Góra Dół
Selkiewo
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

https://selkiewo.forumpolish.com/t371-jadwiga-iga-berezowskahttps://selkiewo.forumpolish.com/t374-duze-oczy-rzucam-szluga-razem-z-ciutka-stresuhttps://selkiewo.forumpolish.com/t375-young-igihttps://selkiewo.forumpolish.com/t461-iga-berezowskahttps://selkiewo.forumpolish.com/f93-focza-9https://selkiewo.forumpolish.com/t460-youngiga
6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw"
Czw Paź 28, 2021 6:05 pm
Iga Berezowska
Iga Berezowska
6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" NipQJlC6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" VOjgxxJ6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" ERllReX6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" IMW11qZ6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" 76TzViL6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" S806zxQ6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" Vb86Kzz
DOMEK NA FOCZEJ
can you stay up all night
19
173
chcesz czuć płomień w moich oczach
gdybym cb nie spotkała, to bym nie umiała kochać
6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" NipQJlC6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" VOjgxxJ6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" ERllReX6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" IMW11qZ6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" 76TzViL6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" S806zxQ6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" Vb86Kzz
DOMEK NA FOCZEJ
can you stay up all night
19
173
chcesz czuć płomień w moich oczach
gdybym cb nie spotkała, to bym nie umiała kochać

Jak się to stało, że dopiero co, słowo daję, podchodziliśmy niedawno do matury, świeciło słońce, snuliśmy plany o studiach i przyszłości, a raptem kilka chwil później był już praktycznie listopad, a ja, u progu macierzyństwa, ledwie potrafiłam dopiąć się w płaszczu, który i tak zakupiony został z myślą o wskoczeniu o kilka rozmiarów wzwyż, no jak? Obecnie to już w ogóle ten guzik trzymał się na ostatniej nitce, kiedy próbowałam (warto podkreślić, próbowałam) schylić się do poziomu Batmana, starając się zwabić niesfornego zwierza do domu. Ja nie wiem, co ten kot, jednego dnia przymilał się na każdym kroku, spał pośrodku nas, nawet na jedzenie z Rossmanna nie kręcił nosem, natomiast następnego łapał już focha życia i spierdzielał z mieszkania, jak gdyby przeczuwał, że lada chwila pojawi się w nim nowy członek rodziny. Erni twierdził, że zwierzęta takie rzeczy po prostu wiedziały, a nasza pociecha to już tym bardziej, skoro tak nagle coś mu nie pasowało i bez pozwolenia wybiegał na osiedle. Z którego, swoją drogą, trzeba go było zgarnąć i zaprowadzić z powrotem do domu. I, nie powiem, udało mi się to w końcu, nie poddałam się, odniosłam sukces, ale... jakim kosztem, skoro...
- Ujebał mnie w rękę - oznajmiłam na wstępie z wyrzutem, wrzucając czarnego kota przez próg do mieszkania, pospiesznie zamykając zresztą za sobą drzwi, tym samym nie pozostawiając mu cienia szansy na ponowną ucieczkę. Poszkodowaną rękę wystawiłam przed siebie, podwijając do granic możliwości materiał płaszcza i bluzy, tym samym przyglądając się jeszcze pod światło, czy nie leci mi z miejsc, w których pozostawił odciski swoich kłów, krew. - Normalnie mnie ugryzł, czaisz to? Własną matkę - pokręciłam na boki głową, starając się zachować powagę, natomiast absurd tej sytuacji śmieszył mnie na tyle, że chwilę potem westchnęłam już rozbawiona, jakbym całkowicie zapomniała o sprawie, zsuwając z ramion płaszcz i odwieszając go w przedpokoju. - Co to będzie, jak jeszcze Hanka weźmie z niego przykład, co? - wywróciłam lekko oczami, podchodząc do Erniego z uśmiechem, który pojawiał się na mojej twarzy automatycznie, kiedy tylko Domański znajdował się w promieniu kilku kilometrów, kradnąc mu soczystego buziaka na powitanie, bo przez te kilka godzin, które spędziłam u mamy, miałam prawo się stęsknić. Tak? Tak. No ale żeby nie było za słodko, bo życie ze mną w ciąży nigdy takie nie było w pełni, to bardzo szybko postanowiłam atmosferę schłodzić, dosłownie, bez pytania wpakowując mu lodowate dłonie pod bluzę. - No chyba nie odmówisz ogrzania matki swoich dzieci? - roześmiałam się przebiegle, dłonie lokując gdzieś w okolicach żeber chłopaka, gdzie skóra była tak przyjemnie ciepła, że aż nie chciało się tego dotyku przerywać. Nigdy. Kończąc jednak blondyna katusze, cofnęłam posłusznie obie dłonie, dopiero teraz zauważając rozłożone na podłodze drewniane części czegoś, co w przyszłości przypominać miało łóżeczko Hanki. - O, zacząłeś już? - uniosłam obie brwi, doszukując się jakichkolwiek postępów, natomiast Erni był chyba dopiero u startu tego przedsięwzięcia. - Dobra, to robimy to. Co mam robić? - klasnęłam w dłonie ochoczo, bo, o dziwo, dzisiaj miałam całkiem sporo siły i energii. Nawet ten spacer nie zdołał mnie zmęczyć, także, kiedy już z trudem usadowiłam się na podłodze, gdzie mogłam plecy oprzeć o biurko, czy cokolwiek, dzięki czemu nie musiałam się garbić i obciążać dodatkowo kręgosłupa, pochyliłam się lekko nad instrukcją, czekając na przydzielenie mi zadania. - A ty się nawet nie zbliżaj - pogroziłam jeszcze Batmanowi palcem z morderczym wyrazem twarzy, kiedy tylko znów próbował naruszyć moją przestrzeń osobistą, chcąc chyba przeprosić za swoje zachowanie na dole poprzez łaszenie się. Ech, co za kot... Mądry po szkodzie, oczywiście. Pewnie zdał sobie sprawę, że wieczorem czeka go głodówka i nagle zmienił nastawienie, klasyk. Powinnam mu była wybaczyć?
Kontaktowo spojrzałam znad instrukcji na Erniego, przesuwając dłonią po brzuchu, którzy rozmiarem dorównywał już, nie wiem czemu, meterytowi pewnie, albo bardzo przerośniętemu arbuzowi, leciutko się uśmiechając. - Boisz się trochę, Erni? - spytałam, przełykając głośno ślinę, bo... ja bałam się jak cholera. Że już niedługo mała istotka będzie w pełni zależna od dwójki nastolatków. Co prawda, bardzo kochających się nastolatków, ale jednak. - W sensie, nie chodzi mi o złożenie tego łóżeczka - zaśmiałam się nerwowo, gładząc brzuch kciukiem - tak ogólnie. O... o wszystko - aha, ok, w ten sposób.
https://selkiewo.forumpolish.com/t234-ernest-domanskihttps://selkiewo.forumpolish.com/t284-czesc-zostawilem-bluze-nie-wiem-czy-pamietaszhttps://selkiewo.forumpolish.com/t297-halo-ernesthttps://selkiewo.forumpolish.com/t298-ernest-domanskihttps://selkiewo.forumpolish.com/f136-pietro-czwarte-m-31https://selkiewo.forumpolish.com/t305-domenoficjalnie
Re: 6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw"
Pią Paź 29, 2021 2:14 pm
Ernest Domański
Ernest Domański
6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" VcEhZsb6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" SEgaMli6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" ERllReX6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" IMW11qZ6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" 76TzViL6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" DfkcC3f6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" U2Oy7NA6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" Vb86Kzz6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" TYiZM5a
BLOK NA MAGELLANA
będę nakurwiał do utraty tlenu
19
191
los nas wepchnął w swe ramiona,
będę niósł cię, a ty tylko przytul się i schowaj
6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" VcEhZsb6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" SEgaMli6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" ERllReX6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" IMW11qZ6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" 76TzViL6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" DfkcC3f6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" U2Oy7NA6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" Vb86Kzz6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" TYiZM5a
BLOK NA MAGELLANA
będę nakurwiał do utraty tlenu
19
191
los nas wepchnął w swe ramiona,
będę niósł cię, a ty tylko przytul się i schowaj
outfit

Poród zbliżał się wielkimi krokami, bo lada dzień miałem razem z Igą wylądować w szpitalu i czekać na pojawienie się na świecie naszej córki. I przyznam szczerze, że z jednej strony nie mogłem doczekać się chwili, kiedy po raz pierwszy wezmę Hankę na ręce, kiedy kilka dni później przywiozę dwie najważniejsze dla mnie kobiety do domu i będę mógł się nimi opiekować najlepiej, jak tylko potrafię, ale z drugiej strony dręczyła mnie myśl, że coś pójdzie nie tak. Że będą jakieś komplikacje przy porodzie albo, że po prostu nie będę dobrym ojcem i, że przerosną mnie nowe obowiązki. Wiem, że nasi rodzice na pewno nam pomogą, szczególnie w pierwszych tygodniach, ale to głównie na nas, jako rodzicach będzie spoczywała odpowiedzialność za dziecko, to my będziemy spędzać z nią praktycznie dwadzieścia cztery godziny na dobę i co w przypadku, jeżeli popełnię jakiś błąd?
Gdyby tego było mało, to jeszcze Anka zaczęła świrować i kręcić z Hubertem, mimo że uważałem, że nie jest on odpowiednim kandydatem na chłopaka dla niej. I może i byłem przewrażliwionym i nadopiekuńczy starszym bratem, ale naprawdę, Anka zasługiwała na kogoś o wiele lepszego, niż Jasiński, który był w chuj specyficznym i nieprzewidywalnym człowiekiem, co zresztą miałem okazję widzieć nie jeden raz. Kumplem był dobrym, ale jeżeli chodzi o związki i sferę uczuciową, to tu zaczynały się schody i naprawdę nie chciałem, by któregoś dnia złamał Ance serce, bo był do tego zdolny, serio. W każdym razie, obiecałem kryć ją przed mamą, kiedy okazało się, że zamiast na nockę u nas, zdecydowała się wyruszyć na imprezę do Sopotu, z moimi kumplami w dodatku, modląc się w duchu, by nic się jej nie stało, bo wtedy to mama mnie zabije chyba. I ją też. -Jak to cię ujebał?- pierwsze słowa Igi, jakie wypowiedziała po powrocie do domu z wielkiej misji pt. schwytanie Batmana były mocno niepokojące, dlatego praktycznie od razu znalazłem się w przedpokoju, uważnie przyglądając się najpierw Idze, a następnie Batmanowi, który na wyjebce chodził sobie między naszymi nogami. Z tym to też same problemy normalnie, ja rozumiem, że był młody i chciał wyrywać panny, ale kurwa w taki sposób? Uciekając z domu i jeszcze nie chcąc do niego wrócić? I atakując swoją własną mamę? Chyba będę musiał odbyć z nim jakąś poważną rozmowę. -Dopóki nie wyrosną jej zęby, to będzie nieszkodliwa- zaśmiałem się na wspomnienie o Hance, bo no właśnie. Co w przypadku, kiedy weźmie przykład ze starszego brata i będzie nas gryźć? Albo nie daj bóg uciekać z domu? W każdym razie, chciałem obejrzeć rany, jakie zadał mojej ukochanej Batman, jednak nawet nie zdążyłem nic powiedzieć, bo Iga nagle postanowiła ogrzać dłonie, tym samym układając je na mojej cieplej skórze i cholera, aż mnie dreszcz przeszedł. -Tobie to ja niczego nie odmówię- chociaż to uczucie nie należało do najprzyjemniejszych, to starałem się być dzielny, w międzyczasie też skradając jej jeszcze jednego całusa, bo ten jeden powitany, to było dla mnie za mało, bo też się przecież za nią stęskniłem, nie? I akurat wtedy, kiedy zacząłem przyzwyczajać się do jej zimnych dłoni, Iga cofnęła dłonie, chwilę później zauważając, że podczas jej nieobecności wcale nie siedziałem bezczynnie. -Rozpakowałem to wszystko i właśnie miałem zabrać się za składanie- powiedziałem zgodnie z prawdą, po czym kucnąłem obok niej, kiedy w końcu usiadła sobie wygodnie na podłodze. -Ty to co najwyżej możesz mi instrukcję czytać, a ja się wszystkim zajmę, dobra?- bo przecież w życiu bym nie pozwolił, by w tym stanie skręcała ze mną łóżeczko! Powinna odpoczywać jak najwięcej, bo wkrótce to wszyscy wiemy, co będzie. -Batman to szlaban za moment dostanie i się skończy to szlajanie po osiedlu, bo zamiast coś pomóc, to same z nim problemy- westchnąłem, zerkając w stronę kota, który faktycznie chyba teraz próbował nam pokazać, że przecież nic takiego się nie stało, nie? W każdym razie, usiadłem sobie jednak na podłodze, bo we wcześniejszej pozycji było mi średnio wygodnie i zacząłem oglądać paczuszkę ze śrubkami, kiedy to Iga postanowiła zacząć rozmowę z serii tych poważnych. I jasne, mogłem ściemnić, że wcale się nie boję, że wszystko będzie git na pewno, ale jaki był tego sens? Przecież na bank od razu wyczułaby, że nie jestem z nią w pełni szczery, dlatego pokiwałem głową, odrywając wzrok od śrubek. -Strasznie się boję. I może to zabrzmi trochę egoistycznie, ale nie boję się o ciebie, w sensie, że sobie nie poradzisz, bo wiem, że na pewno będzie wszystko dobrze, ale… boję się po prostu, że nie będę dobrym ojcem dla Hanki. Że nie będę umiał się nią zajmować, że coś zrobię nie tak, że… że nie będę umiał okazywać jej tego, jak mocno ją kocham- jeżeli chodzi o Igę, to dałbym sobie rękę uciąć, że będzie najlepszą mamą pod słońcem, ale co do swojej osoby miałem pewne wątpliwości. -Ale będziemy razem i to się liczy, nie? Jakoś sobie będziemy musieli poradzić… a w ogóle, to ja mogę być przy porodzie? I cię trzymać za rękę?- spytałem nagle, bo o tym też sporo myślałem. I serio, nie chciałem zostawiać Igi w tym momencie samej, z jakimiś obcymi ludźmi na sali porodowej.
https://selkiewo.forumpolish.com/t371-jadwiga-iga-berezowskahttps://selkiewo.forumpolish.com/t374-duze-oczy-rzucam-szluga-razem-z-ciutka-stresuhttps://selkiewo.forumpolish.com/t375-young-igihttps://selkiewo.forumpolish.com/t461-iga-berezowskahttps://selkiewo.forumpolish.com/f93-focza-9https://selkiewo.forumpolish.com/t460-youngiga
Re: 6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw"
Pon Lis 01, 2021 7:44 pm
Iga Berezowska
Iga Berezowska
6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" NipQJlC6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" VOjgxxJ6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" ERllReX6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" IMW11qZ6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" 76TzViL6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" S806zxQ6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" Vb86Kzz
DOMEK NA FOCZEJ
can you stay up all night
19
173
chcesz czuć płomień w moich oczach
gdybym cb nie spotkała, to bym nie umiała kochać
6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" NipQJlC6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" VOjgxxJ6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" ERllReX6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" IMW11qZ6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" 76TzViL6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" S806zxQ6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" Vb86Kzz
DOMEK NA FOCZEJ
can you stay up all night
19
173
chcesz czuć płomień w moich oczach
gdybym cb nie spotkała, to bym nie umiała kochać
Dla mnie to wszystko było jeszcze niemałą abstrakcją. Nie do końca dowierzałam w to, że za niespełna miesiąc nasza skromna rodzina powiększy się o kochanego brzdąca, noszonego sumiennie przez dziewięć miesięcy pod sercem, wyczekiwanego i wygłaskanego przez brzuch do granic możliwości, bo to właśnie przez większość ciąży robił Erni; rozmawiał ze swoją córką tak często, jak było to możliwe, a obraz ten był tak rozczulający, że ja naprawdę nie miałam wątpliwości co do tego, że blondyn będzie doskonałym ojcem. A już na pewno będzie się ze wszystkich sił starał nim być, bo... właśnie tego typu człowiekiem był Ernest Domański. Jeszcze niespełna rok temu mój najlepszy przyjaciel, dziś oddany partner i ojciec moich dzieci (no, liczba mnoga, bo przecież jeszcze Stasiek w planach, nie?). - Tak ci się wydaje, bo to nie ty będziesz karmił piersią - wywróciłam rozbawiona oczami, przewieszając mu te wyciągnięte spod bluzy lodowate ręce na ramionach i stając na palcach, aby znaleźć się bliżej twarzy chłopaka. Z tymi dziećmi to nigdy nic nie wiadomo, bo i dziąsłami ponoć potrafią sutek ścisnąć nieświadomie tak, że później matki obolałe chodziły. No ale cóż, takie już uroki rodzicielstwa, które przez najbliższe lata będzie nam dane poznać. - Choć wiem, że gdybyś tylko miał możliwość mnie odciążyć, to bez wahania byś to zrobił - wyszczerzyłam się do chłopaka, przenosząc dłonie na jego policzki i przeciągając ten ostatni pocałunek do granic możliwości, by potem usiąść na podłodze i dowiedzieć się, że ma rola w składaniu łóżeczka nie będzie na tyle czynna, na ile planowałam. Aż westchnęłam głęboko, kręcąc na boki głową, jednak przyjmując to na klatę, bo... jak już wygodnie zasiadłam, tak autentycznie nie miałam najmniejszej ochoty wstawać, także czytanie instrukcji wydawało się w tym przypadku całkiem rozsądnym wyjściem. Zawsze jakiś wkład, tak? Dlatego od razu chwyciłam za papierową książeczkę, kładąc ją sobie na kolanach, a póki Erni wziął się za rozpakowywanie śrubek z folii, postanowiłam jeszcze szybciutko rzucić okiem na Instagrama i... - O, fuck - wymsknęło mi się nieświadomie, kiedy zobaczyłam pierwsze zdjęcie na feedzie, i pewnie gdyby nie to, że głośno je skomentowałam, może nie musiałabym pokazywać go Erniemu, no ale... - Widziałeś to? - spytałam zachowawczo, odwracając wyświetlacz telefonu w kierunku chłopaka, przygryzając lekko dolną wargę. Tę czapkę Hubiego to chyba każdy kojarzył, więc nawet jeżeli nie byłabym wtajemniczona to, że Anka i Hubert sporo czasu spędzają razem, to i bez tego podejrzewałabym, że coś jest na rzeczy. I jeszcze ten podpis... Cofnęłam telefon, blokując go i odkładając na bok, bo nie miałam zamiaru na oczach Erniego zdjęcia serduszkować, ani tym bardziej komentować, prawda? Ale... tak wprawdzie, to ja nic szczególnie złego nie widziałam w tym ich związku, tak? Wiedziałam, że Domański sądził inaczej, bo była to jego młodsza siostra, a Huberta znał od podszewki, rozumiem. Natomiast "dzięki" naszej pamiętnej grze sprzed roku, ja rzeczywiście miałam szansę poznać Jasińskiego od tej, że tak powiem, mniej kumpelskiej strony i naprawdę sądziłam, że był całkiem dobrym materiałem na chłopaka. Może nie na mojego akurat, to fakt, ale co, jeżeli on i Anka serio byli sobie przeznaczeni? Z lekkim niepokojem czekałam na komentarz Erniego, bo nie było opcji, żeby przyjął to spokojnie, i aż dla uspokojenia głasnęłam sobie ze dwa razy Batmana, słuchając tym razem, co ma do powiedzenia odnośnie tego, że niebawem Hania będzie już z nami, a my będziemy musieli sprawdzić się w roli świeżo upieczonych rodziców. Oparłam się dłonią o podłogę, a następnie policzkiem o ramię, przyglądając się chłopakowi z uśmiechem. - Przesadzasz... Hania już teraz wie, jak bardzo ją kochasz, Erni. Wiem, bo to czuję. Każdego dnia - pogłaskałam się delikatnie po brzuchu jakby dla potwierdzenia moich słów. - Myślę, że czuła to już wtedy, kiedy pierwszy raz z nią rozmawiałeś, pamiętasz? Chwilę po twoim powrocie do Selkiewa. Chyba nawet wtedy nie byliśmy jeszcze razem - wspomniałam dzień, w którym leżeliśmy na materacu, rozważając jak to teraz będzie i kiedy powiemy naszym rodzicom. Pamiętam, że łzy niekontrolowanie same napłynęły mi wtedy do oczu, bo... tak wprawdzie, to ja już wtedy dostrzegłam w Domańskim pierwiastek świetnego ojca, którym bez wątpienia dla naszej córy będzie, ok? - Oczywiście, że początkowo będziemy popełniać masę błędów, ale... to chyba normalne, wiesz? W zestawie z dzieckiem nie dodają instrukcji obsługi tak jak tutaj, niestety - roześmiałam się, wymachując książeczką z Ikea, którą trzymałam na kolanach, zakładając włosy za ucho. - Najważniejsze, że będziemy w tym wszystkim razem i... - i tutaj Erni zaskoczył mnie pytaniem o obecność przy narodzinach Hani, bo... szczerze? Do tej pory się nad tym ani trochę nie zastanawiałam, ale... - Naprawdę tego chcesz? - przełknęłam głośno ślinę, patrząc mu w oczy. - Bo wiesz, ponoć nie jest to najprzyjemniejszy dla oka proces i... Jejku, chcę, żebyś wtedy przy mnie był, nawet bardzo, ale boję się, że możesz się do mnie zrazić. Że potem mogę ci się wydawać już nieatrakcyjna, nie wiem... Czytałam, że często się tak dzieje w przypadku wspólnych porodów - wzruszyłam ramionami, spuszczając wzrok na brzuch, po którym w dalszym ciągu sumiennie sunęłam dłonią, nieznacznie się uśmiechając. - Czytałam też, że strasznie wtedy kobiety klną na swoich partnerów i obrażają niemiłosiernie, a ja... przecież ja nigdy bym złego słowa na ciebie nie powiedziała. Boję się, że ten poród może wyzwolić we mnie wszystko to, co najgorsze, wiesz? - zaśmiałam się cicho pod nosem, przyglądając się bacznie blondynowi, czy po głębszym przemyśleniu sprawy nie ma zamiaru wycofać się z tego pomysłu.
https://selkiewo.forumpolish.com/t234-ernest-domanskihttps://selkiewo.forumpolish.com/t284-czesc-zostawilem-bluze-nie-wiem-czy-pamietaszhttps://selkiewo.forumpolish.com/t297-halo-ernesthttps://selkiewo.forumpolish.com/t298-ernest-domanskihttps://selkiewo.forumpolish.com/f136-pietro-czwarte-m-31https://selkiewo.forumpolish.com/t305-domenoficjalnie
Re: 6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw"
Wto Lis 02, 2021 10:34 pm
Ernest Domański
Ernest Domański
6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" VcEhZsb6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" SEgaMli6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" ERllReX6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" IMW11qZ6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" 76TzViL6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" DfkcC3f6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" U2Oy7NA6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" Vb86Kzz6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" TYiZM5a
BLOK NA MAGELLANA
będę nakurwiał do utraty tlenu
19
191
los nas wepchnął w swe ramiona,
będę niósł cię, a ty tylko przytul się i schowaj
6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" VcEhZsb6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" SEgaMli6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" ERllReX6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" IMW11qZ6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" 76TzViL6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" DfkcC3f6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" U2Oy7NA6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" Vb86Kzz6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" TYiZM5a
BLOK NA MAGELLANA
będę nakurwiał do utraty tlenu
19
191
los nas wepchnął w swe ramiona,
będę niósł cię, a ty tylko przytul się i schowaj

Fakt, może i ominie mnie ten cały proces karmienia Hanki piersią, bo jakby jest to niemożliwe, ale Iga miała rację, że gdybym tylko mógł za nią przeżyć te najtrudniejsze momenty, to bym to zrobił. Ale jedyne, co mogłem zrobić, to pomagać jej w tym, w czym mogłem, wspierać ją na każdym kroku i pokazywać, że choćby nie wiem, co się działo, to jej… to ich nie zostawię. -Zgadza się- szepnąłem tuż przed pocałunkiem, który swoją drogą, mógłby się nigdy nie kończyć, hehe, jednak niestety trzeba było wracać do obowiązków, czyli składania łóżeczka, w którym to Hanka miała sobie słodko spać przez następne kilka lat. I tak siedziałem sobie na podłodze, ze śrubkami w ręce, zupełnie nie spodziewając się tego, co kilka sekund później pokazała mi Iga na instagramie. Aż mi się gorąco zrobiło, no kurwa, jednym słowem (trzema słowami) chuj mnie strzelił. -A ja ją kurwa kryję przed matką, a ona z Hubertem… ja pierdolę… dlaczego akurat on?- ręce mi opadły, bo przecież oboje doskonale znali moje zdanie na ten temat i oboje wiedzieli, że ten ich cały związek nie wypali na bank… albo nie zdawali sobie z tego sprawy. W każdym razie…-Ja sobie z nią pogadam… i z nim kurwa też- pokiwałem głową, nerwowo odwijając w końcu te śrubki z folii. W głowie mi się nie mieściło, że moja własna młodsza siostra mogła się zakochać no, chyba w najgorszym z moich kumpli. I nie chodziło mi rzecz jasna o wygląd czy coś, bo Hubi w ostatnim czasie przeszedł jakiś szybki glow up, tylko bardziej o charakter i podejście do kobiet. -Przecież on ją zostawi za chwilę, bo stwierdzi, że to nie to. Albo gdyby nagle ta cała Letycja napisała mu, żeby do siebie wrócili, to on by kurwa w momencie wszystko rzucił, w tym Ankę, i do niej poleciał…- tak, taki właśnie był Hubert. Niby okej, niby spoko, wielka miłość, a potem nagle coś mu się ujebało w głowie i chuj w bombki strzelał. Zerknąłem jeszcze na Igę, po czym dałem sobie spokój z dalszym przytaczaniem argumentów, dlaczego Hubert nie jest dobrym materiałem na chłopaka mojej siostry, bo przecież mieliśmy teraz swoje sprawy, w tym momencie o wiele ważniejsze, niż związek Anki i Jasińskiego.
Uśmiechnąłem się na słowa Igi, bo ona chyba wiedziała lepiej, nie? To ona była teraz o wiele bardziej związana, czy może bardziej połączona z Hanką, niż ja, więc doskonale czuła każdy ruch dziecka, kiedy gładziłem ją po brzuchu i kiedy do niego mówiłem, co mogło wyglądać komicznie, jednak dla mnie, dla Igi i dla Hanki było mega ważną sprawą. -Jak mógłbym o tym zapomnieć- zerknąłem na Igę z uśmiechem, bo przecież doskonale pamiętałem (Erni tak, ja muszę sb to zaraz odświeżyć, iks de) tamtą scenę. -A szkoda, taka instrukcja wiele by ułatwiła- w szpitalu powinni dawać do każdego narodzonego dziecka takie książeczki, gdzie na pierwszej stronie widniałyby gratulacje dla młodych rodziców, a na kolejnych stronach dokładny opis, jak postępować z dzieckiem, co ile je karmić i jak skutecznie śpiewać kołysanki, by bez problemu zasnęło. Heh, w sumie co do kołysanek i innych dziecięcych piosenek, to tutaj akurat mogłem pochwalić się wielką plejką na Spoti, począwszy od Akademii Pana Kleksa a skończywszy na kultowym Kulfon, co z cb wyrośnie? -Iga, ja… jakby ci to powiedzieć- przerwałem na moment, by jedną z dłoni położyć na tej jej, którą gładziła się po brzuchu, a drugą odgarnąć delikatnie jej włosy. -zawsze będziesz dla mnie najatrakcyjniejszą i najpiękniejszą kobietą, jaka chodzi po tej ziemi. I nic tego nie zmieni, wiesz? Nawet kiedy będziemy mieć po dziewięćdziesiąt lat, to i tak w moich oczach będziesz najpiękniejsza- pogładziłem ją po policzku i pocałowałem w sam środek czoła. -Wiem, że moment narodzin Hanki nie będzie dla ciebie najłatwiejszy, właśnie dlatego chcę być wtedy przy tobie i w tym uczestniczyć. Żebyś nie czuła się sama- gdyby rok temu ktoś mi powiedział, że za kilka miesięcy będę rozmawiał z Igą o wspólnym porodzie naszego dziecka, to najzwyczajniej w świecie wyśmiałbym tę osobę, ale teraz… czułem, że moje miejsce jest obok Igi, bez względu na wszystko. -Możesz mnie, słońce, obrażać wtedy do woli i mówić co tylko chcesz- uśmiechnąłem się do niej szeroko, bo fakt, mama mi coś tam kiedyś wspominała, że jak rodziła Oskara czy jak mu tam było, czyli najmłodszego z rodzeństwa Domańskich, to też na ojca tak wyzywała, wyganiała go, po czym po dziesięciu sekundach chciała, by znów z powrotem był przy niej. Dlatego nawet, jeżeli Iga w czasie porodu stwierdzi, że nie jestem jej potrzebny, to ja i tak będę na sali, jedynie znikając posłusznie z jej pola widzenia. Chyba że… chyba że zemdleję z wrażenia i tyle będzie, heh.
https://selkiewo.forumpolish.com/t371-jadwiga-iga-berezowskahttps://selkiewo.forumpolish.com/t374-duze-oczy-rzucam-szluga-razem-z-ciutka-stresuhttps://selkiewo.forumpolish.com/t375-young-igihttps://selkiewo.forumpolish.com/t461-iga-berezowskahttps://selkiewo.forumpolish.com/f93-focza-9https://selkiewo.forumpolish.com/t460-youngiga
Re: 6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw"
Wto Lis 02, 2021 11:57 pm
Iga Berezowska
Iga Berezowska
6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" NipQJlC6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" VOjgxxJ6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" ERllReX6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" IMW11qZ6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" 76TzViL6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" S806zxQ6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" Vb86Kzz
DOMEK NA FOCZEJ
can you stay up all night
19
173
chcesz czuć płomień w moich oczach
gdybym cb nie spotkała, to bym nie umiała kochać
6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" NipQJlC6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" VOjgxxJ6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" ERllReX6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" IMW11qZ6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" 76TzViL6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" S806zxQ6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" Vb86Kzz
DOMEK NA FOCZEJ
can you stay up all night
19
173
chcesz czuć płomień w moich oczach
gdybym cb nie spotkała, to bym nie umiała kochać
Z jednej strony starałam się zrozumieć ten emocjonalny wybuch Erniego, bo była to jego młodsza siostra, ok, a do błędów życiowych młodszego rodzeństwa jakąś taką, nie wiem, mniejszą tolerancję się posiadało, nie? Ale z drugiej strony... czy aby na pewno akurat Jasiński zaliczał się do jednego z nich? Nawet otworzyłam już usta, żeby coś powiedzieć, dodać swoje trzy grosze, może poniekąd postarać się chłopaka postawić w ciut lepszym świetle, natomiast mój mężczyzna tak się nakręcił, że ciężko go było przystopować. - Erni... Erni! - starałam się do niego jakoś dotrzeć, chwytając go za nadgarstek ręki, którą rozrywał akurat worek ze śrubkami, aby choć na chwilę na mnie spojrzał i tym samym się uspokoił. - Nie nakręcaj się tak. Związek z Hubertem nie musi oznaczać końca świata. On chyba doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że gdyby Ankę jakkolwiek zranił, to miałby przekichane, nie sądzisz? Wątpię, że pakowałby się w coś podobnego nieświadomie, mając cały czas z tyłu głowy, że to twoja młodsza siostra - rozluźniłam uścisk, uśmiechając się do blondyna pogodnie, przechylając głowę na jeden bok. - Ja uważam, że powinieneś dać im się dotrzeć - olaboga, byle nie w taki sposób, w jaki my to zrobiliśmy dziewięć miesięcy temu - i przede wszystkim nie wchodzić w paradę póki co. Anka jest jeszcze młoda i ma czas, żeby szukać tego jedynego. Jeżeli Hubi nim nie będzie, trudno - wzruszyłam ramionami, wydymając wargi - choćby nie wiem co, to przed złamanym sercem jej nie uchronisz, jasne? - wycelowałam w chłopaka wskazującym palcem ostrzegawczo, niby to mega poważnie, natomiast wiadomym było, że mówię to wszystko pół żartem, pół serio. Dziewczyna też miała prawo do swojego życia, czy to u boku Jasińskiego, czy jakiegokolwiek innego chłopaka, który akurat jej się spodoba. - Tak poza tym, to do twarzy Ance w czapce Huberta. Żadna z nas tak dobrze w niej nie wyglądała, a pamiętam, że w Chałupach przymierzał ją dosłownie każdy - wywróciłam lekko oczami, wspominając stare czasy, których wizja wywołała na mojej twarzy promienny uśmiech, którym starałam się zarazić Ernesta. Jak ma się wkurwiać na Ankę, to może chociaż w ten sposób go rozchmurzę?
Te plejki Domańskiego z piosenkami dla dzieci na pewno nie raz będą nas w przeróżnych sytuacjach ratowały, tego mogłam być pewna. Myślę zresztą, że za jakiś czas Kulfon i Monika oraz Smerfy raz na zawsze wyprą wszystkich naszych dotychczasowych ulubionych wykonawców, także... no cóż, czas sprawdzić, czy bajkowe postacie gdziekolwiek koncertują, bo co jak co, ale jednej rzeczy, której naprawdę, ale tak naprawdę mi brakowało w zaawansowanej ciąży, to były muzyczne imprezy masowe. To nic, że przez najbliższe miesiące wysłuchiwać mi będzie dane koncertów (i to niebiletowanych!) pewnej wschodzącej krzykaczki, ale jak tylko będę miała możliwość wyjścia gdzieś bez tej słodkiej przylepy, na pewno będzie to jakiś koncert. Erni, notuj! - Oj, wiem, wiem - uśmiechnęłam się pod nosem, wtulając się policzkiem w ciepłą dłoń chłopaka, która pasowała do tego miejsca niczym brakujący element układanki. - Ale że w wieku dziewięćdziesięciu lat? Fujka - skrzywiłam się figlarnie, unosząc na niego wzrok i wytykając blondynowi język. Z tym to ewidentnie przesadził, choć... nasze przywiązanie do siebie było tak silne, co, oczywiście, z narodzinami Hanki miało się tylko i wyłącznie pogłębić, że mimo, że teraz mogło się to wszystko wydawać dla mnie niemałą abstrakcją, to może rzeczywiście doczekamy wspólnie tak szczęśliwej starości, że będą o nas pisać w gazetach? - Ja ciebie też, Erni, nie zamieniłabym na nikogo innego. Nigdy - spojrzałam na blondyna iskrzącymi się oczami, bo... już od dawna wiedziałam, że to Domański jest tym jedynym, ok? Sorry memory, ale na żadnego innego faceta nie byłam w stanie popatrzeć w ten sposób. Żaden nie działał na mnie tak, jak Ernest. I o żadnego nigdy się tak przeokropnie nie martwiłam, jak o niego. A to naprawdę wiele znaczyło. - I to chyba jasne, że chcę, żebyś był ze mną w trakcie porodu - ścisnęłam lekko wskazujący palec jego dłoni, którą ulokował na brzuchu, przełykając ślinę i uśmiechając się kącikiem ust - mam tylko jedną prośbę... Żadnego nagrywania, ok? Bo coś czuję, że nie będzie to taki moment w życiu, do którego będę chciała z chęcią powrócić - pokręciłam na boki głową, przenoszącym tym razem wzrok na instrukcję złożenia łóżeczka, obracając kilka pierwszych stron, żeby zaraz nas noc nie zastała z tym meblowaniem, bo jak tak dalej pójdzie, to cały dzień przegadamy, a nie uda się postawić nawet szkieletu łóżeczka. - O, wow. Taka szansa może się już nie powtórzyć - zagwizdałam rozbawiona pod nosem odnośnie tego bezkarnego bluzgania, patrząc na Domańskiego znad instrukcji. - Muszę poczytać w takim razie słownik i przypomnieć sobie kilka pozycji, żeby było różnorodnie - zafalowałam brwiami, śmiejąc się i próbując rozczytać pierwsze wytyczne z instrukcji.
https://selkiewo.forumpolish.com/t234-ernest-domanskihttps://selkiewo.forumpolish.com/t284-czesc-zostawilem-bluze-nie-wiem-czy-pamietaszhttps://selkiewo.forumpolish.com/t297-halo-ernesthttps://selkiewo.forumpolish.com/t298-ernest-domanskihttps://selkiewo.forumpolish.com/f136-pietro-czwarte-m-31https://selkiewo.forumpolish.com/t305-domenoficjalnie
Re: 6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw"
Pią Lis 05, 2021 1:59 pm
Ernest Domański
Ernest Domański
6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" VcEhZsb6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" SEgaMli6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" ERllReX6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" IMW11qZ6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" 76TzViL6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" DfkcC3f6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" U2Oy7NA6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" Vb86Kzz6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" TYiZM5a
BLOK NA MAGELLANA
będę nakurwiał do utraty tlenu
19
191
los nas wepchnął w swe ramiona,
będę niósł cię, a ty tylko przytul się i schowaj
6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" VcEhZsb6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" SEgaMli6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" ERllReX6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" IMW11qZ6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" 76TzViL6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" DfkcC3f6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" U2Oy7NA6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" Vb86Kzz6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" TYiZM5a
BLOK NA MAGELLANA
będę nakurwiał do utraty tlenu
19
191
los nas wepchnął w swe ramiona,
będę niósł cię, a ty tylko przytul się i schowaj
Czując dotyk Igi na nadgarstku, praktycznie od razu na nią spojrzałem, na moment zatracając się w jej niebiańsko spokojnych oczach. -Nie wiem, czy on zdaje sobie z tego sprawę. Znasz Huberta, przecież on najpierw coś robi, a dopiero później myśli... albo i nie myśli - powiedziałem już o wiele spokojniej niż wcześniej, naprawdę, starając się zrozumieć podejście Igi, ale to nie było takie proste. Wiem, że Anka miała prawo do podejmowania własnych decyzji i popełniania masy błędów tak jak każdy z nas, ale na miłość boską... to była moja młodsza siostra. I nie chciałem, by w jakikolwiek sposób się docierała z Hubertem. -Mam nadzieję, że to nie będzie Jasiński. Bo za szwagra to ja go nie chcę - prychnąłem, po chwili jednak uśmiechając się pod nosem, bo zdałem sobie sprawę, że to by było przekomiczne mieć w rodzinie Hubiego, ale tak jak mówię, miałem ogromną nadzieję, że to się nie wydarzy. -Masz rację, że jej nie uchronię przed złamanym sercem, ale wiesz, co mi Hubi napisał? Po tej imprezie pożegnalnej? Że przespał się z Anką i mam to potraktować jako zemstę za żart, który mu zrobiliśmy wiesz kiedy - nie chciałem jej o tym mówić, ale skoro tak zawzięcie próbowała mi pokazać, że Jasiński to wcale nie jest taki zły, to musiałem wyciągnąć tę wiadomość na światło dzienne. -On jest nieobliczalny i to mnie najbardziej przeraża, wiesz? - rzuciłem jeszcze, dopiero teraz decydując się odwrócić wzrok, po czym pokiwałem głową na wspomnienie o Chałupach i czapce Hubiego. Ech, to były czasy... żadne z nas nie myślało wtedy o obowiązkach, o problemach, żyliśmy z dnia na dzień, wkurwiając się jedynie na Berezę, że kazał nam na poniedziałek przeczytać całego Pana Tadeusza i zrobić charakterystykę każdego z bohaterów. A właśnie, jeśli już mowa o szkole i lekturach, to będę się musiał niedługo zabrać za naukę, bo przecież nie chciałem, by któregoś dnia Hanka wytknęła mi, że nie mam matury, tak? Zresztą, obiecałem to i jej i Idze.
Erni wszystko zanotował i będzie miał to na uwadze! Bo na pewno, kiedy Hanka będzie już na świecie, to chciałem (oczywiście nie od razu!) podrzucić ją do rodziców i zabrać moją narzeczoną? dziewczynę na romantyczny wyjazd tylko we dwoje, niewykluczone, że właśnie na jakiś koncert (i nie tylko hehe). -Jaka fujka? Zobaczymy co powiesz za te siedemdziesiąt lat! - zaśmiałem się, chociaż faktycznie, do dziewięćdziesiątki mieliśmy jeszcze mnóstwo czasu, ale naprawdę wierzyłem, że przez te wszystkie lata przejdziemy z Igą bez żadnych problemów i będziemy korzystać z życia najlepiej, jak tylko będziemy potrafili, by później mieć co wspominać i opowiadać wnukom.
Serce zabiło mi mocniej, kiedy stwierdziła, że nigdy nie zamieniłaby mnie na nikogo innego, bo czy to nie jest piękne, że pomimo tak młodego wieku byliśmy w pełni świadomi naszego uczucia i traktowaliśmy związek jak najważniejszą rzecz w życiu? Niejedna osoba na pewno myślała, że ma jeszcze czas, żeby poznać tę jedyną osobę, jak nie teraz, to za dziesięć lat, natomiast my bez wahania składaliśmy sobie takie deklaracje. I jakoby na przypieczętowanie tych słów, pocałowałem ją delikatnie w usta. -No coś ty... przecież nawet nie będę miał głowy do tego, żeby jeszcze to wszystko nagrywać - nawet bym nie pomyślał, by nagle wyciągnąć telefon i włączyć nagrywanie, bo przecież są jakieś granice prywatności, tak? Wiadomo, że to będzie dla nas wyjątkowy dzień, ale też i bardzo stresujący, dlatego nawet nie ma mowy o nagrywaniu. -Myślisz, że będziesz miała czas, żeby przypomnieć sobie w czasie porodu różnorodne wyzwiska? - zaśmiałem się, zaglądając też do instrukcji, bo faktycznie, wypadałoby chociaż zacząć składać to łóżeczko, bo jak tak dalej pójdzie, to nas poród zastanie. -A, i jeszcze dwie sprawy- przypomniałem sobie nagle, gwałtownie podnosząc na Igę wzrok znad instrukcji. -Po pierwsze, to jutro albo pojutrze Anka mnie prosiła, żebym pomógł jej coś ogarnąć - tak naprawdę to nie, ale Iga wcale nie musi wiedzieć o moich zamiarach, tak? Wręcz nie powinna się dowiedzieć wcześniej, niż to potrzebne. -A druga to moja mama prosiła, żebyś do niej wpadła w weekend, bo się stęskniła - czy prosiła? Nie. Czy w ogóle wiedziała o tym? No, dowie się później, w każdym razie potrzebowałem wolnej chaty i chwili czasu, by coś zorganizować, więc miałem nadzieję, że Iga połknie haczyk.
https://selkiewo.forumpolish.com/t371-jadwiga-iga-berezowskahttps://selkiewo.forumpolish.com/t374-duze-oczy-rzucam-szluga-razem-z-ciutka-stresuhttps://selkiewo.forumpolish.com/t375-young-igihttps://selkiewo.forumpolish.com/t461-iga-berezowskahttps://selkiewo.forumpolish.com/f93-focza-9https://selkiewo.forumpolish.com/t460-youngiga
Re: 6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw"
Nie Lis 07, 2021 2:10 pm
Iga Berezowska
Iga Berezowska
6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" NipQJlC6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" VOjgxxJ6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" ERllReX6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" IMW11qZ6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" 76TzViL6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" S806zxQ6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" Vb86Kzz
DOMEK NA FOCZEJ
can you stay up all night
19
173
chcesz czuć płomień w moich oczach
gdybym cb nie spotkała, to bym nie umiała kochać
6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" NipQJlC6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" VOjgxxJ6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" ERllReX6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" IMW11qZ6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" 76TzViL6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" S806zxQ6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" Vb86Kzz
DOMEK NA FOCZEJ
can you stay up all night
19
173
chcesz czuć płomień w moich oczach
gdybym cb nie spotkała, to bym nie umiała kochać
Próba uspokojenia Ernesta zakończyła się powodzeniem, dzięki czemu mogłam obdarzyć go pełnym spokoju uśmiechem, kiedy wpatrywaliśmy się sobie w oczy, a ja rozluźniłam uścisk. - Tak, wiem - westchnęłam głęboko na słowa o Hubercie, bo, fakt faktem, chłopak rzeczywiście w większości sytuacji w pierwszej kolejności robił coś, a potem dopiero zastanawiał się, czy to w ogóle miało rację bytu, ale... jakoś tak chciałam z całego serca uwierzyć w to, że tym razem naprawdę zależy mu na młodej Domańskiej i to właśnie dlatego się z nią spotyka. I w momencie, w którym miałam zarzucić kolejnym pełnym nadziei komentarzem, że, nie no, Jasiński będzie najlepszym chłopakiem pod słońcem, a do tego bez dwóch zdań najlepszym szwagrem, czego mimo wszystko Erni się wystrzegał (ja nwm czemu), to... mój mężczyzna poinformował mnie o wymianie SMS-ów z Hubertem po imprezie pożegnalnej na jego chacie, na ci aż podniosłam gwałtownie wzrok znad instrukcji, marszcząc w geście niezadowolenia czoło. - Na serio tak powiedział? - trochę to burzyło mój światopogląd o Hubim jako idealnym partnerze, ale z drugiej strony... - Zresztą, co ja oceniam Huberta, skoro sama rok temu odjebałam z nim taką chałę, że szkoda gadać. W sumie to poniekąd MY - tutaj wskazałam palcem na siebie i Ernesta, co by się nie czuł taki bezkarny w tym wszystkim - odjebaliśmy, i ogólnie cała ta akcja nie była zbyt dojrzała, także... - westchnęłam głęboko, wzruszając ramionami i wracając do instrukcji z nikłym uśmiechem - także miejmy nadzieję, że skoro my ciut dojrzeliśmy, to Hubert też, a z Anką będą żyli długo i szczęśliwie, tak? - uśmiechnęłam się nieco szerzej, później na moment milknąc, starając się zrozumieć, co narysowane jest na kartach instrukcji, żeby wskazać następnie chłopakowi, co ma robić. - Weź najpierw te dwie najdłuższe części ze szczebelkami i trzeba je połączyć z dwoma krótszymi - pokazałam palcem, o które partie łóżeczka dokładnie mi chodzi, pogłaskawszy Batmana, który cały czas gdzieś tam się kręcił, po czubku głowy.
- Pewnie kochanie, podaj protezę ze szklanki - zażartowałam, kręcąc głową na boki, odnośnie tego, co powiem za siedemdziesiąt lat, bo niewykluczone, że właśnie to. Uśmiechnęłam się przez odwzajemniony pocałunek chłopaka, jak zwykle żałując, że trwał tak krótko, ale fakt, jak tak dalej pójdzie, to z tego składania łóżka dzisiaj nici i jak nie północ nas zastanie, to prędzej już tylko poród Hanki, serio. - No to ustalone - kiwnęłam głową odnośnie zakazu nagrywania na porodówce - a co do wyzwisk, to spiszę sobie na kartce koło łóżka, żebym żadnego przypadkiem nie zapomniała, nie martw się - wytknęłam mu język, z powrotem zanurzając nos w instrukcji. - I teraz to tymi czterema dłuższymi wkrętami musisz połączyć, żeby stało - podałam mu do ręki woreczek z wybranymi śrubkami, na moment zamykając książeczkę i zaznaczając palcem tam, gdzie skończyliśmy, kładąc ją sobie na kolanach. - Coś z nauką? - spytałam odnośnie prośby Anki o ogarnięcie czegoś przez jej brata i zmarszczyłam leciutko brwi. - A może Hubertowi coś chce na piękny początek związku zorganizować, co? W takim wypadku to moe ja się jej w tym bardziej przydam? - dodałam pół żartem, pół serio, bo jak naprawdę okaże się, że młoda Domańska wpadła na jakiś pomysł zorganizowania swojemu chłopakowi romantycznej kolacji, to Erniego przecież chuj jasny strzeli, jeżeli będzie musiał brać w tym udział. Na propozycję odwiedzenia mamy za to pokiwałam ochoczo głową. - Ok, jasne. Jak nam tylko Hania nie zrobi przedwczesnego psikusa, to pewnie, że odwiedzę - uśmiechnęłam się, po raz kolejny gładząc córkę przez brzuszek. - A ty nie chciałbyś pójść ze mną? - co prawda, mogłam iść sama, bez problemu, mama Erniego była świetnia i wiele nam pomagała, przez co myślę, że bardzo się polubiłyśmy, ale na pewno ucieszyłaby się jeszcze bardziej, gdyby odwiedził ją również własny synek, prawda?
https://selkiewo.forumpolish.com/t234-ernest-domanskihttps://selkiewo.forumpolish.com/t284-czesc-zostawilem-bluze-nie-wiem-czy-pamietaszhttps://selkiewo.forumpolish.com/t297-halo-ernesthttps://selkiewo.forumpolish.com/t298-ernest-domanskihttps://selkiewo.forumpolish.com/f136-pietro-czwarte-m-31https://selkiewo.forumpolish.com/t305-domenoficjalnie
Re: 6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw"
Pon Lis 08, 2021 10:40 pm
Ernest Domański
Ernest Domański
6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" VcEhZsb6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" SEgaMli6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" ERllReX6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" IMW11qZ6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" 76TzViL6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" DfkcC3f6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" U2Oy7NA6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" Vb86Kzz6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" TYiZM5a
BLOK NA MAGELLANA
będę nakurwiał do utraty tlenu
19
191
los nas wepchnął w swe ramiona,
będę niósł cię, a ty tylko przytul się i schowaj
6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" VcEhZsb6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" SEgaMli6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" ERllReX6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" IMW11qZ6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" 76TzViL6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" DfkcC3f6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" U2Oy7NA6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" Vb86Kzz6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" TYiZM5a
BLOK NA MAGELLANA
będę nakurwiał do utraty tlenu
19
191
los nas wepchnął w swe ramiona,
będę niósł cię, a ty tylko przytul się i schowaj

-Na serio. I gdyby nie to, to może byłbym jeszcze w stanie zaakceptować ten ich związek, ale no kurwa…- aż mi słów brakło, nie tylko teraz, ale i wtedy, kiedy odczytałem wiadomość od Jasińskiego, na którą mu zresztą do tej pory nie odpisałem. -Iga, ale to, co odjebaliśmy było, jak słusznie zauważyłaś ROK TEMU, kiedy byliśmy w liceum i mieliśmy jeszcze pstro w głowie… a Hubert odjebał coś o wiele gorszego teraz, kiedy teoretycznie powinien być dojrzalszy, tak? Więc jeżeli się okaże, że naprawdę urabia Ankę w ramach „zemsty”, to go kurwa zabiję chyba- znowu się zdenerwowałem niepotrzebnie, jednocześnie zastanawiając się, skąd w głowie Igi biorą się aż tak pozytywne scenariusze? Ja nie wiem, czy kobiety w ciąży myślą jakoś inaczej, czy co? W każdym razie westchnąłem głośno, odpuszczając już sobie kolejne, zbędne komentarze w kwestii Anki i Huberta, po czym chwyciłem za części łóżeczka, które wskazywała mi moja dziewczyna. Chwilę rzecz jasna mi to zajęło, ale ostatecznie udało mi się połączyć te części, więc można powiedzieć, że łóżeczko Hanki powoli (bardzo powoli) zaczynało nabierać odpowiedniego kształtu.
Słysząc jej słowa o protezach, parsknąłem śmiechem, bo tak, za siedemdziesiąt lat z pewnością ten tekst padnie nie jeden raz. -Ale w ogóle ciekawe jak to jest mieć kurde sztuczne zęby, a nie swoje- tak, Erni, rozkmina na poziomie młodego człowieka, który lada moment zostanie ojcem. -Dobrze, kochanie, to jeśli chcesz, to ja ci nawet mogę pomóc robić tę ściągę z wyzwiskami- pogłaskałem ją z uśmiechem po głowie, niczym małą dziewczynkę, po czym wziąłem od niej śrubki i na nowo zająłem się składaniem łóżeczka i uwaga, uwaga! Łóżeczko w końcu stanęło, a ja byłem z siebie dumny normalnie jak nigdy chyba, bo oto z pomocą Igi, skręciłem (prawie) swój pierwszy mebel w życiu. -Nieeee, nie. Żadnemu Hubertowi nic nie będzie organizować, więc nie musisz się martwić. Ja sobie dam radę, a ty będziesz w tym czasie odpoczywać, dobrze?- zerknąłem w jej stronę, unosząc do góry obie brwi. I rzecz jasna oczekiwałem odpowiedzi twierdzącej, tak? A w kwestii naszych wspólnych odwiedzin w moim domu rodzinnym pokręciłem przecząco głową, wymyślając szybko w głowie jakąś wymówkę, bo… -Nie, wiesz, widziałem się z mamą ostatnio, zresztą pomyślałem sobie, że wykorzystam ten czas na naukę, bo chcę w przyszłym roku zdać maturę. Pożyczę od Maksa jakieś notatki i książki, ciebie odwiozę na Foczą, a później będę się uczył- no, plan doskonały, szczególnie, że faktycznie wypadałoby się zacząć uczyć, ale to może od następnego tygodnia, nie? -I co mam dalej zrobić z tym łóżeczkiem?- spytałem, na moment zmieniając temat, żeby Iga czasem nie zaczęła drążyć kwestii mojej weekendowej nauki.
https://selkiewo.forumpolish.com/t371-jadwiga-iga-berezowskahttps://selkiewo.forumpolish.com/t374-duze-oczy-rzucam-szluga-razem-z-ciutka-stresuhttps://selkiewo.forumpolish.com/t375-young-igihttps://selkiewo.forumpolish.com/t461-iga-berezowskahttps://selkiewo.forumpolish.com/f93-focza-9https://selkiewo.forumpolish.com/t460-youngiga
Re: 6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw"
Nie Lis 14, 2021 5:13 pm
Iga Berezowska
Iga Berezowska
6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" NipQJlC6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" VOjgxxJ6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" ERllReX6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" IMW11qZ6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" 76TzViL6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" S806zxQ6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" Vb86Kzz
DOMEK NA FOCZEJ
can you stay up all night
19
173
chcesz czuć płomień w moich oczach
gdybym cb nie spotkała, to bym nie umiała kochać
6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" NipQJlC6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" VOjgxxJ6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" ERllReX6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" IMW11qZ6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" 76TzViL6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" S806zxQ6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" Vb86Kzz
DOMEK NA FOCZEJ
can you stay up all night
19
173
chcesz czuć płomień w moich oczach
gdybym cb nie spotkała, to bym nie umiała kochać
- Erni... - westchnęłam, patrząc na chłopaka z pobłażliwym uśmiechem, bo, owszem, miał sporo racji w tym, co mówił, ale nie brał pod uwagę chyba najważniejszej kwestii, z którą my musieliśmy się uporać przez ostatni rok w drodze do dojrzałości, Hubert już niekoniecznie, bo nie dotyczyło go to bezpośrednio - nie zapominaj, że nam trochę z innych powodów przyszło szybciej dorosnąć, ok? - skinęłam wymownie głową na brzuszek, mimo wszystko uśmiechając się, bo nie był to, Boże broń, powód do płaczu, wręcz przeciwnie, żadne z nas na dany moment nie żałowało już, że stało się tak, a nie inaczej, i lada chwila w mieszkaniu witać będziemy nową współlokatorkę. - Chyba nie chciałbyś, żeby Hubi niedługo miał podobne powody, żeby ogarnąć się życiowo, co? - pozwoliłam sobie na głupawy żart, trącając go ramieniem, czy tam ręką, w zależności, jak blisko siedział, kiedy zabrał się już za składanie łóżeczka. Wiedziałam, że wujkiem to Erni nie chciał jeszcze zostawać, a już szczególnie od strony swojej młodszej siostry, także tego. Oby Hubert i Anka nie zapominali o zabezpieczeniu, albo żeby się w rzucanie kostek nie bawili, bo wiadomo, że wynik może być... różny. Zależy, kto się rzucania podejmie.
- Myślę, że to podobne odczucie, jakby założyć sobie te dziadowskie, plastikowe wampirze kły, co kiedyś do gazet były dołączane w okresie Halloween - podrapałam się po brodzie w zamyśle - no, może ciut bardziej komfortowe, bo tamte to był dramat - zaśmiałam się pod nosem, kręcąc na boki głową i unosząc wysoko brwi, kiedy Erni zaoferował swoją pomoc w ułożeniu listy wyzwisk na porodówkę. - A czy ta pomoc będzie wyglądała jak ta do matury z polaka? - niewątpliwie zainteresowałam się propozycją, falując figlarnie brwiami, bo wszyscy doskonale wiemy, jak ta nauka się skończyła. Praktycznie tak szybko, jak się zaczęła, hehe. - Dobrze, będę odpoczywać - wywróciłam lekko oczami, wręcz recytując dokładnie to, co Domański chciał usłyszeć, choć... ileż można było odpoczywać? Miałam wrażenie, że ostatnio nic innego nie robiłam. To, że dzisiaj udało mi się wyjść na chwilę do rodziców, to w ogóle był hit, bo przecież Erni stale oferował, że wszędzie mnie podwiezie, bo nie mogę się przemęczać. Jak zresztą teraz między innymi, proponując, że w weekend podwiezie mnie do swojej mamy, w czasie, który on spożytkuje na, uwaga, naukę do matury. - Ale... serio teraz mówisz? - powiedziałam z niemałą nadzieją w głosie, a dłonie mimowolnie delikatnie zacisnęły mi się na papierowej instrukcji, bo... przez ostatnie miesiące starałam się na niego nie naciskać, nie przypominać, nie wiercić dziury w brzuchu w związku z podejściem do egzaminu dojrzałości i... kurde, czyżby się to opłaciło? Tak bardzo zależało mi na jego edukacji, że nawet sobie nie wyobrażacie, dlatego, w przypływie emocji, bez słowa podniosłam się z miejsca na tyle, żeby swobodnie uwiesić się lekko na ramieniu chłopaka i pocałować go przeciągle w skroń, a potem, nie oddalając się od jego twarzy, uśmiechnąć się szeroko, patrząc mu prosto w oczy. - Zostanę u twojej mamy tak długo, póki nie będzie mnie miała dość - obiecałam, chcąc dać mu jak najwięcej czasu na naukę. A potem wróciłam na swoje miejsce, zagłębiając się w lekturę. - Dobra, to teraz ta część, na której będzie materac. Musisz włożyć do środka i przykręcić na takiej wysokości do ramy, żeby się było wygodnie schylać po małą - wytłumaczyłam, a dopiero kiedy powiedziałam to na głos, uświadomiłam sb, że chyba jeszcze nie omówiliśmy przed narodzinami Hani jednej rzeczy... - Właśnie, a wstawać w nocy będziemy na zmianę czy jak? Czy może obstawiasz, że Hania będzie najgrzeczniejszym dzieckiem świata i będzie pozwalała nam przesypiać całe noce, co? - zażartowałam, trochę rozmarzając się i wyobrażając sobie, jak trzymam naszą pociechę na rękach, bo... cholera, ciąża była całkiem fajnym okresem, nie dała mi w kość tak, jak niektórym kobietom, ale... mimo wszystko, bardzo chciałam, żeby nasza córka była tu już z nami i codziennie przypominała mi, jak bardzo kocham jej tatę, kiedy będę napawała się z dnia na dzień jej widokiem.
https://selkiewo.forumpolish.com/t234-ernest-domanskihttps://selkiewo.forumpolish.com/t284-czesc-zostawilem-bluze-nie-wiem-czy-pamietaszhttps://selkiewo.forumpolish.com/t297-halo-ernesthttps://selkiewo.forumpolish.com/t298-ernest-domanskihttps://selkiewo.forumpolish.com/f136-pietro-czwarte-m-31https://selkiewo.forumpolish.com/t305-domenoficjalnie
Re: 6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw"
Nie Lis 14, 2021 11:08 pm
Ernest Domański
Ernest Domański
6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" VcEhZsb6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" SEgaMli6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" ERllReX6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" IMW11qZ6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" 76TzViL6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" DfkcC3f6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" U2Oy7NA6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" Vb86Kzz6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" TYiZM5a
BLOK NA MAGELLANA
będę nakurwiał do utraty tlenu
19
191
los nas wepchnął w swe ramiona,
będę niósł cię, a ty tylko przytul się i schowaj
6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" VcEhZsb6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" SEgaMli6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" ERllReX6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" IMW11qZ6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" 76TzViL6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" DfkcC3f6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" U2Oy7NA6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" Vb86Kzz6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" TYiZM5a
BLOK NA MAGELLANA
będę nakurwiał do utraty tlenu
19
191
los nas wepchnął w swe ramiona,
będę niósł cię, a ty tylko przytul się i schowaj

Racja, że nasza sytuacja była zupełnie inna, bo praktycznie z dnia na dzień dowiedzieliśmy się, że zostaniemy rodzicami, na dodatek w strasznie trudnym zarówno dla Igi, jak i dla mnie okresie, kiedy po prostu się rozstaliśmy (a raczej ja z nią zerwałem), więc byliśmy zmuszeni do tego, by dojrzeć o wiele szybciej, niż reszta naszych rówieśników. Bo gdyby nie Hanka, to kto wie, jacy byśmy byli i co by się teraz z nami działo… i przede wszystkim, czy zdecydowałbym się wrócić z puszczy do Selkiewa, tym samym dostając od Berezowskiej drugą szansę. W każdym razie, zdawałem sobie sprawę z tego, że Hubert wiódł totalnie inne życie niż my, że żył chwilą i nie myślał o tym, co i z kim będzie robił za pięć lat, ale na miłość boską, żeby w tak straszny sposób wykorzystywać moją siostrę, by się odegrać na mnie i Idze za durny żart? To była sroga przesada. -Wiem, ale po to mu Bozia dała mózg, żeby czasem z niego korzystał- wzruszyłem ramionami, już nie chcąc po raz kolejny przytaczać przykładów z życia wziętych, kiedy to nasz wspaniały Hubi wcale nie zabłysnął posiadaniem tak wspaniałego i potrzebnego organu, jakim jest moi drodzy mózg. -A weź tak nawet nie żartuj… znaczy, jak chce dzieci, to niech robi, ale bez udziału mojej siostry, bo…- bo nie chcę, żeby zmarnowała sobie życie. Czekaj, co?-bo mama by chyba zawału dostała, że znowu w tak młodym wieku zostanie babcią- uśmiechnąłem się lekko, zastanawiając się jeszcze przez moment nad tym, co sobie pomyślałem i kurde… jeśli chodzi o mnie, to wcale nie uważam, żebym przez Hankę miał zmarnowane życie. Jasne, na początku to był ogromny szok i wielka bezradność, chociaż pamiętam, jak w stu procentach szczerze powiedziałem Idze, że się cieszę. Ale to co innego, ja a Anka. Ona miała jeszcze czas na dzieci i na znalezienie miłości życia.
-O nieee, te kły to była tragedia. Znaczy ja ich sobie nigdy nie zakładałem, ale pamiętam jak Marta kiedyś je kupiła i przykleiła na jakiś mocny klej, co tacie zajebała i, no, był problem- Marta to miała czasem takie pomysły, że czasem na serio bałem się o jej życie i zdrowie. A szczególnie wtedy, kiedy coś obiecywała, a potem znikała bez słowa. Ale porzućmy temat Marty, bo moja propozycja w związku z układaniem listy wyzwisk wzbudziła u Igi niemałe zainteresowanie, hehe. I co by wprowadzić trochę tajemniczości, rozłożyłem w odpowiedzi ręce, wzruszając też ramionami, chociaż kurde, nauka do matury z polaka to była taka mocno sztywna, że tak powiem. Szczególnie jeśli chodzi o mnie, bo mnie tam tak zamurowało, że do tej pory stoję jak ten idiota i się nie ruszam. Ale to stare dzieje, stara gra, więc się nie liczy, iksde.
Wiem, że Iga mogła mieć dość i odpoczywania i mnie przy okazji, kiedy ciągle wyręczałem ją w różnych zadaniach, ale ja to wszystko robiłem z miłości, tak? Chciałem, by szczególnie teraz, tuż przed porodem miała takie poczucie spokoju, a przy okazji widziała, że mi maks zależy i jestem w stu procentach zaangażowany w nasze wspólne życie. -No, serio. Mówiłem ci w kwietniu, że zdam maturę za rok i mam zamiar dotrzymać słowa- Iga wielokrotnie dała mi odczuć, że naprawdę przejmuje się moją edukacją i mimo, że w ostatnim czasie nie podejmowała tego tematu, wiedziałem, że wciąż o tym myśli. Dlatego naprawdę chciałem ogarnąć wszystkie zaległości i w maju przyszłego roku podejść do egzaminów i napisać je najlepiej, jak tylko będę potrafił. Ale tak jak mówię, tym zajmę się za tydzień, bo na ten weekend miałem zaplanowane równie ważne wydarzenie, do którego potrzebowałem wolnej przez kilka godzin chaty. -Ale wiesz, że moja mama nigdy nie będzie miała cię dość?- uśmiechnąłem się, kiedy poczułem jej usta na skroni, po czym przez dłuższą chwilę wpatrywałem się wprost w jej oczy, zapominając o całym świecie i o tym, że przecież łóżeczko nie było jeszcze gotowe.
Przykręcanie kolejnej części łóżeczka nie zajęło mi aż tak wiele czasu, co dopasowanie jej w ogóle do odpowiedniej wysokości. Bo materac nie mógł być ani za nisko, ani za wysoko i kurde… trudna sprawa to była, jeszcze w międzyczasie Iga zadała mi bardzo ważne pytanie, na które odpowiedź była przecież oczywista. -Jasne, że będzie najgrzeczniejsza i będzie spać spokojnie przez całą noc- odpowiedziałem pewny swoich słów, chociaż wiadomo, że przecież z małymi dziećmi różnie bywa, tak? I tego nie jest się w stanie przewidzieć, chociaż raczej mało prawdopodobny jest scenariusz, że co noc będziemy z Igą spać bez żadnej nagłej pobudki. -A tak serio, to zobaczymy, może na zmianę, może ja w większej części przejmę to na siebie, żebyś ty się wysypiała. Ewentualnie jest jeszcze Batman, niech się przyda na coś- zerknąłem wymownie na kota, który akurat pojawił się znów w pokoju. Mógłby też się zaangażować w życie rodzinne, zaopiekować się siostrą, a nie tylko panny i ucieczki mu w głowie.
https://selkiewo.forumpolish.com/t371-jadwiga-iga-berezowskahttps://selkiewo.forumpolish.com/t374-duze-oczy-rzucam-szluga-razem-z-ciutka-stresuhttps://selkiewo.forumpolish.com/t375-young-igihttps://selkiewo.forumpolish.com/t461-iga-berezowskahttps://selkiewo.forumpolish.com/f93-focza-9https://selkiewo.forumpolish.com/t460-youngiga
Re: 6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw"
Pon Lis 22, 2021 8:17 pm
Iga Berezowska
Iga Berezowska
6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" NipQJlC6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" VOjgxxJ6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" ERllReX6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" IMW11qZ6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" 76TzViL6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" S806zxQ6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" Vb86Kzz
DOMEK NA FOCZEJ
can you stay up all night
19
173
chcesz czuć płomień w moich oczach
gdybym cb nie spotkała, to bym nie umiała kochać
6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" NipQJlC6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" VOjgxxJ6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" ERllReX6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" IMW11qZ6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" 76TzViL6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" S806zxQ6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw" Vb86Kzz
DOMEK NA FOCZEJ
can you stay up all night
19
173
chcesz czuć płomień w moich oczach
gdybym cb nie spotkała, to bym nie umiała kochać
Boże, no jasne, przecież kiedy dowiedzieliśmy się o ciąży, a tak naprawdę to ja się w pierwszej kolejności dowiedziałam, to nie byliśmy nawet z Ernestem razem. Ta myśl praktycznie wyleciała mi z głowy, bo... owszem, zerwanie w Walentynki było ogromnym ciosem emocjonalnym i długo jeszcze nie mogłam się po nim pozbierać, natomiast ja wcale nie przestałam Ernesta kochać, ok? Albo kochać go mniej z tegoż powodu. To on był od zawsze moim numerem jeden. Tak naprawdę to jedynym numerem, o ile jakiś ranking w ogóle istniał, przez co ta kilkutygodniowa rozłąka nie był czymś, co spędzałoby mi obecnie sen z powiek, albo czymś, co wisiało mi gdzieś z tyłu głowy, a najlepszym na to dowodem był chyba fakt, że ilekroć trochę się poprztykaliśmy z Ernestem, co i tak nie zdarzało się zbyt często, to nigdy nie miałam ochoty wyciągnąć asa z rękawa, pt. "to ty mnie zostawiłeś", wyciągałam za to do niego rękę, bo nie mogłam znieść faktu, że kłócę się z miłością mojego życia, a zarazem ojcem swojego dziecka. Dziecka, które pozwoliło nam obu zrozumieć, że rozstanie to był najgorszy błąd z możliwych, jakie mogliśmy popełnić. Czy zatem Anka i Hubert byli gotowi na posiadanie jednego z nich? Zdecydowanie nie. Może my też na pierwszy rzut oka nie zdawaliśmy się być rodzicami na medal, ale z całą pewnością chcieliśmy niedługo udowodnić, że poradzimy sobie bez zarzutu, a Hanka wyjdzie nam na ludzi. A co! - Zawału twojej mamy to byśmy akurat nie chcieli i nie żeby coś, Erni, ale... szczerze wątpię, żeby Ania i Hubert nasze rady odnośnie antykoncepcji wzięli na poważnie, wiesz? - zacisnęłam wargi w lekkim uśmiechu, próbując się nie roześmiać, bo... na serio, jesteśmy ostatnimi osobami z naszego rocznika, które mogłyby dawać rady w tej kwestii, ok? Miejmy nadzieję, że ta dwójka akurat będzie miała głowę na karku, jak już przyjdzie co do czego.
W odpowiedzi na słowa chłopaka o maturze moje oczy dosłownie błysnęły z ekscytacji, bo... naprawdę cieszyła mnie ta wiadomość do granic możliwości. Jednocześnie był to ogromny kamień z serca, bo do tej pory nie sądziłam, że w dobie narodzin Hanki i ogólnych przygotowań do jej przyjścia na świat, Erni będzie miał czas i głowę myśleć o podejściu do matury! - Ja ci pomogę, jak tylko będę umiała! W ten weekend akurat będziesz miał święty spokój, zobaczysz, z czego będziesz w stanie uczyć się sam, a z czego będziesz potrzebował pomocy - nakręciłam się na maksa, rozplanowując już, co, gdzie i jak - a później zdasz każdą z matur na zadowalający wynik, jestem tego pewna - no i Hanka nie bd mogła ci wypomnieć, że tata nie ma matury cnie uśmiechnęłam się szeroko, chwytając go za dłoń i lekko ją ściskając, żeby wiedział, że wspieram go i jego poczynania całym sercem, i nawet jeżeli z niektórych przedmiotów będzie potrzebował korepetycji albo jakiejkolwiek innej formy pomocy, to ja wezmę opiekę nad Hanką na siebie i zrobię wszystko, aby Erni przygotował się do egzaminu dojrzałości jak należy. - W takim razie będę musiała u niej zamieszkać - westchnęłam rozkosznie, wzruszając bezradnie ramionami, kiedy blondyn stwierdził, że jego mama nigdy nie będzie mnie miała dość. Głośno roześmiałam się na komentarz o Batmanie wstającym w nocy do Hanki, kręcąc głową na boki i patrząc na Domańskiego z niemałym rozbawieniem malującym się na mojej twarzy. - Batmanowi zostawmy zmienianie pieluch może, a wstawać będziemy my - podsunęłam błyskotliwie, a żeby te rozważania w ogóle miały rację bytu, to należało w końcu to łóżeczko złożyć, także bez zbędnego gadania wstałam na równe nogi, zaciskając w ręce instrukcję i krok po kroku pokazałam Erniemu, gdzie która część ma iść, co do czego przykręcić i jak wysoko ulokować ten materac. A kiedy mebel naszej córki stał już gotowy, stanęłam przed naszym wspólnym dziełem, wsuwając się zwinnie pod ramiona Erniego, żeby mógł przytulić mnie od tyłu i pocałować w tył głowy, co bardzo mnie relaksowało i napawało spokojem ducha. Zmrużyłam na dłuższą chwilę oczy, kiwając się na boki w rytm muzyki, która akurat grała mi w głowie (był to pewnie Adaś i Pirat Barnaba), wyobrażając sobie, że Hania jest już z nami. - Kocham cię, Erni - wyszeptałam bez zastanowienia, unosząc głowę i wzrok pełen miłości na mojego chłopaka, wspinając się na place i kradnąc mu przydługiego buziaka. - I nie mogę się już doczekać, aż Hania się urodzi i będzie mogła poznać najfajniejszych rodziców na świecie - ułożyłam dłonie na jego przedramionach i wtuliłam się w chłopaka najmocniej, jak tylko potrafiłam, bo... ten moment chciałam zapamiętać na zawsze. Bo na daną chwilę nie wyobrażałam sobie być gdziekolwiek indziej, jak nie w objęciach mojego ukochanego, wyczekując pojawienia się naszej dzidzi, na którą byliśmy gotowi jak nigdy przedtem. Haniu, zbieraj się, już czas.

/ztx2.
Re: 6. na szybie napiszę "to kolejne z naszych zwycięstw"
Sponsored content

Skocz do: