Góra Dół
Selkiewo
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

https://selkiewo.forumpolish.com/t926-anka-firankahttps://selkiewo.forumpolish.com/f30-focza-2https://selkiewo.forumpolish.com/t927-ankaskakanka
2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu
Czw Paź 07, 2021 9:00 pm
Anka Domańska
Anka Domańska
2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu DqDSiJo2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu PDh0Zax2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu 3KFn8jA2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu M0616OB2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu S806zxQ
DOMEK NA FOCZEJ
2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu 5e7ba847f5d758858a1a8ddc990e5feb
16
169
znam cb krótko,
ale szczerze
2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu DqDSiJo2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu PDh0Zax2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu 3KFn8jA2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu M0616OB2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu S806zxQ
DOMEK NA FOCZEJ
2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu 5e7ba847f5d758858a1a8ddc990e5feb
16
169
znam cb krótko,
ale szczerze

Wzięłam głęboki oddech, wchodząc po schodach na czwarte piętro bloku, z którego jeszcze nie tak dawno odbywałam swoisty walk of shame po imprezie z okazji zakończenia lata u Jasińskiego. Jak się okazało, tego wieczoru pożegnaliśmy niestety nie tylko wakacje, ale i moje marzenia o jakiejkolwiek romantycznej relacji z Hubertem, która stała się jednym słowem... nieosiągalna, co dosyć jasno dzień po zostało przez niego określone. Czy było mi żal? Jak cholera. Brunet nie zdawał sobie ani trochę sprawy z tego, ile dla mnie ten wieczór znaczył, i choć pewnie robił to wszystko nieświadomie, to też musiałam wziąć na poprawkę, że kodeks bracholi był dla niego znacznie ważniejszy niż jakaś tam laska, którą zaliczył po domówce, tak? Życie. Trochę plułam sobie w brodę, że ta noc zmieniła tylko mój światopogląd, jego już nie, i choć według chłopaka wcale nie chodziło o to, jak nam razem było, czy mogłam dać od siebie więcej, czy dałam wręcz za dużo, to ja, jako laska, wchodząca w dorosłość zwaną erotyką, swoje już wiedziałam. I wcale w moich oczach nie usprawiedliwiały mnie tłumaczenia, że miałam prawo być spięta (choć miałam), bo gdybym była ciut bardziej obeznana w temacie, to Jasiński pewnie od razu by się we mnie zakochał, tak? A potem żylibyśmy długo i szczęśliwie. Tak jednak się nie stało, skąd zresztą pomysł o zasięgnięciu lekcji, to znaczy o wspólnym oglądaniu katalogu Avonu u Matiego, ale... o tym potem.
Hubi solidnie posprzątał po imprezie to mieszkanie, skoro znalazł mój błyszczyk, który musiał zawieruszyć się gdzieś w jego pokoju, podczas tego zmysłowego scalenia naszych ciał, tak to leciało? Swoją drogą, ciekawe, czy pomyślał, że zostawiłam go tam specjalnie... Sama nie byłam pewna, czy konieczny był odbiór osobisty tego kosmetyku, ale już mniejsza o to. Wychodzi na to, że bał się starcia z moim bratem, któremu mógł luźno przy najbliższej okazji go podrzucić, skoro jasno określił się w SMS-ach, że błyszczyk będzie na mnie czekał tam, gdzie go zgubiłam, tak? Zatem będąc już pod dobrze znanymi drzwiami mieszkania numer dwadzieścia dziewięć, zadzwoniłam dwa razy dzwonkiem, poprawiając jeszcze ostatni raz włosy i czekając, aż otworzy. O ile nie pozmieniały mu się plany, i nie pocałuję tym razem klamki choć wiadomo, że wolałabym jego, rzecz jasna. Słysząc jednak po drugiej stronie kroki, przywdziałam uśmiech numer pięć, chwilę potem widząc go już w progu mieszkania. - Hej, zostało coś jeszcze tego mojego błyszczyku czy wykorzystałeś cały przez weekend? - zażartowałam, taksując go spojrzeniem. Mimo że wyglądał, jakby dopiero co przebudził się z popołudniowej drzemki, to nadal zasługiwał na miano too hot to handle. - Jeśli tak, to nic nie szkodzi, Ziomek ma mi pokazać nowy katalog, także pewnie wybiorę coś ładnego w zamian - machnęłam głową w kierunku schodów, dając chyba do zrozumienia, że jestem tu przechodem, i nie zajmę mu zbyt wiele jego cennego czasu.
https://selkiewo.forumpolish.com/t430-hubert-jasinskihttps://selkiewo.forumpolish.com/t455-thcjuszek-duzy-buszek#1480https://selkiewo.forumpolish.com/t456-hubii#1481https://selkiewo.forumpolish.com/f129-pietro-czwarte-m-29https://selkiewo.forumpolish.com/t463-thcjusz
Re: 2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu
Pon Paź 11, 2021 11:12 pm
Hubert Jasiński*
Hubert Jasiński*
2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu UvXKTOp 2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu PWFeOmy 2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu VcEhZsb 2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu DfkcC3f 2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu 76TzViL
BLOK NA MAGELLANA
kc cb anka
19
188
pole, pole, łyse pole, ale mam już plan
pomalutku, bez pośpiechu wszystko zrobię sam
2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu UvXKTOp 2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu PWFeOmy 2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu VcEhZsb 2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu DfkcC3f 2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu 76TzViL
BLOK NA MAGELLANA
kc cb anka
19
188
pole, pole, łyse pole, ale mam już plan
pomalutku, bez pośpiechu wszystko zrobię sam
outfit

Naprawdę nie wiem, co we mnie wstąpiło, kiedy kilka godzin po wyjściu Anki z mieszkania, nerwowo wystukiwałem litery układające się w wiadomość do Ernesta, w której to dałem mu jasno do zrozumienia, że przespałem się z jego siostrą, co z kolei miało być małą zemstą za żart, który kilka miesięcy temu zrobili mi wraz z Igą.  Nie wiem nawet, co jaśniepan Domański o tym wszystkim sądził, bo nie raczył odpisać, w każdym razie, czy było mi lepiej ze świadomością, że on wie? Skoro parę godzin wcześniej szedłem w zaparte, że broń boże blondyn nie może się o tym dowiedzieć? W sumie to tak. Było mi lepiej, głównie dlatego, że miałem pewność, iż ta wspaniała nowina nie wypłynie kiedyś, w najmniej oczekiwanym momencie, ale z drugiej strony czułem, że od teraz mam jakby czystą kartę i mogę robić co chcę. Nawet jeżeli były to sprawy dotyczące młodszych sióstr najlepszych kumpli (w szczególności tej jednej).
Co do samej Anki, to muszę przyznać, że od naszej ostatniej rozmowy dość często łapałem się na tym, że o niej myślę. Że przywołuję sceny z naszej wspólnie spędzonej nocy i... cholera, chciałbym to powtórzyć, tak? Tylko nie mogłem jej tego powiedzieć ot tak, bo z pewnością uznałaby mnie za wariata, który jednego dnia mówi zapomnij o tym, a następnego ciągnie do łóżka. Musiałem to rozegrać jakoś inaczej, chociaż kompletnie nie miałem pomysłu jak i tutaj z pomocą przyszedł mi błyszczy Anki, który, zupełnie przypadkiem, wpadł mi w ręce, kiedy ogarniałem chatę. Tylko, kurwa, czy to aby na pewno jej? Czy może ostatnia pamiątka po Tycce, jaka mi została? Nie no, lol, Domańskiej, na bank. Umówiliśmy się na nwm którą godzinę, ale stwierdziłem, że szybka drzemka będzie dobrym pomysłem, szczególnie, że do końca nie wiedziałem, jak potoczy się nasze spotkanie, nie? Czy tylko wejdzie, weźmie co jej i wyjdzie, czy może jednak zdążę ją ugościć na swój sposób hehe.
Obudził mnie dźwięk dzwonka, ale trochę zajęło mi, zanim zwlokłem się z łóżka i nacisnąłem na klamkę drzwi wejściowych, ale no, Anka wyglądała obłędnie, okej? Aż mnie zatkało na moment. -Trochę na dnie może jeszcze zostało, ale musisz sama sprawdzić - odpowiedziałem w końcu, kiedy odzyskałem mowę i przesunąłem się w drzwiach, by zrobić jej miejsce. -Ale to teraz już idziesz do Ziomka? Wejdź chociaż na chwilę -albo na dłuższą chwilę -twój błyszczyk jest w stanie nienaruszonym, może nie będziesz musiała nowego kupować - bo takie schadzki u Matiego na oglądanie katalogu się podobno różnie kończyły. Ja jak raz u niego byłem, to tak się schlaliśmy, że nie pamiętam, jak na chatę wróciłem, przy okazji też zamówiłem kurwa masę perfum drogich jak cholera. Natomiast z Anką, to chlać raczej nie będą, nie? Tylko inne rzeczy wejdą w grę i jak tylko o tym pomyślałem, to poczułem takie uK(Ł)UCIE hehe zazdrości. Brawo, Hubert, oby tak dalej.
https://selkiewo.forumpolish.com/t926-anka-firankahttps://selkiewo.forumpolish.com/f30-focza-2https://selkiewo.forumpolish.com/t927-ankaskakanka
Re: 2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu
Wto Paź 12, 2021 11:35 am
Anka Domańska
Anka Domańska
2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu DqDSiJo2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu PDh0Zax2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu 3KFn8jA2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu M0616OB2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu S806zxQ
DOMEK NA FOCZEJ
2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu 5e7ba847f5d758858a1a8ddc990e5feb
16
169
znam cb krótko,
ale szczerze
2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu DqDSiJo2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu PDh0Zax2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu 3KFn8jA2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu M0616OB2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu S806zxQ
DOMEK NA FOCZEJ
2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu 5e7ba847f5d758858a1a8ddc990e5feb
16
169
znam cb krótko,
ale szczerze
No tak, prawie zapomniałabym o udziale Ernesta w całym tym przedsięwzięciu, bo przecież moja i Huberta rozmowa zaczęła się od grzecznego, kurtuazyjnego poinformowania, że mój brat już o wszystkim wie, mimo że kilkanaście godzin wcześniej obiecaliśmy sobie, że sprawa zostaje pomiędzy nami i nigdy nie ujrzy światła dziennego. Nieźle, co? I tak w sumie... to pojęcia nie miałam, co o tym wszystkim myśleć. Czy Hubert chciał się Ernestowi pochwalić? Utrzeć mu nosa? Pokazać, że potrafi? Ciężko mi było pojąć, na jakich zasadach działali faceci w ich ekipie, naprawdę, i chyba nie miałam zamiaru się w to zagłębiać, natomiast rozmowa ze starszym bratem leciutko otworzyła mi oczy na to, że może Jasiński rzeczywiście nie jest dobrym kandydatem na partnera. A tak dokładniej to mojego partnera. Przynajmniej tak twierdził Ernest, który znał go całe życie, tak? A brat chciał przecież dla mnie jak najlepiej, wobec czego, nie pozostawało mi nic innego, jak mu uwierzyć, prawda?
Roześmiałam się mimowolnie na komentarz, że błyszczyka zostało już praktycznie na dnie, kręcąc głową na boki i automatycznie wyciągając dłoń w kierunku chłopaka, myśląc, że dzierży go gdzieś przy sobie, przez co za moment mi wręczy, a ja z czystym sumieniem będę mogła się ulotnić i podskokach pobiec na oglądanie katalogu do Matiego... ale nie! Ten zrobił mi miejsce w drzwiach, zapraszając do środka nie tylko gestem, ale i słowem, na co uniosłam wysoko brwi, przełykając głośno ślinę i stawiając niepewnie krok do przodu, nie spuszczając z chłopaka wzroku, bo... coś mi tu nie pasowało. Ostatnio nie sprawiał wrażenia, jakbym była mile widziana w jego czterech ścianach. Ba! Był przecież niemalże pewien, że z samego rana ulotnię się bez słowa i wszyscy będą zadowoleni, potem też jakoś nieszczególnie entuzjastycznie znosił moją obecność podczas ładowania telefonu, a teraz tak sam od siebie mnie zapraszał? Dziwna sprawa. - Znaczy się... - spojrzałam na zegarek, będąc już całkowicie w środku, tak, że Hubert mógł zamknąć za mną drzwi, a kiedy to robił, to przez ułamek sekundy znalazł się na tyle blisko mnie, że dosłownie zmarłam i straciłam na kilka sekund język w gębie, zapominając już, co takiego chciałam powiedzieć. - Za pół godziny teoretycznie - odparłam w końcu - bo na osiemnastą się umówiliśmy - poinformowałam zgodnie z prawdą, poprawiając na ramieniu torebkę, która, swoją drogą, lekko zabulgotała, przypominając mi tym samym o swojej dosyć ciekawej zawartości, ale... o tym może zaraz! Jak już weszłam poprowadzona przez Jasińskiego do jego pokoju, ujrzałam błyszczyk położony na samym środku łóżka (jakaś sugestia?), więc bez namysłu po niego sięgnęłam, sprawdzając, rzecz jasna, czy Hubert nie kłamał i czy rzeczywiście nie zostało go na samym dnie. Od razu podeszłam do szafy z dużym lustrem, nakładając cienką warstwę przezroczystej mazi na wargi, czynność przerywając w połowie, dopiero kiedy poczułam na sobie wzrok bruneta. - No co? Muszę skontrolować, czy mnie nie oszukałeś i go nie zużyłeś, tak? - wzruszyłam rozbawiona ramionami, spoglądając na towarzysza kątem oka, po czym, wracając do malowania, odcisnęłam wargi jedną o drugą, na sam koniec ostentacyjnie cmokając i uśmiechając się do własnego odbicia. Nie no, Mati oszaleje na mój widok, bez dwóch zdań, fiu, fiu. Otworzyłam torebkę z zamiarem schowania tam błyszczyka, lecz ażeby zwolnić miejsce, konieczne było wyciągnięcie dwóch seteczek Lubelskiej, którą to jedną z nich wręczyłam Hubiemu, drugą zostawiając sobie. - Pomyślałam, że skoro Erni już wie, a my przetrawiliśmy tę noc na tyle, że oboje zgodnie stwierdziliśmy, że między nami spoko, ale już nigdy nie może się to powtórzyć, to... to chyba możemy za to wypić, nie? Tak na przypieczętowanie tych słów - uśmiechnęłam się, unosząc jeden kącik ust ku górze, lekko wzdychając i spoglądając na jego reakcję, bo zawsze może stwierdzić, że to co najmniej głupi pomysł i co tu jest w ogóle do opijania, skoro to tak naprawdę nic nie znaczyło, eh. W sumie... przy Hubercie nigdy nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać. - Wolisz grejpfrut czy mango? - spytałam jeszcze, chcąc uśpić tę iskierkę niepewności, zerkając na etykietę, bo nie byłam pewna, jaką mu buteleczkę podałam, po czym usiadłam na skraju niepościelonego łóżka (w końcu przed momentem wstał, tak?), odrzucając na bok torebkę, co znaczyć miało, że pewnie na tę przysłowiową chwilkę mogę zostać, a przynajmniej na tyle, ile zajmie nam wyzerowanie tych małpeczek. A skoro już o nich mowa, to tak naprawdę miałam je sobie golnąć na odwagę przed wejściem do Matiego bloku, nie? Ale... eh, jebać to. Tutaj też się chyba przydadzą.
https://selkiewo.forumpolish.com/t430-hubert-jasinskihttps://selkiewo.forumpolish.com/t455-thcjuszek-duzy-buszek#1480https://selkiewo.forumpolish.com/t456-hubii#1481https://selkiewo.forumpolish.com/f129-pietro-czwarte-m-29https://selkiewo.forumpolish.com/t463-thcjusz
Re: 2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu
Wto Paź 12, 2021 6:43 pm
Hubert Jasiński*
Hubert Jasiński*
2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu UvXKTOp 2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu PWFeOmy 2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu VcEhZsb 2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu DfkcC3f 2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu 76TzViL
BLOK NA MAGELLANA
kc cb anka
19
188
pole, pole, łyse pole, ale mam już plan
pomalutku, bez pośpiechu wszystko zrobię sam
2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu UvXKTOp 2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu PWFeOmy 2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu VcEhZsb 2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu DfkcC3f 2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu 76TzViL
BLOK NA MAGELLANA
kc cb anka
19
188
pole, pole, łyse pole, ale mam już plan
pomalutku, bez pośpiechu wszystko zrobię sam


Nie miałem rzecz jasna zielonego pojęcia o tym, że Ernest próbował wybić siostrze z głowy jakiekolwiek romantyczne interakcje z moją osobą, chociaż heh, mogłem się tego spodziewać, prawda? Sam jeszcze nie tak dawno upierałem się, że ta noc nie może się więcej powtórzyć, ale w świetle aktualnych wydarzeń mogłem zmienić zdanie. Szczególnie, że Domański od zawsze patrzył na mnie z góry, jakby uważał się za kogoś o wiele lepszego ode mnie, bo… no właśnie, bo co? Bo za dzieciaka byłem grubszy, niż reszta moich rówieśników? Bo czasem szybciej działam, niż myślę, chociaż częściej to w ogóle nie myślę? Od wielu lat traktowali mnie jak piąte koło u wozu, jak dobrego ziomka tylko w sytuacjach, kiedy im to odpowiadało. Może więc najwyższy czas z tym skończyć? Z tą lojalnością wobec osób, które przez większość czasu mają mnie za nic?
Wyciągnięta w moją stronę dłoń Anki mogła świadczyć o tym, że a) bardzo chciała chwycić moją dłoń i zaciągnąć do sypialni lub b) chciała odzyskać jak najszybciej swoją własność i opuścić moje mieszkanie, udając się do Matiego, który przepraszam, ale w czym był lepszy ode mnie? Może w tym, że ostatnio jej nie odtrącił i nie wypowiedział o kilka słów za dużo. W każdym razie, nie spuszczając ze mnie wzroku, ostatecznie weszła do mieszkania, a ja pokiwałem głową na jej słowa. 30 minut. Tylko tyle miałem, by na nowo przekonać ją do siebie i szczerze to zaczynałem wątpić w powodzenie tej misji. Naprawdę, na miejscu Domańskiej, zabrałbym ten błyszczyk i po prostu wyszedł, a ona, zamiast tego pomaszerowała za mną do pokoju, wzięła swoje mazidło i normalnie zaczęła się nim malować! I jeszcze robiła to w taki sposób, że przysięgam, nie mogłem oderwać od niej wzroku. -No tak, oczywiście, bo przecież na serio latałem przez weekend po mieście wymalowany twoim błyszczykiem- westchnąłem głośno i oparłem się plecami o framugę drzwi, zastanawiając się też, jak zacząć ten temat, aż tu nagle Anka wyciągnęła z torebki dwie buteleczki wódki. No, tego to ja się serio nie spodziewałem, szczególnie, że miała zostać tylko przez chwilę. Chociaż, co? Mamy wypić na przypieczętowanie słów, że już nigdy między nami nic nie ten? Aż się zawahałem przez moment, nim wziąłem od niej jedną z małpek, bo kurde, tak to ja sb nie będę bawić. -Nie wiem, obojętnie- odpowiedziałem, gdy spytała, który smak wolę, bo naprawdę w tym momencie było mi wszystko jedno. Nie liczył się dla mnie fakt, czy wypiję mniej lub bardziej smaczną dla mnie wódkę, bo jedyną osobą, która odgrywała ważną rolę, była Anka. Przysięgam, w jednej chwili zrobiło mi się gorąco i zimno jednocześnie (i nie, to nie przez to, że miałem na sobie nową, odświętną bluzę), a kiedy usiadłem obok Anki na łóżku i spojrzałem w jej stronę, to aż mi się słabo zrobiło. Bałem się jak cholera, że weźmie mnie za jakiegoś nwm, nienormalnego, chociaż z drugiej strony heh, do osób trzeźwo myślących nigdy nie należałem. -Anka, bo… ja z tobą nie wypiję „na przypieczętowanie tamtych słów”. Bo ja ich nie chcę przypieczętowywać niczym, rozumiesz?- powiedziałem niepewnie, w ogóle bojąc się na nią spojrzeć, dlatego uparcie wpatrywałem się w etykietkę naklejoną na buteleczce. -Ostatnio trochę przesadziłem, nie powinienem mówić w ogóle takich rzeczy, ale cóż, stało się i czasu teraz nie cofnę. Ale chciałbym cię za to przeprosić. Pewnie pomyślisz sobie, że jestem jakiś pojebany, ale masz do tego prawo. Tak samo jak do tego, by w ogóle moich przeprosin nie przyjmować- jednak miałem nadzieję, że do tego nie dojdzie.
https://selkiewo.forumpolish.com/t926-anka-firankahttps://selkiewo.forumpolish.com/f30-focza-2https://selkiewo.forumpolish.com/t927-ankaskakanka
Re: 2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu
Wto Paź 12, 2021 7:33 pm
Anka Domańska
Anka Domańska
2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu DqDSiJo2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu PDh0Zax2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu 3KFn8jA2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu M0616OB2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu S806zxQ
DOMEK NA FOCZEJ
2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu 5e7ba847f5d758858a1a8ddc990e5feb
16
169
znam cb krótko,
ale szczerze
2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu DqDSiJo2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu PDh0Zax2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu 3KFn8jA2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu M0616OB2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu S806zxQ
DOMEK NA FOCZEJ
2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu 5e7ba847f5d758858a1a8ddc990e5feb
16
169
znam cb krótko,
ale szczerze
Moje starania uzmysłowienia Ernestowi, że tak naprawdę to Hubert jest normalnym i fajnym gościem nie przyniosły za bardzo żadnych rezultatów i... nie, żeby mnie to dziwiło, bo mój brat jak już coś sobie ujebał, tak koniec, nie szło mu przemówić, natomiast... chyba miał w tym wszystkim trochę racji, prawda? Nie miałam zamiaru streszczać mu, jak wyglądał poranek po domówce, bo pewnie przekręciłby się ze dwa razy i dodatkowo na Jasińskiego wkurzył, nie wiadomo co jeszcze, jednak w jakimś tam stopniu ceniłam sobie to, w jaki sposób Hubi załatwił sprawę. Że nie pozostawił mi żadnych złudzeń, jakoby cokolwiek dla niego ta noc znaczyła, i że kiedykolwiek mogłaby się powtórzyć. Zwłaszcza, że wiele facetów tak właśnie mogłoby postąpić, tym samym pozostawiając sobie u dziewczyny tak zwaną otwartą furtkę, w razie w. W tym przypadku ja wiedziałam, że nie mam już na co liczyć, bo... ech, przecież jestem młodszą siostrą kumpla, tak?
I z taką właśnie świadomością sobie żyłam przez ostatni tydzień, szukając w międzyczasie w Internecie, czy jest w ogóle jakiś sposób, żeby zatuszować więzy krwi i ogólnie wypisać się z rodziny, byleby z Ernestem nie być spokrewnioną, jednak kiedy okazało się, że życie nie przewiduje dla mnie scenariusza, w którym na nazwisko nie mam Domańska, to odpuściłam temat, szukając pocieszenia w ramionach Matiego chociażby. Nie było to, co prawda, żadne wyzwanie ani już tym bardziej permanentne rozwiązanie (bez urazy, Ziomek), ale na pewno na chwilę obecną jedno z prostszych, tak? I kiedy to dokładnie w ten sposób wszystko skrupulatnie poukładałam sobie w tej mojej blond główce, która, zresztą, przechyliła się teraz do poziomu, z gwintem buteleczki przystawionym do iskrzących się od błyszczyku warg, nagle... Hubert wyskakiwał z odmową wypicia małpeczki. - Hm? - mruknęłam, jakbym co najmniej nie dosłyszała, co takiego powiedział, patrząc na niego zdezorientowana, stale wstrzymując ten łyk alkoholu w ustach. Dopiero po kilku sekundach zdecydowałam się go głośno przełknąć, w dalszym ciągu rzucając mu wyczekujące spojrzenie, kiedy kropelka kolorowej cieczy spływała mi po brodzie. - A, no tak, racja, bo mieliśmy już o tym nie mówić, a co dopiero za pić, sorry - totalnie nie zrozumiałam jego intencji, śmiejąc się nerwowo i wycierając usta wierzchem dłoni. Silly me. - Tak, jakby się to nie wydarzyło - powtórzyłam raz jeszcze, żeby sobie utrwalić, podciągając nosem i proponując inny, odbiegający od wrażliwego tematu, toast. - No to możemy wypić za... za, no nie wiem, za Hankę Ankę Domańską chociażby, która pewnie lada chwila się urodzi, o! - wyszczerzyłam się, bo całkiem sprawie poszło mi to wznoszenie nowego toastu, więc na potwierdzenie swoich słów uniosłam buteleczkę ku górze, kontrolując, czy Jasiński zrobi to samo, czy zaś coś nowego bd musiała wymyślić, i wtedy właśnie chłopak wyskoczył z tymi przeprosinami, na które zmarszczyłam lekko czoło, będąc po raz kolejny w szoku, że wywleka ponownie ten temat i... - Nie no, luz. Nie musisz mnie przepraszać za coś, co się nie wydarzyło, tak? - szturchnęłam go ramieniem, próbując jakoś podnieść na duchu i rozładować sytuację, bo, nie wiem, jakoś tak miałam wrażenie, że się trochę spiął i przejęty był, a... chyba nie było czym, nie? - Naprawdę nic się nie stało, nie chowam urazy - odpowiedziałam, kręcąc głową na boki i lekko się uśmiechając, po czym również spuściłam wzrok w razie, gdyby zdecydował się na mnie spojrzeć, bo, nie powiem, jakiś lekki rumieniec wdzierał się na moją bladą twarzyczkę, ale... to przez alkohol, nie? - Wymiana? - przerwałam ciszę, podsuwając w jego kierunku buteleczkę, bo o ile już wziął łyka, to można było zrobić podmiankę, co by skosztować obu smaków, tak? Na korzyść przemawiał fakt, że płyny ustrojowe w naszym przypadku zostały już ostatnim razie wymienione, także prawie żadna to różnica, prawda?
https://selkiewo.forumpolish.com/t430-hubert-jasinskihttps://selkiewo.forumpolish.com/t455-thcjuszek-duzy-buszek#1480https://selkiewo.forumpolish.com/t456-hubii#1481https://selkiewo.forumpolish.com/f129-pietro-czwarte-m-29https://selkiewo.forumpolish.com/t463-thcjusz
Re: 2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu
Wto Paź 12, 2021 9:31 pm
Hubert Jasiński*
Hubert Jasiński*
2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu UvXKTOp 2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu PWFeOmy 2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu VcEhZsb 2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu DfkcC3f 2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu 76TzViL
BLOK NA MAGELLANA
kc cb anka
19
188
pole, pole, łyse pole, ale mam już plan
pomalutku, bez pośpiechu wszystko zrobię sam
2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu UvXKTOp 2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu PWFeOmy 2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu VcEhZsb 2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu DfkcC3f 2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu 76TzViL
BLOK NA MAGELLANA
kc cb anka
19
188
pole, pole, łyse pole, ale mam już plan
pomalutku, bez pośpiechu wszystko zrobię sam
Mogłem się spodziewać, że Anka nie do końca zrozumie, co miałem na myśli mówiąc, że po takim toaście się z nią nie napiję, dlatego praktycznie od razu, jakby z automatu wymyśliła kolejny. Cóż, za Hankę musiałem już wypić, by rosła zdrowa i silna, by przede wszystkim przyszła w końcu na świat, jednak i tym razem alkohol nie trafił do mojego organizmu, bo zaczęły się te całe przeprosiny z mojej strony. Fakt, siłą rzeczy nie było sensu przepraszać za coś, co w ogóle nie miało miejsca, jednak doskonale zdawaliśmy sobie sprawę, że było inaczej. Że tamtego wieczoru po prostu nie da się ot tak wymazać z pamięci, chociaż jeszcze kilka dni temu próbowałem do tego zmusić nie tylko siebie, ale i Domańską. I co mi to dało? Jak widać, nic. -Nie, Anka, poczekaj chwilę- zaprotestowałem, kiedy rzuciła propozycję wymiany wódki. Nawet wziąłem od niej butelkę i wraz z tą moją, postawiłem na szafce nocnej, by dziewczyna mogła się skupić na tym, co za moment jej powiem. Wiadomo, że najprościej byłoby zarzucić tekstem wanna fuck?, ale to też przecież nie tylko o to chodziło, prawda? -Posłuchaj…dobra, skoro ustaliliśmy… w sumie ja ustaliłem, że tamta noc się nie wydarzyła, okej. Ale w związku z tym, powtórzmy to. Odtwórzmy wydarzenia z tamtej nocy, pomijając rzecz jasna ten chujowy poranek, który totalnie zjebałem, co?- wyśmieje mnie? Czy może obróci całą sytuację w żart? A może po prostu wstanie i wyjdzie? Opcji było wiele, w każdym razie miałem nadzieję, że się zgodzi. Szczególnie, że też nie do końca pamiętałem wszystkie wydarzenia sprzed tygodnia, nie? -Tylko tym razem zupełnie na trzeźwo, przynajmniej z mojej strony- chwyciłem delikatnie jej dłoń i spojrzałem na dziewczynę z nadzieją w oczach. Cóż, mogła pomyśleć, że chuj, zależy mi tylko na jednym, bo właśnie składałem jej jednoznaczną propozycję, ale kto wie, co stanie się po tym? Może to, co powinno tydzień temu, czyli zupełne przeciwieństwo słów zapomnij, bo to nigdy nie może się powtórzyć. -Przez ten cały tydzień strasznie dużo o tym wszystkim myślałem i dotarło do mnie, że nie tak to powinno wyglądać. Zjebałem na całej linii i cieszę się, że nie chowasz urazy, ale pozwól mi to teraz naprawić, okej?
https://selkiewo.forumpolish.com/t926-anka-firankahttps://selkiewo.forumpolish.com/f30-focza-2https://selkiewo.forumpolish.com/t927-ankaskakanka
Re: 2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu
Wto Paź 12, 2021 10:18 pm
Anka Domańska
Anka Domańska
2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu DqDSiJo2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu PDh0Zax2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu 3KFn8jA2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu M0616OB2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu S806zxQ
DOMEK NA FOCZEJ
2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu 5e7ba847f5d758858a1a8ddc990e5feb
16
169
znam cb krótko,
ale szczerze
2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu DqDSiJo2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu PDh0Zax2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu 3KFn8jA2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu M0616OB2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu S806zxQ
DOMEK NA FOCZEJ
2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu 5e7ba847f5d758858a1a8ddc990e5feb
16
169
znam cb krótko,
ale szczerze
W momencie, w którym miałam po raz drugi napić się kolorowej wódki z niewielkiej buteleczki, ku memu zdumieniu, została mi ona wyrwana z ręki, a następnie położona na szafce obok przez chłopaka i... kurde, co tutaj się działo? Najpierw odmawiał napicia się za tamtą noc, a raczej jej niewydarzenie się, a teraz całkowicie stronił od alkoholu? Ponownie zmarszczyłam czoło i brwi, puszczając szklaną buteleczkę wolno, nie próbując nawet protestować, bo wszystko to wydawało mi się tak mocno abstrakcyjne, że aż nie byłam pewna, jak mam zareagować. Ale żeby nawet za Hanię się nie napić? Przesada... Wbiłam w niego podejrzliwe spojrzenie, kiedy kazał mi siebie posłuchać i... wstrzymałam na kilkanaście sekund powietrze w płucach, nie do końca dowierzając chyba w to, co słyszałam. W pierwszej chwili miałam ochotę wyrzucić z siebie takie swoiste, co kurwa?, ale w ostatnim momencie się powstrzymałam, stwierdzając, że nie będzie to na miejscu, zresztą... czy cokolwiek, co zostało właśnie tutaj wypowiedziane, takie było? Chyba nie. Poczułam się w tym momencie niesamowicie nieswojo i... dziwnie, bo oto całkiem trzeźwy (a to należy zaznaczyć!) Jasiński proponował mi seks, i to nie jakoś nachalnie, czy nie pozostawiając mi wyboru, tylko jakoś tak... na luzie i bez skrupułów. Ot co, żeby przypomnieć sobie, jak to było tydzień temu, odtworzyć pewne obrazy, ale już nie tylko w pamięci, tylko tak namacalnie i... - Ty mówisz poważnie? - spytałam niepewnie, kiedy przypomniałam sobie, że istnieje coś takiego jak umiejętność oddychania, przy czym serce to mi prawie z klatki piersiowej wyskoczyło, bo też nazbyt wiele tlenu przez ostatnie sekundy nie otrzymało, przez co teraz doznało szoku. Na słowa chłopaka także. - Ale... skąd ta nagła zmiana decyzji? - starałam się cokolwiek zrozumieć z tej sytuacji, która w niczym nie przypominała zdarzeń z zeszłego tygodnia. Tak, jakby wszystkie jego argumenty przytoczone wtedy nie miały już najmniejszego sensu ani przełożenia w rzeczywistości. - Erni cię... nas zabije... Szczególnie, że... powiedziałam mu, że to się nigdy więcej nie powtórzy, tak, jak zresztą ustaliliśmy. Bądź ty ustaliłeś, jak wolisz - westchnęłam głęboko, kiedy chwycił moją dłoń, na krótką chwilę lokując tam swoje spojrzenie, żeby zaraz potem unieść je na oczy Jasińskiego. Piękne jak szafir, swoją drogą. Osobiście dla mnie brat był akurat najmniejszym problemem, jednak przywołałam jego osobę po to, aby Hubi miał pogląd na całe spectrum, nie tylko tego, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami jego pokoju. I... może rzeczywiście kiwnęłabym teraz głową i powiedziała, fuck it, let's do it, bo, w sumie to... czemu nie? Ale zaraz potem z jego ust padły kolejne słowa, przez które nagle poczułam ogromną gulę w gardle, a moja dłoń mimowolnie wyswobodziła się spomiędzy tej bruneta. - Czekaj, czekaj... Dotarło do ciebie, że to nie powinno tak wyglądać i... chcesz to naprawić? - powtórzyłam za nim, jeszcze w miarę spokojnie, a kącik moich ust nerwowo zadrżał, bo... - Czyli mam rozumieć, że robisz to, żeby uśpić swoje wyrzuty sumienia wobec mnie, tak? Czy... o co innego chodzi? - teraz to naprawdę byłam mocno zdezorientowana, co można było bez problemu wyczytać z mojej twarzy. Na serio. - Po co to robisz? Żeby rozkochać mnie w sobie jeszcze bardziej, a następnego dnia z czystym sumieniem stwierdzić, że zrobiłeś swoje i naura? - nie zauważyłam nawet, kiedy wstałam na równe nogi, bo do tego stopnia poniosły mnie emocje, poza tym... wait, czy ja powiedziałam właśnie coś o uczuciu, jakim darzyłam Jasińskiego? Chryste, tylko nie to. Przygryzłam dolną wargę, wywracając oczami, bo takie słowa w ogóle nie powinny były paść z moich ust, a już na pewno nie dzisiaj, po czym pokręciłam głową na boki, głęboko wzdychając. - Tu nie ma czego naprawiać. Przespałeś się ze mną, bo byłam po ręką, po prostu. Nie ma co udawać, że było inaczej - odparłam, patrząc w podłogę. - Tym bardziej nie chcę, żebyś robił coś wbrew sobie. Czy Erniemu chociażby. Ale głównie sobie - bo przecież wiem, że nigdy nie spojrzysz na mnie w sposób, w jaki patrzyłeś na tę całą Tycjanę, której, zresztą, imieniem dwa razy zostałam ostatnio nazwana, nie? Ech... a można było iść prosto do Matiego i oszczędzić sobie nerwów. Można było.
https://selkiewo.forumpolish.com/t430-hubert-jasinskihttps://selkiewo.forumpolish.com/t455-thcjuszek-duzy-buszek#1480https://selkiewo.forumpolish.com/t456-hubii#1481https://selkiewo.forumpolish.com/f129-pietro-czwarte-m-29https://selkiewo.forumpolish.com/t463-thcjusz
Re: 2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu
Sro Paź 13, 2021 6:58 pm
Hubert Jasiński*
Hubert Jasiński*
2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu UvXKTOp 2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu PWFeOmy 2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu VcEhZsb 2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu DfkcC3f 2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu 76TzViL
BLOK NA MAGELLANA
kc cb anka
19
188
pole, pole, łyse pole, ale mam już plan
pomalutku, bez pośpiechu wszystko zrobię sam
2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu UvXKTOp 2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu PWFeOmy 2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu VcEhZsb 2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu DfkcC3f 2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu 76TzViL
BLOK NA MAGELLANA
kc cb anka
19
188
pole, pole, łyse pole, ale mam już plan
pomalutku, bez pośpiechu wszystko zrobię sam


Wiem, że to przesada nie wypić za Hankę, ale na pewno będę miał co do tego wiele okazji, między innymi na chrzcinach. No, chyba że pan Ernest Domański uzna mnie do tego czasu za swojego wroga numer jeden i nawet nie zaprosi na tę uroczystość. W każdym razie, teraz liczyła się dla mnie tylko i wyłącznie Anka oraz jej reakcja na moją propozycję, której, jak widziałem po reakcji, w ogóle się nie spodziewała. -Jak najbardziej mówię poważnie- kiwnąłem jeszcze dla potwierdzenia głową. Ten moment dla mnie też nie należał do najprostszych, bo nigdy wcześniej z żadną laską takiej rozmowy nie odbywałem i nawet nie sądziłem, że sam siebie postawię w takiej sytuacji. -Mówiłem ci, że przemyślałem sobie wszystko i poukładałem w głowie i nie chcę tego kończyć w ten sposób- powiedziałem zgodnie z prawdą, bo okej, w zeszłym tygodniu mówiłem, że wciąż kocham Tyckę i to się nie zmieniło, ale… to nie znaczy, że wciąż muszę w tym tkwić, nie? Że nie mogę ruszyć naprzód i budować relacji na poziomie romantycznym z inną dziewczyną. I też nie chodzi mi o to, że w ten sposób chcę się odegrać na Pomorskiej albo na przykład na Erneście, którego imię chwilę później zostało wspomniane przez Ankę. -Jebać Ernesta, niech się zajmie w końcu swoim życiem- bo przecież wcale nie musi wiedzieć, że pomiędzy mną a jego siostrą znów do czegoś doszło, nie? Tym razem (o ile Anka przystanie na moją propozycję oczywiście) nie miałem zamiaru informować o tym Domańskiego, bo blondynka miała jednak rację, mówiąc tydzień temu, że jej życie, a życie jej brata to dwie odrębne historie i Ernest nie miał żadnego prawa jej kontrolować ani dobierać chłopaków. Super, że się o nią martwił, ale bez przesady.
Wszystko zdawało się zmierzać w dobrym kierunku, przynajmniej takie miałem wrażenie, aż do momentu, kiedy dziewczyna nie cofnęła ręki. Zmarszczyłem brwi, niepewnie kiwając twierdząco głową w odpowiedzi na jej pierwszą wypowiedź, jednak z każdym kolejnym zdaniem zaczynałem rozumieć, że Anka jednak nie do końca zrozumiała moje intencje. -Nie chcę uśpić moich wyrzutów sumienia. Po prostu, wiem, że nie zachowałem się fair wobec ciebie, chodzi mi tutaj o poranek i chcę ci przede wszystkim pokazać, że ja nie jestem taki, w sensie chujowy, nieliczący się z twoim zdaniem i uczuciami, rozumiesz? Że stawiam jakieś durne ustalenia między mną i chłopakami ponad ciebie- przerwałem na moment, by złapać oddech, jednak w tym czasie blondynka wykorzystała okazję i powiedziała coś, co… nie powiem, trochę (a nawet bardzo) mnie zaskoczyło. -Jak to rozkochać jeszcze bardziej? Czy ty chcesz mi powiedzieć, że się we mnie zakochałaś?- nie no, szok jak chuj, nie? Sam w życiu bym na to nie wpadł (co z tego, że podczas naszego ostatniego spotkania wysyłała mi różne sygnały?), bo przecież nigdy wcześniej nie wydawało mi się, bym był w jej typie. By w ogóle patrzyła na mnie inaczej niż na resztę chłopaków z ekipy. -Ernest i reszta zawsze traktowali mnie jak kogoś gorszego, zawsze to ja musiałem się podporządkowywać pod ich decyzje i wymysły, ale ty uświadomiłaś mi, że wcale tak być nie musi. Że mogę żyć swoim życiem, spotykać się z kim chcę, bez względu na to, czy to jest młodsza siostra Ernesta, czy jeszcze ktoś inny. I teraz mówię to w stu procentach szczerze: jesteś piękną dziewczyną i naprawdę bardzo cię lubię, w tym nie wykluczam, że za jakiś czas śmiało będę mógł powiedzieć, że się w tobie zakochałem, tylko pozwól mi naprawić to, co zjebałem. I na pewno już więcej nie popełnię tego błędu, co ostatnio, nie powiem ci naura, dobrze?- widziałem jak się zerwała nerwowo z tego łóżka. Obawiałem się, że lada moment może wybiec z mieszkania i nici nie tylko z naszej nowej relacji, ale i z tego, co było między nami do tej pory. -Było inaczej. I nie robię niczego wbrew własnej woli- no tak, mogła iść od razu do Matiego, pewnie. Zawsze jeszcze mogła to zrobić, tylko że ja już się drugi raz nie odważę na taką rozmowę.
https://selkiewo.forumpolish.com/t926-anka-firankahttps://selkiewo.forumpolish.com/f30-focza-2https://selkiewo.forumpolish.com/t927-ankaskakanka
Re: 2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu
Czw Paź 14, 2021 1:46 am
Anka Domańska
Anka Domańska
2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu DqDSiJo2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu PDh0Zax2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu 3KFn8jA2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu M0616OB2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu S806zxQ
DOMEK NA FOCZEJ
2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu 5e7ba847f5d758858a1a8ddc990e5feb
16
169
znam cb krótko,
ale szczerze
2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu DqDSiJo2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu PDh0Zax2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu 3KFn8jA2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu M0616OB2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu S806zxQ
DOMEK NA FOCZEJ
2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu 5e7ba847f5d758858a1a8ddc990e5feb
16
169
znam cb krótko,
ale szczerze
To stwierdzenie, że należy jebać, za przeproszeniem, mojego brata, co by chłopak zajął się własnym życiem (gdzie w jego przypadku to akurat serio sporo miał teraz na głowie) nie powiem, połowicznie mnie przekonało, bo... kurde, czy ja właśnie nie o to dokładnie walczyłam już w zeszłym tygodniu? I tak naprawdę przez większość mojego młodzieńczego życia, odkąd tylko zaczęłam w jakimś stopniu interesować się płcią przeciwną? Nie to, żeby Erni zawsze robił mi pod górkę z chłopakami, ale stwierdzenie, że Hubert nie jest dla mnie odpowiedni i ma nadzieję, że wybryk z domówki nigdy więcej się już nie powtórzy, było jawnym ingerowaniem w moje życie osobiste. Nawet, jeżeli wszystko to robił z czystej, braterskiej troski. Miło, że Jasiński w końcu zrozumiał mój punkt widzenia i to, w jak niekomfortowej sytuacji zostałam postawiona. I przez niego, i przez starszego braciszka. Zdaje się, że doszło do niego też to, że może niekoniecznie przyzwoicie się ostatnim razem zachował, próbując wlać mi ten swój durny pogląd, że sióstr kumpli się nie tyka, do głowy, jednocześnie nakłaniając wręcz do tego, by nigdy więcej tej nocy nie wspominać. - Ja to wszystko, Hubert, doceniam... - ale? Musi być przecież jakieś ale, prawda? - Nigdy, zresztą, nie twierdziłam, że jesteś chujowy - wywróciłam leciutko oczami, bo chłopak nie za bardzo zdawał sobie sprawę, że nie potrafiłabym go w ten sposób określić, niezależnie od tego, co by zrobił, ale... - I racja, może rzeczywiście twoje zachowanie ostatnio nie było szczytem kurtuazji - spojrzałam na niego łagodnie, przełykając głośno ślinę - ale rozumiem, że wtedy uznałeś to za najlepsze rozwiązanie. Nie za fajne, ale w twojej ocenie najlepsze - wzruszyłam ramionami, poniekąd go usprawiedliwiając, co, swoją drogą, nie mam pojęcia, dlaczego właśnie robiłam, skoro faktycznie po tym wszystkim, co zaszło, poczułam się wtedy strasznie niechcianą i mało atrakcyjną małolatą, w dodatku z łatką młodszej siostry Ernesta. I wcale nie było to przyjemne uczucie. - Nie wiem tylko, dlaczego chcesz mnie przepraszać akurat przez łóżko. Myślałam, że ci się nie podobało... - znów spuściłam na moment wzrok, nie będąc w stanie spojrzeć mu teraz w oczy, bo, z tego co pamiętałam, żadne pochlebne opinie nie padły ostatnio na temat naszego zbliżenia, przez co mogłam domniemać, że nie było to w jego oczach nic wartego powtórzenia, tak?
Zdecydowałam się spojrzeć na chłopaka dopiero w momencie, w którym złapał mnie za słówko odnośnie tego całego zakochania i... - Nie wiem, możliwe - wetchnęłam podirytowana tym, że ostatnio, kiedy spytał, mówiłam przecież, że nigdy zakochana nie byłam, tak? A teraz nagle okazywało się, że jednak coś czułam? Nonsens. Z tego wszystkiego aż spuściłam na dobre przysłowiową gardę, z powrotem opadając na miejsce na łóżku obok Huberta, wciągając powietrze przez nos, starając się uspokoić swoje emocje - Sama chciałabym wiedzieć, co dokładnie czuję. Na pewno nie jesteś mi obojętny, a już tym bardziej uświadomiła mi to wspólnie spędzona noc - wzruszyłam leciutko ramionami, nerwowo bawiąc się krawędzią nogawki białych szortów, za bardzo nie wiedząc, czym zająć teraz ręce. W sumie to całkiem fajnie było, jak tak wcześniej chwycił moją dłoń, bo przez chwilę poczułam nawet, że tam mogłoby być jej miejsce, natomiast przez to, że tak gwałtownie ją z tych objęć wyrwałam, teraz bałam się zainicjować jakikolwiek fizyczny kontakt. Nawet tak pozornie prymitywny, mimo, że bardzo go łaknęłam. - To naprawiaj... - odpowiedziałam cicho, powoli unosząc na Huberta wzrok, w którym tliły się malutkie iskierki ekscytacji i potrzeby bliskości. I naprawdę, jeżeli to nie był ten podręcznikowy przykład idealnej okazji do pocałunku dwóch osób, o której opowiadali znacznie bardziej doświadczeni kochankowie ode mnie, to ja nie wiem, co mogłoby być. Na serio. Uśmiechnęłam się więc pod nosem, nawet ciało odwracając lekko w jego kierunku, bo... czy ja mu właściwie dałam zgodę na to, aby znów zadziała się między nami w tym pomieszczeniu magia?
https://selkiewo.forumpolish.com/t430-hubert-jasinskihttps://selkiewo.forumpolish.com/t455-thcjuszek-duzy-buszek#1480https://selkiewo.forumpolish.com/t456-hubii#1481https://selkiewo.forumpolish.com/f129-pietro-czwarte-m-29https://selkiewo.forumpolish.com/t463-thcjusz
Re: 2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu
Pią Paź 15, 2021 3:36 pm
Hubert Jasiński*
Hubert Jasiński*
2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu UvXKTOp 2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu PWFeOmy 2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu VcEhZsb 2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu DfkcC3f 2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu 76TzViL
BLOK NA MAGELLANA
kc cb anka
19
188
pole, pole, łyse pole, ale mam już plan
pomalutku, bez pośpiechu wszystko zrobię sam
2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu UvXKTOp 2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu PWFeOmy 2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu VcEhZsb 2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu DfkcC3f 2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu 76TzViL
BLOK NA MAGELLANA
kc cb anka
19
188
pole, pole, łyse pole, ale mam już plan
pomalutku, bez pośpiechu wszystko zrobię sam


Tak, niestety wszelkie większe przemyślenia dochodziły do mnie ze znacznym opóźnieniem, jak to zresztą widać na załączonym obrazku. I jedyne, co mi teraz pozostawało, o ile Anka mi rzeczywiście wybaczy, to praca nad sobą i życie na własnych zasadach. Musiałem w końcu w jakimś stopniu odciąć się od znajomych, szczególnie w tym sensie, kiedy przejmowali kontrolę nad tym, co robiłem i z kim się spotykałem. I naprawę, cieszę się, że po domówce pomiędzy mną a Anką doszło do czegoś więcej, bo ta sytuacja otworzyła mi oczy.
Kiwałem głową, gdy wypowiadała te wszystkie słowa. Doceniała, rozumiała i nigdy nie twierdziła, że jestem chujowy. A to naprawdę wiele dla mnie znaczyło w tym momencie, bo dawało faktyczną szansę na naprawę tego, co zjebałem. -Jeśli nie chcesz tego typu przeprosin, to zrobię cokolwiek innego- przeprosiny przez łóżko wydawały mi się najlepszym pomysłem, jednak kiedy Anka zwróciła na to uwagę, zwątpiłem. Może poczuła się urażona? Albo nie wiem, liczyła po prostu na bukiet kwiatów i kolację? Ewentualnie w ogóle na nic nie liczyła, bo zdążyła się przyzwyczaić do sytuacji, gdzie ostatnia wspólna noc po prostu nie istniała? -Jak możesz tak w ogóle mówić, co? Oczywiście, że mi się podobało…- z tego, co pamiętam, rzecz jasna. A to, czego nie pamiętam, mam nadzieję, że będę mógł sobie odświeżyć lada moment hehe. -No tak, brak obojętności wobec kogoś to już naprawdę wiele- pokiwałem głową na jej słowa. Podziwiałem ją, że zdecydowała mi się o tym w ogóle powiedzieć, może zupełnie przypadkiem, ale jednak. Nie próbowała od tego uciec, obrócić w żart, tylko po prostu, wydawała się być szczera w stu procentach i to było w tym wszystkim super. Zresztą, widziałem, że w chuj się zestresowała tym wyznaniem, dlatego powoli przysunąłem się do niej jeszcze bliżej, a jedną z dłoni ułożyłem na tej jej i delikatnie ścisnąłem. Chwilę później też padło magiczne hasło, które dawało mi przyzwolenie na szereg różnych, przyjemnych rzeczy, do jakich miało dzisiejszego wieczora pomiędzy nami dojść. Dlatego też przeniosłem ostrożnie dłonie na jej ciepłe policzki, w tym samym czasie badając dokładnie wzrokiem jej usta wymalowane błyszczykiem i przysięgam, że już się nachyliłem, by złączyć nasze usta w pierwszym (trzeźwym) pocałunku, aż tu nagle w połowie drogi do jej warg zaczął wibrować jej telefon. I gdyby to było raz, to okej, olałbym to, ale to była taka dzika seria wiadomości, że no dramat. -Sprawdź kto to, bo może to Mati się niecierpliwi, że cię jeszcze nie ma- tak mi się nagle przypomniało, że przecież Domańska to z Ziomkiem była umówiona, nie? Tak więc kurwa zajebiście sb ponaprawiałem wszystko. Pytanie tylko, czy blondynka go zleje totalnie i zostanie ze mną, czy może wybierze słynnego na całe Selkiewo konsultanta Avonu?
https://selkiewo.forumpolish.com/t926-anka-firankahttps://selkiewo.forumpolish.com/f30-focza-2https://selkiewo.forumpolish.com/t927-ankaskakanka
Re: 2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu
Pią Paź 15, 2021 5:17 pm
Anka Domańska
Anka Domańska
2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu DqDSiJo2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu PDh0Zax2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu 3KFn8jA2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu M0616OB2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu S806zxQ
DOMEK NA FOCZEJ
2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu 5e7ba847f5d758858a1a8ddc990e5feb
16
169
znam cb krótko,
ale szczerze
2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu DqDSiJo2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu PDh0Zax2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu 3KFn8jA2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu M0616OB2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu S806zxQ
DOMEK NA FOCZEJ
2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu 5e7ba847f5d758858a1a8ddc990e5feb
16
169
znam cb krótko,
ale szczerze
Cokolwiek innego. Brzmiało całkiem poważnie. Naprawdę Hubert był skłonny do takiego poświęcenia? Aż tak mu zależało? Muszę przyznać, że rzucało to całkiem nowe światło na całą tę sytuację. Nie to, żebym kilka sekund temu nie była już przekonana, jednak to zdecydowanie pomagało i rzutowało na jego korzyść. - Kolacja byłaby niezłą opcją - rzuciłam luźno, wzruszając ramieniem i uśmiechając się w jego kierunku. - W sensie, niekoniecznie taka w restauracji. Moglibyśmy zamówić żarcie do domu i po prostu razem posiedzieć, nie? - uściśliłam, żeby nie pomyślał, że ja to tylko bym się po drogich miejscach woziła, choć, nie powiem, nie protestowałabym, gdyby zaprosił mnie zjeść na mieście. I nie, żebym całkiem odrzucała propozycję seksu, bo... chciałam to powtórzyć, nawet bardzo, natomiast nie pogardziłabym, gdybyśmy przed tym aktem cielesności tak po ludzku pogadali i lepiej się poznali. W końcu dotychczas Hubi patrzył na mnie jak na siostrę Ernesta, tak? Nie wiedział do końca, jaka byłam naprawdę. Tak jak ja, dla przykładu, nie podejrzewałam, że stać go na taką szczerość i wrażliwość, które dzisiaj mi zaprezentował. Mieliśmy zatem sporo do nadrobienia...
- No nie wiem, jakoś... chyba potrzebowałam usłyszeć to na głos - westchnęłam głęboko z ulgą, niepewnie się uśmiechając. - Ostatnim razem nie otrzymałam od ciebie jasnej odpowiedzi w tym temacie - zauważyłam, próbując się nie speszyć, choć to widmo braku jednogłośnego potwierdzenia, że było fajnie, nękało mnie cały zeszły tydzień. Dziś Jasiński też nie brzmiał specjalnie przekonująco, ale... może rzeczywiście musieliśmy to zrobić drugi raz, żeby się upewnić? Może natłok emocji po ostatniej nocy przyćmił też moją ocenę i wcale nie było tak super, jak mi się wydawało? W końcu seks to dialog, w tym przypadku ciał, a jak wiadomo, im więcej się rozmawia, tym lepiej się ludzie dogadują, prawda? Może przed nami jeszcze wiele długich, nocnych rozmów? Jeżeli tak, to byłam bardziej niż gotowa je stopniowo odbyć.
Uśmiechnęłam się niepewnie na jego słowa, nie wiedząc, czy to ironia, czy serio traktował brak obojętności jako pierwszy krok do uczucia, które miało szansę między nami się zrodzić. Albo już się zrodziło, tylko potrzebowało czasu i trochę naszego zaangażowania, aby zakwitnąć. Kilka sekund później nie byłam w stanie myśleć już o niczym innym niż o tym, co działo się w tym pomieszczeniu, bo kiedy Hubert chwycił moją twarz w dłonie, przysięgam, wstrzymałam na dłuższą chwilę oddech, patrząc na niego iskrzącymi się oczyma. Nawet nie mrugałam, jakbym nie chciała pozwolić, by najdrobniejszy szczegół z tej magicznej chwili mi umknął, czego, słowo daję, bym sobie nie wybaczyła. I kiedy nasze twarze zaczęły mimowolnie się do siebie zbliżać, rozchyliłam delikatnie wargi, wiedząc, że te za moment połączą się w pocałunku z ustami Huberta i... Kurwa. Jedna wiadomość, druga, trzecia. Co jest grane? Miałam szczerą ochotę wyrzucić telefon przez okno, a już na pewno na drugi koniec pokoju, co pewnie za moment bym zrobiła, gdyby nie fakt, że prosto w twarz wytknięte mi zostało, że może... powinnam być teraz w zupełnie innym miejscu, z zupełnie inną osobą? I... szlag, wiem, że prawdopodobnie nie miało to zabrzmieć złośliwie czy zostać użyte jako przytyk w moją stronę, ale... zdziwię was, jeśli powiem, że tak właśnie to odebrałam? Niczym maleńką szpilę, która w tym momencie godziła bardziej niż słowa kogokolwiek innego. - Wiesz co... - szepnęłam, delikatnie wyswobadzając twarz z objęć, finalnie odsuwając się od Huberta i podciągając nosem - pewnie masz rację. Nie powinno mnie tu być - bo przecież umówiona byłam z Matim, prawda? Jak zwykle podeszłam do wszystkiego zbyt emocjonalnie, za bardzo wszystko biorąc do siebie, ale... taka już byłam, tak? Dlatego też, niewiele myśląc, wstałam gwałtownie z łóżka, biorąc z niego torebkę i przewieszając ją sobie na ramieniu. Znów poczułam się niechciana i odepchnięta, mimo że na własne życzenie, sama to siebie wkręcałam. I, nie wiedząc, co jeszcze mogłabym w tej sytuacji powiedzieć, rzuciłam Jasińskiemu ostatnie spojrzenie, z którego wyczytać nie dało się absolutnie nic, po czym, chwytając jedną z dwóch szklanych buteleczek stojących na szafce nocnej (już pal licho, o jakim smaku), udałam się do wyjścia, najpierw z jego pokoju, a potem z całego mieszkania, nie mówiąc zupełnie nic. Ba, nie patrząc nawet, czy próbuje mnie zatrzymać, czy jest mu całkowicie obojętne, gdzie teraz się udam. Mając więc ochotę zapaść się pod ziemię, bo nic nie wydawało mi się lepszym wyjściem, wyzerowałam pod blokiem setkę kolorowej wódki, po czym udałam się na przystanek autobusowy, bo... kosmetyki z katalogu same się nie wybiorą, prawda?

/zt.
Re: 2. I wariuję już, i wędruję z nudów, w kółku po tym samym pomieszczеniu
Sponsored content

Skocz do: