x W Selkiewie pojawiłem się jak to Krokusy mają w zwyczaju, na wiosnę. Matka spakowała nasze manatki, zamknęła butik w Gdańsku, by zakupić jedyny ciuchland w miejscowości i wyniosła z willi do zgrzybiałego i niezbyt dużego mieszkania na blokach. Jak się potem okazało ojciec uwikła się w romans i to nie z byle kim, bo z prezesem jednej z dużych firm działających w mym mieście rodzinnym i jak się okazało, brał łapówki (o ile seks gejowski można takimi nazwać) w zamian za przepychanie inwestycji tego dżentelmena. Nie było łatwo, z dnia na dzień dosłownie straciłem zajebistą laskę, ziomeczków z starego liceum, ale i pozycję samca alfa wśród znajomych i wrogów.
x Odkąd opuściliśmy miasto tak sobie było z kasą, więc wykonałem kilka telefonów do starych i raczej szemranych znajomych i zacząłem bawić się dillerką, by utrzymać się na wierzchu.. Może to moja przeurocza morda albo urok osobisty, ale ludzie bez problemu zaczęli kupować ode mnie stuff wszelkiej maści od zioła, przez grzybki i LSD na cięższych materiałach kończąc. Znów było mnie stać na lepsze ciuchy, szalone imprezki i życie za którym tak bardzo tęskniłem. Nie obyło się oczywiście od obicia mordy kilku Sebkom, ale ja to taka cicha woda, bo nikt nie spodziewał się, że taki przygłup oraz banan z Gdańska jest w stanie najebać dresiarzom doświadczonym w walce.
x Jak byłem mały to mnie samochód potrącił i rok spędziłem w szpitalu; przez to wszystko jestem rok w tył z nauką, ale i myślenie przychodzi mi trochę ciężej niż innym ludziom - zdarza mi się zapomnieć to co chciałem powiedzieć, a nauka na sprawdzian stała się dla mnie właściwie niemożliwa, bo większość informacji wypada z mej głowy szybciej niż do niej wpada. Oczywiście, z liczeniem kaski nie mam większych problemów, ale lata praktyki zrobiły swoje. Tymi problemami z nauką to się wcale zresztą nie przejmuje, bo nigdy nie widziałem siebie w szkole, a po liceum planuje po prostu jeszcze bardziej pójść w narkobiiznes i może założyć w stu procentach własną działalność.
x Lubię przebywać wśród ludzi, a samo chodzenie do budy nie sprawia mi większych problemów, gorzej mają nauczyciele, bo pajac ze mnie straszny, w dodatku średnio myślący, więc wszystkie chore akcje, pranki na nauczycielach i ich samochodach czy innych uczniach to raczej moja zasługa.
x Na imprezkach bryluje w towarzystwie, zawsze pierwszy do polewania, do wygłupów w centrum parkietu czy brania najbardziej ryjących banie dragów. Lubię wódeczkę, dziewczyny wirujące w czasie tańca i przyjarać blanta - akurat pod tym względem to mi się wydaje, że całkowicie przeciętny ze mnie 19latek.
x Mam wielką słabość do kobiet każdego rozmiaru, wzrostu i koloru włosów, problem w tym, że do najśmielszych jeśli chodzi o te tematy nie należę, bo co innego zaprosić pannę do tańca w czasie szalonego melanżu, a co innego zagadać tak zupełnie na trzeźwo, na drugi dzień w szkolę. Dlatego też, odkąd pojawiłem się w mieścinie z ani jedną laską nie byłem tak na poważnie, na niepoważnie zresztą także, bo zajebiście trudno jest mi zrobić ten pierwszy krok. Pojebana sytuacja, bo spora cześć osób z naszej szkoły myśli, że ja jestem gejem i rozpowiada ploty, że mam chłopaka w Gdańsku, ale to zwykłe bzdury i nikt nic raczej nie widział.
x Po Selkiewie się wożę w starej BMW (nie, że mnie nie stać, ale szkoda, by mi debile samochód zajebisty z zazdrości porysowali), słucham rapsów zawsze na pełnej piździe, dużo się uśmiecham, planuje się cały wydziarać, i ogólnie nie taki zły mnie podobno jest chłopak.