Góra Dół
Selkiewo
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

https://selkiewo.forumpolish.com/t430-hubert-jasinskihttps://selkiewo.forumpolish.com/t455-thcjuszek-duzy-buszek#1480https://selkiewo.forumpolish.com/t456-hubii#1481https://selkiewo.forumpolish.com/f129-pietro-czwarte-m-29https://selkiewo.forumpolish.com/t463-thcjusz
Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje
Sro Lis 03, 2021 10:07 am
Hubert Jasiński*
Hubert Jasiński*
Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje UvXKTOp Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje PWFeOmy Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje VcEhZsb Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje DfkcC3f Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje 76TzViL
BLOK NA MAGELLANA
kc cb anka
19
188
pole, pole, łyse pole, ale mam już plan
pomalutku, bez pośpiechu wszystko zrobię sam
Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje UvXKTOp Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje PWFeOmy Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje VcEhZsb Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje DfkcC3f Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje 76TzViL
BLOK NA MAGELLANA
kc cb anka
19
188
pole, pole, łyse pole, ale mam już plan
pomalutku, bez pośpiechu wszystko zrobię sam
outfit

Jak to nawinął kiedyś mój kumpel Erni: jeden cel, jedno życie, skład, jedna wiara, tak ja dzisiejszego dnia mógłbym nieco zmienić tę frazę na jeden melanż, jedna bluza czarna, jedna panna. Tak się złożyło, że jadąc do Sopotu, totalnie nie spodziewałem się, że w Mewie Anka zaszczyci mnie swą obecnością, chociaż bardziej powinienem powiedzieć moja Anka, bo tak, nasza relacja przeobraziła się w coś na kształt związku, który miałem nadzieję, że z każdym dniem będzie się rozwijał coraz bardziej. Oboje chcieliśmy spróbować, poznać się nieco lepiej, właśnie dlatego wczoraj w klubie podjęliśmy dojrzałą decyzję, że do niczego między nami nie dojdzie, dopóki nie stwierdzimy jednogłośnie, że to ten moment. Cóż, rozumiałem Ankę, sam przecież chciałem w końcu zapamiętać nasz kolejny pierwszy raz, dlatego postanowiłem, że koniec z chlaniem do upadłego (przynajmniej w towarzystwie Domańskiej), by pokazać jej, że mi serio zależy na naszej relacji i biorę to wszystko na poważnie.
Obudziłem się dość wcześnie jak na mnie, a widok Anki, leżącej tuż obok sprawił, że mimowolnie się uśmiechnąłem. I tym razem to ja wstałem pierwszy i pomaszerowałem pod prysznic, myśląc w międzyczasie o tym, co by było, gdyby nagle wpadła tutaj Anka i powiedziała wypierdalaj, zapomnij, że tu przyjechałam wgl.
W każdym razie, ogarnęliśmy się dość szybko i wraz z moją słynną wpierdolką, która zdobiła teraz piękne blond włosy mojej dziewczyny, wyruszyliśmy na śniadanie, a zaraz po tym na pociąg, po drodze jeszcze zahaczając o maka, bo chciałem spróbować zestawu tego całego Maty (który swoją drogą strasznie przypominał mi Matiego, ale mniejsza), bo w Selkiewie rzecz jasna czegoś takiego  jak restauracja McDonald’s nie ma.
I w tym miejscu mógłbym powiedzieć, że podróż minęła nam fajnie i przyjemnie, ale nie powiem tego, bo wcale tak nie było. Znaczy, początkowo było okej, siedziałem sobie wygodnie, przytulając Ankę do siebie, ale od momentu, kiedy dziewczyna wyciągnęła z kieszeni telefon, to czar prysł. -Z kim piszesz?- zapytałem, udając, że wcale nie próbuję wychwycić, do kogo kierowane są te wszystkie wiadomości. Z boku na bank musiało to wyglądać przekomicznie, ale chuj, wcale mnie to nie obchodziło. A co, jeżeli to Mati? I pisał Ance, że ma świeże katalogi i żeby do niego wpadła? Aż pożałowałem, że kilkanaście minut wcześniej wpierdoliłem zestaw Maty-Matiego, ech. -Anka, nieładnie tak w towarzystwie mieć sekrety, wiesz? Czuję się zazdrosny w tym momencie- strzeliłem minę z serii typowy Hubi, coś w stylu tej, którą miałem na focie z outfitem. No skandal po prostu. Pierwszy dzień związku, a ta mnie już zdradzała. I jeszcze nie chciała powiedzieć z kim. -Anka, kochanie no….- jeżeli słowo kochanie nie sprawi, że wszystko mi ładnie wyśpiewa, to ja już nwm.[/i]
https://selkiewo.forumpolish.com/t926-anka-firankahttps://selkiewo.forumpolish.com/f30-focza-2https://selkiewo.forumpolish.com/t927-ankaskakanka
Re: Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje
Sro Lis 03, 2021 6:42 pm
Anka Domańska
Anka Domańska
Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje DqDSiJoSłowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje PDh0ZaxSłowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje 3KFn8jASłowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje M0616OBSłowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje S806zxQ
DOMEK NA FOCZEJ
Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje 5e7ba847f5d758858a1a8ddc990e5feb
16
169
znam cb krótko,
ale szczerze
Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje DqDSiJoSłowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje PDh0ZaxSłowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje 3KFn8jASłowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje M0616OBSłowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje S806zxQ
DOMEK NA FOCZEJ
Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje 5e7ba847f5d758858a1a8ddc990e5feb
16
169
znam cb krótko,
ale szczerze

Matulu, jeszcze do niedawna miałam ochotę obśmiać te wszystkie laski, które swoimi związkami chwaliły się, gdzie tylko się dało, w tym, oczywiście, w mediach społecznościowych, bo tam przecież najlepiej, jakby chociaż tej jednej sfery, tej najdroższej, bo uczuciowej, nie mogły zostawić tylko dla siebie i partnera, i... no właśnie, tak było do niedawna. A teraz? Sama, jakieś niespełna kilka godzin po wkroczeniu w coś na kształt oficjalnego związku z Jasińskim, mądra Anulka dodawała właśnie zdjęcie w jego czapce, z dość mocno jednoznacznym podpisem, sugerującym jakby "wzbogaciła się" o chłopaka, bo w sumie... czemu nie? No, pięknie. Sama po sobie bym się nie spodziewała, że wsiąknę w to tak mocno. Że w nocy kilka razy obudzę się, obawiając się, że to tylko sen, a Huberta obok mnie tak naprawdę nie ma. Że będę z szerokim uśmiechem kroczyła przez ulice Sopotu, trzymając go kurczowo za rękę w razie, gdyby się jednak rozmyślił i próbował mi gdzieś uciec (na co bym, oczywiście, nie pozwoliła). Nigdy nie przypuszczałabym, że tak szybko zaangażuję się w dopiero co kiełkujący związek, jakże odradzany mi przez brata jakby to miało cokolwiek zmienić, ale dobra, w którym, zresztą, wspólnie podjęliśmy decyzję, że na chwilę obecną po prostu lepiej się poznajemy, odkrywamy stopniowo swoje wady, przyzwyczajenia, zachcianki, bo... w końcu mieliśmy na to czas, prawda? To nie tak, że dziecko było już w drodze, a na nas czekał ślubny kobierzec, prawda? A właśnie, skoro już o tym mowa!
Mój braciszek oznajmił mi kilka godzin wcześniej, że zamierza się swojej brzemiennej partnerce oświadczyć, z czego cieszyłam się niemiłosiernie, aż wypieków na twarzy dostałam, natomiast absolutnie zakazał mówić o tym Hubertowi, mojemu chłopakowi, co było, no... umówmy się, dosyć trudne, skoro siedząc już w pociągu powrotnym do Selkiewa, brunet autentycznie cały czas próbował zajrzeć mi w wyświetlacz telefonu, kiedy wymieniałam wiadomości z Ernestem, ewidentnie starając się dowiedzieć, z kim tak zawzięcie rozmawiam, że z zadowolenia aż rączkami przebieram. Za którymś razem w końcu zarzuciłam mu morderczym spojrzeniem, dając tym samym znać, że przecież widzę, co wyprawia, przez co automatycznie wygenerowane zostało to nurtujące, z kim piszesz?. Eh, no z kim, no z kim? To chyba jasne, że z kochankiem, tak? Dżizas... - Nieważne - odpowiedziałam niemal od razu, blokując ekran i ściskając telefon w ręce, którą ułożyłam swobodnie na brzuchu. - Z nikim istotnym - dodałam jeszcze, patrząc tym razem przez okno, mimo że wcale nie miało to wyglądać tak, jak gdybym unikała wzroku Jasińskiego. On natomiast nie dawał za wygraną. - Ale nie masz o kogo - uśmiechnęłam się uroczo, kiedy stwierdził, że jest zazdrosny, z powrotem patrząc w jego stronę, telefon natomiast odkładając na tę składaną półeczkę pod oknem, żeby nam teraz nie przeszkadzał, lecz on, jak to zwykle miało miejsce, jak na złość znów się podświetlił, wibrując. - Za słabo ci wczoraj pokazałam, że nie musisz się o nikogo obawiać, czy o co chodzi? - spytałam jeszcze, próbując odwrócić jego uwagę i nie przestając się uśmiechać, no bo, sorry, może w nocy do niczego dogłębnego nie doszło, zgodnie z ustaleniami, ale coś tam się jednak działo, poza tymi rączkami na kołderce, tak? Nie mówiąc już o klubie, gdzie nie potrafiliśmy się od siebie oderwać. - Przestań wymyślać, Hubi. Ja ci przecież nie zaglądam w telefon i nie patrzę, czy piszesz z jakimiś panienkami - nie mówiąc już o Tycce, o którą pewnie jeszcze sporo czasu będę zazdrosna, ale nie powiem tego na głos. Aż nerwowo się zaśmiałam, próbując wyczuć, czy naprawdę jest zły za to, że nie pokazałam mu ekranu telefonu, czy się zgrywa, a zaraz potem, czy nie urazi go tekst o panienkach, bo... tak w sumie to nie zauważyłam, żeby nagminnie z kimś wymieniał wiadomości, ale, eh, kto go tam wie. Taki przystojniak, to na pewno bez przerwy do niego wypisywały hehe.
https://selkiewo.forumpolish.com/t430-hubert-jasinskihttps://selkiewo.forumpolish.com/t455-thcjuszek-duzy-buszek#1480https://selkiewo.forumpolish.com/t456-hubii#1481https://selkiewo.forumpolish.com/f129-pietro-czwarte-m-29https://selkiewo.forumpolish.com/t463-thcjusz
Re: Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje
Sro Lis 03, 2021 7:39 pm
Hubert Jasiński*
Hubert Jasiński*
Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje UvXKTOp Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje PWFeOmy Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje VcEhZsb Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje DfkcC3f Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje 76TzViL
BLOK NA MAGELLANA
kc cb anka
19
188
pole, pole, łyse pole, ale mam już plan
pomalutku, bez pośpiechu wszystko zrobię sam
Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje UvXKTOp Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje PWFeOmy Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje VcEhZsb Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje DfkcC3f Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje 76TzViL
BLOK NA MAGELLANA
kc cb anka
19
188
pole, pole, łyse pole, ale mam już plan
pomalutku, bez pośpiechu wszystko zrobię sam

Okej, gdyby to były zwyczajne wiadomości pisane przez Ankę, to może nawet nie zwróciłbym na to szczególnej uwagi, bo niech sobie pisze, tak? Może z Igą o ciąży, może z jakąś inną babą o sprawach, o których faceci niekoniecznie chcieli wiedzieć, ale rumieńce na jej twarzy i ta dziwnie podejrzana euforia, z jaką stukała palcami w ekran, pisząc i wysyłając kolejne wiadomości, dała mi podejrzenia, że coś jest ewidentnie na rzeczy. Na to jej nieważne to aż uniosłem do góry obie brwi. No jaja sb dziewczynka ze mnie robiła chyba. -To skoro z nikim istotnym, to dlaczego się tak zarumieniłaś jakbyś co najmniej hajdy pisała z kimś jakieś nudesy oglądała, hm?- aha i jeszcze będzie teraz przez okno patrzeć, tak? Oj grabiła sb, grabiła ostro. Tylko, wyjaśnię tutaj jedną sprawę, bo nie chcę wyjść na tego niedobrego, który wszystko musi wiedzieć. Ja owszem, byłem ciekawskim człowiekiem, babcia wielokrotnie mi powtarzała, że Hubercik, złociutki, ciekawość to pierwszy stopień do piekła, ale w wielu sytuacjach potrafiłem się powstrzymać, by dać tej drugiej osobie przestrzeń i prywatność, ale tak jak mówiłem, w przypadku Anki coś mi nie grało już od momentu, kiedy po raz pierwszy wzięła telefon do ręki. -Wydaje mi się, że jednak mam o kogo- teraz mi będzie oczy mydlić, że nie mam o kogo być zazdrosny, mhm. Widzę przecież co się święci. -Wczoraj to było wczoraj, a dziś jednak jest inaczej widzę- zmarszczyłem czoło, znów się naburmuszając. Jeszcze dla lepszego efektu obrażonego Hubiego naciągnąłem na łeb kaptur i ostentacyjnie się od niej odsunąłem, dając jej tym samym do zrozumienia, żeby sb pisała chuj wie z kim, mnie to już nie interesuje, bez łaski kurwa. Ja sb nie bd prosić. Dopiero, kiedy oznajmiła, że ona mi w telefon nie zagląda, zerknąłem w jej stronę , wzdychając głośno. -Aha, czyli mogę sobie pisać z innymi pannami? Okej, Anka, okej- jeszcze kilka razy powtórzyłem okej, po czym wyciągnąłem telefon z kieszeni, od razu włączając instagrama i…. czyje zdjęcie mi się od razu pokazało? -O, no proszę- mruknąłem pod nosem, przez kilka sekund zatrzymując wzrok na najnowszej focie Letycji, po czym zacząłem scrollować w poszukiwaniu innych fot jakichś panienek, bo a nuż do którejś napiszę??? Hmmm, no nie wiem, nie potwierdzam, nie zaprzeczam, nie? W każdym razie, żeby było jasne, Tycce żadnego lajka ani komentarza nie zostawiłem, bo zdawałem sobie sprawę z tego, że wtedy Anka w życiu by się do mnie już nie odezwała. -Ale z Matim piszesz, czy z jakimś innym zjebanym typem?- spytałem nagle, odrywając wzrok od ekranu telefonu na Ankę. Podobno, jak ktoś był mega zazdrosny, to bardzo mu zależało na drugiej osobie… tak słyszałem kiedyś.
https://selkiewo.forumpolish.com/t926-anka-firankahttps://selkiewo.forumpolish.com/f30-focza-2https://selkiewo.forumpolish.com/t927-ankaskakanka
Re: Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje
Sro Lis 03, 2021 9:07 pm
Anka Domańska
Anka Domańska
Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje DqDSiJoSłowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje PDh0ZaxSłowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje 3KFn8jASłowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje M0616OBSłowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje S806zxQ
DOMEK NA FOCZEJ
Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje 5e7ba847f5d758858a1a8ddc990e5feb
16
169
znam cb krótko,
ale szczerze
Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje DqDSiJoSłowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje PDh0ZaxSłowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje 3KFn8jASłowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje M0616OBSłowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje S806zxQ
DOMEK NA FOCZEJ
Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje 5e7ba847f5d758858a1a8ddc990e5feb
16
169
znam cb krótko,
ale szczerze
- Jezu drogi - aż wywróciłam oczami, śmiejąc się już chyba tylko z bezradności, jak niedorzeczna była ta sytuacja, w której Hubi za wszelką cenę chce dowiedzieć się, kto jest adresatem wysyłanych przeze mnie wiadomości - to od teraz jeszcze będziesz analizował wszystkie moje reakcje, jak odblokowuję telefon, tak? - może trochę zbyt prześmiewczo wręcz to zabrzmiało, ale... serio? Tak się bawimy? On niejednokrotnie miał wypieki, jak grał w GTA chociażby, ale, na litość boską, czy to o czymś świadczyło? I to jego negowanie moich słów, jakobym wcale nie mówiła prawdy na temat tego, że chłopak nie ma się czego obawiać, bo autentycznie nie ma takiej osoby, o którą mógłby być w moim przypadku zazdrosny, ok? Koniec kropka. - Nie masz. Liczysz się dla mnie tylko ty. Mam ci to przeliterować? - wraz z uniesionymi wysoko w brwiami, w ruch poszła, oczywiście, mina murzynki z mema duh, bo, ja cię kręcę, czy jemu się naprawdę zdawało, że dzień po wejściu w związek, ja będę z jakimiś fagasami się kokosiła przez SMS-y? Wolne żarty. - Nie jest inaczej, po prostu... nie wiem, dziwnie się tak całować bez opamiętania w pociągu - nie, żeby ludzi tu było full, ale mimo wszystko. Ja to bym się raczej krzywo na inną taką parę patrzyła. Są rzeczy, które zachować należało dla zacisza czterech ścian, tak? - No weeeź, Hubi - aż się lekko podniosłam na swoim siedzeniu, starając się pociągnąć go za rękaw dwudniowej bluzy w swoim kierunku, bo wcale mi się nie podobało, że przez taką pierdołę był naburmuszony i się na mnie obrażał. I to w dodatku nie z mojej winy, tylko Erniego, który postanowił się w najbliższym czasie oświadczyć i nie mówić o tym nikomu, skandal! - Z nikim cię nie zdradzam, po prostu... - tu przerwa na głębokie westchnięcie - są rzeczy, o których nie musisz od razu wiedzieć. Albo, o których dopiero będziesz miał szansę się dowiedzieć. No... o ile nie będziesz zgrywał naburmuszonego dzieciaka za każdym razem, kiedy nie pokażę ci swojego telefonu, rzecz jasna - nie wiem, czy tutaj też nie wjechałam za mocno, ale... to chyba jasne, że każdy miał jakąś swoją prywatność, tak? Albo jej resztki chociażby. Wiadomo, że najważniejsze było bycie wobec siebie fair, ale jak ja, u licha, miałam się zachować w takiej sytuacji, skoro brat stawiał mnie przed faktem dokonanym, w dodatku zabraniając mówić o czymkolwiek Jasińskiemu? I tak w sumie to... może i bym jakieś obejście tego wszystkiego znalazła, aby wilk był syty, a owca cała, natomiast w momencie, kiedy Hubert z wyraźnym zamiarem zdenerwowania mnie wyciągnął swój telefon, a potem zatrzymał się na zdjęciu Pomorskiej, coś tam niewyraźnie mrucząc pod nosem... no to cóż. Można powiedzieć, że jego zamiary zostały spełnione. Bo powiedzieć, że mnie zdenerwował to mało, naprawdę. Serce rozhulało mi się jak oszalałe, i to wcale nie z tego dobrego powodu, a oddech zrobił się znacznie płytszy. Rozluźniłam natychmiast uścisk na materiale bluzy chłopaka, przestając tym samym stawiać opór, gdyż autentycznie zrobiło mi się słabo, widząc zdjęcie jego byłej dziewczyny, w które tak zawzięcie się wpatrywał. Bez słowa przełknęłam głośno ślinę, kuląc się na swoim siedzeniu, na które to wywaliłam nogi, obejmując je ramionami. Było mi tak niesamowicie źle, że aż nie potrafiłam nazwać tego uczucia słowami. Zazdrość? Żal? Smutek? Rozczarowanie? A może wszystko na raz? - Możesz pisać, do kogo tylko chcesz - zdołałam z siebie wyrzucić, odwracając wzrok za okno i starając się ze wszystkich sił trzymać nerwy na wodzy. Oczywiście, że nie był mi obojętny fakt, że Hubi wlepiał wzrok w swoją eks. I to, jakby tego było mało, bardzo atrakcyjną i zgrabną eks, do której... no, sorry, ale trochę mi brakowało tu i tam, bo Letycka to wyglądała co najmniej jak bogini, a ja? - Z innym. Czy zjebanym, to nie wiem akurat - odpowiedziałam, w dalszym ciągu na niego nie patrząc, opierając w zadumie brodę o kolana. Później przez chwilę towarzyszyła nam cisza, póki Hubert nie zdecydował się odezwał, celowo pytając o Ziomka. - Dla twojej wiadomości, to z Matim nie gadam od tamtego razu, skoro już tak wszystko chcesz wiedzieć - posłałam mu spojrzenie zza zmrużonych gniewnie powiek, zastanawiając się, czy to już jest ten moment, żeby ugryźć się w język, czy jeszcze nie. By być choć raz dorosłą czy yolo na całego? - A ty, kiedy ostatnio pisałeś do Tycki, co? - aha, czyli jednak yolo. Spoko. Fajnie. Fajny był ten nasz związek, fajny. Naprawdę. Szkoda tylko, że jak tak dalej pójdzie, to może dosyć szybko się skończyć heh.
https://selkiewo.forumpolish.com/t430-hubert-jasinskihttps://selkiewo.forumpolish.com/t455-thcjuszek-duzy-buszek#1480https://selkiewo.forumpolish.com/t456-hubii#1481https://selkiewo.forumpolish.com/f129-pietro-czwarte-m-29https://selkiewo.forumpolish.com/t463-thcjusz
Re: Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje
Czw Lis 04, 2021 7:38 pm
Hubert Jasiński*
Hubert Jasiński*
Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje UvXKTOp Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje PWFeOmy Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje VcEhZsb Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje DfkcC3f Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje 76TzViL
BLOK NA MAGELLANA
kc cb anka
19
188
pole, pole, łyse pole, ale mam już plan
pomalutku, bez pośpiechu wszystko zrobię sam
Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje UvXKTOp Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje PWFeOmy Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje VcEhZsb Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje DfkcC3f Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje 76TzViL
BLOK NA MAGELLANA
kc cb anka
19
188
pole, pole, łyse pole, ale mam już plan
pomalutku, bez pośpiechu wszystko zrobię sam
-Nie, nie będę analizował każdej twojej reakcji jak odblokowujesz telefon, ale kurwa, zaróżowione policzki i chichranie się do ekranu jest czymś, czego nie da się ot tak zignorować, wiesz? Sam tak czasem robię, na przykład wczoraj, kiedy przed twoim przyjazdem do Sopotu pisaliśmy ze sobą, szczególnie te ostatnie wiadomości. A wiesz dlaczego mój organizm tak zareagował? Bo mi zależy na tobie- w skrócie przedstawiłem jej to, jak ja odebrałem to jej szczerzenie się do telefonu i jeżeli dalej będzie brnęła w to, że moje podejrzenia są bezpodstawne, to chyba wstanę i się przesiądę, naprawdę. -Nie musisz- nie powiem, ale kiedy powiedziała, że tylko ja się dla niej liczę, to moje serce zabiło nieco mocniej, ale przecież w życiu się teraz do tego nie przyznam, tak? Szczególnie, że… przez to, co odjebała Letycka, to niczego i nikogo nie mogłem być pewny w stu procentach. I pewnie dlatego od razu pomyślałem, że Anka  może pisać z jakimś typem, bo to, że nasz związek się dopiero zaczął, o niczym nie świadczy. Pomorska też zapewniała mnie wiele razy, że nikt inny się dla niej nie liczy, tylko ja, że tylko mnie kocha i zawsze ze mną będzie, po czym wyszło na jaw, że od dłuższego czasu kogoś miała, a ja byłem jedynie zabawką? Odskocznią? Nawet nie wiem, jak to nazwać, w każdym razie cholernie bałem się ponownego odrzucenia i ciosu prosto w serce. -Ale ja nie mówię, że mamy się całować w pociągu….chodziło mi ogólnie o to, że wczoraj było inaczej niż jest dziś- wpatrywałem się w oparcie siedzenia znajdującego się przede mną, początkowo w ogóle nie reagując na zaczepki Domańskiej. Z nikim cię nie zdradzam, po prostu…, już to kurwa gdzieś słyszałem, kilka miesięcy temu z ust Letycji, kiedy próbowała mi wyjaśnić, że jej facet to w sumie wcale nie jest do końca jej facetem, bo żyją sobie w otwartym związku i przecież wszystko jest git. Że możemy nadal się spotykać, bo co w tym złego? Aż mi się źle zrobiło na samo wspomnienie. -No tak, ja się zawsze dowiaduję o wszystkim ostatni, bo po co mnie wcześniej informować o ważnych sprawach, nie? Najlepiej postawić mnie przed faktem dokonanym albo najlepiej udawać, że nic się nie stało, kiedy dowiem się zupełnie przypadkiem- pokiwałem głową i westchnąłem ciężko. -A, dobra, nie chcesz mi powiedzieć, to mi nie mów i nie pokazuj tego telefonu. Rób sb co chcesz- aha, jeszcze mnie będzie wyzywać od naburmuszonych dzieciaków? Aż chciałem jeszcze dodać, że jak jej nie pasuje, to wcale nie musimy być razem, ale w ostatniej chwili ugryzłem się w język, po czym znalazłem sobie zajęcie - przeglądanie instagrama.
Nagle poczułem, jak Anka się ode mnie odsunęła i przyznam szczerze, że nawet nie zdawałem sobie sprawy z tego, że ona może być zazdrosna o Tyckę. Chociaż w sumie może nie, że zazdrosna, tylko, że będzie się do niej porównywać i tym samym popadać w kompleksy. Przecież Anka była piękną dziewczyną, zgrabną, mega seksowną i na pewno nie jeden chłopak wprost marzył o tym, by z nią być. A ona wybrała mnie… a ja? Jak widać nie potrafiłem tego docenić.
Pokiwałem powoli głową, kiedy stwierdziła, że mogę pisać do kogo chcę. No i zajebiście, od razu więc wybrałem odpowiednią osobę i zacząłem pisać do niej wiadomość. A tą osobą był nie kto inny, jak moja mama, bo prosiła, żebym dał znać, jak będę wracał z Sopotu. -No i napisałem sobie do kogo chciałem. Aha, zapomniałem jeszcze dopisać, że ją kocham mocno, moment- powiedziałem niby do siebie, jednak głównie chodziło mi o sprawdzenie, jak Anka zareaguje. Chociaż nie wiem, czy to miało jakikolwiek sens, bo proszę, z innym pisała. Czyli już Mati poszedł w odstawkę i znalazła sobie innego? A może to ten kumpel Ziomka, Domin? Albo w sumie cholera wie kto. -Anka, ja nie muszę wiedzieć o niczym. Naprawdę, jeżeli nie chcesz, to nie musisz mi mówić o niczym kompletnie, tylko kurwa jesteśmy razem, tak? A związek to jest przede wszystkim szczerość, bo bez szczerości nie da się zbudować żadnej poważniejszej relacji- akurat też na nią spojrzałem i udało mi się wychwycić to gniewne spojrzenie. Heloł, to ja tu byłem obrażony, a nie na odwrót! -Dawno. Na pewno jeszcze przed imprezą pożegnalną. Nie pamiętam dokładnie kiedy, a nie mogę sprawdzić, bo usunąłem te wiadomości. I jej numer też, jeśli cię to interesuje- chuj, że zrobiłem to dziś rano, kiedy poszedłem wziąć prysznic. Ale usunąłem? Usunąłem. I to się powinno liczyć.
https://selkiewo.forumpolish.com/t926-anka-firankahttps://selkiewo.forumpolish.com/f30-focza-2https://selkiewo.forumpolish.com/t927-ankaskakanka
Re: Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje
Czw Lis 04, 2021 11:18 pm
Anka Domańska
Anka Domańska
Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje DqDSiJoSłowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje PDh0ZaxSłowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje 3KFn8jASłowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje M0616OBSłowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje S806zxQ
DOMEK NA FOCZEJ
Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje 5e7ba847f5d758858a1a8ddc990e5feb
16
169
znam cb krótko,
ale szczerze
Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje DqDSiJoSłowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje PDh0ZaxSłowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje 3KFn8jASłowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje M0616OBSłowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje S806zxQ
DOMEK NA FOCZEJ
Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje 5e7ba847f5d758858a1a8ddc990e5feb
16
169
znam cb krótko,
ale szczerze
Muszę przyznać, że nie spodziewałam się ze strony Huberta... no nie wiem, tak przemyślanych i elokwentnych wypowiedzi? I może zabrzmi to krzywdząco, tak, jakbym co najmniej miała go za półgłówka, choć byłam chyba ostatnią osobą, która mogłaby go w podobny sposób określić, natomiast... wow. Nie sądziłam po prostu, że pierwsza kłótnia z moim chłopakiem będzie dla mnie wyzwaniem, w dodatku tak emocjonalnie angażującym. No nieźle się ten nasz związek zaczynał, nieźle. - Ja... - aż mnie zatkało w pierwszym momencie, zwłaszcza, kiedy tak bezpośrednio brunet wyraził swoje uczucia względem mojej osoby, stwierdzając, że... zwyczajnie mu na mnie zależy. Oczywiście, zabrakło mi języka w gębie w najgorszym możliwym momencie, bo to prawie tak, jakbym milczeniem przyznała mu rację, ale... co, jeżeli rzeczywiście ją miał, co? Dramat. Na to nie musisz, zacisnęłam tylko wargi w gorzkim pseudo uśmiechu, przełykając głośno ślinę i naciągając rękawy kurtki na dłonie. Nie miałam pojęcia, że Hubert to wszystko odbiera tak personalnie; że kojarzy mu się to bezpośrednio z sytuacją z Letycją, bo o ich związku to ja tak naprawdę bardzo niewiele wiedziałam, tak? Nie zdążyliśmy jeszcze tego przegadać, zwłaszcza, że chłopak nie był pewnie szczególnie chętny rozmawiać o byłej dziewczynie. Tak czy siak, nie sądziłam po prostu, że cała ta sytuacja tak mocno nim wstrząśnie. Nie rozumiałam natomiast, co takiego zmieniło się według niego od wczoraj. To, że wzięłam telefon do ręki? - Ale co dokładnie było inaczej? Nie czaję cię, Hubert - przyznałam szczerze, marszcząc brwi, ale nie dlatego, żeby na nowo wzniecić konflikt, po prostu nie miałam pojęcia, co takiego w swoim zachowaniu zmieniłam od wczoraj, co jemu nie odpowiadało. Już pomijając to chowanie telefonu, bo chyba wszystko to miało drugie dno, prawda?
Nie no, i teraz jeszcze grał na moich emocjach, bo... jak miało mi się nie zrobić głupio, a jednocześnie żal, kiedy wyrzucał z siebie całą irytację związaną tym, że zawsze wszystkiego dowiadywał się na szarym końcu, podczas gdy cała reszta była już wtajemniczona, no jak? Zacisnęłam wargi jeszcze mocniej niż za pierwszym razem, bo przecież obiecałam bratu, że nie pisnę słowem o jego ambitnym planie, tak? Ale jak w tej sytuacji miałam dochować tajemnicy, skoro presja, jaką świadomie bądź nieświadomie wywierał na mnie Hubert, była wprost nie do zniesienia i wyżerała mnie od środka? Ugh. - Poczekaj, no... - westchnęłam z bezsilności, próbując chwycić chłopaka za rękę, wywracając przy tym oczami. Dlaczego on tak na mnie działał, że od razu miałam ochotę wyśpiewać mu wszystko, co chciał, co? Gruba przesada. - To Erni - wyrzuciłam z siebie w końcu, próbując złapać z nim kontakt wzrokowy. - To z Ernestem piszę. Nie z jakimś tam fagasem - uściśliłam, karcąc się w myślach za to, że tak łatwo dałam za wygraną. - Nie liczę nawet, że ot tak mi w to uwierzysz, ale mówię serio. Jak chcesz, to sam możesz sprawdzić - odblokowałam swój telefon przez face ID, wręczając mu zaraz potem urządzenie, o które zaczęła się cała ta kłótnia. Wiedziałam, że jeżeli przechwyci nasze wiadomości, to na bank przeczyta o oświadczynach, ale... ah, nie to się w tym momencie najbardziej liczyło. Najbardziej liczyło się to, aby nie stracił do mnie zaufania, bo tego bym chyba nie przeżyła na tak wczesnym etapie związku. Czy którymkolwiek innym tak naprawdę.
Jak tylko usłyszałam o tym, że chłopak do jakiejś wiadomości kierowanej do bliżej nieokreślonego adresata dopisuje wzmiankę o kochaniu, bezwarunkowo, absolutnie nad swoimi odruchami nie panując, spojrzałam w jego stronę z lekką obawą, bo pojęcia nie miałam, czy to tylko podpucha, czy serio komuś wystosowuje podobną wiadomość. A bardzo nie chciałam, żeby tak było, jeżeli pisał do jakiejś dziewczyny, która mogłaby być moim potencjalnym zagrożeniem. Podciągnęłam więc nosem, z powrotem patrząc za okno, żeby nie dać po sobie pokazać, że mnie to ruszyło, choć... czy nie było już na to za późno? Przecież jak na dłoni widać było, że wszystko, co dotyczyło Huberta nie było mi ani trochę obojętne. Nie pierwszy i nie ostatni raz. - Wiem, po prostu... - odezwałam się w końcu, dopiero po chwili odwracając w jego kierunku wzrok. - Po prostu dla mnie to wszystko jest totalnie nowe, bo... jak możesz się domyślić, nie miałam nigdy chłopaka, tak? Zwłaszcza takiego, który by się tak mną interesował i nie miałby na mnie wyjebane, i... nie wiem, wydaje mi się, że niektórych rzeczy muszę się po prostu nauczyć. A do tego też potrzeba czasu, nie? - wzruszyłam lekko ramionami, bo to nie tak, że ja się tak zachowywałam dla zasady albo usilnej próby postawienia na swoim. Zwyczajnie próbowałam odnaleźć się w nowej sytuacji, jaką był dla mnie poważny związek z chłopakiem, to wszystko. - Interesuje - odparłam zgodnie z prawdą odnośnie jego byłej dziewczyny - bo... za każdym razem jak na nią patrzę, to zastanawiam się, w którym momencie ty jednak stwierdzisz, że to, co jest między nami, nie ma najmniejszego sensu i... zwyczajnie i do niej wrócisz - dodałam, uśmiechając się blado, po czym podciągnęłam nosem, znów starając się nie patrzeć w jego stronę, ręce mocniej zaciskając wokół podkulonych nóg, bo oto na głos wyraziłam swoją największą obawę odnośnie naszego świeżo upieczonego związku, nad którym uważałam, że ciążyć może klątwa Letycki. Swoją drogą, straszne to było, zaczynać czuć się przy kimś na tyle swobodnie, by głośno wyrażać najskrytsze lęki i fobie, naprawdę.
https://selkiewo.forumpolish.com/t430-hubert-jasinskihttps://selkiewo.forumpolish.com/t455-thcjuszek-duzy-buszek#1480https://selkiewo.forumpolish.com/t456-hubii#1481https://selkiewo.forumpolish.com/f129-pietro-czwarte-m-29https://selkiewo.forumpolish.com/t463-thcjusz
Re: Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje
Sob Lis 06, 2021 4:23 pm
Hubert Jasiński*
Hubert Jasiński*
Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje UvXKTOp Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje PWFeOmy Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje VcEhZsb Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje DfkcC3f Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje 76TzViL
BLOK NA MAGELLANA
kc cb anka
19
188
pole, pole, łyse pole, ale mam już plan
pomalutku, bez pośpiechu wszystko zrobię sam
Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje UvXKTOp Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje PWFeOmy Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje VcEhZsb Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje DfkcC3f Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje 76TzViL
BLOK NA MAGELLANA
kc cb anka
19
188
pole, pole, łyse pole, ale mam już plan
pomalutku, bez pośpiechu wszystko zrobię sam

Większość osób nie spodziewa się po mnie niczego, co wymaga skupienia, przemyślenia, ładu i składu, ale w rzeczywistości wcale nie jestem taki głupi, jak niektórzy myślą. Owszem, jeszcze jakiś czas temu myślenie sprawiało mi ból, zresztą odznaka ociężały umysłowo, przypięta do mojego forumowego profilu o czymś świadczy, ale z biegiem czasu zacząłem się zmieniać, dorastać, zbierać doświadczenie, co zresztą udowodniłem, przyczyniając się do pogodzenia Igi i Erniego.
Liczyłem na jakikolwiek komentarz ze strony Anki w związku z tą moją elokwentną wypowiedzią, jednak kiedy takowego się nie doczekałem, pokiwałem powoli głową, prychając cicho i uśmiechając się kwaśno. Czyli miałem rację, jej organizm nie zareagował w sposób obojętny na wiadomości, które dostawała, czyli pisała z kimś, z kim na pewno była emocjonalnie (albo w jakiś inny sposób, heh) związana. Super po prostu. -Nieważne- odpowiedziałem w ten sam sposób co ona kilkanaście minut wcześniej, bo nie chciało mi się teraz już jej tego tłumaczyć a tak na serio, to zapomniałam o co mi chodziło wtedy XD.
Mówiąc Ance o tym, że zawsze dowiaduję się wszystkiego na samym końcu (no prawie wszystkiego, bo o ciąży Igi dowiedziałem się jako jeden z pierwszych) wcale nie chciałem wywrzeć na blondynce żadnej presji. Nie chciałem robić też z siebie ofiary i w ten sposób wymusić na niej informację, z kim tak zawzięcie wymieniała esemesy, ale… nagle postanowiła mnie wtajemniczyć w swoją konwersację, nawet podsuwając mi odblokowany telefon pod nos. -To nie mogłaś od razu powiedzieć, że to z nim piszesz? Przecież wtedy ta rozmowa w ogóle nie miałaby miejsca- serio tak trudno było powiedzieć, że pisze z bratem? Przecież wystarczyło rzucić imieniem Domańskiego, a nie drążyłbym tematu, naprawdę. -Nie chcę. Nie chcę cię kontrolować, Anka i sprawdzać na każdym kroku, bo to wszystko też nie na tym polega. Ja chcę ci ufać i wiedzieć, że co by się nie działo, to zawsze będziesz ze mną szczera- czy ja naprawdę aż tyle wymagałem? Chyba tyle była mi w stanie dać, tak? -Wiem, że potrzebujesz czasu, żeby nauczyć się żyć z drugą osobą i… ja też nie powinienem w ten sposób reagować, ale czasami po prostu nie potrafię nad sobą zapanować i…- i coś mi się uroi w głowie i nie mogę tego zatrzymać. A to wszystko przez strach przed ponowną stratą, który siedzi gdzieś tam głęboko we mnie.
Kiedy zdecydowała się pociągnąć temat Letycki i tym samym wyrazić swoje obawy w tej kwestii, przyznam, że aż mi szczęka opadła, bo nie spodziewałem się takiego wyznania, tak? Od razu więc odwróciłem wzrok w kierunku blondynki, przez moment wahając się, czy zainicjować jakiś kontakt cielesny, ale koniec końców przysunąłem się bliżej dziewczyny i odgarnąłem jej za ucho włosy. -Anka, spójrz na mnie- poprosiłem łagodnie, przysuwając się jeszcze bliżej. -Po pierwsze, mówiłem ci, że mi na tobie zależy, a co za tym idzie, wszystko między nami ma sens, a po drugie…- tu urwałem na moment, starając się złapać z nią kontakt wzrokowy, o ile w ogóle zdecydowała się odwrócić w moją stronę. -a po drugie, to nigdy do niej nie wrócę. Tycka… po prostu złamała mi serce i choćby nie wiem co, to nigdy do niej nie wrócę- może kiedyś zdecyduję się opowiedzieć Ance tę całą historię, ale teraz jeszcze nie byłem na to gotowy.
https://selkiewo.forumpolish.com/t926-anka-firankahttps://selkiewo.forumpolish.com/f30-focza-2https://selkiewo.forumpolish.com/t927-ankaskakanka
Re: Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje
Nie Lis 07, 2021 5:51 pm
Anka Domańska
Anka Domańska
Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje DqDSiJoSłowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje PDh0ZaxSłowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje 3KFn8jASłowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje M0616OBSłowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje S806zxQ
DOMEK NA FOCZEJ
Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje 5e7ba847f5d758858a1a8ddc990e5feb
16
169
znam cb krótko,
ale szczerze
Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje DqDSiJoSłowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje PDh0ZaxSłowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje 3KFn8jASłowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje M0616OBSłowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje S806zxQ
DOMEK NA FOCZEJ
Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje 5e7ba847f5d758858a1a8ddc990e5feb
16
169
znam cb krótko,
ale szczerze
Cudnie nam przebiegała ta rozmowa; w milczeniu i na rzucaniu na przemian nieważne, tak. Natomiast... to chyba wcale nie było tak, że nam nie zależało, i dlatego po kolei jedno i drugie odpuszczało, tylko... miałam wrażenie, że powoli badaliśmy nawzajem swoje granice, w poszukiwaniu stabilnego gruntu, na którym kiedyś będziemy mogli zbudować najtrwalszy związek, jaki Selkiewo kiedykolwiek widziało. No, zaraz po Idze i Erneście, rzecz jasna, ale drugie miejsce się należy. Też nie znaliśmy się od strony związkowej na tyle, żebyśmy wiedzieliśmy, na ile możemy sobie pozwolić, tak? Dziś doszło między nami do pierwszego spięcia i mimo, że już byłam pewna, że nie chcę tego zbyt często powtarzać, to starałam się z całej sytuacji wyciągnąć jak najwięcej wniosków. Zwłaszcza, że chwilę później okazało się, że Hubert chyba znów miał rację, najgorzej, bo...
- No tak, mogłam - zgodziłam się pokornie ze stwierdzeniem, że trzeba było od razu powiedzieć, że piszę z bratem, a nie ukrywać ten fakt, jakbym co najmniej wymieniała tam SMS-y z chuj wie kim albo bookowała jakieś wakacje, o których chłopak miał dowiedzieć się w ramach niespodzianki. Przesada. - Ja też tego nie chcę, bo... nie bez powodu zapytałam cię wczoraj, czy będę dla ciebie taką jedną jedyną dziewczyną, i innych nie będzie, i powiedziałeś, że tak - przypomniałam mu delikatnie w razie, gdyby alkohol odjął mu pamięć tak, jak tego jednego razu hehe. - I ja też nie zamierzam szukać szczęścia u innych typów. Zresztą, w klasie i tak mam samych buraków, o reszcie wsi to już nawet nie wspomnę - tak, swoją drogą, to już nie mogłam się doczekać, aż dziewczynom z liceum powiem, że chodzę z Hubertem Jasińskim, bo, on się pewnie nawet tego nie spodziewał, ale po zeszłorocznym glow-upie spodobał się sporej ilości lasek w szkole, więc tym bardziej musiałam się postarać, żeby go do siebie nie zrazić i przy sobie zatrzymać, co nie? - Ale to nawet nie o to chodzi, bo oni mnie nie obchodzą, po prostu... Ja też czasem nie potrafię nad sobą zapanować, bo... wiesz przecież, że nie podobasz mi się od wczoraj, ani od tygodnia, tak? - popatrzyłam na niego kątem oka, choć w sumie to czułam lekkie zawstydzenie po tym, jak tydzień wcześniej wyznałam mu... no, nieważne zresztą, co wyznałam, nie chciałam za bardzo drążyć tego tematu. - Muszę się po prostu oswoić z tym faktem, że od teraz jesteśmy MY. I niezależnie od tego, co by się działo, chcę być wobec ciebie szczera. Zawsze - dodałam, lekko odwracając swojego ciało w jego stronę, bo nie widziałam już większego sensu w wyglądaniu przez to głupie okno, skoro po drugiej stronie miałam znacznie lepsze widoki, hehe.
Posłusznie spojrzałam w jego kierunku, spuszczając nogi na dół, a tym samym chyba gardę, przełykając głośno ślinę i słuchając, co ma do powiedzenia. W duchu radowałam się niesamowicie, kiedy mówił, że mu na mnie zależy i... może głupio się do tego przyznać, ale usłyszeć, że Hubert już nigdy nie wróci do Tycki... no, to było coś. I nie mówię, że w tej sekundzie wyparowały wszystkie moje kompleksy, obawy i lęki związane z byłą dziewczyną Jasińskiego, ale... przynajmniej na chwilę zostały one ciut przygaszone. Na chwilę. I nie bardzo myśląc nawet, co ja właściwie robię, odłożyłam telefon gdzieś na bok, po czym położyłam dłonie na policzkach Huberta, całując go w sam środek ust, czego pewnie początkowo się nie spodziewał. Ja sama się nie spodziewałam, natomiast w przypływie emocji działy się różne rzeczy najwidoczniej, bo jeszcze chwilę temu mówiłam przecież, że przesadą jest całować się w pociągu pełnym ludzi, tak? A teraz? Proszę bardzo, pogłębiałam ten pocałunek, dopiero po dłuższej chwili odrywając się od jego warg i odsuwając twarz tylko na tyle, aby móc spojrzeć w te nieziemsko błękitne oczy. - Obiecujesz? - spytałam, a moja dolna warga zadrżała, jak gdyby od tej odpowiedzi zależały losy całej ludzkości, bo... może tak właśnie było? - I nie, żeby coś, ale... serio napisałeś jakiejś dziewczynie, że ją kochasz? - spytałam, próbując się nie roześmiać pod nosem, bo jakoś nie wierzyłam, że był w stanie to zrobić, ale z drugiej strony... chyba wolałam wiedzieć, ok?
https://selkiewo.forumpolish.com/t430-hubert-jasinskihttps://selkiewo.forumpolish.com/t455-thcjuszek-duzy-buszek#1480https://selkiewo.forumpolish.com/t456-hubii#1481https://selkiewo.forumpolish.com/f129-pietro-czwarte-m-29https://selkiewo.forumpolish.com/t463-thcjusz
Re: Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje
Nie Lis 07, 2021 9:46 pm
Hubert Jasiński*
Hubert Jasiński*
Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje UvXKTOp Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje PWFeOmy Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje VcEhZsb Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje DfkcC3f Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje 76TzViL
BLOK NA MAGELLANA
kc cb anka
19
188
pole, pole, łyse pole, ale mam już plan
pomalutku, bez pośpiechu wszystko zrobię sam
Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje UvXKTOp Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje PWFeOmy Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje VcEhZsb Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje DfkcC3f Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje 76TzViL
BLOK NA MAGELLANA
kc cb anka
19
188
pole, pole, łyse pole, ale mam już plan
pomalutku, bez pośpiechu wszystko zrobię sam

Też miałem nadzieję, że nasz związek nie będzie polegał tylko i wyłącznie na ciągłych kłótniach i braku szczerej rozmowy, bo jeżeli tak, to to faktycznie nie będzie miało najmniejszego sensu. Ale nagle Anka przyznała mi rację, na co kiwnąłem głową, bo nie ukrywam, że to by było najlepsze, co mogła zrobić kilka minut temu. -Pamiętam co powiedziałem wczoraj i to podtrzymuję- owszem, po alkoholu często miewałem zaniki pamięci, heh, jednak wczoraj aż tak dużo nie wypiłem (na pewno mniej, niż zazwyczaj), więc doskonale pamiętałem zarówno każdy jeden pocałunek, jak i przebieg naszej rozmowy. -To skoro tak mówisz, to… nie pozostaje mi nic innego, jak Ci uwierzyć. I mieć nadzieję, że żaden z tych buraków mi cię nie odbierze- uśmiechnąłem się lekko, zerkając w jej stronę. No, czasem jakiś jeden burak może też przejść niesamowity glow up i stać się największą hotówą z całej szkoły, nie? I tym samym strącić mnie z pozycji crusha połowy Ankowych koleżanek z klasy, czego rzecz jasna nie byłem świadomy. -Wiem. I będę się starał robić wszystko, żebyś nagle któregoś dnia mi nie powiedziała, że już ci się jednak nie podobam- heh, może drugi szybki glow-upik? Nie no, wydaje mi się, że na najbliższy czas nie jest coś takiego planowane, więc Anka będzie musiała się raczyć moim obecnym, niezmiennym widokiem przez kilka następnych miesięcy. -Dobrze, kocie. I też ci obiecuję, że bez względu na wszystko, będę z tobą szczery- znów się uśmiechnąłem, widząc jak Domańska decyduje się jednak odwrócić w moją stronę i… pocałować mnie dokładnie w sam środek ust. Chwilę zajęło, zanim mój mózg przetworzył informację, co właśnie się działo, ale kiedy tylko to się stało, odwzajemniłem pocałunek, zupełnie zapominając, że wokół nas są ludzie, którzy mogli nie do końca być zadowoleni z takiego widoku, ale chuj mnie to obchodziło. -Obiecuję- szepnąłem i raz jeszcze złączyłem nasze usta w pocałunku, już o wiele krótszym, niż ten wcześniejszy.
Słysząc kolejne pytanie, automatycznie przybrałem poważny wyraz twarzy i minimalnie odsunąłem się od Domańskiej. -Napisałem - oznajmiłem śmiertelnie poważnie, chwilę wyczekując na jej reakcję. -tylko że to nie była żadna dziewczyna, tylko moja mama- ach, Hubercik, ty żartownisiu. W każdym razie mam nadzieję, że Anka się na mnie nie obraziła za ten żarcik, i reszta podróży do Selkiewa minęła nam w miłej atmosferze, bez żadnych kłótni i niezręcznej ciszy.

/zt.x2
Re: Słowa tu ranią jak noże, uważaj jak będziesz se leciał po swoje
Sponsored content

Skocz do: