Góra Dół
Selkiewo
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

https://selkiewo.forumpolish.com/t430-hubert-jasinskihttps://selkiewo.forumpolish.com/t455-thcjuszek-duzy-buszek#1480https://selkiewo.forumpolish.com/t456-hubii#1481https://selkiewo.forumpolish.com/f129-pietro-czwarte-m-29https://selkiewo.forumpolish.com/t463-thcjusz
4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już
Nie Gru 12, 2021 10:57 pm
Hubert Jasiński*
Hubert Jasiński*
4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już UvXKTOp 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już PWFeOmy 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już VcEhZsb 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już DfkcC3f 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już 76TzViL
BLOK NA MAGELLANA
kc cb anka
19
188
pole, pole, łyse pole, ale mam już plan
pomalutku, bez pośpiechu wszystko zrobię sam
4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już UvXKTOp 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już PWFeOmy 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już VcEhZsb 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już DfkcC3f 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już 76TzViL
BLOK NA MAGELLANA
kc cb anka
19
188
pole, pole, łyse pole, ale mam już plan
pomalutku, bez pośpiechu wszystko zrobię sam
outfit

Tydzień. Tyle mniej więcej czasu minęło od naszego ostatniego spotkania w szpitalu, nie licząc rzecz jasna tych kilku sekund, gdy jakieś trzy dni temu mijaliśmy się w drzwiach mieszkania Ernesta i Igi, nie zamieniając ze sobą nawet jednego słowa. I przez te siedem, ciągnących się w nieskończoność dni, nie było nawet chwili, bym nie myślał o Ance i o naszej przyszłości, starając się ułożyć to wszystko w głowie. Najgorszy w tym wszystkim był fakt, że to ze mną było coś nie tak i jeżeli nie zacznę nad sobą pracować, to w życiu nie uda mi się stworzyć poważnego związku już nawet nie tyle z Anką (choć bardzo bym chciał), ale i z żadną inną, normalną kobietą, dlatego... cóż. Musiałem zmienić swoje myślenie o sto osiemdziesiąt stopni, mimo że nie było to wcale takie łatwe. Nie po tym, jak strasznie zraniła mnie Tycka, swoim kłamstwem i zdradą zaszczepiając we mnie paniczny strach przed ponownym zawiedzeniem się na drugiej osobie. Kochałem Ankę. I dopiero w momencie, kiedy ją straciłem, zdałem sobie sprawę, że ona tak naprawdę jest inna, nie taka jak wszystkie moje poprzednie laski. Zawsze była ze mną szczera, mimo że czasem, szczególnie pod wpływem alkoholu, nie panowała nad tym co mówi, ale nawet nazywając mnie krótkodystansowcem, nie chciała sprawić mi bólu, tak?
Kolejną sprawą był mój kuzyn, który musiał odpokutować za to, co zrobił, czyli w głównej mierze za wysłanie do Anki nagiej fotki, przez którą zakończyłem związek z dziewczyną. I rzecz jasna, najlepszą zemstą był stary, sprawdzony sposób, zaczynający się na literę w, a kończący się na pierdol i idąc tym tropem, wyczekiwałem odpowiedniej chwili. I taka właśnie chwila nadarzyła się tuż po dziewiętnastej dnia dzisiejszego, kiedy to mój wspaniały kuzyn wracał na chatę, nwm skąd, nieważne.  W każdym razie, zaczepiłem go gdzieś między blokami i zacząłem kulturalnie, od powiedzenia tego, co myślę na temat wiadomy, ale... no cóż. Skończyło się na ostrej bójce, że aż musiał nas rozdzielać jakiś facet, który akurat tamtędy przechodził.
Czy mi ulżyło? Może. Przynajmniej miałem poczucie, że zrobiłem to, co należy i młody dostał to, na co zasłużył, a że mi przy okazji lała się krew z nosa i miałem limo pod okiem, to już nieważne, nie? I zamiast iść na chatę i się ogarnąć, to włożyłem okulary przeciwsłoneczne, które zawsze nosiłem w kieszeni kurtki, po czym napisałem do Anki, że jestem gotowy i kurwa, trochę mnie zaskoczyła odpowiedzią, żebym wpadał teraz, bo rodziców nie ma na chacie. No, tak średnio bym powiedział, biorąc pod uwagę to, jak wyglądałem, ale z drugiej strony może trochę się nade mną zlituje kiedy zobaczy, jak wyglądam, kto wie? -Na pewno nie ma twoich rodziców? Bo twoja mama chyba raczej za mną nie przepada - powiedziałem od progu, przykładając lekko czerwoną od krwi chusteczkę do nosa. -I jeszcze jakbyś mi dała jakieś chusteczki albo cokolwiek, to byłbym mega wdzięczny - posłałem jej lekki uśmiech i wszedłem do środka, od razu pewnie kierując się na górę, do jej pokoju, w którym ostatnio to, no, różne rzeczy się działy, nie? Trochę żałowałem, że wtedy nie dałem jej się namówić na te rzeczy, w tym samoobsługę z jej strony, ale z drugiej strony umowa, to umowa, tak? Ale teraz, skoro nie byliśmy już razem, to umowa nie obowiązywała, tak? Lol, w ogóle o czym ja myślałem? Spotkaliśmy się, żeby pogadać o ważnych sprawach, a mi zaś kucie we łbie...
https://selkiewo.forumpolish.com/t926-anka-firankahttps://selkiewo.forumpolish.com/f30-focza-2https://selkiewo.forumpolish.com/t927-ankaskakanka
Re: 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już
Pon Gru 13, 2021 12:31 am
Anka Domańska
Anka Domańska
4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już DqDSiJo4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już PDh0Zax4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już 3KFn8jA4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już M0616OB4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już S806zxQ
DOMEK NA FOCZEJ
4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już 5e7ba847f5d758858a1a8ddc990e5feb
16
169
znam cb krótko,
ale szczerze
4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już DqDSiJo4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już PDh0Zax4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już 3KFn8jA4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już M0616OB4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już S806zxQ
DOMEK NA FOCZEJ
4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już 5e7ba847f5d758858a1a8ddc990e5feb
16
169
znam cb krótko,
ale szczerze

Ten koniec roku był naprawdę szalony i obfity w tak przeróżnego rodzaju sytuacje i skrajne emocje, które pewnie na długo wryją mi się w pamięć, że nic więc dziwnego, że trochę pragnęłam już, by się zakończył, tak? W przeciągu kilku ostatnich miesięcy zaczęłam naukę w liceum, znalazłam wymarzonego chłopaka, straciłam wymarzonego chłopaka, zostałam ciocią, zrobiłam wiele rzeczy, które były dla mnie wyjściem ze strefy komfortu i... Nie, żebym pierwszego stycznia zaczęła wrzucać na Instagram fotki z hasztagiem nowy rok, nowa ja (choć pewnie to zrobię), ale mimo wszystko, potrzebowałam swego rodzaju closure, żeby ruszyć dalej. Nieodłącznym tego elementem była rozmowa z Hubertem i... mimo, że nie do końca wiedziałam jeszcze, co mogę mu powiedzieć po tym tygodniu rozłąki, to kiedy napisał, czy możemy porozmawiać, nie potrafiłam odmówić sb spotkania. Zwłaszcza, kiedy twierdził, że wszystko już sobie przemyślał, tym bardziej chciałam go wysłuchać, bo... czy na taką rozmowę tak naprawdę można być w pełni gotowym? Czy to nie jest tak, że czasem trzeba zaryzykować i sprawdzić, co w danym momencie podpowie serce? Wiem jedno, kiedy mijałam go w drzwiach mieszkania Erniego i Igi, zaczęło ono bić mocniej i długo jeszcze nie mogło dojść do siebie, a gdy byłam już na zewnątrz, wzrok sam podążył w kierunku okna ów mieszkania z nadzieją, że będzie w nim stał Jasiński. To były fakty. Natomiast, żeby nie było tak kolorowo, to miałam świadomość tego, że wiele rzeczy przemawiało również za tym, że zejście się z chłopakiem to prawdopodobnie nie jest najlepsza decyzja w 2021 roku, ale... Ale o tym później.
Odkładając laptopa z otwartymi notatkami na najbliższe lekcje na bok, zbiegłam na dół, słysząc zapowiedziany dzwonek do drzwi, a kiedy otworzyłam je na oścież, wpuszczając do środka chłopaka, oniemiałam. Pierwsze pytanie to w ogóle jednym uchem wleciało, a drugim wyleciało, a usta same rozwarły się z zaskoczenia i dezorientacji, czy przypadkiem oczy mnie nie mylą. - Kurwa, Hubert, co ci się stało? - zamknęłam za nim drzwi, szybko zrównując się z nim krokiem, kiedy niczym strzała popędził na górę. Nie powiem, żeby moja reakcja była spokojna, raczej nerwowa, bo też nigdy nie miałam do czynienia z czymś podobnym, dlatego też nie potrafiłam się w obecnej sytuacji odnaleźć, bo okazywało się, że poważna rozmowa zamieniała się teraz w zabawę w szpital. A myślałam, że po ostatnim razie ze szpitalami damy już sobie spokój... - Czekaj, ściągnij kurtkę i usiądź - możesz nawet na pamiętnym łóżku, na którym do niczego nie doszło heh - ja przyniosę z łazienki chusteczki - a razem z nimi cały arsenał wacików, wodę utlenioną i... tampon. - Daj mi to, a to włóż sobie do nosa - zabrałam mu tę całą z krwi chusteczkę i wyrzuciłam, podając w zamian tampon, bo kiedyś na filmie widziałam, że w ten sposób po bójce się sprawdził. Swoją drogą, skoro tak skutecznie zbierał krew z wiadomo czego, to z nosa tym bardziej powinien bez zarzutu, tak? - Powiesz mi, co się stało? - spytałam w końcu, trochę się już uspokajając, stając nad nim przy łóżku i sięgając po jeden z wacików, którym chciałam przetrzeć mu twarz z brudu i krwi. - Tylko nie mów, że dopełniłeś swojej obietnicy... - spojrzałam na niego ostrożnie, przypominając sobie, co przysięgał w szpitalu, wstrzymując na chwilę oddech, bo byłam prawie pewna, że nie urządził go tak nikt inny jak jego własny kuzyn. Stałam na tyle blisko, że Hubert musiał wpuścić mnie między swoje uda hehe, żebym miała dokładny dostęp do jego twarzy, gdzie bez skrupułów się ulokowałam, a potem ostrożnie przetarłam wacikiem jego łuk brwiowy i okolice koło oka, starając się być ultra delikatna, zwłaszcza w miejscu, gdzie skóra zaczynała nabierać nienaturalnego koloru sińca. - Bardzo boli? - dopytałam cicho, przerywając na chwilę czynność i patrząc mu w te zbolałe oczy, które wcale nie uławiały mi sprawy i tego, że mieliśmy przecież przejść za jakiś czas do poważnej rozmowy. - Musiałeś to załatwić w ten sposób? - zapytałam spokojnym tonem głosu, totalnie bez wyrzutu, bo... ok, istniało wiele innych sposobów, w jaki mogli się rozprawić (albo to po prostu ja byłam na tyle naiwną pacyfistką), ale też nie mogłam wpływać na jakiekolwiek decyzje Huberta, skoro nie byliśmy już razem, tak? No właśnie...
https://selkiewo.forumpolish.com/t430-hubert-jasinskihttps://selkiewo.forumpolish.com/t455-thcjuszek-duzy-buszek#1480https://selkiewo.forumpolish.com/t456-hubii#1481https://selkiewo.forumpolish.com/f129-pietro-czwarte-m-29https://selkiewo.forumpolish.com/t463-thcjusz
Re: 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już
Pon Gru 13, 2021 11:57 am
Hubert Jasiński*
Hubert Jasiński*
4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już UvXKTOp 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już PWFeOmy 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już VcEhZsb 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już DfkcC3f 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już 76TzViL
BLOK NA MAGELLANA
kc cb anka
19
188
pole, pole, łyse pole, ale mam już plan
pomalutku, bez pośpiechu wszystko zrobię sam
4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już UvXKTOp 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już PWFeOmy 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już VcEhZsb 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już DfkcC3f 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już 76TzViL
BLOK NA MAGELLANA
kc cb anka
19
188
pole, pole, łyse pole, ale mam już plan
pomalutku, bez pośpiechu wszystko zrobię sam

Szok, jaki malował się na twarzy Anki wcale mnie nie zdziwił, bo na bank nie spodziewała się, że nasza poważna rozmowa będzie poprzedzona szybką zabawą w pielęgniarkę. Dlatego, kręcąc głową na boki w odpowiedzi na pierwsze z jej pytań, od razu poleciałem na górę, gdzie posłusznie zdjąłem kurtkę i usiadłem na łóżku, czekając, aż Domańska wróci z łazienki z… tamponem? Zmarszczyłem brwi, przyglądając się temu dziwnemu przedmiotowi pochłaniającemu krew, gdy gdy zabierała mi z ręki brudną chusteczkę. No, lada moment miałem przedstawić jej wszystkie swoje przemyślenia i deklaracje odnośnie do naszej przyszłości i związku, a z nosa miał mi zwisać tamponowy sznureczek, no super po prostu. Poważna rozmowa jak chuj, ale mimo wszystko, wcisnąłem sobie do nosa tego tampona, mając nadzieję, że zadziała jakoś magicznie i za chwilę będę mógł się go pozbyć. -No nic się nie stało, tylko przypadkiem spotkałem się z Łukaszem…- westchnąłem, podnosząc w górę głowę, by ułatwić jej przecieranie twarzy. I początkowo bałem się spojrzeć jej prosto w oczy, ale gdy wspomniała o obietnicy, o której wspominałem w szpitalu, przeniosłem wzrok na blondynkę, kiwając powoli głową. -Po prostu musiałem to zrobić, bo…- bo? Bo nie wiem co, wszystkie myśli automatycznie uciekły mi z głowy, kiedy Anka stanęła między moimi udami i postanowiła zająć się moją twarzą. Serce też nie biło już normalnym rytmem, bo jej bliskość sprawiała, że nie mogłem się skupić na niczym innym, tylko na jej obecności, na jej dotyku, kiedy tak delikatnie zmywała krew z łuku brwiowego. -Teraz już nie, bo twój dotyk działa na mnie znieczulająco i kojąco, i robisz to tak delikatnie, że możesz nie przestawać, proszę?- znów podniosłem na nią wzrok, chcąc też ulokować dłonie na jej talii, jednak w ostatniej chwili się powstrzymałem, pozostawiając je na własnych udach. Ale wtedy znów padło pytanie dotyczące bójki z kuzynem, więc, przerywając jej wcześniejszą czynność, chwyciłem jej dłoń. -Musiałem, bo tylko ten sposób gwarantował mi, że więcej czegoś takiego nie zrobi. I… należało mu się, tak? Bo przez niego zrobiłem coś, czego żałuję jak cholera, ale zrywając z tobą uświadomiłem sobie, że ty nigdy nie chciałaś dla mnie źle. I nigdy nie chciałaś mnie zranić ani sprawić mi przykrości, a cały problem tkwił we mnie. Wiem, że muszę się zmienić, ale do tego potrzebuję trochę czasu i motywacji. I wsparcia, twojego. Bo bez ciebie to wszystko nie będzie miało sensu- ścisnąłem mocniej jej dłoń, czekając też na jej reakcję, której z jednej strony byłem strasznie ciekawy, a z drugiej… no trochę się obawiałem, tak? Bo mogła mi równie dobrze powiedzieć, że lepiej jest tak, jak jest, kiedy nie jesteśmy razem i nie chce dawać mi drugiej szansy. I przez to wszystko zupełnie zapomniałem o tamponie w nosie, ale nie on był w tej chwili najważniejszy.
https://selkiewo.forumpolish.com/t926-anka-firankahttps://selkiewo.forumpolish.com/f30-focza-2https://selkiewo.forumpolish.com/t927-ankaskakanka
Re: 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już
Pon Gru 13, 2021 4:38 pm
Anka Domańska
Anka Domańska
4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już DqDSiJo4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już PDh0Zax4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już 3KFn8jA4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już M0616OB4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już S806zxQ
DOMEK NA FOCZEJ
4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już 5e7ba847f5d758858a1a8ddc990e5feb
16
169
znam cb krótko,
ale szczerze
4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już DqDSiJo4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już PDh0Zax4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już 3KFn8jA4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już M0616OB4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już S806zxQ
DOMEK NA FOCZEJ
4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już 5e7ba847f5d758858a1a8ddc990e5feb
16
169
znam cb krótko,
ale szczerze
Z zadowoleniem malującym się na twarzy spojrzałam na Huberta, który, no... powiedzmy sobie szczerze, z tym tamponem w nosie wyglądał co najmniej komicznie. Cieszyło mnie natomiast to, że bez negowania i narzekania wziął sobie do serca moją radę, a raczej zalecenie lekarskie, wsadzając sobie okresowy wynalazek w miejsce, z którego leciała mu krew. Ten sznurek musiał go niesamowicie łaskotać, kiedy mówił, bo zwisał przecież na wysokości ust, ale aż tak cierpienia nie miałam mu zamiaru ukrócić, aby go uciąć. Niech przynajmniej w ten sposób odpokutuje załatwianie spraw pięściami, bo jakby tego było mało, tu nie chodziło o jakiegoś randomowego typka z osiedla, tylko rodzonego kuzyna, tak? - Jakoś strasznie dużo tych przypadkowych zdarzeń związanych z Łukaszem odkąd pojawił się na wsi - zauważyłam błyskotliwie, pijąc oczywiście do tego, jak to przypadkowo jego nagie zdjęcie znalazło się w mojej galerii. Teraz natomiast dowiadywałam się, że na Łukasza to Hubert też wpadł całkiem przypadkiem, i zaraz pewnie okaże się, że całkiem przypadkiem też jego pięść zetknęła się z jego Łukiego. No tak. Zerknęłam na chłopaka spod byka, kiedy w końcu zdecydował się spojrzeć mi w oczy, kręcąc leciutko głową. - Bo... bałeś się, że zrobi to ponownie? Ja nie kłamałam, pisząc mu, żeby poszukał sobie takiej, która będzie jego zdjęciami zainteresowana. I gdyby trzeba było, to napisałabym mu raz jeszcze - postawiłam sprawę jasno, a przez moje niekontrolowane ruchy mogło zdarzyć się tak, że moje udo zetknęło się z udem chłopaka, ale to przecież nie celowo. Westchnęłam głęboko, bo choćby nie wiem, jak bardzo Hubert miał ochotę okładać pięściami swojego kuzyna, uważałam, że Łukasz nie był warty zachodu ani jakichkolwiek starań, dlatego tym bardziej współczułam brunetowi, że skończył w taki, a nie inny sposób, ale, jak to mówią, żałuj, że nie widziałaś tego drugiego, nie?
Uśmiechnęłam się mimowolnie pod nosem, kiedy Hubi stwierdził, że mój dotyk jest dla niego niczym lekarstwo (no jeszcze chwila i posada pielęgniarki bd na mnie czekała w każdym szpitalu, skoro to są ręce, które leczo, słowo daję), natomiast kiedy złapał mnie niespodziewanie za dłoń, przerywając czynność oczyszczania rany, spojrzałam na niego potulnie. - Jak mam nie przestawać, skoro mi to utrudniasz? - machnęłam głową na nasze w połowie splecione dłonie, znów nie mogąc powstrzymać się od uśmiechu. Boże, czy mi się wydawało, czy ja naprawdę byłam dla niego łagodniejsza przez to, że dostał w twarz od własnego kuzyna? No to wyglądało. I nie, żebym wcześniej chowała urazę za szpital, czy była jakoś wrogo nastawiona, po prostu... nie spodziewałam się, że jego obecność sprawi, że ogarnie mnie taki spokój ducha, jakby to, co było wcześniej, nie miało teraz najmniejszego znaczenia. Problem polegał jednak w tym, że miało, i to ogromne, z czego zdałam sobie wielokrotnie sprawę przez ubiegły tydzień, który zdecydowaliśmy, że spędzimy na namyśle, co dalej. - To nie jest tak, jak mówisz. Że wszystko to twoja wina - wywróciłam lekko oczami, bo nie mogłam pozwolić, by wszystko wziął na siebie. - Gdybym na wstępie powiedziała ci, że odbyłam rozmowę z Łukaszem i że wysłał mi to zdjęcie, to pewnie nie byłbyś tak zaskoczony. I możliwe też, że byś nie zerwał, to fakt - ale, niestety, zerwałeś i do teraz słyszę w głowie twój ton głosu, kiedy mówisz, to w takim razie zerwijmy, co jest prawdopodobnie najgorszą rzeczą, jaką usłyszałam w swoim nastoletnim życiu. - Zresztą, ja też odpierdalałam. Dalej jest mi wstyd za ten wieczór, kiedy namawiałam cię na seks, dramat... - aż przyłożyłam wolną dłoń do czoła, kręcąc głową i odwracając wzrok, bo wstyd narastał z każdą chwilą, w której tylko felerne zdarzenie wspominałam. Wciągnęłam głośno powietrze przez nos, kiedy chłopak przyznał, że to mojego wsparcia i mojej obecności potrzebuje, żeby się poprawić i... - Hubert, ale nie możesz wszystkiego stawiać na jedną kartę. To nie dla mnie masz chcieć się zmienić, tylko przede wszystkim dla siebie - tym razem spojrzałam mu już w oczy, nie mogąc się jednak za bardzo skupić na powadze sytuacji, kiedy na pierwszy plan wychodził ten zwisający mu z nosa tampon. Masakra... - Dla mnie tak naprawdę jesteś doskonały. Tylko boli mnie to, jak bardzo kuleje u nas komunikacja. Jak bardzo momentami nie potrafimy się dogadać, wiesz? Bo kiedy jest super, to jest super, ale jak zaczyna się pierdolić, to już po całości. I... i nie możesz tak uciekać za każdym razem, kiedy się kłócimy, bo ucieczka niczego nie załatwia, wręcz pogarsza sprawę - tak jak wtedy, kiedy ubrałeś kurtkę i po prostu wyszedłeś, mówiąc, że to w takim razie pierdolisz, podczas gdy ja przeryczałam kilka kolejnych godzin, karcąc się w myślach za to, co powiedziałam. - Po prostu... Nie wiem, ile jeszcze takich kłótni byłabym w stanie udźwignąć, skoro to dopiero początek związku. Za bardzo cię kocham, żeby wszystko to po mnie spływało, rozumiesz? - przyznałam szczerze, przełykając głośno ślinę, bo... całkiem możliwe, że to był pierwszy raz, kiedy wypowiedziałam te słowa na głos, w dodatku patrząc chłopakowi prosto w oczy. I aż od tych wyznań mi się lekko w głowie zakręciło, przez co pozwoliłam sobie delikatnie wesprzeć dłoń na ramieniu chłopaka, mając nadzieję, że nie będzie miał nic przeciwko. - I nie chodzi już nawet o to, że nie chciałabym spróbować, po prostu... po prostu cholernie się boję, że dojdzie do momentu, w którym zranimy się na tyle, że nie będziemy w stanie już na siebie patrzeć. A ja nie wiem, czy będę potrafiła funkcjonować ze świadomością, że nie ma cię już w moim życiu - wyznałam, po czym wzruszyłam ramionami bezradnie, patrząc po chwili na moją dłoń, którą nadal trzymał w objęciu. - Pozwolisz mi dokończyć? To nie zajmie długo - spytałam cicho, zaciskając wargi w lekkim uśmiechu, żeby czymkolwiek innym zająć ręce i myśli. Rana przecież sama się nie opatrzy, nie? A ten tampon nadal zwisał i zabierał tej sytuacji powagi, cudnie.
https://selkiewo.forumpolish.com/t430-hubert-jasinskihttps://selkiewo.forumpolish.com/t455-thcjuszek-duzy-buszek#1480https://selkiewo.forumpolish.com/t456-hubii#1481https://selkiewo.forumpolish.com/f129-pietro-czwarte-m-29https://selkiewo.forumpolish.com/t463-thcjusz
Re: 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już
Pon Gru 13, 2021 9:39 pm
Hubert Jasiński*
Hubert Jasiński*
4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już UvXKTOp 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już PWFeOmy 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już VcEhZsb 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już DfkcC3f 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już 76TzViL
BLOK NA MAGELLANA
kc cb anka
19
188
pole, pole, łyse pole, ale mam już plan
pomalutku, bez pośpiechu wszystko zrobię sam
4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już UvXKTOp 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już PWFeOmy 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już VcEhZsb 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już DfkcC3f 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już 76TzViL
BLOK NA MAGELLANA
kc cb anka
19
188
pole, pole, łyse pole, ale mam już plan
pomalutku, bez pośpiechu wszystko zrobię sam
Ten rodzony kuzyn szczerze mówiąc był już dla mnie takim randomowym typkiem, bo nie chciałem mieć z nim już nic wspólnego, biorąc pod uwagę nie tylko sytuację z Anką (żeby nie było, że oceniam go po jednej krzywej akcji), ale i wszystkie wcześniejsze docinki, jakimi mnie raczył przez kilka lat. Były momenty, kiedy potrafiliśmy się dogadać, ale w większości przypadków niestety nie mieliśmy wspólnego języka, więc lepiej będzie, jeżeli nasze drogi się już nie zejdą, co nie będzie takie łatwe rzecz jasna, szczególnie, że przez najbliższy czas ma mieszkać u moich starych, w moim kurwa pokoju. -Mam nadzieję, że już się skończą te przypadki - westchnąłem, bo... z jednej strony, gdyby tutaj nie przyjechał, to nic by się nie stało, ale z drugiej strony... pewnie nie zrozumiałbym kilku istotnych rzeczy, a będąc z Anką, obrażałbym się za każdą bzdurę. Więc, mimo wszystko może lepiej, że tak się to wszystko potoczyło? Chociaż w życiu nie przyznam tego na głos. -Wiem, że nie chcesz go oglądać ani na zdjęciach, ani na żywo, ale fakt, bałem się, że będzie próbował mi cię odebrać... znaczy, no. Że będzie próbował cię zdobyć i nas skłócić czy coś - poprawiłem się rzecz jasna, bo Łukasz, ani żaden inny chłopak nie mógł mi teoretycznie Anki odebrać, bo od tygodnia nie byliśmy razem, tak? I nie miałem żadnego prawa mówić jej, z kim ma się spotykać.
Słysząc jej słowa, uśmiechnąłem się, spuszczając na moment wzrok, bo faktycznie, sam sobie zaprzeczałem. Moja pani pielęgniarka nie mogła zajmować się moją poranioną twarzą, bo sam przecież chwyciłem ją za rękę, mimo że wcześniej prosiłem, by nie przestawała. Oj, Hubert, weź się chłopie zdecyduj, co? -Ale w większości to była moja wina, Anka. Owszem, gdybyś mi wcześniej powiedziała, to może moja reakcja byłaby inna, ale co by to zmieniło? Tylko tyle, że nie zerwałbym z tobą i dalej tkwiłabyś w związku z typem, który ma o wszystko problem, a tak to... - a tak to jesteś wolna i możesz robić co chcesz. -Ten wieczór w sumie nie był aż taki zły... w każdym razie byłaś bardzo urocza, tylko ja niepotrzebnie rano odjebałem - bo rzecz jasna przecież musiałem się na niej odegrać, wkręcając blondynkę, że do czegoś między nami doszło. Eh, dramat, naprawdę. -Wiem, dla siebie też chcę się zmienić, ale bez ciebie nie dam rady - kurwa, za moment wyciągnę ten tampon, bo jeżeli ma niszczyć powagę całej sytuacji... -Zdaję sobie z tego sprawę i dlatego chciałbym, żebyśmy się nauczyli ze sobą rozmawiać. Nie tylko o przyjemnościach, ale też i o problemach i mam nadzieję, że ta dzisiejsza rozmowa będzie początkiem naprawy naszej komunikacji - chociaż nie było mi łatwo tak otwarcie przyznawać się do błędów, bo prawdę mówiąc, strasznie rzadko to robiłem, ale dla Anki byłem gotów na wiele poświęceń. -A ja za bardzo cię kocham, żeby marnować czas na bezsensowne kłótnie albo uciekanie i unikanie cię przez kolejne kilka dni. Sprawiałem ci ogromny ból i przykrość swoim zachowaniem, dlatego rozumiem, że masz wątpliwości - pokiwałem lekko głową, a słynny tamponowy sznureczek załaskotał mnie w górną wargę. Cholera, mogę to już wyjąć?
Zadrżałem delikatnie, gdy oparła się dłonią o moje ramię, nie mając oczywiście nic przeciwko, tylko po prostu jej dotyk dział na mnie dziś intensywniej niż zwykle. I każde, choćby najdrobniejsze muśnięcie jej uda o moje sprawiało, że robiło mi się gorąco z wrażenia. -Ale z drugiej strony, jeżeli nie spróbujemy, to będziemy żałować do końca życia. Anka, czasem trzeba zaryzykować, wiesz? A możemy zyskać wiele, naprawdę. I obiecuję ci, że będę robił wszystko, byś już nigdy się na mnie nie zawiodła i zawsze będę przy tobie - czy podobne słowa już kiedyś nie padły? Erni przysięgający Idze, że już nigdy jej nie zostawi i nie wyjedzie do Szopowa? No, coś było. W każdym razie miałem ogromną nadzieję, że Anka mimo wszystko będzie chciała zaryzykować i znów nazywać mnie swoim chłopakiem, a ja na serio będę robił wszystko, by już nigdy przeze mnie nie musiała płakać. No, chyba że ze szczęścia, hehe. Na pytanie, czy pozwolę jej dokończyć opatrywanie mi twarzy, pokiwałem lekko głową, niechętnie puszczając jej dłoń; zamknąłem oczy i czekałem, aż Domańska wznowi pielęgniarskie czynności. -Nigdy wcześniej w tak krótkim czasie tak mocno nie pokochałem żadnej dziewczyny, wiesz? I już nigdy żadnej tak nie pokocham, bo moje serce bije tylko dla ciebie - powiedziałem cicho, starając się odgarnąć na bok ten wkurwiający sznureczek, ech.
https://selkiewo.forumpolish.com/t926-anka-firankahttps://selkiewo.forumpolish.com/f30-focza-2https://selkiewo.forumpolish.com/t927-ankaskakanka
Re: 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już
Czw Gru 16, 2021 12:55 am
Anka Domańska
Anka Domańska
4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już DqDSiJo4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już PDh0Zax4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już 3KFn8jA4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już M0616OB4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już S806zxQ
DOMEK NA FOCZEJ
4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już 5e7ba847f5d758858a1a8ddc990e5feb
16
169
znam cb krótko,
ale szczerze
4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już DqDSiJo4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już PDh0Zax4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już 3KFn8jA4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już M0616OB4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już S806zxQ
DOMEK NA FOCZEJ
4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już 5e7ba847f5d758858a1a8ddc990e5feb
16
169
znam cb krótko,
ale szczerze
Przesunęłam wacikiem wzdłuż jego brwi, w dalszym ciągu bardzo delikatnie, wyeksploatowany kawałek waty wymieniając na nowy, który wyciągnęłam z opakowania. Pokiwałam głową, zaciskając wargi, zgodziwszy się z chłopakiem, że dobrze by było, gdyby te przypadki przestały nam się przytrafiać, bo póki co ani razu jeszcze nic dobrego u nas nie wskórały. Wręcz przeciwnie. Ale o tym się już przekonaliśmy. - Zwłaszcza, że raz mu się już udało - odparłam gorzko na stwierdzenie, że Łukasz może chcieć nas skłócić, wzrok skupiając teraz na czyszczeniu rany, byleby tylko nie spojrzeć Hubertowi prosto w oczy, bo... ja wcale nie mówiłam tego na głos, aby wzbudzić w nim wyrzuty sumienia za to, że ze mną zerwał w szpitalu, po prostu... ja też zdawałam sobie sprawę z tego, że młodszy Jasiński mógł jawić się w oczach jego kuzyna jako zagrożenie, tak? Ale w dalszym ciągu nie byłam pewna, czy Hubi zdołał przemówić mu do rozsądku przez te kilka ciosów i szarpaninę. Szczerze wątpiłam. - Mimo wszystko, mam nadzieję, że Łukasz nie będzie już sprawiał problemów - bo jedno zerwanie i złamanie serca mi wystarczy, odparłam bardzo optymistycznie, po czym przełknęłam głośno ślinę, rzucając mu szybkie spojrzenie i powracając do tego, czym miałam zajęte wcześniej ręce.
W tym, co mówił Hubert na temat tego tkwienia w związku z facetem, który ze wszystkiego robił problem, jakieś tam ziarenko prawdy było, fakt, i pewnie bym mu z grzeczności przytaknęła, ale też dodała, że nie wszystko jest takie czarno białe, jak nam się wydaje, gdyby nie to, że ten nagle przyznał, że tego wieczoru, kiedy namawiałam go tak ochoczo na kucie i nie dawałam za wygraną, to... byłam, przepraszam, że jaka? Urocza? Moja ręka aż zastygła w miejscu, a ja popatrzyłam na Huberta z odchyloną lekko głową i lekkim niedowierzaniem. - W którym niby miejscu? - spytałam, ledwo powstrzymując się od paranoicznego śmiechu, bo chyba nie chciał mi powiedzieć, że to ta oferta samoobsługi i wielokrotna próba obmacania go była... urocza? Dziwny był ten mój chłopak, co?
Moje serce zdecydowanie mocniej zabiło, kiedy na głos zostało wypowiedziane, że... Hubert Jasiński mnie kocha, w dodatku tak mocno, że nie chce już więcej bawić się te całe ciche dni, podczas których udajemy, że się nie znamy, tak naprawdę myśląc o sobie bez przerwy, zachodząc przy tym w głowę, kto pierwszy się odezwie. Jego propozycja nauki, jak poprawnie rozmawiać, żeby się faktycznie dogadać i nie dać się zwariować, była, zdaje się, nie do odrzucenia, bo... nawet jeżeli nie miało nam być pisane bycie razem, co mogło się zdarzyć, to dobrze byłoby się różnych innych kwestiach dogadać, tak?
Słysząc z jego ust obietnicę, o dziwo, nie czułam strachu czy niepewności, że sobie nie poradzi z jej dotrzymaniem. Wręcz przeciwnie, byłam raczej pewna, że zrobi wszystko, aby postawić na swoim, zrobić tak, jak zapowiedział, w nadziei, że żaden kuzyn czy ktokolwiek inny nie stanie mu na drodze. Ten spokój popchnął mnie do tego, że zdecydowałam się odłożyć waciki na bok, po czym odgarnęłam długie, blond włosy do tyłu, siadając chłopakowi na jednym z kolan. Rękę automatycznie przewiesiłam na jego ramieniu, drugą wspierając się o klatkę piersiową Huberta, przy okazji wysyłając mu uśmiech od ucha do ucha, znajdując się tym samym blisko twarzy chłopaka. On, w dalszym ciągu z tym tamponem, wyglądał jednym słowem niedorzecznie, więc, kręcąc na boki głową, postanowiłam go opatrunku zwyczajnie pozbawić, z nadzieją, że pomógł. - Czekaj, bo nie jestem w stanie brać cię na poważnie, jak masz to w nosie - parsknęłam śmiechem pod nosem, po czym mało ostrożnie i nierozważnie pociągnęłam za sznurek tamponu, przez co kilka kropel krwi, które nie zdążyły się wchłonąć, wylądowały na... tak, dokładnie tak, jak myślicie, na mojej białej bluzce. - O, kurwa - syknęłam tylko, niemal od razu zrywając się Jasińskiemu z kolan i, niewiele myśląc, ściągnęłam koszulę przez głowę z zamiarem zaprania jej pod zimną wodą zanim krew na dobre wsiąknie w ubranie. Tym samym zostałam przed Hubertem w samych dżinsach i koronkowym biustonoszu, co, powiedzmy sobie szczerze, nie powinno siać już takiego zgorszenia, skoro widział moje ciało w wersji sauté. Dwukrotnie. - Czekaj moment. Uciskaj ten nos wacikiem, zaraz wracam - wskazałam mu palcem na czyste kawałki waty, sama znikając na kilka minut w łazience, gdzie dokonywałam prób wybarwienia z białego materiału rdzawej plamy. Kiedy mi się to udało, wróciłam jak gdyby nigdy nic do pokoju, lekko się uśmiechając i zamykając za sobą drzwi. - Sytuacja opanowana - oznajmiłam dumnie, po czym wolnym krokiem podeszłam do bruneta, siadając tym razem na łóżku obok niego, głęboko wzdychając. - Czyli... naprawdę uważasz, że powinniśmy spróbować, mimo że większość osób z naszego otoczenia jest przeciwna temu, co się między nami zrodziło? - spytałam, zaciskając obie dłonie na materacu i patrząc na Jasińskiego kątem oka. - Ja... ja nigdy wcześniej nikogo nie kochałam, więc nie wyobrażam sobie takim silnym uczuciem obdarzyć kogokolwiek innego - przyznałam szczerze, przełykając głośno ślinę i obracając głowę w kierunku bruneta, aby widzieć go najlepiej, jak tylko mogłam. Przy takim ułożeniu rąk i lekkim pochyleniu ciała, to do tej naszej rozmowy bardzo chętnie chciały dołączyć się dwie półnagie koleżanki, które najchętniej by z tego biustonosza wyskoczyły, albo zwiały ale... ale, umówmy się, kto by w ogóle zwracał na nie uwagę, skoro tutaj takie ważne tematy zostały poruszane, prawda? Ja nie wiem...
https://selkiewo.forumpolish.com/t430-hubert-jasinskihttps://selkiewo.forumpolish.com/t455-thcjuszek-duzy-buszek#1480https://selkiewo.forumpolish.com/t456-hubii#1481https://selkiewo.forumpolish.com/f129-pietro-czwarte-m-29https://selkiewo.forumpolish.com/t463-thcjusz
Re: 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już
Czw Gru 16, 2021 8:06 pm
Hubert Jasiński*
Hubert Jasiński*
4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już UvXKTOp 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już PWFeOmy 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już VcEhZsb 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już DfkcC3f 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już 76TzViL
BLOK NA MAGELLANA
kc cb anka
19
188
pole, pole, łyse pole, ale mam już plan
pomalutku, bez pośpiechu wszystko zrobię sam
4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już UvXKTOp 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już PWFeOmy 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już VcEhZsb 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już DfkcC3f 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już 76TzViL
BLOK NA MAGELLANA
kc cb anka
19
188
pole, pole, łyse pole, ale mam już plan
pomalutku, bez pośpiechu wszystko zrobię sam

Wyrzuty sumienia w kwestii zerwania miałem non stop od momentu, kiedy siedząc w szpitalnej łazience, przeczytałem rozmowę Anki z Łukaszem. I nawet, jeżeli do siebie wrócimy i między nami będzie wszystko okej, to i tak mam wrażenie, że te negatywne myśli będą mnie co jakiś czas nawiedzać i nigdy sobie tego nie wybaczę. Że emocje wzięły nade mną górę i w przeciągu jednej chwili podjąłem najgorszą jak dotychczas decyzję w życiu.
Pokiwałem głową na to, co powiedziała o Łukaszu, bo ja też miałem nadzieję, że już się od nas odpierdoli i znajdzie sobie jakąś inną pannę, do której będzie wysyłać nagie foty i której będzie gadał, że ma, jak to było? Zjawiskowe ciało. Rzecz jasna, moja takowe ciało miała, bo było mi dane oglądać je którejś nocy, na tymże łóżku, na którym aktualnie siedziałem, tylko że w nieco innych okolicznościach. No właśnie. Widząc zdziwienie blondynki na słowa odnośnie do tego, że tamtego wieczora była urocza, uśmiechnąłem się szeroko, nie spuszczając z niej wzroku. -W każdym. Urocza, mega pociągająca i w koszuli i potem bez… ale nie mogłem ci wtedy tego powiedzieć, z wiadomego powodu- wzruszyłem lekko ramionami, nie spodziewając się też, że chwilę później Anka przestanie przecierać mi ranę wacikiem i, uwaga, zdecyduje się usiąść mi na jednym z kolan. Aż zamarłem na moment, patrząc na nią z niedowierzaniem (i tamponem w nosie), ale kiedy jej ręce znalazły się odpowiednio na moim ramieniu i klatce piersiowej, sam zdecydowałem się ulokować dłoń na talii dziewczyny, tym samym ją obejmując, czego, przyznam szczerze, strasznie mi brakowało przez ostatnie… dwa tygodnie? No, chyba mniej więcej tyle czasu nasz kontakt był znikomy.
Parsknąłem śmiechem, kiedy stwierdziła, że ten tampon zaburza powagę całej sytuacji, ale nawet nie zdążyłem zareagować, kiedy dziewczyna zdecydowała się go pozbyć i… no właśnie. Trochę krwi wylądowało na jej śnieżnobiałej bluzce i normalnie tak mnie to zestresowało, że znów uderzyła we mnie fala gorąca. Kolejna sprawa - Anka nagle wstała i zdjęła z siebie tą bluzkę, zostając tym samym w dżinsach i działającym na wyobraźnię koronkowym staniku. Zgorszenia to broń Boże nie zasiało, wręcz przeciwnie, tylko nie byłem pewien, czy w obecnej sytuacji w ogóle mogłem dopuszczać do siebie w związku z tym różne myśli, jakie automatycznie pojawiły mi się w głowie. I co by odwrócić od tego swoją uwagę, wziąłem wspomniany przez Ankę wacik i podczas jej nieobecności znów uciskałem nos, ale na całe szczęście krew przestała już lecieć, więc kolejnej takiej wpadki nie powinno być. A kiedy wróciła z misji odplamiania bluzki, pokiwałem powoli głową, przyglądając jej się uważnie. -Na pewno? Bo jakby co, to ci ją odkupię. Albo wybierzesz sobie jakąś inną, jaka ci się bd podobać- zadeklarowałem, zerkając na nią starając sb nie gapić jej prosto w cycki, chociaż nie było to łatwe zadanie, nawet nie chcąc słyszeć odmowy, bo chłopak dziewczynie może przecież kupować różne rzeczy, tak? Chociaż póki co, to jeszcze nie do końca wiedziałem, jak to między nami jest. -Anka, nie obchodzi mnie zdanie innych. I tak, powinniśmy spróbować, więc jeśli dasz mi jeszcze jedną szansę, to ja naprawdę, zrobię dla ciebie wszystko- serio, byłem gotowy do wielkich poświęceń dla Anki, miałem nadzieję, że mi się to uda, bo wiadomo jak to ze mną jest, hehe. Nie no, zależało mi na Ance i nie wybaczyłbym sobie, gdybym znów ją stracił. A słysząc jej kolejne słowa, poczułem się wyjątkowy, że to właśnie ja byłem tą osobą, która jako pierwsza i jedyna skradła serce Domańskiej i miałem ogromną nadzieję, że nikt nigdy nie odbierze mi tego zaszczytu. W sensie, żaden inny facet, bo wiadomo, że za jakiś czas (mam nadzieję) jak założymy rodzinę i będziemy mieć w domu takie małe wersje nas samych, to będziemy je kochać nad życie, ale to przecież inny rodzaj miłości, tak? Ale chyba trochę za mocno wybiegam teraz w przyszłość, szczególnie, że kątem oka widziałem, jak dwie koleżanki chciały się ze mną przywitać, hehe. I chyba też powinienem w jakiś sposób skomentować jej ostatnie słowa, ale… najzwyczajniej w świecie nie mogłem wydusić z sb żadnego sensownego zdania, dlatego zdecydowałem się na prostszy, jednak wyrażający więcej niż tysiąc słów krok, a mianowicie nachyliłem się w stronę blondynki i kładąc dłonie na jej ciepłych policzkach, wpiłem sb zachłannie w jej usta. Dzięki Bogu, że nie miałem teraz tego zwisającego sznureczka z nosa, bo mógłby być problem z całowaniem, heh.
https://selkiewo.forumpolish.com/t926-anka-firankahttps://selkiewo.forumpolish.com/f30-focza-2https://selkiewo.forumpolish.com/t927-ankaskakanka
Re: 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już
Nie Gru 19, 2021 7:57 pm
Anka Domańska
Anka Domańska
4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już DqDSiJo4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już PDh0Zax4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już 3KFn8jA4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już M0616OB4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już S806zxQ
DOMEK NA FOCZEJ
4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już 5e7ba847f5d758858a1a8ddc990e5feb
16
169
znam cb krótko,
ale szczerze
4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już DqDSiJo4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już PDh0Zax4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już 3KFn8jA4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już M0616OB4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już S806zxQ
DOMEK NA FOCZEJ
4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już 5e7ba847f5d758858a1a8ddc990e5feb
16
169
znam cb krótko,
ale szczerze
Spojrzałam na Huberta nieco pobłażliwie, bo wierzyć mi się nie chciało, że naprawdę tak sądzi. Tym samym poczułam lekkie zawstydzenie, ale to tylko dlatego, że od dłuższego czasu nie byłam przyzwyczajona do tego typu komplementów... Zjawiskowe ciało z ust Łukaszka się nie liczyło. Owszem, wtedy, tej jednej nocy, podczas której moje opory całkowicie wyparowały wraz z zawartością kilku butelek wina, sama byłam prowokatorką podobnego zachowania, to fakt, natomiast kiedy jakiś czas temu postanowiliśmy sferę erotyczną odłożyć na bok, na drugi plan, można by powiedzieć, to odwykłam od tego typu komentarzy. I to nie tak, że całkowicie przestałam o Jasińskim myśleć jako o obiekcie seksualnych uniesień, wręcz przeciwnie, po prostu... po tej felernej nocy, po której dalej nam było od siebie niż bliżej, stwierdziłam, że muszę uszanować podjętą przez nas decyzję i starać się Huberta od siebie nie odstraszyć. Wyszło, jak wyszło, wtedy myślałam, że zrobiłam z siebie największą idiotkę świata. Do tego ten pijany striptiz, który dziś okazywał się... pociągający. Mimowolnie uśmiechnęłam się przez to pod nosem, czując, jak moje policzki powoli się zarumieniają. - Tak, wiem, była umowa - wywróciłam leciutko oczami, kiwając głową i zakładając włosy za ucho, i dopiero w momencie, kiedy wypowiedziałam słowo była, zdałam sobie sprawę z przemijalności zawartego paktu, bo... jakby nie patrzeć, to na tę chwilę nie byliśmy jeszcze razem, tak? Tkwiliśmy w takiej, można powiedzieć, niewiadomej, która jednak otwierała nam furtkę na możliwości, które wcześniej były dla nas niedosięgalne i... zaraz, zaraz, Anka, miałaś o tym nie myśleć i więcej nie wodzić Huberta na pokuszenie, tak? Już raz to zrobiłaś i przypomnij sb, gdzie cię to doprowadziło, co? Potrząsnęłam głową, próbując te nieprzyzwoite myśli i obrazy wyrzucić z głowy, a kiedy chłopak zaoferował, że kupi mi nową koszulkę, pokręciłam szybko głową. - Nie ma potrzeby, naprawdę. Ciuchów mam aż zanadto, poza tym myślę, że po praniu ta będzie jak nowa - machnęłam głową w kierunku łazienki, uśmiechając się kącikiem ust, bo... całkiem fajny to był paradoks, kiedy mówiłam, że szafę mam pełną ubrań, natomiast przed Hubertem to już w lekko okrojonym outficie, pozbawiona bluzki, siedziałam, nie?
Na jego kolejne słowa oderwałam wzrok od podłogi, patrząc na chłopaka szeroko otwartymi oczyma, bo... prawda była taka, że pomimo niewielkiego strachu przed ponownym zranieniem, którego bardzo nie chciałam znów doświadczać, to mimo wszystko zależało mi na Hubercie i na tym, żebyśmy spróbowali raz jeszcze. Bez polegania na opinii innych, bez zatajania przed sobą jakichkolwiek faktów, bez bezsensownych kłótni i sprzeczek, które nas od siebie oddalały. Dlatego, uśmiechając się w jego stronę, pokiwałam lekko głową na znak, że się zgadzam i że chcę spróbować zbudować z nim trwały związek i relację, w której będzie nam się dobrze wspólnie żyło. O dzieciach to ja jeszcze, co prawda, nie myślałam wcale, bo póki co wystarczała mi Hanka, ale kiedyś? Kto wie... I nim zdążyłam powiedzieć cokolwiek w odpowiedzi na jego słowa, Hubi ubiegł mnie, składając na moich stęsknionych ustach przydługi pocałunek, na który nie byłam w stanie pozostać obojętna, ani tym bardziej mu dłużna. Co więcej, jako że pozycja ta do całowania nie była może i najgorsza, to ja zapragnęłam być jeszcze bliżej chłopaka, dlatego zwinnie przesunęłam się w jego stronę, szybko znajdując miejsce na jego kolanach, z których to wcześniej odskoczyłam jak poparzona. Teraz natomiast miało się zrobić jeszcze goręcej, co wcale mi nie przeszkadzało, bo tym razem nie miałam najmniejszego zamiaru nigdzie uciekać. Zatem, niewiele myśląc, usiadłam na Hubercie okrakiem, zarzucając mu ręce na ramiona, żeby, broń Boże, z tego łóżka nie spaść, a zarazem nie przestać go całować, za czym również bardzo się przez ten okres posuchy stęskniłam. Czynność zaprzestałam dopiero w momencie, w którym musiałam nabrać powietrza do płuc, a tym samym zapragnęłam spojrzeć chłopakowi głęboko w oczy, starając się tam doszukać, o czym z w tym momencie myślał, bo jeżeli o tym samym, co ja, to pewnie zaraz pozostała część ciuchów podzieli tę biedną, zakrwawioną bluzkę. Oddychając głęboko, musnęłam raz jeszcze jego wargi swoimi, niemalże niewyczuwalnie, acz bardzo sensualnie, nie spuszczając go z oczu i czekając na dalszy bieg wydarzeń, bo... przecież zawsze mógł przypomnieć mi o umowie, podziękować za ogarnięcie facjaty, a potem udać się do swojego domu, prawda? Nie zapominajmy, jaka cecha charakteru była mu najbliższa, tak? Hehe
https://selkiewo.forumpolish.com/t430-hubert-jasinskihttps://selkiewo.forumpolish.com/t455-thcjuszek-duzy-buszek#1480https://selkiewo.forumpolish.com/t456-hubii#1481https://selkiewo.forumpolish.com/f129-pietro-czwarte-m-29https://selkiewo.forumpolish.com/t463-thcjusz
Re: 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już
Sob Sty 08, 2022 1:08 am
Hubert Jasiński*
Hubert Jasiński*
4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już UvXKTOp 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już PWFeOmy 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już VcEhZsb 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już DfkcC3f 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już 76TzViL
BLOK NA MAGELLANA
kc cb anka
19
188
pole, pole, łyse pole, ale mam już plan
pomalutku, bez pośpiechu wszystko zrobię sam
4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już UvXKTOp 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już PWFeOmy 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już VcEhZsb 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już DfkcC3f 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już 76TzViL
BLOK NA MAGELLANA
kc cb anka
19
188
pole, pole, łyse pole, ale mam już plan
pomalutku, bez pośpiechu wszystko zrobię sam

Dokładnie, była umowa, ale wygasła ona z chwilą wypowiedzenia przeze mnie słów kończących nasz związek i dopóki ewentualnie nie zdecydujemy się wznowić ponownego postanowienia co do wiadomo czego, to mogliśmy robić co tylko chcieliśmy. I, co więcej, wydawało mi się, że to jest właśnie ten moment, o którym rozmawialiśmy w sopockiej Mewie, czy później w pociągu. Moment, kiedy poznaliśmy się na tyle, by pójść o krok dalej i w pełni świadomie zdecydować się przeżyć drugi pierwszy raz. Bez alkoholu, bez kłótni, bez oskarżania o bycie krótkodystansowcem. Ale zanim nasza wspólna przygoda się rozpoczęła, pokiwałem jeszcze głową na jej słowa, mierząc ją wzrokiem od góry do dołu. Może faktycznie ciuchów miała wiele, ale na chwilę obecną nie mogłem tego stwierdzić, bo jakby… miała na sobie tylko stanik i spodnie, tak? Które zresztą lada moment będą leżeć na podłodze, bo od momentu, kiedy Ankę pocałowałem, poczułem, że na niewinnych całusach się nie skończy i tak jak wspominałem wcześniej, byłem na to gotowy. Anka zresztą też, bo czułem to w każdym jej geście, dotyku, spojrzeniu. Czułem, że przez jej pocałunki przemawiała tęsknota i uczucie, które na nowo nas połączyło i pozwoliło otworzyć nowy, lepszy rozdział naszego wspólnego życia.
Kiedy znów znalazła się na moich kolanach, serce zabiło mi mocniej, a w momencie, gdy w przerwie między pocałunkami wpatrywaliśmy sb głęboko w oczy, mrugnąłem do niej porozumiewawczo, chcąc mieć stuprocentową pewność, że czuje to samo, co ja w związku z tym, co za moment miało się dziać. Bo po ostatnim razie, heh, to wiadomo, tutaj niby kusi, do loża człowieka chce zaciągnąć, a rano będą pretensje, nie? Nie no, żart, przecież oboje byliśmy dorosłymi ludźmi (wróć, jednak nie) i wiedzieliśmy, czego chcemy, tak? Że chcemy siebie, że chcemy być razem i, że teraz chcemy przypieczętować nasz nowy związek w piękny sposób. I nie wiem już nawet, czy Anka mi odmrugnęła porozumiewawczo, czy nie, w każdym razie, znów złączyłem nasze usta, po chwili jednak schodząc z pocałunkami niżej, na jej żuchwę, szyję i dekolt, jednocześnie też odpinając jej stanik, który kilka sekund później znalazł się na podłodze. Nie, żeby mi się nie podobał, nie? Bo ładny był, koronkowy, ale widziałem, że moje koleżanki chciały zaznać nieco wolności, dlatego ukróciłem ich męki i pozwoliłem odetchnąć, a przy okazji też przywitać się z moimi dłońmi, które momentalnie się na ów koleżankach znalazły. Tyle czasu rozłąki, mój Boże. W każdym razie, kiedy cycki Domańskiej zostały porządnie zmacane i wstępnie obcałowane, przyszedł czas na kolejny krok, a mianowicie moja koszulka, bluza, czy cokolwiek co miałem na sb (słodki Jezu, z wrażenia zapomniałem, co dziś na sb nałożyłem, dramat), podzieliło losy stanika Anki, czyli najzwyczajniej w świecie zajęło miejsca leżące na podłodze. I dzięki temu, że na górze żadne ciuchy moich ruchów już nie ograniczały, mogłem zrobić taki myk, że chwilę później Anka leżała sobie wygodnie na plecach na łóżku, a ja, starając się jej nie zgnieść, całowałem ją namiętnie, dłonią sunąc powoli po jej talii i brzuchu, zbliżając się do zapięcia jej dżinsów.
https://selkiewo.forumpolish.com/t926-anka-firankahttps://selkiewo.forumpolish.com/f30-focza-2https://selkiewo.forumpolish.com/t927-ankaskakanka
Re: 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już
Wto Sty 11, 2022 4:35 pm
Anka Domańska
Anka Domańska
4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już DqDSiJo4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już PDh0Zax4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już 3KFn8jA4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już M0616OB4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już S806zxQ
DOMEK NA FOCZEJ
4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już 5e7ba847f5d758858a1a8ddc990e5feb
16
169
znam cb krótko,
ale szczerze
4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już DqDSiJo4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już PDh0Zax4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już 3KFn8jA4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już M0616OB4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już S806zxQ
DOMEK NA FOCZEJ
4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już 5e7ba847f5d758858a1a8ddc990e5feb
16
169
znam cb krótko,
ale szczerze
Te ostatnie miesiące rzeczywiście mogły nas do siebie zbliżyć na tyle, by móc stwierdzić, że poznaliśmy się od wielu stron znacznie lepiej, niż byśmy przypuszczali. I co z tego, że w międzyczasie jednego razu prawie się rozstaliśmy, a innego już definitywnie zakończyliśmy związek, skoro znów znaleźliśmy się u swego boku, chcąc zawalczyć o to, co do tej pory nas łączyło, a także o to, co jeszcze nas czekało. Ja byłam pewna, że przed nami jeszcze wiele wspólnych wspomnień, w większości, miejmy nadzieję, tych przyjemnych i pozytywnych, powracając do których poczujemy motylki w brzuchu i westchniemy, myśląc, kurde, wróciłby się do tamtych czasów. Co nie zmienia faktu, że znaleźliśmy się oboje tutaj, aby jak najwięcej tych chwil we dwójkę generować, by mieć do czego wracać, tak? Bez wątpienia jednym z takich momentów musiał być ten, w którym wymieniliśmy z Hubertem porozumiewawcze spojrzenia, w których tliły się czysta pasja i pożądanie. Ani na sekundę nie zwątpiłam w to, że jest to czas i miejsce, w którym powinnam się teraz znaleźć. Nie myślałam zatem ani o moim bracie, ani o Łukaszu, ani też o reszcie osób, która niekoniecznie mogła naszemu związkowi kibicować, bo... na dany moment liczył się tylko Hubi. I tego właśnie zamierzałam się tego wieczora trzymać.
Przewieszając ręce na jego ramionach, poczułam przyjemny dreszcz przeszywający całe moje ciało, kiedy dłońmi sunął wzdłuż odkrytych pleców, by zaraz potem zająć się zapięciem od stanika, z którym... no, zaskakująco szybko sobie poradził, wyrazy uznania się należały. Zdjęłam ręce z jego ramion, aby dać się całkowicie pozbawić górnej części bielizny, a kiedy biustonosz wylądował już na podłodze, a Hubert zajął się serdecznym powitaniem z całkiem dobrze mu już znanymi koleżankami, odetchnęłam głęboko, ani chwili nie protestując. Może i był to nasz pierwszy raz, ale nie stresowałam się nim tak, jak podejrzewałam, że będę. W ramionach Jasińskiego czułam się taka bezpieczna, kochana, doceniania... Co zresztą pokazywał mi w każdym swoim najdrobniejszym geście, nawet wtedy, kiedy z wyczuciem kładł mnie na materacu, by zaraz potem wpić się w moje usta, całując bez opamiętania, jakby miało nie być jutra. Automatycznie rozchyliłam lekko uda, aby ułatwić mu dostęp do całej siebie, odwzajemniając, rzecz jasna, wszystkie pocałunki, jedną z rąk natomiast wsuwając pomiędzy pojedyncze kosmyki ciemnych włosów chłopaka. Jeżeli losy stanika wcześniej podzieliła tylko bluza, w której przyszedł, to tym razem pomogłam mu się oswobodzić jeszcze i z koszulki, odrzuconej szybko na bok, bo jakoś nieszczególnie nam się w tym zestawieniu miała przydać. I zanim Hubi zdążył jeszcze raz mnie pocałować, położyłam dłoń na jego nagim torsie, patrząc mu z szerokim uśmiechem w oczy. - Ja też cię kocham. Chciałam ci to powiedzieć na głos, zanim... - urwałam, zagryzając wargę i śmiejąc się pod nosem - zanim stracę z tobą dziewictwo, nie? - pozwoliłam sobie na nieco durny żart sytuacyjny, bo choć nie była to prawda, i oboje doskonale o tym wiedzieliśmy, to fajnie było przez chwilę pomyśleć, że to nasze pierwsze takie zbliżenie. Nie przestając się uśmiechać, tym razem to ja złączyłam nasze wargi w pocałunku wypinając nieco klatkę piersiową do góry, ręką natomiast wyruszając w poszukiwaniu zamka od spodni Huberta, bo skoro oboje byliśmy tego pewni, to chyba nie było na co czekać, prawda? Zresztą, kto wie, o której rodzice wrócą do domu...
https://selkiewo.forumpolish.com/t430-hubert-jasinskihttps://selkiewo.forumpolish.com/t455-thcjuszek-duzy-buszek#1480https://selkiewo.forumpolish.com/t456-hubii#1481https://selkiewo.forumpolish.com/f129-pietro-czwarte-m-29https://selkiewo.forumpolish.com/t463-thcjusz
Re: 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już
Sro Sty 19, 2022 4:44 pm
Hubert Jasiński*
Hubert Jasiński*
4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już UvXKTOp 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już PWFeOmy 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już VcEhZsb 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już DfkcC3f 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już 76TzViL
BLOK NA MAGELLANA
kc cb anka
19
188
pole, pole, łyse pole, ale mam już plan
pomalutku, bez pośpiechu wszystko zrobię sam
4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już UvXKTOp 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już PWFeOmy 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już VcEhZsb 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już DfkcC3f 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już 76TzViL
BLOK NA MAGELLANA
kc cb anka
19
188
pole, pole, łyse pole, ale mam już plan
pomalutku, bez pośpiechu wszystko zrobię sam

Człowiek już swoje przeżył, swoje widział i sporo rzeczy się nauczył, między innymi tego, jak prawidłowo i szybko odpinać to ustrojstwo, dzięki któremu kobiece cycki w miarę stabilnie trzymają się na swoim miejscu. Nie powiem tutaj, dzięki komu się tego nauczyłem, bo imię tej niewiasty już dawno wymazałem z pamięci, w każdym razie mogłem teraz to wykorzystać. Bo jeszcze tego mi tylko brakowało, żeby Anka sobie pomyślała, że no co ten Hubi, tu taki hop do przodu, z tą był, z tamtą coś tam, a nawet głupiego (nie ubliżając) stanika nie potrafi odpiąć?
Co do tych innych osób, które, gdyby nas teraz zobaczyły jakimś cudem, to by się przeżegnały na pewno, to tak jak wielokrotnie już powtarzałem, miałem wyjebane. Nie obchodziło mnie ani zdanie Ernesta (chociaż w sumie chyba powinno, skoro mieliśmy w przyszłości zostać rodziną hehe) ani zdanie Łukasza, chociaż on w tej kwestii miał chyba najmniej do gadania, nie? Ale chyba, z tego co rzecz jasna widziałem na instagramie, bo od czasu bójki (lol, bójka była przed chwilą Hubi, ogarnij sb) z nim nie gadałem, ale wstawiał na relację foty z jakąś laską i nawet lajwa razem robili, więc była szansa, że od mojej Anki się odpierdoli. W ogóle, mojej Anki, jak to pięknie brzmiało. Dopiero teraz, kiedy była tak niewyobrażalnie blisko mnie, kiedy czułem jej oddech na skórze, jej dotyk; kiedy widziałem radość i pożądanie w jej oczach…. dopiero teraz do mnie dotarło tak na serio, że była moja i już nigdy nikt mi jej nie odbierze. O ile rzecz jasna mi nie odpierdoli i nie odwalę znowu jakiejś akcji, ale przecież miałem zamiar pracować nad sobą, żeby od tej pory było wszystko ok. -Mam nadzieję, że już zawsze mi to będziesz powtarzać- też się szeroko uśmiechnąłem, szczególnie, że widziałem, że te słowa były w stu procentach szczere. To nie było takie zwykłe kocham cię, rzucone na odpierdol przed seksem, bo tak. To były w pełni świadome słowa, które zapewne będę pamiętał do końca życia, chyba że za 50 lat dopadnie mnie Alzheimer i zapomnę nawet, jak sb nazywam. -A co do utraty dziewictwa, to obiecuję, że nie będzie bolało- hehe, żarciki widzę nas się trzymały jak nwm co. Ale biorąc pod uwagę to, że wcześniej średnio ogarnialiśmy co się działo i nasze wspomnienia miały mocne braki, to to zbliżenie faktycznie będzie naszym pierwszym, przynajmniej na płaszczyźnie psychicznej, dlatego, chcąc już przejść do działania, odwzajemniłem pocałunek, jednocześnie też starając się Ance ułatwić odpinanie tych moich spodni, a kiedy już jej sb to udało, to po prostu zdjąłem z siebie te portki, trochę się przy tym gimnastykując, bo oczywiście nie miałem zamiaru przerywać pocałunku, tak? Mimo wszystko bokserki zostały na swoim miejscu, bo ja nie z tych, co od razu na dzień dobry świecą nagim ciałem, nie? I nie będę pokazywał palcem, kto mnie kiedyś tak przywitał, chociaż przyznam szczerze, że w obecnej sytuacji wcale by mi to nie przeszkadzało. I właśnie dlatego też postanowiłem pójść o krok dalej i zająłem się spodniami, tyle że tymi Domańskiej, bo faktycznie, czas nas trochę gonił. Mama Domańska to naprawdę zawału by dostała, gdyby teraz weszła do pokoju… i aż sb boję pomyśleć, co by mnie czekało później.
https://selkiewo.forumpolish.com/t926-anka-firankahttps://selkiewo.forumpolish.com/f30-focza-2https://selkiewo.forumpolish.com/t927-ankaskakanka
Re: 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już
Nie Sty 23, 2022 1:13 am
Anka Domańska
Anka Domańska
4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już DqDSiJo4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już PDh0Zax4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już 3KFn8jA4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już M0616OB4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już S806zxQ
DOMEK NA FOCZEJ
4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już 5e7ba847f5d758858a1a8ddc990e5feb
16
169
znam cb krótko,
ale szczerze
4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już DqDSiJo4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już PDh0Zax4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już 3KFn8jA4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już M0616OB4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już S806zxQ
DOMEK NA FOCZEJ
4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już 5e7ba847f5d758858a1a8ddc990e5feb
16
169
znam cb krótko,
ale szczerze
Szybkość poradzenia sobie z odpięciem biustonosza w wykonaniu Hubiego rzeczywiście była zdumiewającą umiejętnością, która pozwoliła mi wierzyć w to, że chłopak naprawdę wie, co robi. Za to jego uczuciowość i zaangażowanie pomogły mi zrozumieć, co robi tutaj ze mną, co w ogólnym rozrachunku (i moim osobistym odczuciu) było znacznie ważniejsze. I to nie tak, że teraz miałam wobec wiodącej nocy jakieś wygórowane oczekiwania, mając tym samym nadzieję, że brunet tym bardziej nie odczuwa presji, że musi stanąć na wysokości zadania choćby nie wiem co. Bo nawet, jeżeli jego występ nie zaliczałby się do tych najdłuższych w karierze (byleby tylko nie zaliczyć falstartu cnie), to nie ma takiej możliwości, bym się zraziła. A już na pewno drugi razem nie nazwałabym go określeniem na k, które w słowniku Anki Domańskiej było kategorycznie zakazane, tak?
Pokiwałam z uśmiechem głową, bo sama również żywiłam ogromne nadzieje, że jeszcze długo, długo po tym będę stale powtarzać mu, że szczerze kocham. Uśmiech ten poszerzył się w momencie, kiedy Hubert połapał żart, obiecując, że utrata dziewictwa będzie bezbolesna. - Nawet jeżeli będzie trochę bolało, to nic nie szkodzi - uniosłam leciutko brew, sunąc dłonią po jego policzku, bo to przecież nie tak, że jakaś tam doza bólu nie wchodziła w grę, prawda? Nie każdy z ruchów musiał być przemyślany i wymierzony. O wiele bardziej wolałam, abyśmy dali ponieść się dzisiaj emocjom, bo myślę, że targało nami wiele, i trochę potestowali swoje granice, których to, póki co, jeszcze nie znaliśmy.
[/hide][hide]
Re: 4. Obejmę Cię tak, by to wszystko spłynęło z nas już
Sponsored content

Skocz do: