Góra Dół
Selkiewo
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

https://selkiewo.forumpolish.com/t650-luci-koziolhttps://selkiewo.forumpolish.com/t658-lucifer#3548https://selkiewo.forumpolish.com/t659-koziol#3549https://selkiewo.forumpolish.com/f133-pietro-czwarte-m-30
1 I got to face my dear savior
Pon Sty 18, 2021 2:39 pm
Luci Kozioł
Luci Kozioł
1 I got to face my dear savior NipQJlC1 I got to face my dear savior ODGY5Sv1 I got to face my dear savior RMm6M2P
BLOK NA MAGELLANA
1 I got to face my dear savior Tumblr_inline_phznv5KndH1uawecc_250
26
178
I'm goin' down in Louisiana
Honey, behind the sun
1 I got to face my dear savior NipQJlC1 I got to face my dear savior ODGY5Sv1 I got to face my dear savior RMm6M2P
BLOK NA MAGELLANA
1 I got to face my dear savior Tumblr_inline_phznv5KndH1uawecc_250
26
178
I'm goin' down in Louisiana
Honey, behind the sun
-> z Klubu

Momentami droga była ciężka. Pascal jakoś nieszczególnie współpracował - zwłaszcza jego nogi. Udało im się jednak dotrzeć do mieszkania Luci'ego. Tak jak obiecał w klubie - dał chłopakowi ziółka, zlał mu głowę wodą i wsadził do łóżka. Sam poszedł spać na kanapie, która na szczęście się rozkładała. Luci musiał mieć do spania dużo miejsca. Zasnął niemal od razu, co było cholernie dziwne jak na niego. Tak samo dziwne było to, że obudził się przed jedenastą.
Zwlekł się z łóżka i założył swój gustowny, wiśniowy szlafrok, żeby nie paradować w samych bokserkach. Poszedł odświeżyć się szybko do łazienki. Chwilę później stał już w kuchni i zaparzał kawę w staromodnym zaparzaczu. Zapach kawy i imbiru przyjemnie unosił się po kawalerce. Luci odpalił też winyla, który zawierał najpopularniejsze kawałki starego, dobrego Luizjańskiego bluesa.
Odpalił cygaretkę i podszedł do łóżka, żeby pochylić się nad Pascalem. Pokiwał głową widząc zmarnowanego chłopaka.
-Quoi de neuf? - zapytał uśmiechając się szelmowsko.
https://selkiewo.forumpolish.com/t633-pascal-sztosicki#3356https://selkiewo.forumpolish.com/t652-czarny-kruk-przysiada-na-na-na-ramieniu-dajcie-molly-mi-bo-zejde#3472https://selkiewo.forumpolish.com/t653-oui-j-ecoute#3475https://selkiewo.forumpolish.com/t718-pascal-sztosicki#4423https://selkiewo.forumpolish.com/f128-dom-jednorodzinny-2https://selkiewo.forumpolish.com/t683-tourdesztose#3744
Re: 1 I got to face my dear savior
Wto Sty 19, 2021 11:11 pm
Pascal Sztosicki
Pascal Sztosicki
1 I got to face my dear savior RMm6M2P1 I got to face my dear savior HexAiCE1 I got to face my dear savior Io6gCMb
OBRZEŻA
 I am floating in a most peculiar way
22
180
We're reeling through the midnight streets
It feels so scary, getting old
1 I got to face my dear savior RMm6M2P1 I got to face my dear savior HexAiCE1 I got to face my dear savior Io6gCMb
OBRZEŻA
 I am floating in a most peculiar way
22
180
We're reeling through the midnight streets
It feels so scary, getting old
Średnio pamiętał cokolwiek z drogi powrotnej, tak właściwie to miał luki w pamięci po tym jak wziął pare kolorowych tabletek w łazience. Wydawało mu się, że to wszystko było snem. Jakiś chłopak, który chciał się nim zaopiekować. Dziwne.
Obudził się w łóżku, myślał, że jakimś cudem jest u siebie. Zapomniał o tym, że nie chciał widzieć ojca i nie planował wracać do niego przez najbliższy czas. Otworzył powoli oczy, czuł się okropnie. Czyżby właśnie wyzionął ducha? Głowa bolała go cholernie, jeszcze do tego pulsowały mu skronie. Żołądek to chyba mu padł po drodze, bo odczuwał mniej więcej to samo, co chorzy na grypę żołądkową.
Spojrzał na nieznajomego, czyli jednak to nie był sen. Ciekawe dlaczego ten gość się nim zaopiekował, przecież mógł go zostawić. Westchnął głośno, próbując patrzeć na chłopaka, wizję nadal miał trochę rozmazaną. Podniósł się do pozycji pół leżącej, przejechał dłońmi po twarzy.
- Vous demandez toujours? - jęknął, ostatnio coraz gorzej znosił imprezy tego typu. - Poczęstujesz mnie jedną? - zapytał, wskazując na cygaretkę. Potrzebował kawy i papierosa, po czym się stąd wyniesie. - Dziękuję, że się mną zająłeś. - burknął, przenosząc wzrok na kołdrę. W pewien sposób było mu...wstyd.
- Je suis Pascal. - zaczął nerwowo skubać skórkę koło paznokcia na kciuku. Pewnie wywaliliby go z tego klubu, padłby gdzieś na zewnątrz, a potem obudził się zmarznięty na ulicy.
https://selkiewo.forumpolish.com/t650-luci-koziolhttps://selkiewo.forumpolish.com/t658-lucifer#3548https://selkiewo.forumpolish.com/t659-koziol#3549https://selkiewo.forumpolish.com/f133-pietro-czwarte-m-30
Re: 1 I got to face my dear savior
Sro Sty 20, 2021 2:11 pm
Luci Kozioł
Luci Kozioł
1 I got to face my dear savior NipQJlC1 I got to face my dear savior ODGY5Sv1 I got to face my dear savior RMm6M2P
BLOK NA MAGELLANA
1 I got to face my dear savior Tumblr_inline_phznv5KndH1uawecc_250
26
178
I'm goin' down in Louisiana
Honey, behind the sun
1 I got to face my dear savior NipQJlC1 I got to face my dear savior ODGY5Sv1 I got to face my dear savior RMm6M2P
BLOK NA MAGELLANA
1 I got to face my dear savior Tumblr_inline_phznv5KndH1uawecc_250
26
178
I'm goin' down in Louisiana
Honey, behind the sun
Chłopak wyglądał jak siedem nieszczęść. Chociaż wczoraj Pascal wyglądał jeszcze gorzej według Luciego. Pokiwał tylko delikatnie głową zaciągając się cygaretką. Całe szczęście, że trafił na kogoś takiego jak Kozioł, bo pewnie by nieźle zmarł w nocy. O ile nie zamarzł, bo ostatnio przecież było cholernie zimno.
-Oui - odparł -Pewnie - dodał i przeszedł do kuchni, żeby sięgnąć z blatu cygaretkę. Matka zawsze powtarzała, że gość w dom, Lou w dom. Podał chłopakowi cygaretkę i zapałki. Luci był zdania, że nie godzi się odpalić zapalniczką. Przecież to smakuje wtedy gorzej! Tak z kolei mówił jego wujek, który handlował Kubańskimi cygarami.
-Nie ma problemu - posłał mu uśmiech i poczochrał chłopaka po głowie -Chodź, napijesz się kawy z imbirem - zachęcił Pascala ruchem ręki, żeby poszedł z nim do aneksu. Rozsiadł na jednym z krzeseł i zgasił cygaretkę w popielniczce.
-Jak już wspominałem... - zaczął, po czym upił łyk kawy - Je suis Lucifer - oparł się wygodnie i założył nogę na nogę uśmiechając się łobuzersko pod nosem.
https://selkiewo.forumpolish.com/t633-pascal-sztosicki#3356https://selkiewo.forumpolish.com/t652-czarny-kruk-przysiada-na-na-na-ramieniu-dajcie-molly-mi-bo-zejde#3472https://selkiewo.forumpolish.com/t653-oui-j-ecoute#3475https://selkiewo.forumpolish.com/t718-pascal-sztosicki#4423https://selkiewo.forumpolish.com/f128-dom-jednorodzinny-2https://selkiewo.forumpolish.com/t683-tourdesztose#3744
Re: 1 I got to face my dear savior
Czw Sty 21, 2021 11:36 am
Pascal Sztosicki
Pascal Sztosicki
1 I got to face my dear savior RMm6M2P1 I got to face my dear savior HexAiCE1 I got to face my dear savior Io6gCMb
OBRZEŻA
 I am floating in a most peculiar way
22
180
We're reeling through the midnight streets
It feels so scary, getting old
1 I got to face my dear savior RMm6M2P1 I got to face my dear savior HexAiCE1 I got to face my dear savior Io6gCMb
OBRZEŻA
 I am floating in a most peculiar way
22
180
We're reeling through the midnight streets
It feels so scary, getting old
Bardzo często tak właśnie wyglądał, nie dbał o siebie. Powinien brać leki, odżywiać się prawidłowo, żeby wydłużyć swoje życie. Jednak Pascal robił wszystko, aby je skrócić. Przecież ma mniej czasu więc po co go marnować na jakieś zdrowotne bzdety. Jeśli jego mama na niego patrzy to pewnie właśnie szykuje dla niego opierdol. Mniejsza, lubił się bawić. Alkohol i narkotyki to najlepsze połączenie jakie istnieje.
Jęknął jeszcze zanim Luci przeszedł do kuchni. Odebrał od niego cygaretkę, rzucając pod nosem jakieś podziękowanie. Z jednej strony był mu naprawdę wdzięczny, ale z drugiej jakoś głupio my się zrobiło Odpalił zapałką cygaretkę, mocno się nią zaciągnął, przymykając oczy przy tym. Właśnie tego było mu trzeba, papieros czy tam cygaretka z rana smakuje najlepiej. Uśmiechnął się lekko, gdy chłopak poczochrał mu włosy. Pokiwał jedynie głową, próbował się zwlec z łóżka.
- Kawa z imbirem? - nie pił takiej jeszcze, ale chętnie spróbuję. Przeszedł z nim do aneksu kuchennego, gdzie oparł się o blat. – Lucifer? No to rzeczywiście jesteś demonem. – zaśmiał się, nabierając dymu w płuca. Powoli, wypuszczał kłębki nosem. Sięgnął po swój kubek z kawą, ledwo chwycił naczynie to ręką odmówiła mu posłuszeństwa i szkło znalazło się na podłodze wraz z napojem. – Merde.- przeklął pod nosem, zaraz będzie musiał się pewnie z tego tłumaczyć. – Przepraszam, tak czasem mam. – zgasił cygaretkę i zabrał się za zbieranie kubka.
https://selkiewo.forumpolish.com/t650-luci-koziolhttps://selkiewo.forumpolish.com/t658-lucifer#3548https://selkiewo.forumpolish.com/t659-koziol#3549https://selkiewo.forumpolish.com/f133-pietro-czwarte-m-30
Re: 1 I got to face my dear savior
Pią Sty 22, 2021 9:28 am
Luci Kozioł
Luci Kozioł
1 I got to face my dear savior NipQJlC1 I got to face my dear savior ODGY5Sv1 I got to face my dear savior RMm6M2P
BLOK NA MAGELLANA
1 I got to face my dear savior Tumblr_inline_phznv5KndH1uawecc_250
26
178
I'm goin' down in Louisiana
Honey, behind the sun
1 I got to face my dear savior NipQJlC1 I got to face my dear savior ODGY5Sv1 I got to face my dear savior RMm6M2P
BLOK NA MAGELLANA
1 I got to face my dear savior Tumblr_inline_phznv5KndH1uawecc_250
26
178
I'm goin' down in Louisiana
Honey, behind the sun
Luci dbał o siebie. Dla niego jego ciało było jego świątynią. Chociaż oklepane, to tak właśnie sądził. Co prawda lubił sobie wypić i zapalić, ale nigdy nie doprowadzał się do takiego stanu w jakim znalazł Pascal od kiedy skończył 20 lat. Wtedy postanowił sobie, że koniec z takimi dzikimi imprezami i zmienił je na bardziej eleganckie wieczory w klubach jazzowych przy brydżu.
-Najlepsza na metabolizm i energię - pokiwał głową biorąc łyk z filiżanki -Przyda Ci się - puścił chłopakowi oczko. To wcale nie tak, że Luci kochał imbir i dodawał go wszędzie. Ba! Nawet perfum miał z nutą imbiru! I używał go od czasów nastoletnich. Całe szczęście, że to jego mama zna tajemną wiedze tworzenia perfum.
-Upadły aniołem - uśmiechnął się łobuzersko.
Pokiwał głową i westchnął, gdy chłopak upuścił filiżankę.
-Lubię tą zastawę - cmoknął pod nosem i odstawił swoją filiżankę na spodek -No cóż... Coś jest, a później tego nie ma - klepnął się w uda i wstał, że sięgnąć po ręcznik papierowy -A życie, mój drogi Pascalu, jest tylko sumą oddechów - zabrał się do sprzątania.
https://selkiewo.forumpolish.com/t633-pascal-sztosicki#3356https://selkiewo.forumpolish.com/t652-czarny-kruk-przysiada-na-na-na-ramieniu-dajcie-molly-mi-bo-zejde#3472https://selkiewo.forumpolish.com/t653-oui-j-ecoute#3475https://selkiewo.forumpolish.com/t718-pascal-sztosicki#4423https://selkiewo.forumpolish.com/f128-dom-jednorodzinny-2https://selkiewo.forumpolish.com/t683-tourdesztose#3744
Re: 1 I got to face my dear savior
Pią Sty 22, 2021 7:49 pm
Pascal Sztosicki
Pascal Sztosicki
1 I got to face my dear savior RMm6M2P1 I got to face my dear savior HexAiCE1 I got to face my dear savior Io6gCMb
OBRZEŻA
 I am floating in a most peculiar way
22
180
We're reeling through the midnight streets
It feels so scary, getting old
1 I got to face my dear savior RMm6M2P1 I got to face my dear savior HexAiCE1 I got to face my dear savior Io6gCMb
OBRZEŻA
 I am floating in a most peculiar way
22
180
We're reeling through the midnight streets
It feels so scary, getting old
Sztosickiemu było wszystko obojętne. Postępowanie choroby, jego coraz słabsze ciało, ojciec - nic się dla niego nie liczyło. W końcu i tak umrze, tak? Nie będzie tracił czasu na zwyczajną rzeczywistość. Narkotyki oraz alkohol sprawiały, że świat był przyjemniejszy dla oka, lepiej przyjmował codzienność. Co więcej mu zostało? Miałby chodzić non stop na kontrolę do lekarza, wizyty u psychoterapeuty, stosować odpowiednią dietę, robić lekkie treningi i pomagać ojcu przy hodowli. A w środku? W środku mógł dalej gnić, zastanawiać się kim w ogóle jest. Także jak na razie nawet nie myślał o tym, żeby przestać i wziąć się w garść.
- Nie słyszałem o tym. - chętnie spróbuje jakiejś nowości, tym bardziej, że potrzebował kawy. Pokiwał tylko głową, nie musiał patrzeć w lustro, żeby wiedzieć jak koszmarnie się teraz prezentuje.
- Kto by przypuszczał, że naprawdę istniejesz. - zaśmiał się pod nosem, chociaż momentalnie pożałował, ponieważ głowa bolała go niemiłosiernie.
- Excusez-moi. - skrzywił się, zgarnął resztki szkła. W pewnym momencie syknął, ponieważ mały kawałek wbił mu się w dłoń. Bez ceregieli po prostu na chama go wyjął, wyrzucił do kosza, a drżącą rękę włożył pod kran. Polewał ranę zimną wodą. Pieprzona choroba, jakby nie mogła sobie wybrać innego momentu. - Ta, coś kojarzę. - te słowa wydawały mu się dziwnie znajome.
https://selkiewo.forumpolish.com/t650-luci-koziolhttps://selkiewo.forumpolish.com/t658-lucifer#3548https://selkiewo.forumpolish.com/t659-koziol#3549https://selkiewo.forumpolish.com/f133-pietro-czwarte-m-30
Re: 1 I got to face my dear savior
Pon Sty 25, 2021 10:31 am
Luci Kozioł
Luci Kozioł
1 I got to face my dear savior NipQJlC1 I got to face my dear savior ODGY5Sv1 I got to face my dear savior RMm6M2P
BLOK NA MAGELLANA
1 I got to face my dear savior Tumblr_inline_phznv5KndH1uawecc_250
26
178
I'm goin' down in Louisiana
Honey, behind the sun
1 I got to face my dear savior NipQJlC1 I got to face my dear savior ODGY5Sv1 I got to face my dear savior RMm6M2P
BLOK NA MAGELLANA
1 I got to face my dear savior Tumblr_inline_phznv5KndH1uawecc_250
26
178
I'm goin' down in Louisiana
Honey, behind the sun
-Polecam. Nie ma nic lepszego niż imbir - uśmiechnął się do Pascala. Skąd właściwie u Luci'ego taka obsesja na punkcie imbiru? Tego nie wie nawet on sam. Ale co komu przeszkadza, prawda?
-A jednak - uśmiechnął się kącikiem ust. Co miał poradzić, że lubił tak ludzi bajerować z tym całym szatanem. Kilka osób naprawdę się na to nabrało. Potem tylko matka go wyzywała, że z takich rzeczy nie wolno żartować przy okazji waląc go przez łeb ścierką kuchenną.
-Nie szkodzi - pokiwał głową i wrzucił ręcznik papierowy do kosza. Westchnął krótko widząc, że chłopak się skaleczył. Podszedł do Pascala i stanął za nim - oczywiście odpowiednio blisko, bo przecież Luci to nadal bajerant -Pokaż mi to - wyłączył wodę i chwycił dłoń chłopaka w swoją, żeby lepiej się przyjrzeć ranie. Cmoknął niezadowolony -Obejdzie się bez szycia. Masz szczęście - raz jeszcze westchnął krótko.
Przeszedł do łazienki, żeby za chwilę wrócić z apteczką.
-Siadaj - powiedział wskazując głową kanapę. Sam na niej usiadł rozkładając wszystko co potrzebne na stoliku kawowym.
https://selkiewo.forumpolish.com/t633-pascal-sztosicki#3356https://selkiewo.forumpolish.com/t652-czarny-kruk-przysiada-na-na-na-ramieniu-dajcie-molly-mi-bo-zejde#3472https://selkiewo.forumpolish.com/t653-oui-j-ecoute#3475https://selkiewo.forumpolish.com/t718-pascal-sztosicki#4423https://selkiewo.forumpolish.com/f128-dom-jednorodzinny-2https://selkiewo.forumpolish.com/t683-tourdesztose#3744
Re: 1 I got to face my dear savior
Wto Sty 26, 2021 4:35 pm
Pascal Sztosicki
Pascal Sztosicki
1 I got to face my dear savior RMm6M2P1 I got to face my dear savior HexAiCE1 I got to face my dear savior Io6gCMb
OBRZEŻA
 I am floating in a most peculiar way
22
180
We're reeling through the midnight streets
It feels so scary, getting old
1 I got to face my dear savior RMm6M2P1 I got to face my dear savior HexAiCE1 I got to face my dear savior Io6gCMb
OBRZEŻA
 I am floating in a most peculiar way
22
180
We're reeling through the midnight streets
It feels so scary, getting old
- Tak samo jak kardamon. - uśmiechnął się lekko. Imbir mu nie przeszkadzał, mama często robiła zieloną herbatę z imbirem i miodem. Zapach roznosił się po całym domu, Sztosicki tęsknił za przeszłością. Chociaż nie przyznawał się do tego, w końcu lepiej było udawać, że wszystko mu jedno.
- Aż dziwne, że poznaliśmy się tak późno. - puścił do niego oczko. Kto by nie chciał poznać Lucyfera? A trzeba przyznać, że ten tutaj prezentował się niesamowicie dobrze, jak na diabła przystało. Pascal to ma szczęście do ludzi jednak.
Westchnął, ta cała choroba zawsze musiała pojawiać się w najmniej odpowiednim momencie. Jeszcze zaczynał odczuwać coraz większą ciężkość nóg, nie chciał tu zaraz paść na podłogę. Wtedy wszystko by się wydało i kolejna osoba wiedziałaby o jego schorzeniu. Uśmiechnął się pod nosem, czując jak blisko niego staje. Fakt, bajerant jakich mało. No ale trafił swój na swego. Patrzył na chłopaka, kiedy chwycił jego dłoń. Sierota z tego Pascala, zawsze musi sobie coś zrobić.
- Przynajmniej to. - skrzywił się lekko, poczekał chwilę na Luciego. Po czym powoli z trudnością przeszedł na kanapę.
- Dziękuję za pomoc. Wiem, że powinienem się już zbierać, ale... - nogi odmawiają mi posłuszeństwa, tak musiałby dokończyć zdanie. - Chyba potrzebuję jeszcze trochę odpoczynku, jeśli Ci to nie przeszkadza. - zaczął kręcić, musiał jakoś wybrnąć z sytuacji, która robiła się coraz bardziej patowa.
Re: 1 I got to face my dear savior
Sponsored content

Skocz do: