Góra Dół
Selkiewo
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

https://selkiewo.forumpolish.com/t428-sara-opalahttps://selkiewo.forumpolish.com/t491-sarka
Wstań powiedz nie jestem sam, może gdybym tyle nie pił, to bym wstał
Sro Lut 10, 2021 10:07 pm
Sara Opała
Sara Opała
Wstań powiedz nie jestem sam, może gdybym tyle nie pił, to bym wstał VcEhZsbWstań powiedz nie jestem sam, może gdybym tyle nie pił, to bym wstał QhO4CndWstań powiedz nie jestem sam, może gdybym tyle nie pił, to bym wstał Io6gCMb
DOMEK NA FOCZEJ
x
18
166
ile waży znieczulica?
to nie moja wina, twój króliczek za mną kica
Wstań powiedz nie jestem sam, może gdybym tyle nie pił, to bym wstał VcEhZsbWstań powiedz nie jestem sam, może gdybym tyle nie pił, to bym wstał QhO4CndWstań powiedz nie jestem sam, może gdybym tyle nie pił, to bym wstał Io6gCMb
DOMEK NA FOCZEJ
x
18
166
ile waży znieczulica?
to nie moja wina, twój króliczek za mną kica
SYLWESTER 2020/2021
Chciałabym wstawić outfit, ale więcej tam nie ma niż jest więc...

Czy kiedykolwiek wcześniej popłynęliście z fazą na zbyt głębokie wody, tak, że w sumie ciężko było określić, co wydarzyło się danej nocy i czy przypadkiem, nie ma na to jakichś kompromitujących dowodów? Nie? No to witajcie w moim świecie, gdzie budzę się właśnie obok mojego osobistego WROGA, z którym drę koty od podstawówki, odkąd tylko schował mi ręcznik na basenie, tak że musiałam maszerować do szatni całkowicie golusieńka! Właściwie to chyba wtedy, po tym  traumatycznym zdarzeniu, doszłam do wniosku, że ciało to tylko powłoka człowieka, no i że wstydzić to ja się mogę jedynie tego co mam w środku. Na domiar złego Dominik obejmuje moje nagie, zdrętwiałe od leżenia w jednej pozycji ciało, które odziane jest tylko w czarne bezszwowe figi. W pierwszym momencie, myślę nawet, że to tylko jakaś popierdolona senna fantazja i mój mózg płata mi figle... Ale szczypię się mocno w ramię, no a Dominik Leszner, dalej mnie obejmuje, chuchając mi ciepłym oddechem na szyję, tak, że po plecach przechodzą mnie ciarki. W dodatku, nie są to ciary żenady, a jakieś takie dziwnie przyjemne wibracje, jakby co najmniej to wszystko było jakieś... no wiecie, w pewnym sensie romantyczne. Mój umysł zaczyna pracować na najwyższych obrotach, zupełnie jakbym była zwierzyną złapaną w sidła. Co robić? Udawać martwą i liczyć, że mój nieboszczyk skutecznie odstraszy drapieżnika czy może lepiej się nie poddawać, spróbować rozbroić "klatkę" i wymknąć się z niej niepostrzeżenie? Delikatnie łapię chłopaka za nadgarstek, próbując podnieść oplatającą mnie kończynę, ale diabelskie sidła się zaciskają, w dodatku na moim cycku, więc nie ma czasu! Muszę reagować. - OH HELL NO, to już podchodzi pod molestowanie! - podnoszę się do pozycji siedzącej, no a kolana pociągam pod brodę, bo jednak pomimo tej całej swojej pewności siebie, kurczę się aktualnie do rozmiarów główki od szpilki. Tak się przynajmniej czuję... Zawstydzona, trochę rozgrzana i podniecona, no i ogóle to kombo mnie jakoś mocno przeraża.
Re: Wstań powiedz nie jestem sam, może gdybym tyle nie pił, to bym wstał
Czw Lut 11, 2021 7:40 pm
Dominik Leszner
Dominik Leszner
Wstań powiedz nie jestem sam, może gdybym tyle nie pił, to bym wstał QhO4Cnd Wstań powiedz nie jestem sam, może gdybym tyle nie pił, to bym wstał NipQJlC Wstań powiedz nie jestem sam, może gdybym tyle nie pił, to bym wstał ERllReX
BLOK NA MORSKIEJ
na czerwony dywan wchodzę w klapkach
18
183
wchodzę sobie na blok, wszystkie ziomy z rakietami
i każdy w spokoju chce to, mordo, odpalić
Wstań powiedz nie jestem sam, może gdybym tyle nie pił, to bym wstał QhO4Cnd Wstań powiedz nie jestem sam, może gdybym tyle nie pił, to bym wstał NipQJlC Wstań powiedz nie jestem sam, może gdybym tyle nie pił, to bym wstał ERllReX
BLOK NA MORSKIEJ
na czerwony dywan wchodzę w klapkach
18
183
wchodzę sobie na blok, wszystkie ziomy z rakietami
i każdy w spokoju chce to, mordo, odpalić
- 2 -

Ojoj, ale się w tym roku zrzuciliśmy na tę wódkę po dwunastej... No dosłownie tak, jakbyśmy jej cały rok regularnie nie pili, doprawdy. Sylwester był zatem trochę szalony, jak można się domyślić, zorganizowany zresztą przez takiego ziomka z klasy, co miał pseudo Gruby, choć w rzeczywistości chudy był jak szczapa, co nie jest jednak najistotniejsze w tej opowieści, także nie wiem, po co w ogóle o tym mówię, ALE! Tak czy inaczej, zaproszona była znaczna większość naszej klasy, także wszystkie Grześki, Piotrki, Tomki obecne, dziewczyny też dopisały frekwencją, przez co śmiem stwierdzić, że zabawa była przednia. No... może aż za przednia, zważywszy na to, w jakich okolicznościach budzę się "rano", wyczuwając... coś bardzo przyjemnego w garści, co strukturą przypomina mi... o, kurwa. NO NIE, NIE MOŻE BYĆ!
Ale od początku... Jakieś mega fajne rzeczy mi się na fazie śnią, że skaczę po takich mięciutkich chmurkach, a niebo jest różowe jak Magenta, takie, o którym nawijał Pezet, a sam w ogóle czuję się tak błogo, że pewien jestem, że uśmiecham się nieświadomie przez sen, przez co również dłoń sama mocniej zaciska się tam, gdzie akurat figuruje a z tej drzemki wybudza mnie dziewczęcy głos, oraz gwałtowna próba wyrwania się z moich sideł, co uświadamia mi, że... wait, to ja nie kładłem się spać sam? I czy nie byłem u siebie w domu? Otwieram gwałtownie oczy, początkowo widząc przed sobą tylko krótką blond czuprynę, a potem nagie plecy, bardzo ładne zresztą, których właścicielką jest... - Sara? - pytam zdziwiony zachrypniętym głosem i doprawdy nie wiem, które z nas jest bardziej z obecności drugiej strony zaskoczony. - Sorry, to... to tak z przyzwyczajenia - odpowiadam, patrząc w następnej chwili na swoją dłoń, która, uwaga, DOTKNĘŁA CYCKA, ale pytanie teraz, czy tylko cycka, bo... kurwa, Opała, widzę, że bez spodni jest, w samych majtkach, co pozwala mi sądzić, że... No właśnie, co takiego? Patrzę w dół na swój ubiór, no i jest podobnie, nie? Bokserki z jakimiś kotwicami i skarpetki z maryśką (jezu, serio ruchałem się w skarpetkach?), na co wzdycham głęboko, przesuwając się i siadając na kraju łóżka, podczas gdy nogi spuszczam na podłogę. - O jacież pierdolę - rzucam tylko przeciągle pod nosem, podnosząc się do pozycji siedzącej i kilkukrotnie mrugając, co sprawia niewyobrażalny ból. Przecieram więc oczy, po czym rozglądam się po pokoju, trochę też po podłodze, w poszukiwaniu pewnego lateksowego balonika, którego mogliśmy wczoraj użyć, ale... kurwa, ogumienia brak. Świetnie. - Ty nie mówiłaś wczoraj, że musisz koniecznie wrócić do domu? - rzucam przez ramię do blondynki, marszcząc czoło i drapiąc się po karku, bo coś mi światło, że żadne z nas nie planowało zostać tutaj na noc, podczas gdy... no kurwa, budzimy się w swoich objęciach półnadzy, mocno zdezorientowani, do czego mogło wczoraj dojść. Ostatecznie odwracam jeszcze głowę w jej kierunku, bo mimo, że jest naga, to... przecież wszystko wczoraj już widziałem, tak? NO ALE TAK CZY NIE? BO NIE WIEM SAM. - Ogarnąć coś do picia? - pytam jeszcze, bo jak suszy ją tak mocno, jak mnie, to zakradnę się do kuchni Grubego i czegoś poszukam. Byleby tylko nie miało procentów, bo... bo chyba już nam wystarczy.
https://selkiewo.forumpolish.com/t428-sara-opalahttps://selkiewo.forumpolish.com/t491-sarka
Re: Wstań powiedz nie jestem sam, może gdybym tyle nie pił, to bym wstał
Pią Lut 12, 2021 8:53 pm
Sara Opała
Sara Opała
Wstań powiedz nie jestem sam, może gdybym tyle nie pił, to bym wstał VcEhZsbWstań powiedz nie jestem sam, może gdybym tyle nie pił, to bym wstał QhO4CndWstań powiedz nie jestem sam, może gdybym tyle nie pił, to bym wstał Io6gCMb
DOMEK NA FOCZEJ
x
18
166
ile waży znieczulica?
to nie moja wina, twój króliczek za mną kica
Wstań powiedz nie jestem sam, może gdybym tyle nie pił, to bym wstał VcEhZsbWstań powiedz nie jestem sam, może gdybym tyle nie pił, to bym wstał QhO4CndWstań powiedz nie jestem sam, może gdybym tyle nie pił, to bym wstał Io6gCMb
DOMEK NA FOCZEJ
x
18
166
ile waży znieczulica?
to nie moja wina, twój króliczek za mną kica
Taaak, z Grubym to była taka historia, że kiedyś faktycznie był gruby i miał pocieszne, rumiane pultynki, ale potem się chłopak wkręcił w narko świat i dosyć mocno go wysuszyło, tak, że posturą przypominał kostuchę... Ale pocieszny i GRUBY (przynajmniej z ksywy) dalej pozostał. Zaczesuję blond włosy do tyłu, aby następnie podtrzymać głowę dłonią, bo mam wrażenie, że moja szczupła szyja, nie wytrzyma takiego wykurwistego ciężaru. Sama już nie wiem czy dopadł mnie kac morderca, czy może jednak kac moralniak, a więc biorę se głębszy wdech, jakby to miało mi teraz w czymś pomóc. - W sensie, że zwykle tulisz misia, tak? - postanawiam w końcu na niego spojrzeć i chociaż jest mi co najmniej... głupio w chuj, to jednak jakby nie patrzeć siedzimy w tym wszystkim razem i najważniejsze, żeby nie poszły po szkole jakieś dziwne ploty. - Czy ty... no wiesz - zaczynam niezręcznie i chociaż może lepiej by było zapytać się prosto z mostu czy między nami do czegoś doszło, to ostatecznie stwierdzam, że będzie to dla mnie strzałem w kolano jeśli się wyda, że tak naprawdę nic nie pamiętam. Oceniam więc (w miarę) trzeźwym okiem sytuację, która szczerze powiedziawszy jawi się dosyć jednoznacznie... Ja prawie goła, on prawie goły, łóżko jeszcze gorące... więc kończę pytanie zupełnie inaczej, niż planowałam na początku. - Czy ty zawsze to robisz w skarpetkach? - mruczę pod nosem, jednocześnie lustrując wzrokiem podłogę w poszukiwaniu chociażby mojego stanika. - Jep, taki był plan, ale przecież było spoko, co nie? - nie wiem po co to dalej ciągnę, skoro w głowie mam tylko marne przebłyski, w których wspólnie stwierdzamy, że w sumie fajnie będzie sobie strzelić ubota, palimy blanta na klatce schodowej, sporo gadamy, lecimy nawet na stacje benzynową po jakieś alko, a potem kurwa... wszystko jak przez mgłę. Krew mnie zalewa, że jestem taką PRZYPAŁĄ i zamiast iść po bożemu na chatę, to chyba z nudów, dałam się wciągnąć chociażby w small talka z Dominikiem, który przerodził się ostatecznie (w najgorszym wypadku) w stratę dziewictwa. - Wody albo herbaty - chrypię, jakby z mojego organizmu wyparowała cała woda, a kiedy chłopak podnosi się z łóżka i prawdopodobnie zaczyna kierować się w stronę kuchni, wyciągam w jego kierunku dłoń i łapię gdzieś w okolicy nadgarstka. - Czekaj - mówię, patrząc na niego spod byka. - Weź mnie przytul - no co? W każdym filmie ludzie po seksie tak robią, więc czemu i my nie możemy spróbować? Poza tym myślę, że potrzebuję teraz jakiegoś dziwnego wsparcia... bo może Domin się nie domyśla, ale totalnie nie tak wyobrażałam sobie swój pierwszy raz. I może głupio to zabrzmi, ale łudziłam się jednak, że będę pamiętać tą chwilę do końca życia, no i że zrobię to chociaż z kimś kogo lubię.
Re: Wstań powiedz nie jestem sam, może gdybym tyle nie pił, to bym wstał
Pią Lut 12, 2021 10:55 pm
Dominik Leszner
Dominik Leszner
Wstań powiedz nie jestem sam, może gdybym tyle nie pił, to bym wstał QhO4Cnd Wstań powiedz nie jestem sam, może gdybym tyle nie pił, to bym wstał NipQJlC Wstań powiedz nie jestem sam, może gdybym tyle nie pił, to bym wstał ERllReX
BLOK NA MORSKIEJ
na czerwony dywan wchodzę w klapkach
18
183
wchodzę sobie na blok, wszystkie ziomy z rakietami
i każdy w spokoju chce to, mordo, odpalić
Wstań powiedz nie jestem sam, może gdybym tyle nie pił, to bym wstał QhO4Cnd Wstań powiedz nie jestem sam, może gdybym tyle nie pił, to bym wstał NipQJlC Wstań powiedz nie jestem sam, może gdybym tyle nie pił, to bym wstał ERllReX
BLOK NA MORSKIEJ
na czerwony dywan wchodzę w klapkach
18
183
wchodzę sobie na blok, wszystkie ziomy z rakietami
i każdy w spokoju chce to, mordo, odpalić
Przełykam głośno ślinę, słysząc jej pytanie, w odpowiedzi na które robię dość głupią minę, unosząc przy tym brwi, czego następstwem jest zmarszczone czoło. - Nie, w sensie, że... łapię cycka, jak jakiś nagi się w pobliżu znajduje - rzucam równie głupio, co się na nią patrzę, ale to nawet nie jakoś tak z przytykiem, tylko... no, nie wiem, szczerze? Ja akurat prosty chłopak jestem, bez szalonego powodzenia u płci pięknej, takiego, jakim, na przykład, mógł się pochwalić mój ziomo Mati, także, jakby nie patrzeć, jeżeli tylko pojawia się opcja kucia żelaza, póki gorące, to... to ja kułem, tak? Pytanie tylko, czy wczoraj w nocy kułem coś jeszcze. - O ile dziewczyna mi pozwala, rzecz jasna - rzucam jeszcze na swoją obronę, żeby nie było, że bezkarnie obmacuję młode damy, a... - a ty wczoraj pozwoliłaś - CHYBA. Jezu, skąd ja mam to pamiętać, i dlaczego, u diabła, pozoruję całą sytuację co najmniej tak, jakbym wszystko pamiętał, co? Sam nie wiem już, czy próbuję zdobyć nad Opałą przewagę, czy też zwyczajnie wstyd mi się przyznać, że nie pamiętam, czy zaruchałem. Może i jedno, i drugie? Potem zaczyna padać pytanie numer dwa, którego końca prawdopodobnie mogę się domyślać, więc głęboko wzdycham już sobie pod nosem, przygotowany na to, że zaraz zrówna mnie z ziemią jakąś feministyczną gadką o tym, czy zawsze mam w zwyczaju wykorzystywanie pijanych koleżanek na imprezie, ale... ale, o dziwo, nie. Sara wcale nie pyta o to, czy ja zawsze tak się zachowuję na imprezach, tylko... czy stukam się w skarpetkach, o lol. Rzucam na nie odruchowo okiem, mając ochotę się roześmiać, co pewnie widać po mojej twarzy, po której przebiega rozbawiony uśmieszek, ale mimo wszystko trzymam powagę. - Nie zawsze, ale... ale te wyjątkowo lubię - odpowiadam pewnym siebie tonem, jak gdybym naprawdę praktykował seks w skarpetach z liśćmi marihuaniny, po czym uśmiecham się do Sary pogodnie, odchrząkując pod nosem. Potem wstaję z miejsca na równe nogi, odbijając się dłońmi od materaca i, ło panie, trochę szumi mi w głowie, kiedy jestem już w pionie, przez co początkowo mam delikatne problemy ze złapaniem równowagi, jednak jakimś cudem udaje mi się nie wyjebać o własne nogi, brawo. Zaplątuję się natomiast stopą o coś, co ciągnę za sobą, robiąc kolejne kroki, toteż pośpiesznie schylam się, żeby sięgnąć po kawałek czarnego koronkowego materiału, który okazuje się być stanikiem, a potem podnoszę się, patrząc na dziewczynę pytającą o kolejną rzecz. - No. Nawet lepiej niż spoko - odpowiadam, kiwając z wolna głową, bo mimo, że bladego pojęcia nie mam, jak bardzo spoko był ten nasz wczorajszy seks, to przecież nie powiem, że nie. I nim podam blondynce zgubioną po drodze do łóżka bieliznę, przyglądam się to jej, to zgubie, potem znów jej, i znów zgubie. - Trzymaj. Mieści mi się w ręce, także... chyba twój - rzucam bardzo błyskotliwie, wręczając jej biustonosz, po czym drapię się nerwowo po karku, mając zamiar odwrócić się na pięcie i wypierdolić do kuchni w poszukiwaniu jakiegoś wodopoju zamkniętego w plastikowej butelce, jednak... nie jest to dane odbyć tę wycieczkę, jako że Opała łapie mnie za nadgarstek i prosi o bardzo dziwną rzecz... A przynajmniej dziwną w kontekście naszej relacji, bo... myśmy się nie bardzo lubili jeszcze do niedawna przecież, nie? A teraz Sara chcę, żebym ją... przytulił? - Ja... - zaczynam, patrząc znad tego nadgarstka, za który mnie łapie, na dziewczynę, zastanawiając się, czy tak samo w nocy trzymała mnie za... - no okej - odpowiadam, odganiając te myśli z głowy, podciągając nosem i odchrząkując, bo mój głos znów robi się niespodziewanie ochrypły. Gramolę się na to łóżko, które zaczyna, swoją drogą, skrzypieć, układając się mniej więcej na środku materaca, skąd patrzę na koleżankę z klasy wyczekująco. - Jak chcesz to zrobić? Od tyłu czy... - rzucam w pierwszej chwili, zdając sobie sprawę, że brzmi to trochę jakbym sugerował coś zupełnie innego niż przytulanie, albo takie mocno sensualne przytulanie, którego wczoraj mieliśmy okazję doświadczyć, ale, tak czy siak, chcę wiedzieć, czy dziewczyna chce się ułożyć na moim nagim torsie, czy może znów mam być dużą łyżeczką, bo... skoro już się zgodziłem, to nie miałem teraz zamiaru się wycofywać, jak dziwnie przyjemne dziwne, by to nie było, tak?
Re: Wstań powiedz nie jestem sam, może gdybym tyle nie pił, to bym wstał
Sponsored content

Skocz do: