BLOK NA MAGELLANA 19 187 wciąż kochasz mnie, ja w to nie wątpię, ale w zeszły piątek poszłaś za tamtym Nikosiem,huh BLOK NA MAGELLANA 19 187 wciąż kochasz mnie, ja w to nie wątpię, ale w zeszły piątek poszłaś za tamtym Nikosiem,huh | numer później sprawdzę xdPrzez ostatnie dni w moim życiu wydarzyło się tyle, że nawet nie wiem, od czego zacząć. Rozstałem się z dziewczyną, nawet nie wiem kto z kim zerwał, czy ona ze mną, bo zobaczyła zdjęcia, które wysłałem do Czarneckiej przez przypadek (naprawdę), czy ja z nią z bliżej nieokreślonego powodu. Też przez przypadek dowiedziałem się, że mam syna, a poza tym, to przypadkiem doszło do czegoś pomiędzy mną a Gabą, która heh, miała faceta, z którym podobno była szczęśliwa, a ja, pomimo obietnic, że nie będę jej się mieszał w życie, ot tak ją pocałowałem, sprawiając, że wszystkie wspomnienia powróciły. Moje życie serio jest serią przypadków, które później niosą za sobą dziwne/nieoczekiwane/tragiczne w skutkach/czasem pozytywne skutki. Moje myśli były na tyle zajęte tymi wszystkimi wydarzeniami, że kompletnie zapomniałem o tym, że umówiłem się z Dagą na kolację, by rzecz jasna dotrzymać jej towarzystwa i dostać kasę na życie, bo ta mi się powoli kończyła (bo wydałem połowę na nowe dziary, pewnie u Hanki Domańskiej, bo to najlepsza na całym świecie tatuatorka była hehe), więc wzdychając ciężko wstałem z łóżka jakoś na pół godziny przed wyjściem z mieszkania, ogarnąłem się, ubrałem w miarę elegancko, bo na prasowanie koszuli nie miałem czasu i wyszedłem, wolnym krokiem zmierzając na Foczą, ani na sekundę nie przestając myśleć o Kacprze, Gabi, Klarze i o wszystkim, co się działo. Nie wiem, czy mogłem w ogóle cokolwiek powiedzieć Dadze, bo szczerze? Bałem się, jak to wpłynie na naszą relację. Niby nasze spotkania były zupełnie niezobowiązujące, ale tak mimo wszystko dziwnie wpaść do niej i powiedzieć, że Daga, słuchaj, mam syna, fajnie, nie? Może podniesiesz trochę stawkę, bo chciałbym mu kupić coś fajnego, no jakby nie wyobrażałem sobie tego, dlatego postanowiłem milczeć, udawać, że nic takiego się nie dzieje, po prostu, że ewentualnie mam gorszy humor, bo każdy takowy miał prawo mieć, nie? - Przepraszam za spóźnienie, ale coś mnie zatrzymało- skłamałem, bo przecież nie przyznam się, że zapomniałem, tak? Nie wypadało po prostu, dlatego obdarzyłem ją uśmiechem, następnie kierując się pewnie do salonu, gdzie wszystko już było naszykowane na moje przyjście. Kolacja przy świecach, normalnie to maks romantyczna sytuacja, ale w naszym przypadku to tak raczej niekoniecznie, nie? - Pomóc ci w czymś?- bo może jakieś jedzenie przynieść, wino otworzyć, cokolwiek? I tak w ogóle teraz się tak zacząłem zastanawiać, czy ona te kolacje sama przygotowywała czy zamawiała haha? Obstawiam, że to drugie. |
|