru w żaden sposób na to wpływać. Pozostała im tylko rozmowa. A może właśnie AŻ rozmowa, bo wychodziło na to, że to właśnie z nią ta dwójka miała największe problemy. Ale małe kroczki, malutkie — właśnie próbowali przecież dojść do jakiegoś porozumienia i wyjaśnić sobie wszystko jak dorośli ludzie, a to w ich przypadku można było zaliczyć jako spory sukces.
Chyba oboje zdawali sobie jednak sprawę, że to w ich kwestii leży to, czy to, co robią, jest w porządku. Karolina przedstawiła mu swoje racje — Kamil najwyraźniej nie traktował tego wszystkie poważnie, skoro jeszcze po niej całował się z Celiną.
To nie było wcale tak, że Karoli to nie zabolało, bo musiałby skłamać, gdyby tak powiedziała. Jednak nie chciała wchodzić między dwóch kumpli, nawet jeśli Kamil nic nie chciał z nią nic, mogła zrozumieć, że Karol, mimo wszystko nie zdecyduje się na… cokolwiek. A ona to uszanuje. Bo był ważny w jej życiu i skoro nie mogła go mieć jako partnera, wtedy chciałaby, żeby został jako przyjaciel.
Jednak Karol powiedział, że też chciałby to powtórzyć, a ona poczuła, jak serce zaczyna jej galopować, bo nie do końca wie, czy ma na myśli, jakiś układ w tajemnicy, czy może ten jeden raz znów by chciał powtórzyć, a może coś jeszcze zupełnie innego?
- Ja też nie chce niczego spieprzyć… - Dodała po chwili, bo nagle zdała sobie sprawę, że nawet z Orionem między nimi wcale daleko od siebie nie siedzą, miała go na wyciągnięcie dłoni, więc… więc wykorzystała go, w ciemności, gdzieś między psimi łapami odnalazła jego dłoń i lekko ścisnęła.
- Ale nie chce psuć też przyjaźni między tobą i Kamilem. Wiem, że to przez to zacząłeś utrzymywać dystans i chcesz być wobec niego fair. - Mówiła łagodnie, kciukiem lekko pocierając wierzch jego dłoni. - Nie możemy udawać, że to się nie stało, bo takich rzeczy się nie zapomina, ale jeśli… Jeśli uznasz, że dla waszej przyjaźni — Twojej i Kamila, to byłaby przeszkoda nie do pokonania, to dla waszego dobra, nie powinniśmy do tego wracać. - Nie mógł widzieć, ale z pewnością mógł usłyszeć, że ton jej głosu bynajmniej nie wskazywał na szczęście, ale też nie miał w sobie wyrzutu, a bardziej zrozumienie.
Dotyk jego skóry był wciąż żywy w jej pamięci, więc teraz, gdy trzymała jego dłoń, wszystko w niej odżyło, a ona sama przypomniała sobie, jak cudownie się czuła. Nawet ta jedna jedyna noc, którą przespali w jednym łóżku, znaczyła dla niej dużo. W jego ramionach czuła się bezpieczna, jego ciepły oddech łaskotał przyjemnie jej kark… Czy istniał jakiś sposób, żeby mogli to powtórzyć bez obawy, że skrzywdzą kogoś trzeciego?
- Karol mi… - Zaczęła, ale nie bardzo wiedziała, co powiedzieć dalej, czy może raczej nie wiedziała, jak ubrać to w słowa. - Mi zaczęło zależeć na czymś innym niż tylko przyjaźni. - Włożyła całą swoją odwagę w to, żeby to powiedzieć, ale skoro już rozmawiali, to więcej okazji mogło nie być. Nie chciała pluć sobie w brodę za jakiś czas, jeśli by się nie odważyła.
https://selkiewo.forumpolish.com/t576-karol-drewniak#2464https://selkiewo.forumpolish.com/t594-przyniose-ci-paczke-albo-zrobie-masaz-co-woliszhttps://selkiewo.forumpolish.com/t592-karol#2627https://selkiewo.forumpolish.com/t593-karol-drewniak#2629https://selkiewo.forumpolish.com/f125-pietro-trzecie-m-27
Re: W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca
Wto Lut 23, 2021 9:14 pm
Karol Drewniak
Karol Drewniak
W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca RMm6M2PW waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca ODGY5SvW waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca JJkKoMK
BLOK NA MAGELLANA
W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca Tumblr_inline_pb95n51zbE1u3u0uv_540
29
183
I see you with me and all I want to be
Is dancing here with you in my arms
W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca RMm6M2PW waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca ODGY5SvW waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca JJkKoMK
BLOK NA MAGELLANA
W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca Tumblr_inline_pb95n51zbE1u3u0uv_540
29
183
I see you with me and all I want to be
Is dancing here with you in my arms
Wszystko to, co działo się między nimi od tamtego pamiętnego dnia, było wypełnione obawami: o to jak zareaguje Kamil, jak oni sami zachowają się w stosunku do siebie i jak potoczą się ich dalsze losy. Niestety nie potrafili wróżyć ze szklanej kuli i nie byli profesor Trelawney, dlatego mogli opierać się tylko na swoich założeniach, które niekoniecznie mogły być właściwe.
Zamyślił się na chwilę. Pewnie, gdyby było widno starałby się uciec wzrokiem od jej spojrzenia. – Powiedziałem mu o wszystkim. – odezwał się. Z Berezą spotkali się dosłownie kilka dni po tym, jak Drewniak adoptował psa. Karol uznał, że nie było sensu zatajać prawdy przed przyjacielem, prędzej czy później i tak wszystko wyszłoby na jaw. Wolał zachować się uczciwie i w tamtym momencie zdobył się na szczerość; nie chciał niczego ukrywać. Powiedział tak jak było; sytuacja wyszła spontanicznie, nie planowali tego, ale przespał się z Karoliną.
Choć może przez ostatnie kilka tygodni robili podchody? Nieważne.
W tamtym momencie nie wiedział, że cokolwiek połączyło Karolinę z Berezą, pewnie dlatego wszystko potoczyło się w ten sposób. Dopiero później zdobył tę wiedzę i przez moment faktycznie czuł się źle. Bał się, że zjebał coś swojemu ziomkowi, dlatego próbował się od niej dystansować. Po powrocie i rozmowie z Kamilem bał się konfrontacji z Karoliną i dlatego unikał jej do tej pory. Chciał jej o powiedzieć o rozmowie, ale nie wiedział, jak ubrać to dobrze w słowa. – Powiedział, że…. – urwał, choć tego nie planował.
Ja pierdole, weź się w garść debilu.
Nie chciał palnąć czegoś co sprawiłoby, że Karolina poczułaby się źle, dlatego tak długo zwlekał z odpowiedzią, czym pewnie zestresował ją jeszcze bardziej. Finalnie zdecydował się na coś prostego, w jego mniemaniu dość neutralnego. – Wybacz, chwilowe zaćmienie mózgu. Po prostu powiedział, że wy nic sobie nie obiecywaliście. – dokończył. Karol zrozumiał słowa swojego ziomka jako swego rodzaju zielone światło. Z jednej strony, nie wiedział jak czuł się z całą sytuacją Bereza, ale skoro mówił coś takiego to chyba naprawdę nie miał mu tego za złe, prawda?
Okazało się, że wcale nie musiał wstawać po świeczki, bo światło wróciło. Najwidoczniej była to chwilowa awaria lub przerwa w dostawie prądu spowodowana wiatrem i śnieżycą. Dobrze, że w tamtym momencie poddał się impulsowi i wrócił na kanapę – wyjaśnienie sobie tych wszystkich kwestii było ważniejsze niż zapalenie świeczek. Brak śwatła najwyraźniej pomógł im wyrazić swoje uczucia i w końcu przełamał tę niezręczność, która budowała się między nimi od tamtego dnia.
Słysząc jej słowa, popatrzył na nią i nic nie odpowiedział. Posłał jej jednak uśmiech i nie puścił jej ręki, wydawało mu się, że to znacznie wymowniejsze niż jakiekolwiek słowa. Jemu też zaczęło zależeć na czymś więcej niż przyjaźni, powoli zaczynał to dostrzegać, chociażby w takich małych gestach.

/zt W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca 3217179360
Re: W waledrinki gubię klucze do mieszkania, by znaleźć te do serca
Sponsored content

Skocz do: