DOMEK NA FOCZEJ 0 0 Znów popłynę na morze kąpać się z gwiazdami, Znów popłynę na morze, spotkam z kolegami. Admin DOMEK NA FOCZEJ 0 0 Znów popłynę na morze kąpać się z gwiazdami, Znów popłynę na morze, spotkam z kolegami. | |
BLOK NA MAGELLANA 20 162 se wychodzę, nie za niego po chodniku idę gra gitara już jest chyba w trzeciej lidze BLOK NA MAGELLANA 20 162 se wychodzę, nie za niego po chodniku idę gra gitara już jest chyba w trzeciej lidze | #3 ale bez psa bo nie ma lolHanka to podjarała się jak jakaś małolata (tak bo była przecież taka dorosła i dojrzała, że o matko) kiedy Brzozowski nasmarował do niej esemesa z zaproszeniem na festyn. Pewnie i tak miała iść, żeby się pokręcić i może kogoś znajomego zaczepić. No, ale w takiej sytuacji nie musiała się już martwić o towarzystwo a raczej oto, jakie portki wciągnie na tyłek. Tym bardziej, że czasu miała raczej mało na ewentualne przymiarki. Niby nie była z tych co się stroją, nawet jak ktoś się jej podobał. Tylko, że to był Brzozowski - jeszcze człowiek zagadka, który jest popisany jak pewnie niektóre kartkówki, które sprawdzał. I jasne, w sumie mieszkali w jednym bloku i tak się składało, że w pewnym momencie trafił pod jej igłę. A wiadomo, w takich chwilach to zaczyna się rozmawiać o rzeczach najróżniejszych. I kurwa, no co miała powiedzieć? Fajny był, to czemu miała się nie zgodzić? Trochę chujowo, bo jak przyszedł to nie mogła znaleźć czapki i musiała iść bez, ale co zrobisz? Może to i lepiej? Przynajmniej włosy się jej nie popsują. Jakby to miało takie wielkie znaczenie. No, ale przynajmniej zrobiła sobie ostatnio pazy u Marty za miliony monet, po tym jak Czarosław zajebał zgona i musiała tego wielkiego chłopa dźwigać. Tylko nie zdążyła nałożyć szpachli na ryj i taka natural beauty mu się pokazała z tymi piegami na drobnej, bladej twarzy. W sumie dotarli bez problemu na plażę, bo jakoś nagle Hance przestało się chcieć siedzieć w tłumie, bo rozmowa się kleiła no to tak szli i szli, aż doszli na plażę główną, gdzie niby ludzie się kręcili, ale muzyka już ciszej grała i tak niby byli sami, ale jednak nie. Z kieszeni płaszcza wyciągnęła paczkę cienkich fajek i wsadziła ją między wargi. Tylko, że albo zapalara jej nie działała albo trochę zziębnięte ręce nie mogły sobie z nią poradzić. - Odpalisz? - zagadnęła uśmiechając się do niego. |
|
BLOK NA MAGELLANA 30 190 chciałbym być brzydki i biedny przez dobę a potem poderwać cię znowu i cześć BLOK NA MAGELLANA 30 190 chciałbym być brzydki i biedny przez dobę a potem poderwać cię znowu i cześć | Kuban wysyłając wiadomość do Haneczki, to się wcześniej w głowę popukał i zastanawiał czy on to się trochę jej nie narzuca. Ale jak już się zgodziła to odetchnął z tego wszystkiego, bo odmowy to by on nie przeżył. I dobrze, że jego kumpla najwspanialszego nie było, w domu to miał od kogo kurtkę wziąć, bo jego była brudna i w praniu. I tak jak był u niej, w mieszkaniu to się zastanawiał czy ona nie zamarznie na tym festiwalu, ale w razie co kurteczką poratuje. Brzozowski to wolał naturalne dziewczyny, a Hanka była jego ideałem piękna, hehe. Nie dość, że dziarkę umieć zrobić, to jeszcze ładna jest i mają o czym rozmawiać. Kobieta ideał! No i nie wiem, ale Kuban wolał mieć ją tylko dla siebie, a nie przekrzykiwać się, w tłumie. On to z natury nie lubił krzyczeć, a jak już to na swoich uczniów. — Jasne, jasne — odpalił jej tą fajkę, jak wcześniej wyciągnął zapalniczkę z kieszeni spodni. — A wiesz, że jak się spotka Selkie z osobą, którą się przyszło to będzie się miało już cały czas szczęście? — tak sobie zarzucił ciekawostkę. I pewnie też odpalił sobie papierosa, bo raka trzeba było dokarmić. |
|
BLOK NA MAGELLANA 20 162 se wychodzę, nie za niego po chodniku idę gra gitara już jest chyba w trzeciej lidze BLOK NA MAGELLANA 20 162 se wychodzę, nie za niego po chodniku idę gra gitara już jest chyba w trzeciej lidze | W sumie jakoś nie spodziewała się, że Brzoza może o niej myśleć w taki sposób. W sensie spoko, gadało się dobrze, jakoś tematy same nawijały się do rozmowy i czuła się w jego towarzystwie w miarę swobodnie. W miarę bo chyba jeszcze nie pokazała swojej popierdolonej wersji, gdzie odbija jej szajba. No bo ona nie do końca była normalna, w końcu nazywała się Domańska i to do czegoś zobowiązywało, prawda? No, ale Hanka to w sumie nie chciała tego za bardzo rozkminiać, bo może jeszcze z czymś tu przesadzi i będzie sobie jedynie mogła w brodę pluć. Dlatego jedynie się uśmiechnęła do niego, jak jej fajeczkę odpalił i się zaciągnęła. Dobrze, że lekko trzęsące się dłonie mogły być oznaką zimna, a nie gromadzących się emocji. No bo jednak istniała taka opcja w głowie Haniuty, że on to ją urabia, żeby jakąś zniżkę dostać na kolejny tatuaż, a ona sobie małolata wyobraża niewiadomo co. Trochę nie lubiła tego uczucia, bo jednak otaczała się znajomymi swojego brata i kuzyna, wśród których uchodziła za mega dojrzałą i dorosłą. A przy Brzozowskim miała takie głupie wrażenie, że jest mała; dosłownie i w przenośni. - No coś słyszałam, słyszałam. Ale to chyba działa tak, że jak się zobaczy fokę przy swojej prawdziwej miłości to wtedy spędzi się z nią Walentynki - rzuciła i trochę się zmieszała. No bo jakby kiedyś poleciała na plaży w ślinę z Radkiem, lol. No, ale ta miłość to taka cukierkowa nie była. - Widziałeś już kiedyś z kimś fokę? - spytała niby tak na luzie, uśmiechając się przy tym i nadal paląc fajeczkę. |
|