Góra Dół
Selkiewo
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

https://selkiewo.forumpolish.com/t904-emil-ryoo#6628
Emil Ryoo
Pon Lut 15, 2021 9:42 pm
Emil Ryoo
Emil Ryoo
Emil Ryoo Empty
OBRZEŻA
Emil Ryoo 6VKYyeN
25
176
Jest taki jeden...
a ja lubię babrać się w kompach i jeść słodkości!
Emil Ryoo Empty
OBRZEŻA
Emil Ryoo 6VKYyeN
25
176
Jest taki jeden...
a ja lubię babrać się w kompach i jeść słodkości!
Emil Ryoo

data urodzenia: 09/03/1996.

miejsce urodzenia: Seoul; Korea Południowa.

cechy charakteru: Komputerowiec, wstydliwy, dobry.

orientacja: Homoseksualny i się tego nie wstydzi!

stan cywilny: Wolny, ale serce zajęte od dawna.

miejsce zamieszkania: Willa na obrzeżach.

zawód, miejsce pracy: Grafik komputerowy, umie projektować też strony internetowe. Teraz menadżer w cukierni Słodka Bryza.

edukacja: Ukończył studia na kierunku grafik komputerowy w Korei Południowej.

w Selkiewie od: Praktycznie od uroczenia, ale z przerwami.

Witaj nieznajomy, pytanie do ciebie mam

Emil siedzi przygnębiony w swoim pokoju na parapecie tuż przy oknie z podkulonymi kolanami pod brodą, owiniętymi ramionami z obu stron. Przytyka czoło do przezroczystej powierzchni. Wpatruje się tępo w jakiś bliżej nieokreślony punkt. W dłoni ściska kurczowo list, którego jak dotąd nie odważył się wysłać. Całe jego ciało drżało. Serce biło szybciej, niż powinno. Kolejny raz rozmyśla. Odrywa twarz od punktów znajdujących się na zewnątrz. Nerwowo rozwija znajdującą się na papierze treść i na nowo czyta to, co parę dni temu napisał na kolorowym świstku, na którym widniały dodatkowe zdobienia ręcznie przez niego dodane.

Drogi Igorze...

Może wydać Ci się to dziwne, ale... ja już tak nie mogę. Udawać, że wszystko jest w najlepszym porządku. Nie nadaję się do wyrażania swych uczuć, więc pomyślałem, że sobie to ułatwię pisząc ten list. Nie mogę zebrać w sobie odwagi, by Ci o tym powiedzieć. Straszny ze mnie wstydniś, do tego kompletna fujara, wiem o tym doskonale... Ale boję się. Boję, że mógłbym Cię stracić, a to byłby potworny cios w moje cierpiące z miłości do Ciebie serce. Dlatego stwierdziłem, że jak to wywalę na kartkę papieru, zrobi mi się lżej. Chociaż odrobinę. I być może przyjdzie nieco łatwiej, niż miałbym to wypowiedzieć na głos. Jednak... wszystko po kolei. By lepiej to zrozumieć, krok po kroku Ci to przedstawię.
Tu w Korei Południowej jest naprawdę świetnie, czuję się taki bardziej pełny, bo mieszkając w Polsce zawsze odnosiłem wrażenie, że czegoś mi brakuje. Odkąd mój tata zaproponował wyjazd do jego rodzimego kraju, cholernie się ucieszyłem na tą myśl, że w końcu lepiej zapoznam się z jego kulturą. Poznałem oczywiście już wcześniej ten język, ale chciałem zaznać na własnej skórze jak to wszystko wygląda, jak się będę tam czuł. Zresztą sam doskonale to rozumiesz. Dostałem się na moje wymarzone studia i je śpiewająco ukończyłem. Teraz mogę zajmować się tym, co kocham, czyli grafiką komputerową. W sumie nie tylko, ale głównie. Gdyby nie jedna rzecz, którą sobie uświadomiłem... być może bym tam zamieszkał na stałe. Dotarło do mnie, że życie bez Ciebie nie jest w pełni szczęśliwe. W dalszym ciągu czegoś mi brakowało, pustka dawała o sobie znać, wwiercając mi się boleśnie we wnętrzności. Cały czas o Tobie myślałem i szczerze nawet rozmowy przez internet nie były w stanie mnie nasycić. Szczególnie że trwały one boleśnie krótko odkąd obaj wyjechaliśmy... Było ich stanowczo za mało, a największym ciosem była ostateczna, a zarazem nagła utrata kontaktu z Tobą... Zdychałem z tęsknoty, brakowało mi Cię i coraz bardziej chciałem mieć Cię znów przy sobie... Ta paroletnia rozłąka sprawiła, że zacząłem totalnie świrować. Obiecałem sobie, że po studiach wrócę do Ciebie... Lecz już sam nie wiem, czy Ty o mnie jeszcze nie zapomniałeś ani tym bardziej czy czujesz to samo co ja. Cholera, równie dobrze możesz kogoś mieć... przecież z tego co wiem cieszysz się nowym życiem, masz córkę, wychowujesz ją razem z dziewczyną… jak przypuszczam. Nie mam pojęcia, co się u Ciebie dzieje... co najmniej od dwóch lat, bo w pewnym momencie zupełnie przestaliśmy do siebie pisać. Jak mogło w ogóle do tego dojść... Kurwa, znaczysz dla mnie więcej, niż możesz sobie to wyobrazić. Przy Tobie czułem, że góry mogę przenosić... Tyle razy mi pomogłeś, uratowałeś tyłek z opresji. Dłużej nie potrafię bez Ciebie żyć. Nie dam rady.
Heh, pamiętasz Nasze wspólne początki? Uwielbiam do tego wracać wspomnieniami. Wybrałem się dość późno na spacer po okolicy, ale nadal nie ogarniałem gdzie co jest. Tylko obszar w pobliżu mojego domu. Nie chciałem, by ktokolwiek mnie zobaczył. Myślę, że to było jakieś przeznaczenie, czy coś w tym stylu, że nasze drogi się ze sobą skrzyżowały... Byłem wtedy takim chucherkiem totalnym, straszną niezdarą, gorszą niż jestem teraz. Potknąłem się o coś i zleciałem z dachu, aczkolwiek aby jakoś z tego wybrnąć, wykonałem salto. Nie wyszło mi za najlepiej i przewróciłem się, przez co nieźle się poobijałem i skręciłem kostkę. Do tego wpadłem prosto na Ciebie... Wyciągnąłeś do mnie pomocną dłoń i się mną zaopiekowałeś. Byłeś moim przewodnikiem. Dogadywaliśmy się niemalże bez słów, łączyło nas wiele, a ja łaknąłem więcej. Chciałem być przy Tobie nieustannie. Wiesz jak kocham superbohaterów, prawda? Dla mnie byłeś jednym z nich. Moim osobistym bohaterem, który mnie tak zawzięcie bronił, choć sam starałem się bronić słabszych. Wydaje mi się, że już wtedy to poczułem. Tak, zakochałem się w Tobie od pierwszego wejrzenia. Czyż to nie idiotyczne i naiwne...? Powierzyłem Ci każdy ze swych sekretów i nie miałem przed Tobą absolutnie żadnych tajemnic. Mówiłem Ci o wszystkim w najdrobniejszym szczególe. Ufałem Ci bezgranicznie. Wiedziałeś, że kręcą mnie chłopcy. Jednak chyba nie dostrzegałeś mojego dziwnego zachowania, jakie przy Tobie przejawiałem... Tyle razy chciałem Ci powiedzieć, ale za każdym razem, ilekroć się do tego przymierzałem... wpadałem w panikę. Zwyczajnie tchórzyłem i rezygnowałem. To była jedyna rzecz, której nie umiałem z siebie wydusić. Ja pierdolę, jaki ja jestem beznadziejny... Nie dane było mi się przyznać, że... kocham Cię idioto. Do nieprzytomności i najbardziej w świecie. A teraz chyba jest już na to za późno, zresztą... rozumiem, że wolisz kobiety. Gdzie tam miałbyś spojrzeć na kolesia, który ma miętowe włosy, nosi masę biżuterii, mocniej się maluje i do tego wygląda jak typowy buntownik o Azjatyckiej urodzie... Boże, jakie to jest głupie i żałosne.
Ugh. Pieprzyć to. Co ma być, to będzie. Jadę do Ciebie. Moje umiejętności komputerowe na coś się przydały i po prostu wiem, dokąd chcę się udać. Powiedziałem o tym rodzicom, a oni od razu kazali mi ruszać. Nie chcieli mnie zatrzymywać, bo po prostu od dawna widzieli, że cierpię. Ach, jacy oni są dla mnie kochani. Przynajmniej mam takie samo oparcie w nich, jakie miałem również z Twojej strony. Ale jak mogłoby być inaczej, skoro mnie nie wydziedziczyli, gdy dowiedzieli się, że jestem gejem. Zaakceptowali stan rzeczy takim jaki jest i nie przestali mnie kochać. Jak widać nic się w tej kwestii nie zmieniło. W każdym razie... tak, jadę do Ciebie. Słyszałem, że wracasz do Selkiewa, bo z Twoją mamą jest ostatnio gorzej. Chcę Ci jakoś pomóc z Twoim cukierniczym biznesem. Żeby odwdzięczyć Ci się za wszystko, co dla mnie zrobiłeś. Pomogę Ci tak, jak kiedyś Ty pomogłeś mnie. Nawet jeśli w dalszym ciągu będę zmuszony kisić w sobie te przeklęte uczucia... Przynajmniej będę bliżej Ciebie i przestanę być taki pusty w środku.

Twój Emil.


W końcu decyduje się na najważniejszy krok w swoim życiu. Robi to, co postanowił w tym liście, mimo że z lekkim zawahaniem i niepewnością. Spakował walizki i wszystko to co uznał za najpotrzebniejsze i ruszył prosto do Polski, żegnając się ze swoimi rodzicami na lotnisku.

💻 Jego mama choć jest Polką, miała korzenie Azjatyckie i babcię w Korei Południowej. Wyjechała tam na studia. Tam właśnie poznała pewnego Koreańczyka, w którym zakochała się ze wzajemnością. Zaczęli układać razem życie. Wzięli ślub, a on też zapragnął z nią pracować. Ona nie oponowała. Otworzyli razem biznes jako projektanci. Urodzili tam Emila. Stali się jednymi z najpopularniejszych w swym zawodzie. Jednak z roku na rok coraz bardziej się upewniali, że męczy ich ten szybki tryb życia w Korei i chcą czegoś spokojniejszego, dlatego w końcu, gdy mąż już opanował język polski, to przeprowadzili się do rodzinnego miasta mamy Emila, czyli Selkiewa, kupili willę na obrzeżach, biznes przenieśli tutaj, a swą pociechę wysłali do tutejszej podstawówki, bo akurat był w takim wieku rozpoczynającym naukę.
I tutaj już się zadomowili na resztę lat. Jednak Emil rządny poznania kultury Koreańskiej natychmiast po rzuconej propozycji przez swojego tatę, wyjechał wraz z nimi, tam też podejmując się studiów. Lecz poniosło to za sobą pewne inne, dokuczliwe konsekwencje, dlatego... ostatecznie znowu tutaj skończył.
💻 Od małego już był kochaną i wrażliwą istotką, która gdyby mogła, ocaliłaby cały świat przed wszelkim złem. Przez długie lata był odrobinę wstydliwy, nieco niepewny siebie i nie do końca w siebie wierzył. Nadal ma z tym problem, nad czym stara się pracować. W szkole podstawowej miał problemy z innymi rówieśnikami, którzy się coś na niego uwzięli i bynajmniej nie byli pomocni przy nabieraniu asertywności... Pomiatali nim i się z niego wyśmiewali, bo farbował włosy na różne kolory, nie ukrywał, że jest gejem, a jego Azjatycka uroda wywoływała różne reakcje, choć też nie w każdym przypadku te negatywne. Nic nie mógł na to poradzić. Starał się jednak zbytnio tym nie przejmować i nie zwracać na innych uwagi, poświęcając się całkowicie swym pasjom, które tak kochał, a zarazem pragnął skutecznie rozwijać.
Ja wam jeszcze kurwa pokażę! — z takim nastawieniem usiłował przez to wszystko przebrnąć z zaciśniętymi zębami. Wprawdzie zdawał sobie doskonale sprawę z tego, iż nie od razu mu się to uda, ale miał cel, którego planował spełnić, choćby nie wiem co i udowodnić innym, że jest coś wart, a oni wszyscy się mylą oceniając go tak krytycznie z góry. Od samego początku miał wsparcie w pewnym chłopaku, w którym już wtedy po kryjomu się bujał, ale nie miał odwagi mu tego wyznać. Niemniej był mu wdzięczny za to, że w każdej sytuacji się za nim wstawiał i w razie jakichś gorszych problemów, zawsze wyratował z opresji. Czuł się przy nim bezpieczniej i to głównie dzięki niemu łatwiej było mu przez to wszystko przejść.
💻 Emil nie mógł patrzeć na to, jak jego ukochany Igor pogrąża się w pracy, będąc bliski pracoholizmowi, dlatego głównie wrócił do Selkiewa (mógł sprawdzić pewne informacje za sprawą swych umiejętności, ale nie chcąc też wcinać się aż nadto, skupił się tylko na tych potrzebnych mu do dalszego działania, bez których jego powrót tu nie miałby prawa bytu), popychany tą chęcią pomocy mu, skoro ma do tego idealne warunki, no i naturalnie ze względu na to, co do niego czuje od dawna, a do czego wciąż mu się nie przyznał. Zaproponował mu objęcie stanowisko menadżera. Ten początkowo się wzbraniał, lecz widząc jego nieustępliwość, w końcu się zgodził i naturalnie nie żałuje, bo skutki tej pomocy szybko odczuł.
💻 Wszędzie go pełno, nie potrafi usiedzieć w jednym miejscu, bo to istny wulkan energii.
💻 Często się uśmiecha — naprawdę rzadko kiedy na jego twarzy widać jakiś smutek. Praktycznie zawsze robi takie słodkie minki, przez co jego facjata zazwyczaj wygląda jak jakieś kitten face, co tylko dodaje mu uroku słodziaka, którym zresztą jest!
💻 Miano geeka pasuje do niego jak ulał. Kategoryczny wielbiciel komputerów, do których pasja powstała mu już od małego dzieciaka. Nieważne czy to chodzi o wnętrzności danego sprzętu, czy oprogramowania — tak go to wciągnęło i mocno interesowało, że teraz potrafi ogółem poskładać z rozmaitych elementów cały komputer, naprawić każdą najgorszą usterkę, pokonać najbardziej uporczywego wirusa, który mógłby popsuć też system na amen, albo pożreć ważne pliki. Nauczył się również hakerstwa, co za tym idzie — potrafi się włamywać do innych komputerów i łamać trudne kody! Jednakże robi to po kryjomu, nie chwali się tym zbytnio by nie wpaść przez to w jakieś tarapaty. Pomimo świetnych pod tym względem zdolności, nie robi w zasadzie ludziom na złość, bardziej wykonuje to po to, aby zmieniać świat na lepsze. No, można to tak ująć. Jednakże jeśli ktoś by go wkurzył... oj, mógłby Ci zniszczyć komputer i Twoją pracę, jeśli takową na nim trzymałeś, więc lepiej mu nie podpaść!
💻 Rodzice wciąż mu odrobinkę pomagają, wysyłając na konto parę groszy, a on stara się też ogarniać własne zarobki, coby nie być wiecznie na ich utrzymaniu. Jest świetny w tym co robi, więc jest pewien, że sobie poradzi... a jak już przychodzi do użycia swych hakerskich zdolności — jego ofiarą padają głównie konta ludzi wrednych i takich, którzy mają zdecydowanie za dużo, przekazując niekiedy pieniądze tym, którzy ich bardziej potrzebują. Może i jest to nielegalne, ale on robi to z dobrych pobudek, a tak przynajmniej mu się wydaje! Nie skrzywdziłby przecież muchy, a co dopiero miałby szkodzić innym ludziom. Po prostu nie lubi niesprawiedliwości i o to tu bardziej chodzi. Ogółem nie przechwala się posiadanymi i drogimi rzeczami, będąc przy tym niezwykle skromnym, choć lubi pławić się w luksusach — ot, przyzwyczajenia!
💻 Jego najulubieńszym napojem jest gorąca czekolada. No i kawa! bez niej ani rusz, gdyż nie wyobraża sobie bez niej życia, ani przetrwania dnia. Ponadto jest uzależniony od wszelkich słodyczy i owoców — czyli wszystko to, co posiada w sobie cukier, niezależnie jaki. Aczkolwiek to właśnie czekolada podbiła jego serduszko najmocniej! Zresztą nie ma obaw przed utyciem przez to. Po pierwsze jest w ciągłym ruchu, a po drugie ma między innymi za sprawą ćwiczeń świetną przemianę materii, dlatego nic po nim nie widać, bo zwyczajnie to przez niego przelatuje. Z ciast najbardziej ukochał sobie tiramisu.
💻 Ma totalnego hopla na punkcie motoryzacji i szybkich samochodów, a wraz z tym motorów. Naturalnie ma prawo jazdy (choć miał początkowo lekkie trudności z zapanowaniem nad pojazdem, ale dał radę!) i najczęściej jeździ wypasionymi autami, czy jednośladami.
💻 Niesamowity miłośnik zwierzaków. Sam ma obecnie dwa psy, jednego rasy amstaff, a drugi to kundelek. Uważa, że amstaffy wcale nie są tak groźne, za jakie je ludzie mają, wręcz dla niego są niezwykle urocze! Kompletnie nie rozumie podejścia innych ludzi do nich. Dlatego pokazuje, że jak się chce, to można je odpowiednio wychować.
💻 Potworny pasjonat wszystkiego, co wiąże się z tematyką planet, wszechświata, gwiazd i innych galaktyk. Intuicyjnie czuje, że reinkarnacja ma sens i się tej teorii najbardziej trzyma, że po śmierci wraca się na nowo, tylko po prostu w innej postaci. Kiedy to możliwe, robi wszystko, aby móc obserwować niebo, najlepiej nocą kiedy migocze na nim miliony gwiazd i widać w całej okazałości księżyc.
💻 Wspomaga głównie zwierzęta, albo ludzi potrzebujących, do tego bardzo często się udziela charytatywnie. Widząc, gdy ktoś jakieś krzywdzi, albo kogoś bezbronnego, znęcając się nad słabszymi od siebie... to jedyna rzecz, która może go tak bardzo wytrącić z równowagi, by wpadł w mniejszą, bądź większą furię. Jak może, to broni słabszych i niewinnych jak taki superbohater wyrwany z filmu, tudzież z komiksu!
💻 Maniak gum do żucia. Co rusz jakąś żuje, co pewnie jest efektem bycia trochę emocjonalnym człowiekiem i prawdopodobnie odruch ten należy do nerwowych. Tak samo jak przesuwanie dłonią po włosach i oba te aspekty są dla niego charakterystyczne.
💻 Choć taki mózg z niego jest i spokojnie można było go okrzyknąć kujonem, nigdy nie lubił takiego określenia, zwłaszcza że nie tylko tym żył. Przecież równie towarzyski (o ile czuje się z kimś dobrze i zna dłużej, bo tak do obcych boi się zagadać sam z siebie) i imprezowy z niego gość, który też umie dobrze się zabawić! Na imprezach lubi się pojawiać w wolnych chwilach i czasem sobie więcej wypije, jednak nie przegina w drugą stronę. Zna umiar i jest doskonale świadom tego, na ile może sobie pozwolić, żeby nie doszło do utraty filmu — tego unika niczym ognia!
💻 Za to prawdopodobnie jego największym uzależnieniem są papierosy. Wprawdzie nie jara jak smok, ale ma z tym wyraźny problem. Ale skoro żył ciągle w sporym stresie, to co się dziwić... Pomagało mu to nieco się uspokoić, bardziej ten nawyk jest nerwowy, aniżeli coś, co sprawia mu jakąś niesamowitą przyjemność. Próbuje z tym walczyć, lecz nie potrafi ot tak rzucić. Nie podoba się to Igorowi, przez co często się przekomarzają z tego powodu na ten uroczy dość sposób. Może to też sprawia, że... nie chce przestać tego robić. Chwilowo nie wyobraża sobie życia bez palenia, no nie ma opcji! Dlatego nie idzie go zobaczyć bez peta, który za każdym razem, jak gdzieś się znajdzie, wystaje z jego ust. O ile nie jest to miejsce niedozwolone dla tejże czynności.
💻 Wyróżnia się w tłumie — zwykle nosi czarne ciuchy, skórzane kurtki itp., upodobał sobie styl emo, choć nim nie jest. Po prostu lubi ubierać się na rockowo. Eksperymentuje także z włosami i stosunkowo często zmienia fryzury, choć jego najulubieńszą definitywnie jest taka rozmierzwiona, półdługa czupryna koloru miętowego. Często też zakłada czapki na głowę.
💻 Zdawać by się mogło, iż Emil to chodząca katastrofa. Poniekąd tak jest naprawdę, poza jednym drobnym szczegółem. Odwala różne pokaźne akrobacje i umie w salta — ćwiczy parkour od dawien dawna, dzięki czemu niestraszne mu są żadne sporty i wyzwania, których chętnie się podejmuje, by tylko móc umieć jeszcze więcej i udoskonalać swoje obecne umiejętności. Chodzi regularnie na siłownię, basen, czasem pokusi się na zajęcia z jogi, czy inne równie intrygujące aktywności (golf też mu nie wadzi!). Co za tym idzie jest wysportowany, mimo że tego po nim jakoś bardzo nie widać (przeważnie właściwie dlatego, że nosi zazwyczaj przyduże ciuchy) i w razie co dzięki lepszej kondycji fizycznej umiałby sobie poradzić w jakiejś kryzysowej sytuacji i na pewno ot tak nie dałby sobie spuścić łomotu. Pomimo swej niezdarności dokłada wszelkich starań, aby być ciągle w jak najlepszej formie, sumiennie ćwiczy i kształtuje ciało. Tak czy siak jego waga jest stabilna i nigdy się nie waha, bo też się nie przetrenowuje, by nie przegiąć w drugą stronę. Ot, nie jest ani za chudy, ani za gruby, a w sam raz! Ba, nawet ma wyraźnie zarysowane mięśnie na brzuchu tworzące imponujący sześciopak. Jak się napnie, gdy wykonuje jakiś bardziej skomplikowany manewr, widać je też na całej rozpiętości ramion. Taki z niego lekki ryzykant, z zamiłowaniem do odczuwania adrenaliny w żyłach. Niestraszne są mu zatem wysokości i nierzadko przeskakuje z jednego punktu do drugiego, wykonując naprawdę trudne triki, przez co zdarza mu się kończyć ze sporymi obiciami na ciele, wraz z licznymi siniakami i obtarciami. Niemniej jak dotąd o dziwo niczego sobie jeszcze nie połamał!
💻 A skoro już o tym mowa... kolejną rzeczą, która jest jego drobną tajemnicą to zamiłowanie do tańca. Gdyby się z tym nie krył, nie miałby sobie wręcz równych, bo jest w tym świetny! Teraz mógłby zatańczyć dosłownie każdy rodzaj, Emil naprawdę zajebiście się rusza! Cóż, może kogoś kiedyś kopnie ten zaszczyt i będzie mógł uświadczyć na własne oczy jego prawdziwych umiejętności! Dobra, właściwie to kopnął. Igora, który aktualnie jako jedyny zna każdą z jego tajemnic. Dosłownie każdą! Jednak... to jemu najbardziej ufa i wie, że na niego zawsze może liczyć. Tylko dlatego nie bał się przed nim tak bardziej otworzyć niż przed innymi.
💻 Twierdzi, iż się nie nadaje do śpiewania, chociaż nie fałszuje, bo jest kompletnym beztalenciem w tej kwestii — a przynajmniej on sobie tak wmawia, pomimo iż w rzeczywistości ma prawdziwy potencjał, w który on akurat nie wierzy. Dlatego robi to przeważnie pod prysznicem i tylko wtedy, gdy nikt nie patrzy i ten drobny sekret zna jedynie jego najlepszy przyjaciel Igor. Tak, to on przyłapał go na gorącym uczynku i od tamtej pory jako pierwszy usłyszał jego głos. Doszedł on do wniosku, że głupoty gada i powinien zrobić coś z tym nieco więcej, ale on uparcie trzyma przy swoim i jak przypadkiem na nowo przy nim przez poczucie większej swobody za sprawą jego towarzystwa samoistnie coś nuci, lubi się z nim z tego powodu droczyć! Niekiedy sięgnie po gitarę akustyczną i coś na niej pobrzdąka, co ma na niego wyjątkowo kojący, a zarazem wyciszający wpływ. Wtedy się kompletnie wyłącza i przez ten krótki czas nie myśli o tym, co go w danym momencie gnębi.
💻 Ogółem uwielbia muzykę i wszystko co z nią związane, jednakże nie wiąże z nią żadnej przyszłości, ot to takie jedno z jego wielu hobby. Coś, co sprawia przyjemność. Nigdy nie rozstaje się ze swoimi słuchawkami, bo nie znosi słuchać biadolenia innych podczas podróży z jednego miejsca do drugiego, gdy nikomu akurat nie towarzyszy. Słucha w zasadzie niemalże wszystkiego, poza wyjątkami, które mu wadzą i niespecjalnie wpadają w ucho. Jak może, chadza na koncerty ulubionych wykonawców. Nie żeby narzekał na swój wzrost, który uznaje za taki akurat, ale jak znajdzie się w tłumie ludzi, stojąc gdzieś dalej od sceny, często nic nie widzi, zwłaszcza gdy ludzie skaczą — wtedy już w ogóle ciężej cokolwiek dostrzec! Zatem jeśli weźmiesz go na barana podczas jakiegoś występu, normalnie cię wyściska!
💻 Uwielbia Spider-Mana od dzieciaka — komiksy, filmy, seriale, no wszystko, co jest związane z Człowiekiem-Pająkiem. Oprócz tego naturalnie inni superbohaterowie też go jarają, głównie z uniwersum Marvela i DC. Aczkolwiek nie tylko to. Anime też go wkręciło i te z równą zachłannością ogląda. Lubi się też przebierać za rozmaite postaci!
💻 Pomimo jego zamiłowania do Spider-Mana oraz pająkowatych gadżetów z nim związanych, prawdziwych pająków już się boi i zawsze panikuje, gdy takiego spotka na swej drodze. To jest dość zabawny fakt, gdy wie się o jego słabości do tego bohatera.
💻 Nigdy nie czuł także obrzydzenia, kiedy widział lejącą się krew na ekranie telewizora, tudzież wystające wnętrzności, dlatego też można go zaliczyć do fanów horrorów, które od zarania dziejów pochłania jeden za drugim i ciągle było mu mało!

Skocz do: