PENSJONAT 24 170 Przyrzekam na ból istnienia, na uczuć swych brak i sumienia, że nigdy Cię nie opuszczę. PENSJONAT 24 170 Przyrzekam na ból istnienia, na uczuć swych brak i sumienia, że nigdy Cię nie opuszczę. | Arletta Wysocka data urodzenia: 19-07-1996 miejsce urodzenia: Gdańsk cechy charakteru: leniwa, zazdrosna, dziecko morza orientacja: hetero stan cywilny: panna miejsce zamieszkania: Pensjonat "Pod muszelką" zawód, miejsce pracy: brak stałej pracy. Dorabia pisząc artykuły dla portali informacyjnych lub plotkarskich. edukacja: ukończone studia w gdańsku na kierunku akwakultura w Selkiewie od: kilku dni Witaj nieznajomy, pytanie do ciebie mam
"Samotność bywa smutna tak, jak pies wygnany lub piosenka śpiewana na nutę fałszywą, jest jak długo gojone, wciąż bolesne rany i ścieżka, co zarasta darnią i pokrzywą.
To taki kwiat w doniczce, co stojąc na oknie usycha z braku wody – choć za szybą przecież w ulewnym deszczu ogród od dni wielu moknie… a kwiat umiera marząc o tym lepszym świecie.
Zdarza się, że samotność czuje ciepłe dłonie i słyszy miłe słowa do ucha szeptane, lecz tak bywa w snach tylko… a sny mają koniec i w realny scenariusz wejść trzeba nad ranem."
Dziewczynka o blond lokach zwykła siadać przy oknie podczas, gdy krople deszczu spływały po szkle. Dotykała palcami zimnej powierzchni, chcąc śledzić te kręte strumyki. Czasami miała ochotę złamać zakaz matki i wybiec na zewnątrz, przebiec bosymi stopami po miękkiej, mokrej trawie i poczuć na skórze krople wody spadające z nieba. Nie była jednak na tyle odważna, więc tylko o tym marzyła. W sferze marzeń pozostawało wiele innych myśli, rzeczy których nie zrealizowała. Doskonale wiedziała również o czym nie marzyła, a co ją spotkało. Nie życzyła sobie. aby ojciec popadł w długi i alkoholizm, po czym zostawił rodzinę i wyjechał. Nie chciała, aby ją zapomniał, nie chciała wychowywać się w niepełnej rodzinie. Na pewno nie marzyła o tym, aby matka zachorowała i zmarła. Arletta miała wtedy zaledwie dziesięć lat, ale doskonale pamięta, że to nie były jej marzenia i nie powinny były się spełnić. Życie nie zawsze spełnia oczekiwania, nawet jeśli jest się delikatną, piękną i mądrą dziewczynką, która ma przed sobą całe życie. Opiekę na młodą Wysocką otrzymała jej babcia, matka jej matki. Kobieta miała wielkie serce, ale i zasady, których trzeba było bez gadania przestrzegać. Wychowywała Arlettę jak najlepiej potrafiła. W końcu miały wtedy tylko siebie. Dziewczyna skończyła szkołę średnią i poszła na studia. Nie była kimś wybitnym, chociaż przez dłuższy czas interesowała się aktorstwem i nawet zabłysła na deskach teatru w szkole średniej, co jednak nie jest sukcesem na większą miarę. Była względnie towarzyską osobą, kochającą sztukę, pisarstwo, film i morze. Nawet w czasie studiów nie opuściła babci, chociaż zajęła mniejszy pokój, aby ta mogła wynająć ten większy. Wszystko kosztuje, a Arleta musiała dodatkowo spłacać kredyt studencki. Każdy grosz się przyda. Obcokrajowiec, któremu babcia wynajęła pokój, a potem wyswatała go ze swoją wnuczką, okazał się być sympatyczną i odpowiedzialną osobą. Był trzecim mężczyzną w jej życiu, ale pierwszym, z którym stworzyła poważny, chociaż krótki, związek. Nie była pewna co tak naprawdę zadecydowało o rozstaniu i o tym, że mężczyzna postanowił wyjechać. Była za to pewna, że od tamtego czasu prześladował ją pech. Ukończyła studia, chociaż bez większej satysfakcji, jakby nic jej specjalnie nie cieszyło. Zamiast szukać poważnej posady w swoim zawodzie, zajęła się pisaniem artykułów na zlecenie w internecie, głównie na portalach informacyjnych i plotkarskich, jak i blogach. Przez ostatnie trzy lata rzadko kiedy wychodziła z domu. Babcia namówiła ją jeszcze na zdanie prawa jazdy i zakupienie auta, pewnie mając nadzieję, że zmotywuje to dziewczynę do "czegoś więcej". To była właściwie ostatnia większa rzecz, którą jej babcia zrobiła przed śmiercią. Zmarła dwa tygodnie temu we śnie i mimo spokojnej śmierci, było to dla Arletty gorsze niż śmierć rodzonej matki. Decyzje o wyjeździe podjęła kilka dni po pogrzebie. Spakowała najpotrzebniejsze rzeczy, zamknęła mieszkanie na trzy spusty i wsiadła do auta. Postanowiła, że pierwszym przystankiem będzie Selkiewo. Wiedziała, że babcia od czasu do czasu kontaktowała się z jej byłym lokatorem, więc być może powinna powiedzieć mu osobiście o jej śmierci? Naturalnie kryło się pod tym coś więcej. W końcu mężczyzna był z nią na tyle blisko, że mógłby podarować jej odrobinę zrozumienia i być może kilka ciepłych słów. Jakoś musiała przetrwać żałobę i perspektywę samotności, która ją od teraz czeka. Zatrzymała się w motelu. Co będzie później? Czas pokaże.
|
|
DOMEK NA FOCZEJ 0 0 Znów popłynę na morze kąpać się z gwiazdami, Znów popłynę na morze, spotkam z kolegami. Admin DOMEK NA FOCZEJ 0 0 Znów popłynę na morze kąpać się z gwiazdami, Znów popłynę na morze, spotkam z kolegami. | Karta zaakceptowana! Witaj na naszym forum!Arletto, mam nadzieję, że w Selkiewie uda Ci się spełnić wszelkie marzenia i fantazję, które snułaś przez lata, a bałaś się, że się nie spełnią. To nic złego, kiedy się boisz, wiesz? Na wszystko przyjdzie czas. Możesz teraz uzupełnić tematy w swoim przyborniku lub od razu rozpocząć rozgrywkę. Pamiętaj, na napisanie pierwszego posta przysługują Ci trzy dni od chwili zaakceptowania karty postaci! Baw się dobrze! |
|