Góra Dół
Selkiewo
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

https://selkiewo.forumpolish.com/t241-gabriela-czarnecka#281https://selkiewo.forumpolish.com/t277-szukam-niani-za-darmo-za-wpis-do-cv#422https://selkiewo.forumpolish.com/t472-gabi#1625https://selkiewo.forumpolish.com/t473-gabi-czarnecka#1632https://selkiewo.forumpolish.com/f88-partner-m-21https://selkiewo.forumpolish.com/t475-czarnecka#1652
Gabriela Czarnecka
Sob Sty 02, 2021 3:14 am
Gabi Czarnecka
Gabi Czarnecka
Gabriela Czarnecka W2h92gl Gabriela Czarnecka FxmylwD Gabriela Czarnecka 4qxwwNC
BLOK NA MAGELLANA
sea
19
162
Łap walizkę, wezmę Cię
W to nieznane morze
Gabriela Czarnecka W2h92gl Gabriela Czarnecka FxmylwD Gabriela Czarnecka 4qxwwNC
BLOK NA MAGELLANA
sea
19
162
Łap walizkę, wezmę Cię
W to nieznane morze
Gabriela Czarnecka

data urodzenia: 15/03/2001

miejsce urodzenia: Selkiewo

cechy charakteru: niezrównoważona, charyzmatyczna, pasożyt

orientacja: heteroseksualna

stan cywilny: panna

miejsce zamieszkania: kawalerka na ul. Magellana

zawód, miejsce pracy: mama na pełen etat

edukacja: skończyła liceum w klasie o profilu humanistycznym

w Selkiewie od: urodzenia

Witaj nieznajomy, pytanie do ciebie mam



Ceść. Jestem Gabrysia, a ty?

Pamiętam, że okropnie się stresowałam pierwszymi dniami w przedszkolu. Brat naopowiadał mi masę głupich historii o tym, że rude dzieci to nie mogą się zaprzyjaźniać z nikim i że w ogóle na mnie spoczywa KLĄTWA. Nie pamiętam jakoś super dużo z tego okresu, a już na pewno nie sam początek, ale pamiętam jak podeszłam do jednego chłopca, który też siedział w rogu na krzesełku. Kto by pomyślał, że wtedy też poznam najlepszego przyjaciela na całe życie kogoś ważnego w moim życiu?

No, ale Filiiiiiiiip, weeeeź, nie czaję czemu nie chcesz mi się dać pomalować

Jezu, na co ja nie miałam zajawki? Miałam moment że kochałam taniec, potem chciałam otworzyć własną cukiernię, później podkradałam mamie kosmetyki do mejkapu, chciałam nauczyć się jakiegoś języka, być fryzjerką, aktorką, tajnym agentem, być makijażystką. W sumie to trochę współczuję znajomym, których zamęczałam moją kolejną obsesją dziesiąty raz tego miesiąca, a tym bardziej denerwowało mnie gdy ktoś nie podzielał mojego zainteresowania, albo nie chciał mi w czymś pomóc. Znaczy, nie żebym potrzebowała kiedykolwiek od kogoś pomoc, okej? Sama sobie zawsze świetnie radzę, chociaż szczerze mówiąc to od najmłodszych lat miałam takie poczucie że muszę mieć kogoś przy sobie. Nawet jak byłam w podstawówce to miałam już swoich pierwszych chłopców z którymi ganiałam po podwórku i skradałam pierwsze buziaki; teraz gdy o tym myślę, to wydaje mi się, że wina leży po stronie mojego ojca. Nigdy nie był najwytrwalszy w związkach, ale też długo nie pozostawał samotny, może dlatego przez niego jestem w tych tematach tak beznadziejna?

Jak myślę o kolejnych sztucznych "rodzinnych" świętach to aż mną wzdryga

No właśnie, jak już o tej rodzinie mowa... Pozytywne relacje mam chyba tylko z mamą i bratem, serio. Okej, to nie brzmi jakoś okropnie, bo to znaczy że spinam się tylko z tatą, prawda? No w normalnej rodzinie - tak. U mnie niestety to oznacza, że nie lubię kobiety z którą mój ojciec był przed moją mamą, nie lubię jej córki, nie lubię dwóch innych kobiet z którymi mój ojciec był po mojej mamie, o paru pewnie nawet do dziś nie wiem. Robi się dziwniej, prawda? Z tatą za to mam dziwną relację, bo z jednej strony nie mogę patrzeć na to co robi i kiedy sprowadza kolejną kobietę, nie jest też idealny jeśli chodzi o okazywanie miłości względem dzieci, jest chyba przekonany że jak rzuci nam pieniędzmi to wszystko jest w porządku. Żeby było zrozumiałe - nie odcinam się od tego, bo potrzebuję pieniędzy, okej? Nie zmienia to jednak faktu, że wolałabym żeby było inaczej.

Który to już raz kiedy zrywamy? Mam nadzieję, że ostatni!

Przez to moje poczucie, że MUSZĘ z kimś być sprawiło, że przez ponad rok tkwiłam w okropnie toksycznej relacji. Ja wiem, że oboje byliśmy okropni, ale poczucie tego uznania i tego że jestem czyjaś w jakiś sposób mnie uspokajało. Bałam się samotności - wiadomo, miałam przyjaciół, miałam Filipa, ale to nie to samo. I choć wszyscy mówili, że powinniśmy dać temu spokój to my, jak najgorsi narkomani, po krótkiej przerwie zawsze do siebie wracaliśmy. Kryzys nadszedł w lutym, kiedy on coraz częściej spędzał czas z inną "koleżanką", ale to i tak ja byłam powodem przez który ostatecznie powiedzieliśmy sobie koniec. To była szkolna wycieczka w góry, pierwszy raz kiedy piłam alkohol i... Pocałowałam swojego najlepszego przyjaciela. Long story short, po wielkiej aferze i dramie wszystko się uspokoiło, ja i Filip byliśmy oficjalnie parą i wreszcie byłam szczęśliwa, miałam wrażenie że wszystko jest już na swoim miejscu, czaicie?

A obiecałeś, że nie złamiesz mi serca

Byłam głupia i naiwna myśląc, że wszystko będzie już pięknie i idealnie. Myślałam, że Filip naprawdę mnie kocha, wiem że to brzmi śmiesznie bo miałam osiemnaście lat, ale jego znałam dosłownie od najmłodszego. To było takie, nie wiem, naturalne. Dla niego za to naturalnym było zainstalowanie tindera i szukanie sobie nowej gdy tylko pojawiły się pierwsze kłopoty (za które zresztą był odpowiedzialny). Mieliśmy pregnancy scare, a w sumie to ja miałam bo dla mnie nie ma nic gorszego od zdrady i zerwałam z nim kontakt. Jeszcze gdyby miał faktycznie dobrą wymówkę, albo jakiekolwiek wytłumaczenie...

Ale jak to pozytywny? Nie, ja nie mogę być w ciąży, to niemożliwe

Wyjechałam wtedy na weekend do Warszawy do mamy i wtedy też wszystko jej opowiedziałam, ona zawsze była moją najlepszą przyjaciółką. Kazała mi zrobić test, zabrała do ginekologa, który tylko wszystko potwierdził. Miałam być samotną mamą w wieku osiemnastu lat, ja pierdole.  

Szpitalne łóżka i korki do matury, tak spędziłam pół roku

Nie chciałam żeby ktoś myślał że jestem kompletną porażką, dlatego postawiłam sobie plan: to dziecko nie zmieni mojego życia. Podejdę do matury, zdam ją, a kiedy trochę zrozumiem jak działa to całe macierzyństwo to pójdę na studia. Nie radziłam sobie jednak sama z nauką i mama stwierdziła że zna wręcz idealną osobę do korepetycji. I tak poznałam Niko. O Jezu, jak on mnie okropnie denerwował na początku, czułam dosłownie to jego spojrzenie na coraz większym brzuchu. Nawet raz mu się oberwało, nie wiem w sumie dlaczego, szczególnie że jest tak dobrym facetem. I cierpliwym. I gdy - oczywiście - moja ciąża musiała być problematyczna, to mnie odwiedził. Po Filipie myślałam że naprawdę mam już dość facetów, że będę żyć zasadą jebać frajerów, że żadnemu już nie zaufam, ale Niko skutecznie mi pokazywał, że czasem trafiają się dobrzy kolesie. Nieświadomie się w nim zauroczyłam, to były te małe rzeczy które robił.

JUŻ? ALE JAK TO JUŻ, TO DOPIERO SZÓSTY MIESIĄC, JA NIE JESTEM GOTOWA

Akurat kiedy dostałam zezwolenie od lekarza na krótkie spacery i kiedy poszłam z Niko do parku to... To musiałam zacząć rodzić. Trzy miesiące przed terminem. Szybki telefon po karetkę, ostatnie przerażone spojrzenie na chłopaka i po paru OKROPNYCH i NAJGORSZYCH godzinach mojego życia... Zapomniałam o całym bólu. Nie miałam nawet wybranego imienia, do ostatniej chwili nie znałam płci dziecka, ciąża nie była dla mnie stanem błogosławionym, nie mówiłam tego głośno, ale... Ja nie chciałam wcześniej tego dziecka, nie zdążyłam dojrzeć do tej myśli, ciągle mnie coś denerwowało. Ale kiedy go miałam w swoich dłoniach, mojego Kapiego małego... Zakochałam się. Dosłownie, on był naprawdę idealny. Śliczne oczka, mały nosem, zaokrąglone policzki. Tylko dlaczego mi go tak szybko zabierają?

Już się uspokaja

Po dwudziestym lutym wszystko się jakby... Uspokoiło. Oczywiście mój Kacper był w szpitalu trochę dłużej niż ja, ale byłam tam codziennie. W przerwach uczyłam się do matury, nie miałam czasu na odpoczynek, ale nawet chyba tego nie potrzebowałam. Czułam wsparcie mamy, Niko też ciągle był obecny. Nie wiem nawet kiedy, ale już był maj, matura, później wyniki, wszystko zdane. Nie idealnie, ale ja nie potrzebowałam idealnie. Miałam już idealne dziecko i chłopaka, który mnie szanował.

Wracamy?

Jednak myśl nie dawała mi ciągle spokoju. Wiedziałam, że to z mojej strony było okropnie nie fair, to że Filip nic nie wie o swoim synu. Chciałam mu dać znać na samym początku, ale matura i ciągłe wizyty w szpitalu, bycie pod kroplówką, stres sprawiały że nie miałam do tego głowy. Chciałam mu dać znać po tym, gdy Kapi się już urodził, ale kiedy weszłam na jego instagrama... Zobaczyłam go szczęśliwego z inną. W ogóle miałam wrażenie, że jego życie było całkowicie ułożone, był szczęśliwy, czy naprawdę powinnam była włazić mu butami w życie i informować o czymś takim? Dobra, jutro, jutro zadzwonię. Ale to jutro nigdy mi nie pasowało. I nigdy Filip się o niczym nie dowiedział.

Ponad rok mnie tu nie było, Niko, nie wiem...

Musiałam wrócić. Niko dostał propozycję pracy, ja tęskniłam za morzem, od października może pójdę na studia w Gdańsku? Po prawie półtora roku wracam do Selkiewa, do miasta gdzie się urodziłam i wychowałam i mam masę znajomych, którzy nie wiedzą nic o tym, że mam dziecko. Zajebiście.
https://selkiewo.forumpolish.com/https://selkiewo.forumpolish.com/https://selkiewo.forumpolish.com/https://selkiewo.forumpolish.com/https://selkiewo.forumpolish.com/https://selkiewo.forumpolish.com/
Re: Gabriela Czarnecka
Sob Sty 02, 2021 4:44 pm
Selkiewo
Selkiewo
Gabriela Czarnecka Empty
DOMEK NA FOCZEJ
Gabriela Czarnecka E3009b6720894f66de0f92665720c7d1421e5842
0
0
Znów popłynę na morze kąpać się z gwiazdami,
Znów popłynę na morze, spotkam z kolegami.
Admin
Gabriela Czarnecka Empty
DOMEK NA FOCZEJ
Gabriela Czarnecka E3009b6720894f66de0f92665720c7d1421e5842
0
0
Znów popłynę na morze kąpać się z gwiazdami,
Znów popłynę na morze, spotkam z kolegami.

Karta zaakceptowana!
Witaj na naszym forum!

Możesz teraz uzupełnić tematy w swoim przyborniku lub od razu rozpocząć rozgrywkę. Pamiętaj, na napisanie pierwszego posta przysługują Ci trzy dni od chwili zaakceptowania karty postaci!
Baw się dobrze! Gabriela Czarnecka 817185475


Skocz do: