Góra Dół
Selkiewo
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

https://selkiewo.forumpolish.com/t296-filip-posluszny#485https://selkiewo.forumpolish.com/t327-siema-nie-slucham-pro8l3m-bo-go-nie-mamhttps://selkiewo.forumpolish.com/t328-fifonzhttps://selkiewo.forumpolish.com/t329-filip-posluszny#620https://selkiewo.forumpolish.com/f85-pietro-czwarte-m-20https://selkiewo.forumpolish.com/t350-posluszny#726
Filip Posłuszny
Sob Sty 02, 2021 11:10 pm
Filip Posłuszny
Filip Posłuszny
Filip Posłuszny X5vKIzm Filip Posłuszny 4qxwwNC Filip Posłuszny HexAiCE
BLOK NA MAGELLANA
jusia kc
19
187
wciąż kochasz mnie, ja w to nie wątpię,
ale w zeszły piątek poszłaś za tamtym Nikosiem,huh
Filip Posłuszny X5vKIzm Filip Posłuszny 4qxwwNC Filip Posłuszny HexAiCE
BLOK NA MAGELLANA
jusia kc
19
187
wciąż kochasz mnie, ja w to nie wątpię,
ale w zeszły piątek poszłaś za tamtym Nikosiem,huh
Filip Posłuszny

data urodzenia: 24.12.2001

miejsce urodzenia: Selkiewo

cechy charakteru: Niezrównoważony, Materialista, Gruboskórny

orientacja: hetero

stan cywilny: kawaler

miejsce zamieszkania: ul. Magellana hehe

zawód, miejsce pracy: bezrobotny

edukacja: SKOŃCZYŁ LICEUM (PROFILU HUMANISTYCZNY)

w Selkiewie od: zawsze

Witaj nieznajomy, pytanie do ciebie mam




Kiedyś tak, leżąc na balkonie, paląc szluga i wpatrując się w gwiazdy, zastanawiałem się, dlaczego życie jest tak niesprawiedliwe. Dlaczego los ma swoich ulubieńców, kurwa, nielicznych wybrańców, którym daje wszystko to, co najlepsze, a tych pozostałych na odchodne jeszcze kopie w dupę. Dlaczego moi rówieśnicy mieli normalne domy, normalnych rodziców, podczas gdy ja od czwartego roku życia kisiłem się w bidulu, za wszelką cenę starając się przetrwać. Nie byłem dzieckiem szczęścia, bo pech towarzyszył mi dosłownie na każdym kroku. Mucha w zupie? Oczywiście u Filipka w talerzu pływała co najmniej raz w tygodniu. Stłuczony wazon? Jasne, Filip niechcąco zahaczył łapą i pyk, wazon rozpierdolony w drobny mak. Nie dziwię się więc, dlaczego nikt nie chciał mnie zaadoptować. Byłem zwyczajnie życiowym nieudacznikiem, któremu na lepsze by wyszło, gdyby się w ogóle na tym świecie nie pojawił.
Swoją drogą, warto tu chyba przytoczyć moją historię rodzinną, którą kilka lat temu opowiedziała mi pani Ziuta, dyrektorka domu dziecka, w którym się wychowywałem. To też mocno pojebana akcja była, chociaż z drugiej strony, wcale się nie dziwię, że mój stary postąpił w ten, a nie inny sposób. Kurwa... wstyd mi trochę, ale skoro już zacząłem, to może powiem prosto z mostu: spłodził mnie facet, któremu raz szajba odbiła i wraz z kumplami wybrał się na dziwki. Kurwa, aż mi się w tym momencie przypomniała historia, którą opowiadał Rafonix, jak podczas kłótni ze starym miał tą koszulę, co na dziwkach w niej był, hehe. Dobra, już, w sumie nic śmiesznego w tym nie ma, sory. Śmiech przez łzy. W każdym razie, jak nietrudno się domyślić, jestem synem dziwki, kurwy... znaczy, pani lekkich obyczajów, która jakoś średnio była chyba rozgarnięta, bo żeby zaciążyć z klientem? Przypaaaaał.

Nosiła mnie pod swym sercem przez bite dziewięć miesięcy, dawała mi poczucie bezpieczeństwa i takiej nierozrywalnej więzi, jaka łączy matkę z dzieckiem. Jednak, tuż po porodzie, zjawiła się przed drzwiami mieszkania mojego starego i wciskając mu mnie na ręce powiedziała coś w stylu, że jej profesja nie jest przystosowana do tego, by równocześnie wychowywała dziecko, więc najlepszą opcją było się mnie pozbyć, nie? Widzicie kurwa, ledwo parę dni żyłem na świecie, a już ktoś mnie nie chciał. I jak tu żyć, panie prezydencie?
Ojciec w ogóle nie wiedział, co ma ze mną zrobić, nie miał żadnych doświadczeń z małymi, wrzeszczącymi dziećmi, jednak postawił sobie za cel, by mnie wychować. Nie wiem, czy sobie myślał, że na dobrego człowieka (tu mu coś nie pykło niestety), w każdym razie pracował ile wlezie, byle by mieć hajs na wszystkie potrzebne mi rzeczy. Zostawałem więc pod opieką sąsiadek, które się mną zajmowały w czasie, kiedy stary był w robocie i co... wydaje się, że wszystko już było okej, że miałem kochającego ojca, który być może po paru latach sprowadził do domu nową mamusię? Otóż, nie, heh.
Kiedy miałem cztery lata, tata zginął w wypadku samochodowym. W jego aucie nie zadziałały hamulce i cóż... zderzenie z drzewem okazało się być śmiertelnym. A jako że nie mieliśmy bliskiej rodziny, a moja mamusia (iksde) zapadła się pod ziemię, trafiłem do bidula. Ot, cała historia.

W domu dziecka, dzieliłem pokój z takim Damianem, z którym początkowo wcale się nie dogadywaliśmy. Zabierał mi zabawki, ogólnie dziwny typek z niego był, aż któregoś dnia tak mnie wkurwił, że postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce i z całej siły go uderzyłem. Ręka mnie po tym nakurwiała przez kilka dni, jednak nieważne. Istotnym było to, kiedy pomyślałem, że na pewno byłbyś dumny szkoda że nie widzisz tato i realnie wyobraziłem sobie ojca, bijącego mi brawo, że sam sobie świetnie poradziłem. Miałem wtedy sześć lat, może siedem.
Czasy szkolne były dla mnie istnym piekłem, szczególnie, że nienawidziłem się uczyć. Jedyne, co trzymało mnie przy życiu, że tak powiem, były spotkania z moją najlepszą przyjaciółką Gabi, jedną z nielicznych osób, które wiedziały o mnie praktycznie wszystko. Spędzaliśmy ze sobą każdą wolną chwilę, zapraszano mnie nawet na wszelkie imprezy rodzinne państwa Czarneckich, a ja za każdym razem, ściskając Gabi za rękę, mówiłem szeptem jedno zdanie, że dzisiaj wyglądamy ślicznie i masz bardzo ładny głos. Nie wiem, dlaczego akurat rzucałem komplement o jej głosie, ale fakt, miała naprawdę piękny, taki melodyjny i delikatny.

Moje nastoletnie życie kręciło się wokół melanży, bijatyk na środku ulicy z randomowymi typami i znów melanży. Często się wkurwiałem, głównie przez to, że życie śmiało mi się w pysk, zawsze jak jestem tu sam, bo oprócz przyjaciół, nie miałem nikogo. Wszystkie życiowe niepowodzenia odreagowywałem lejąc po mordach typów, którzy po prostu, akurat się przypadkiem napatoczyli, nie zważając na konsekwencje. Owszem, Gaba często dawała mi jasno do zrozumienia, że nie podoba jej się moje zachowanie i te nagłe ataki furii, jednak ja nic z tym nie robiłem.
Co było przełomowym momentem w moim życiu? Chyba ta słynna wycieczka do Zakopanego w czasach licealnych. To właśnie wtedy, upojeni alkoholem, poczuliśmy smak swych ust, po czym zostałem zraniony i sam zraniłem. Po powrocie dość długo między nami była cisza, między Gabą, mną i naszym kumplem. Jednak koniec końców, wszystko zaczęło się układać, a ja i Gabi oficjalnie zostaliśmy parą. Byłem cholernie zepsuty, ale dało się to naprawić, bo dla niej byłem w stanie zrobić naprawdę wszystko. Często szeptałem jej do ucha by dopilnowała, abym nigdy się nią nie bawił, chociaż nie byłem żadnym Casanową, żeby dupy sb wyrywać. Znałem wszystkich jej poprzednich facetów, to naturalne, przecież mówiliśmy sobie o wszystkim, miała blizny po typach, ja szramy po jej pazurach, szczególnie po naszej pierwszej upojnej nocy, gdy w tle leciał film Mamma Mia!, a my byliśmy tu tylko raz, naucz mnie kochać tak, jak niеbo kocha ptak, jak życie które znasz. Byłem szczęśliwy, w końcu zrozumiałem, że życie tak naprawdę nie jest tylko czarno-białe, bo dzięki Gabrysi, nabrało barw. Ale... w pewnym momencie mieliśmy podejrzenia co do tego, że Gabi jest w ciąży. Znaczy, nie robiła żadnego testu, nie była u lekarza, ale... postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce. Nie miałem jednak żadnego wykształcenia, bo co, nawet wtedy jeszcze szkoły nie skończyłem, więc jedynym źródłem hajsu, jaki mi przyszedł do głowy, było założenie Tindera i znalezienie jakiejś babki, która płaciłaby mi za spotkania, oczywiście bez żadnych czułości i zdrad. Czysty i prosty interes, szedłbym z nią na kolację, ona dawałaby mi złote polskie i już. Jednak oczywiście, Gabi to musiała odkryć, pokłóciliśmy się i od tamtej pory jej nie widziałem. Nie miałem już siły wydzwaniać co noc, kiedy odbierała mnie jak samo zło, w sumie to ona w ogóle nie odbierała, nie dała sobie wytłumaczyć, więc po jakimś czasie odpuściłem. Włóczyłem się po dzielni, paliłem trawę, piłem wino, ale nie wiem czy odnajdę się, tak dużo się zmieniło, dość długo nie mogłem podnieść się po tej stracie, mimo że znalazłem tę babę z Tindera, mimo że spędzałem z nią sporo czasu, bo skoro byłem wolny, to mogłem robić, co mi się podobało. A ta pani, była dla mnie maks miła, zabierała mnie w podróże, kupowała drogie ciuchy, fajne gadżety. To dzięki niej, po jakimś czasie, udało mi się pozbierać i przejść dość poważną zmianę wizerunku. Zapuściłem włosy, zrobiłem dziary, zacząłem też chodzić na siłownię i z chudego, łysego SeboFilipka, stałem się kurwa Filipem, za którym oglądają się laski na ulicy.
Z panią z Tindera nigdy nie spałem, za to flirtowałem z mnóstwem innych dziewcząt; zrozumiałem jednak, że plastikowe usta całują okropnie, a nadmuchane lale wcale nie są takie fajne, na jakie się kreują, dlatego zacząłem prowadzić selekcję lasek, z którymi się umawiam. Aż w końcu, któregoś razu trafiłem na taką, która pokazała mi, że na świecie jednak jest miłość. Zostaliśmy parą jakoś w kwietniu i pomimo, że wciąż czasem myślę o dziewczynie, którą kochałem prawdziwie, to przy niej czuję się lepiej.
Dobre momenty, jak fotografie, zebrałem w swej głowie jak w starej szafie i cisnę przed siebie, mknę przez to życie tak, jak potrafię. Chociaż ostatnimi czasy pojawia się trochę różnych komplikacji, bo baba z Tindera zaczyna szaleć i się do mnie przystawiać coraz bardziej... a na dodatek okazało się, że jej synem jest typek, z którym chodziłem do szkoły. Zajebiście, nie?

https://selkiewo.forumpolish.com/https://selkiewo.forumpolish.com/https://selkiewo.forumpolish.com/https://selkiewo.forumpolish.com/https://selkiewo.forumpolish.com/https://selkiewo.forumpolish.com/
Re: Filip Posłuszny
Nie Sty 03, 2021 2:11 pm
Selkiewo
Selkiewo
Filip Posłuszny Empty
DOMEK NA FOCZEJ
Filip Posłuszny E3009b6720894f66de0f92665720c7d1421e5842
0
0
Znów popłynę na morze kąpać się z gwiazdami,
Znów popłynę na morze, spotkam z kolegami.
Admin
Filip Posłuszny Empty
DOMEK NA FOCZEJ
Filip Posłuszny E3009b6720894f66de0f92665720c7d1421e5842
0
0
Znów popłynę na morze kąpać się z gwiazdami,
Znów popłynę na morze, spotkam z kolegami.

Karta zaakceptowana!

Witaj na naszym forum!
Miałeś naprawdę ciężkie życie, ewidentnie Wszechświat Cię nie oszczędził. Pamiętaj jednak, że warto mieć ważne sobie osoby blisko bo w czasach największego kryzysu zawsze Cię wesprą, prawda? Chociaż najgorsze i tak chyba już za Tobą, ile można obrywać?
Oto Twoje mieszkanie!

Możesz teraz uzupełnić tematy w swoim przyborniku lub od razu rozpocząć rozgrywkę. Pamiętaj, na napisanie pierwszego posta przysługują Ci trzy dni od chwili zaakceptowania karty postaci!
Baw się dobrze! Filip Posłuszny 817185475

Skocz do: