Góra Dół
Selkiewo
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

https://selkiewo.forumpolish.com/t376-jaga-jezioranska#861https://selkiewo.forumpolish.com/t385-uroki-ziolka-i-klatwy-tanio#886https://selkiewo.forumpolish.com/t387-just-call-a-witchhttps://selkiewo.forumpolish.com/t388-365-dni-w-ogrodzie#893https://selkiewo.forumpolish.com/f96-pietro-trzecie-m-7
Weźmisz czarno kure...
Pon Sty 04, 2021 1:33 pm
Jaga Jeziorańska*
Jaga Jeziorańska*
Weźmisz czarno kure... TgPOCIFWeźmisz czarno kure... RuIKDR7Weźmisz czarno kure... QhO4Cnd
BLOK NA MORSKIEJ
x
25
175
Double, double toil and trouble;
Fire burn, and caldron bubble.
Weźmisz czarno kure... TgPOCIFWeźmisz czarno kure... RuIKDR7Weźmisz czarno kure... QhO4Cnd
BLOK NA MORSKIEJ
x
25
175
Double, double toil and trouble;
Fire burn, and caldron bubble.
jeden.

Jaga nie miała pojęcia, jakim cudem ludzie zapominali, że rośliny wymagały podlewania nie tylko w okresie wegetacyjnym, ale również zimą. Wiadomo — nie wszystkie, ale te, które podczas zimnych dni wciąż pozostawały zielone, potrzebowały wody, której nie mogły czerpać z zamarzniętej ziemi. Ale może to i lepiej, że ich tam nie było? Na ogródkach panował spokój i można to było rzecz jasna zrzucić na dwa powody — jeden, już wcześniej wymieniony: była zima. Niezbyt dobra pora na relaks w altance. Na dodatek w nocy miała przyjść zamieć, więc tym bardziej nikt nie chciał ryzykować tego, że utknie na nieco odludnych terenach. Drugim powodem był zapadający już zmrok. Jaga zasiedziała się dzisiaj nieco dłużej. Postanowiona na działce altanka miała niewielką kozę, piecyk, który pomimo niewielkich rozmiarów, nagrzewał całą chałupkę. I gdy już podlała wszystkie bukszpany, to chciała złapać nieco ciepła. Rozpaliła w piecyku, przysiadła na wersalce i… przysnęła. Obudziła się, gdy ogień już dogasał, a tym samym w altance robiło się coraz zimniej. Potarła dłońmi ramiona, żeby z samej siebie wykrzesać nieco ciepła. Zła była na siebie, bo akurat dzisiaj zapomniała z mieszkania termos z ciepłą herbatą, a czuła, że bardzo by się jej teraz przydała. Na dodatek do odjazdu ostatniego PKS-u, nie zostało jej wiele czasu.
Zebrała szybko kurtkę i ruszyła do wyjścia, z impetem zatrzaskując za sobą drzwi do altanki. I kiedy już dochodziła do furtki, zorientowała się, że w środku zostawiła klucze… I chociaż teoretycznie otwarcie drzwi było możliwe, to jednak z dłońmi tak zmarzniętymi, tak wrażliwymi na pogodę, będzie to cholernie trudne.
Zaczęła od obejścia domku wokół, może zostawiła któreś okno otwarte. Szansa na to była nikła, zważywszy na pogodę, ale nadzieja matką głupich, a każda matka kocha swoje dzieci. Widocznie ta jednak miała instynkt macierzyński kuoki, bo nijak nic nie miała uchylonego, oprócz tego w prowizorycznej łazience. Z kieszeni wyjęła telefon i po kilku próbach udało jej się go odblokować i włączyć latarkę, żeby przez okienko zacząć świecić w środku, sprawdzając, czy uda jej się sięgnąć do zawiasu, żeby otworzyć je szerzej. Może wtedy mogłaby podciągnąć wiadro, wspiąć się na nie i dostać do środka.
Faktycznie, mogło to wyglądać podejrzanie, ale Jaga nie będzie przecież czekać do roztopów, żeby móc wrócić do mieszkania. Zwłaszcza że wiatr zawiewał z każdą chwilą mocniej. Rozejrzała się jeszcze nieco zmartwiona, ale nie dostrzegła nic. Jej działka była graniczna, więc miała stąd dobry widok na drogę, ale jednocześnie sama również była doskonale widoczna. No nic.. Nie pozostało jej nic innego do wyboru, jak przyciągnąć to nieszczęsne wiadro i spróbować uchylić to cholerne okno.

@Jerzy Markowski
Re: Weźmisz czarno kure...
Pon Sty 04, 2021 3:30 pm
Jerzy Markowski
Jerzy Markowski
Weźmisz czarno kure... 4qxwwNCWeźmisz czarno kure... RMm6M2PWeźmisz czarno kure... RvQoLsx
BLOK NA MAGELLANA
Weźmisz czarno kure... Giphy
24
187
Jeden z drugim wielk kozak na pakerni sto na klatę
Moje buty i kajdanki zrobią z ciebie zwykłą szmatę
Weźmisz czarno kure... 4qxwwNCWeźmisz czarno kure... RMm6M2PWeźmisz czarno kure... RvQoLsx
BLOK NA MAGELLANA
Weźmisz czarno kure... Giphy
24
187
Jeden z drugim wielk kozak na pakerni sto na klatę
Moje buty i kajdanki zrobią z ciebie zwykłą szmatę
Był to jeden z pierwszych patroli, jakie odbywał w swoim nowym rejonie. Nie narzekał: okolica była ładna i spokojna. Powoli kierował srebrną Kiją po uliczach Selkiewa bacznie obserwując mieszkańców i zabudowania. Jakże różniło się życie tutaj ot tego krakowskiego! Tam, w wielkim świecie, ludzie wszędzie się śpieszyli, byli w końcu poważnymi biznesmenami, przedsiębiorcami, czy artystami. Duże miasto, do tego takie światowe, przyciągało też sporo szumowin, które w cieniu blokowisk i wielkich kamienic liczyły na szybki zarobek. Tutaj, w tej małej miejscowości, gdzie, tylko trochę wyolbrzymiając, każdy każdego zna, nie spodziewał się takich interwencji. Można by pomyśleć, że zesłanie, które miało być karą, będzie nagrodą. Selkiewo to niemalże raj, ale to głównie za sprawą morza i plaż, które Jerzy kochał.
Słońce, które ani razu nie wyjrzało zza chmur, szybko schowało się za niewidzialnym horyzontem. Markowski włączył więc mocniejsze światła. Właściwie powinien już wracać na komendę, by stamtąd udać się do domu na zasłużony odpoczynek. Coś go jednak tchnęło, by przejechać się jeszcze pod miastem, koło domków letniskowych. Czy był to jakiś policyjny zmysł, czy może zamiłowanie do cichych, samotnych nocy na świeżym powietrzu? A może oba?
Jak mógł się spodziewać, o tej porze roku dzielnica ta była opustoszała. Był jedynym człowiekiem w okolicy. Zatrzymał samochód na poboczu i spojrzał na telefon. Nie było żadnych wiadomości, nikt też nie dzwonił. Mimo tych kilkunastu SMSów, które w ciągu ostatnich dni wysłał do Anny, ona milczała. Ojciec i dziadek też chyba o nim zapomnieli, lub się wyrzekli. Westchnął cicho i skierował radiowóz w drogę powrotną.
Niemal przegapił światło latarki na jednej z posesji, tuż przy drodze prowadzącej prosto do miasta. Było to w cholerę podejrzane. Domki letniskowe podczas zimy, zmrok, latarka i zaglądanie przez okno. Raz jeszcze westchnął, tylko tym razem głośniej. Zaparkował na poboczu i wysiadł. Może sam widok radiowozu przestraszy włamywacza. A jak nie, to Jerzy już do niego zmierzał. Poprawił granatową kurtkę i sprawdził, czy ma przy pasie pałkę i kajdanki. Wszystko na miejscu. Zapalił latarkę, podszedł do ogrodzenia i zaświecił na ciemną postać pod oknem.
- Halo? Kim jesteś? - powiedział głośno i pewnie. - Co tam kombinujesz przed oknem?
https://selkiewo.forumpolish.com/t376-jaga-jezioranska#861https://selkiewo.forumpolish.com/t385-uroki-ziolka-i-klatwy-tanio#886https://selkiewo.forumpolish.com/t387-just-call-a-witchhttps://selkiewo.forumpolish.com/t388-365-dni-w-ogrodzie#893https://selkiewo.forumpolish.com/f96-pietro-trzecie-m-7
Re: Weźmisz czarno kure...
Pon Sty 04, 2021 11:21 pm
Jaga Jeziorańska*
Jaga Jeziorańska*
Weźmisz czarno kure... TgPOCIFWeźmisz czarno kure... RuIKDR7Weźmisz czarno kure... QhO4Cnd
BLOK NA MORSKIEJ
x
25
175
Double, double toil and trouble;
Fire burn, and caldron bubble.
Weźmisz czarno kure... TgPOCIFWeźmisz czarno kure... RuIKDR7Weźmisz czarno kure... QhO4Cnd
BLOK NA MORSKIEJ
x
25
175
Double, double toil and trouble;
Fire burn, and caldron bubble.
Jeszcze tego jej było trzeba… Policji na karku. Owszem, mogło to wyglądać na włamanie, owszem, sama mogła być posądzona o dokonywanie kradzieży, ale przecież wystarczy, że pokaże… no właśnie… co pokaże? Zatrzaśnięte w domku klucze? A może akt właściciela działki, który leżał, bogowie raczą wiedzieć gdzie, pośród innych teczek i dokumentów, w starej meblościance w dużym pokoju.
Podobno modnie jest mówić salon, ale Jadze jakoś wydało się to słowo nadmuchane, niepasujące do klasycznego zestawy dwóch foteli ze stolikiem pośrodku, ustawionych naprzeciwko telewizora.
Czasem marzyło jej się, żeby wszystko przemeblować, wymienić meble na nowsze, ale wydatki zawsze były inne, coś innego należało wymienić, naprawić. A czasem zwyczajnie wyjechać, chociaż na mazury, czy w góry.
Ale jeśli dalej będzie zwlekać z odpowiedzią, to bardzo możliwe, że prędko nigdzie nie wyjedzie. Już widziała siebie w pasiaku, bo znając jej szczęście dokumentów od działki, by nie znalazła, więc mogłaby co najwyżej prosić o sprawdzenie w rejestrze działkowców. Miała nadzieję, że wszelkie formalności były dopięte na ostatni guzik.
Światło latarki sprawiło, że stojąc już na wiadrze, musiała gwałtownie przysłonić oczy, bo niemalże ją oślepiło. Niestety, ruch ten wykonała tak gwałtownie, że straciła równowagę i wylądowała pupą wprost w dorodnym krzewie. Na szczęście do róży brakowało jej kilku metrów, a tak jedynie się zadrapała.
- Proszę nie strzelać! - Rzuciła może niezbyt mądrze, osłaniając wciąż oczy, jednocześnie próbując odgrzebać się z krzaków. - Jestem właścicielką tej działki i zatrzasnęłam klucze w środku. Cały komplet. - I do mieszkania i do działki. A mówi się, że to blondynki to są te najmniej rozgarnięte. Cóż, wychodziło na to, że rude też miały swoje przywary.
Udało się! Wstała!
Pierwszy raz miała jednak styczność z policją, więc nie do końca wiedziała, jak się zachować, dlatego krzyknęła znów w stronę policjanta.
- Czy mógłby pan świecić trochę niżej? Nic nie widzę! - Bo chyba to był prawdziwy policjant, a nie żaden przebieraniec. Głos jakby znajomy, ale nie umiała go umiejscowić. - Mam do pana podejść, czy chce pan skorzystać z furtki. Jest otwarta. - Dorzuciła, rzucając jeszcze okiem na ziemię. Zobaczyła trzonek od łopatki. Trudno. Jak okaże się, że to jednak jakiś łobuz, to najwyżej tym będzie się bronić. Jak to szło? Splot słoneczny? Czy genitalia?

@Jerzy Markowski
Re: Weźmisz czarno kure...
Pon Sty 04, 2021 11:59 pm
Jerzy Markowski
Jerzy Markowski
Weźmisz czarno kure... 4qxwwNCWeźmisz czarno kure... RMm6M2PWeźmisz czarno kure... RvQoLsx
BLOK NA MAGELLANA
Weźmisz czarno kure... Giphy
24
187
Jeden z drugim wielk kozak na pakerni sto na klatę
Moje buty i kajdanki zrobią z ciebie zwykłą szmatę
Weźmisz czarno kure... 4qxwwNCWeźmisz czarno kure... RMm6M2PWeźmisz czarno kure... RvQoLsx
BLOK NA MAGELLANA
Weźmisz czarno kure... Giphy
24
187
Jeden z drugim wielk kozak na pakerni sto na klatę
Moje buty i kajdanki zrobią z ciebie zwykłą szmatę
Choć tego nie zamierzał, oślepił latarką "włamywacza", który najwyraźniej na czymś stojąc, stracił równowagę i upadł. Może nie z hukiem, ale z wielkim szelestem jakiegoś krzaczora. Potem wszelkie obawy co do rzekomego włamywacza rozwiały się wraz z gromkim śmiechem policjatna. Co było bardzo nieprofesjonalne, ale późna pora dawała o sobie znać.
- Nie strzelać? Dobrze, nie strzelam. - poklepał się po kaburze śmiejąc się jeszcze przez chwilę. Opanował się jednak, choć miał ochotę wybuchnąć drugim śmiechem, gdy usłyszał o zatrzaśniętych kluczach. Zreflektował się, że powinien pomóc jej wstać, gdy już sama to zrobiła. Przynajmniej zgodnie z jej prośbą opuścił światło, które teraz rozjaśniało jej nogi. 
- Podejdę, może coś zaradzimy na klucze. - zaśmiał się jeszcze na koniec. Przekroczył granicę działki świecąc jeszcze na boki, gdyby jednak faktycznie była to włamywaczka a w mroku po bokach czaili się jej wspólnicy. Okolica wyglądała jednak na pustą, więc pewniej już podszedł do kobiety. 
- Starszy sierżant Jerzy Markowski. - przedstawił się 
Ponieważ nie świecił jej w twarz, to i nie mógł się jej przyjrzeć, ale mógł stwierdzić, że kobieta była całkiem ładna.
- Powiedzmy, że wierzę, że to Pani posesja. Niech mnie Pani zaprowadzi do drzwi, to coś zaradzimy. Lepiej wchodzić drzwiami niż oknem. Tak jest bezpieczniej. - uśmiechnął się.
Cieszył się, że może pomóc mieszkańcowi. Na ogół patrole były nudne i nie wymagały zbyt wielu kontaktów z tubylcami. Szkoda tylko, że to o tej porze. No nic, przecież otwarcie zatrzaśniętych drzwi nie będzie trwało długo, prawda?
https://selkiewo.forumpolish.com/t376-jaga-jezioranska#861https://selkiewo.forumpolish.com/t385-uroki-ziolka-i-klatwy-tanio#886https://selkiewo.forumpolish.com/t387-just-call-a-witchhttps://selkiewo.forumpolish.com/t388-365-dni-w-ogrodzie#893https://selkiewo.forumpolish.com/f96-pietro-trzecie-m-7
Re: Weźmisz czarno kure...
Wto Sty 05, 2021 2:12 am
Jaga Jeziorańska*
Jaga Jeziorańska*
Weźmisz czarno kure... TgPOCIFWeźmisz czarno kure... RuIKDR7Weźmisz czarno kure... QhO4Cnd
BLOK NA MORSKIEJ
x
25
175
Double, double toil and trouble;
Fire burn, and caldron bubble.
Weźmisz czarno kure... TgPOCIFWeźmisz czarno kure... RuIKDR7Weźmisz czarno kure... QhO4Cnd
BLOK NA MORSKIEJ
x
25
175
Double, double toil and trouble;
Fire burn, and caldron bubble.
Cóż… Miała przed sobą albo szaleńca, albo naprawdę wesołego policjanta. W żadnym wypadku strzelanie nie byłoby dobre, więc już chyba lepiej, że śmiał się, niż miałby wyciągnąć broń. Gdyby nie to, że wciąż miała lekkiego stracha, najpewniej rzuciłaby kąśliwe, z czegoż takiego on się tak śmieje. Wolała jednak nie zaspokajać tej ciekawości, w razie, gdyby postanowił zrobić jej z tyłka sito na makaron.
Wyczłapała się z tych nieszczęsnych, połamanych krzaków, robiąc w duchu przypominajkę, że będzie musiała podjechać któregoś dnia z samego rana i ocenić straty.
- Dziękuję! - Krzyknęła, ale cholera wie, czy tyczyło się to tego, że nie strzelał, czy to, że pomyślał, żeby pomóc jej z drzwiami. Już dawno miała zrobić porządek z tym zamkiem, ale ostatecznie ciągle odkładała to na później. Cóż… teraz, jeśli jej się uda to naprawić, to nie odłoży tego ani o jeden dzień dłużej.
Może i nie mógł stwierdzić, że Jaga jest niczego sobie, ale za to z pewnością, trzymając latarkę w taki sposób, mógł dokładnie przyjrzeć się jej butom. Ona natomiast nie potrzebowała aż tak dużo światła, żeby teraz, mając go zupełnie blisko, nie zauważyć, że jest to jej sąsiad z bloku. Tajemniczy, mrukliwy policjant, którego czasem mijała na klatce. Cóż… Teraz już nie był taki mrukliwy, a śmiech miał całkiem przyjemny. No i… dla oczu przyjemny, jak to mawiała jej babcia.
- Panie sierżancie Markowski, bardzo mi miło, chociaż w zasadzie troszkę się znamy. Z widzenia. Znaczy ja pana kojarzę. - Pozwoliła sobie zauważyć, chociaż z pewnością była w tym spora dawka nieśmiałości, bo zaraz wyjdzie, że on jej nawet nie kojarzy. Zaraz pewnie wyjdzie na stalkerkę i wariatkę. Było to o tyle prawdopodobne, że Jaga przemykała przeważnie ulicami przez nikogo niezauważona i pomijana. Najwidoczniej pomimo rudych włosów, nie umiała przyciągać do siebie ludzi. Było jej to czasem na rękę, ale czasem tak cholernie bolało… Jakby nikomu nie była potrzebna.
- Nazywam się Jaga Jeziorańska i jestem pana sąsiadką. - Sprecyzowała swoją wcześniejszą wypowiedź i jakby chciała zaznaczyć, że wciąż może jej ufać. - I zapewniam, że gdybym mogła, to weszłabym drzwiami, ale zamek jest zepsuty. Zatrzaskuje się czasem , a już w taki mróz to zwłaszcza. - Wyjaśniła mu, wskazując drogę do drzwi, jeszcze schylając się szybko po telefon, który upuściła w czasie upadku.
- Problem w tym, że klucze i do mieszkania i do działki są w jednym pęku, który został w środku. - Powiedziała, gdy przeszli te kilka kroków i stanęli przed solidnymi, jak na altankę drzwiami. - A niedługo ostatni PKS… - Rzuciła, ledwo kryjąc rozżalenie w głosie.
Re: Weźmisz czarno kure...
Wto Sty 05, 2021 5:57 pm
Jerzy Markowski
Jerzy Markowski
Weźmisz czarno kure... 4qxwwNCWeźmisz czarno kure... RMm6M2PWeźmisz czarno kure... RvQoLsx
BLOK NA MAGELLANA
Weźmisz czarno kure... Giphy
24
187
Jeden z drugim wielk kozak na pakerni sto na klatę
Moje buty i kajdanki zrobią z ciebie zwykłą szmatę
Weźmisz czarno kure... 4qxwwNCWeźmisz czarno kure... RMm6M2PWeźmisz czarno kure... RvQoLsx
BLOK NA MAGELLANA
Weźmisz czarno kure... Giphy
24
187
Jeden z drugim wielk kozak na pakerni sto na klatę
Moje buty i kajdanki zrobią z ciebie zwykłą szmatę
Jerzy absolutnie nie pomyślał o niej jak o stalkerce. Był przecież policjantem, jednym z niewielu w tej małej miejscowości, a mundurowi przecież rzucają się w oczy. Oni z kolei mogą nie zapamiętywać szarych obywateli, jeżeli nie robią nic złego. Oczywiście spróbował przywołać w pamięci czy ją kojarzy, ale cóż...bez światła i tak dużo nie zobaczy. Dopiero gdy doprecyzowała że jest jego sąsiadką przypomniał sobie, że faktycznie, naprzeciwko niego mieszka taka ruda laska. 
- Bardzo mi miło poznać sąsiadkę. - uśmiechnął się, ale być może z powodu mroku oraz wcześniejszego oślepienia tego nie zauważyła. 
Osobliwe imię, ale co będzie komentować. Może na Pomorzu takie dają. 
- To trzeba naprawić, bo może się zdarzyć nieszczęście. Na przykład mogłaby pani utknąć w środku podczas pożaru. To bardzo niebezpieczna sytuacja, prawda? 
Podeszli do drzwi. Wyglądały porządnie, co jako policjant przyjął z zadowoleniem. Zboczenie zawodowe. 
- No to nieciekawa sytuacja. - mruknął pod nosem komentując wiadomość o kluczach do domu przyglądając się jednocześnie drzwiom. Cóż, teraz albo pomaga panience w potrzebie, albo dokonuje dla niej włamania. 
- Spokojnie, najwyżej Panią podwiozę, jeśli Pani będzie chciała. - lekko stęknął napierając na klamkę. 
Drzwi otworzyły się po ledwie paru sekundach siłowania. Gdyby Jerzy nie ślizgał się na śniegu i nie był zmęczony całym dniem, to pewnie i poszłyby od razu. 
- No i proszę. Może pani wejść. - puścił ją przodem. Właściwie nie widział powodu dla którego miałby sam wchodzić.
https://selkiewo.forumpolish.com/t376-jaga-jezioranska#861https://selkiewo.forumpolish.com/t385-uroki-ziolka-i-klatwy-tanio#886https://selkiewo.forumpolish.com/t387-just-call-a-witchhttps://selkiewo.forumpolish.com/t388-365-dni-w-ogrodzie#893https://selkiewo.forumpolish.com/f96-pietro-trzecie-m-7
Re: Weźmisz czarno kure...
Wto Sty 05, 2021 11:12 pm
Jaga Jeziorańska*
Jaga Jeziorańska*
Weźmisz czarno kure... TgPOCIFWeźmisz czarno kure... RuIKDR7Weźmisz czarno kure... QhO4Cnd
BLOK NA MORSKIEJ
x
25
175
Double, double toil and trouble;
Fire burn, and caldron bubble.
Weźmisz czarno kure... TgPOCIFWeźmisz czarno kure... RuIKDR7Weźmisz czarno kure... QhO4Cnd
BLOK NA MORSKIEJ
x
25
175
Double, double toil and trouble;
Fire burn, and caldron bubble.
To, że drzwi wymagały naprawy, to przekonała się dosadnie — była zmarznięta, bolał ją tyłek od upadku w krzaki, do czego doszło zadrapanie. Czy to był jej dzień? Zdecydowanie nie! Ale nie zamierzała sprzeczać się z mężczyzną, który przeszedł tutaj jej pomóc. I pomoc ta raczej nie pozostanie bez odpowiedzi, bo przecież jak już znajdzie się w domu, to może mu upiec ciasto, czy nawet przynieść butelkę domowego wina. Nawet, jak sam nie pije, to może później poczęstować gości. Jeśli jakichś miewa, bo w sumie nigdy nie zwróciła uwagi, czy ktoś tam do niego nie przychodzi. Wyznawała bowiem zasadę: żyj i daj żyć innym. Niestety ona dość często padała ofiarą nieprzyjemnych plotek. Z usług zielarskich, które świadczyła za symboliczne: “Co tam pan/i uważa” korzystali zarówno mężczyźni, jak i kobiety, ale zdawało się, że wścibskie oczy starszych sąsiadek widzą jedynie tych pierwszych. Jaga rzecz jasna nierządem się nie trudniła — ba, nadal nie miała szczęścia, żeby spotkać tego wyjątkowego, który zwróciłby na nią uwagę. Miała swojego przyjaciela, ale była to znajomość czysto platoniczna. Zresztą — ich rodziny się nie znosiły, więc nic nie zapowiadało się na to, żeby mogli obnosić się z przyjaźnią, żeby nie powiedzieć, że z czymś więcej. Dlatego Jaga wysłuchiwała tych wszystkich obelg z lekkim już znudzeniem, wiedząc doskonale, że nie mają w sobie nawet krzty prawdy.
- Prawda… - przyznała, że to niebezpieczne, ale też dlatego, że chciała się z nim zgodzić. Miał miły głos, a w nim troskę. Dla Jagi już samo to wystarczyło, żeby wywołać delikatny rumieniec, na szczęście maskowany przez zimowy chłód. - Ale proszę… mów mi Jaga. - Dziwnie się czuła, gdy jej paniowano.
I chciała mu powiedzieć, że to bardzo miłe z jego strony, ale to może być trudne z tymi drzwiami, kiedy ledwie po kilku chwilach, one ustąpiły pod siłą mężczyzny. Widać jednak ktoś nie oszukiwał na testach sprawnościowych.
Jaga stała przez chwilę oniemiała, przyglądając się to jemu, to otwartym drzwiom i wreszcie po chwili zdołała wypowiedzieć nieśmiałe.
- Dziękuję… - I weszła do domku, zgodnie z poleceniem, bo przecież policji się nie odmawia, gdy dosłownie w tym samym momencie wiatr zadął przepotężne, dmuchając w ich dwójkę oślepiającym, ostrym śniegiem, gdzie niektóre jego cząstki były już niczym grad. Zawierucha nadeszła szybciej niż zapowiadali.
- Proszę wejść do środka! - Powiedziała, przesuwając się krok w tył. Nic nie było widać, nawet gdy wyciągnęło się dłoń tuż przed samą twarz. Nie było mowy, żeby zdążyła na autobus albo żeby gdziekolwiek teraz jechać samochodem.
Altanka zatrzęsła się w posadach, światło zamrugało, a kobieta westchnęła.
- Rozpalę w piecu, bo chyba czeka nas tu dłuższa chwila. - Odgarnęła rudy kosmyk z twarzy. - Przepraszam… - Utknął tu przez nią. I Jaga czuła się z tego powodu bardzo źle.

@Jerzy Markowski
Re: Weźmisz czarno kure...
Sro Sty 06, 2021 1:08 am
Jerzy Markowski
Jerzy Markowski
Weźmisz czarno kure... 4qxwwNCWeźmisz czarno kure... RMm6M2PWeźmisz czarno kure... RvQoLsx
BLOK NA MAGELLANA
Weźmisz czarno kure... Giphy
24
187
Jeden z drugim wielk kozak na pakerni sto na klatę
Moje buty i kajdanki zrobią z ciebie zwykłą szmatę
Weźmisz czarno kure... 4qxwwNCWeźmisz czarno kure... RMm6M2PWeźmisz czarno kure... RvQoLsx
BLOK NA MAGELLANA
Weźmisz czarno kure... Giphy
24
187
Jeden z drugim wielk kozak na pakerni sto na klatę
Moje buty i kajdanki zrobią z ciebie zwykłą szmatę
Był zbyt krótko by do jego uszu dotarły paskudne plotki o rzekomym zajęciu Jagi. A nawet gdyby, to przecież nie dałby wiary plotkom jakichś starych bab. Miał do niej całkowicie neutralny stosunek, choć może pojawiła się iskierka sympatii gdy go rozśmieszyła. Zawahał się chwilę, gdy od razu zaproponowała przejście na "ty". Nie miał nic przeciwko temu, ale rzadko był w takiej sytuacji z kobietą no i poza tym był jeszcze na służbie. No, właściwie to miał ją kończyć. 
- W takim razie mi mów Jerzy...Jago...- czuć było lekkie onieśmielenie. No właśnie, onieśmielenie szybko na niego zstąpiło, gdy sytuacja ze służbowej zmieniła się właściwie w prywatną. 
Gdy Jaga weszła do altanki niemal natychmiast zerwał się silny wiatr ze śniegiem, zupełnie jakby tylko czekał, aż będzie bezpieczna, by zacząć hulać po świecie. Ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy przyjął tę sytuację, i przez chwilę nawet dla żartu pomyślał, że może faktycznie ta cała Jaga sprowadziła tę pogodę. Zaraz jednak przypomniał sobie, jak w radiu zapowiadali taką nieprzyjemną wichurę. Długo się tak nie nastał rozmyślając, gdyż Jeziorańska zaprosiła go do środka. Faktycznie, musiał coś zrobić, w tę lub we w tę, gdyż dalsze stanie na zewnątrz groziło co najmniej przeziębieniem, a kto wie czym gorszym. Dokonał szybkiej kalkulacji i uznał, że samochodem nie da rady kierować. Wszedł więc do altanki za zaproszeniem Jagi. 
Teraz w świetle mógł lepiej przyjrzeć się kobiecie. Była bardziej ładna, niż mógł zobaczyć to w mroku, do tego ruda, co jeszcze tylko spotęgowało pierwsze wrażenie. Nie chciał jednak się gapić, więc odwrócił wzrok niby to oglądając pomieszczenie. 
- Absolutnie nie ma za co. Właściwie to mnie uratowałaś. Gdyby nie ty, to albo bym kierował tym samochodem po omacku uderzył w jakąś latarnię, albo przesiedział tę zamieć gdzieś na poboczu. Oba scenariusze są dalece mniej przyjemne niż przeczekanie tutaj. I po wszystkim będę mógł cię odwieźć do domu. 
Było jeszcze zbyt zimno by zdjął swoją policyjną kurtkę. Właściwie to był mu zimno nawet w niej. I podczas tego milczenia dopiero teraz przyszło mu do głowy dosyć zasadnicze pytanie.
- Właściwie to co o tej porze roku robiłaś w domku letniskowym? Jeśli oczywiście wolno spytać. - zreflektował się, że to zbytnia wścibskość.
https://selkiewo.forumpolish.com/t376-jaga-jezioranska#861https://selkiewo.forumpolish.com/t385-uroki-ziolka-i-klatwy-tanio#886https://selkiewo.forumpolish.com/t387-just-call-a-witchhttps://selkiewo.forumpolish.com/t388-365-dni-w-ogrodzie#893https://selkiewo.forumpolish.com/f96-pietro-trzecie-m-7
Re: Weźmisz czarno kure...
Sro Sty 06, 2021 2:24 am
Jaga Jeziorańska*
Jaga Jeziorańska*
Weźmisz czarno kure... TgPOCIFWeźmisz czarno kure... RuIKDR7Weźmisz czarno kure... QhO4Cnd
BLOK NA MORSKIEJ
x
25
175
Double, double toil and trouble;
Fire burn, and caldron bubble.
Weźmisz czarno kure... TgPOCIFWeźmisz czarno kure... RuIKDR7Weźmisz czarno kure... QhO4Cnd
BLOK NA MORSKIEJ
x
25
175
Double, double toil and trouble;
Fire burn, and caldron bubble.
W takim razie mogła jedynie pogratulować mu rozsądku, w tym, że nie wierzył plotkom. Akurat stare panie miały to do siebie, że chyba wolały mieć w swoim bloku dziwkę, niż wiedźmę. Może więc dla spokoju swoich dusz po prostu przyjęły wygodniejszą dla nich samych wersję?
Nie miała pojęcia, że właśnie rozmawia z człowiekiem o podobnym poziomie niepewności, co ona sama. Teraz jeszcze nie było tak źle. Uratował ją, znała go z widzenia, a na dodatek był tutaj jako przedstawiciel prawa. Nie zamierzała Jerzego traktować mniej poważnie, niż wtedy gdy był starszym sierżantem.
Nie podali sobie dłoni, co już mogło być dla nich dwojga pewną oznaką, że nadają na podobnych falach. Kąciki ust drgały im obojgu, ale tak jakby nie były przekonane, czy to nie za wiele.
Kto wie… Może jakieś potężne wiedźmy, żyjące na długo przed Jagą i Jerzym właśnie stwierdziły, że to pora, żeby ich praprawnuczka otworzyła usta do faceta, który nie ma w planach, tylko jej przelecieć. Może uznały, że mogłyby widzieć w rodzinie mężczyznę w mundurze. Wiązało się z tym jednak pewne ryzyko, bo jak wiadomo… za mundurem panny sznurem, a to mogło oznaczać, że nie była ona jedyną kobietą, która dostrzegła w nim to coś. .
A teraz, przez kilka ułamków oddechów, stali naprzeciwko siebie w dość małym przecież pomieszczeniu, przyglądając się sobie. Wymienili się już imionami, a teraz mogli zastanowić się, czy warto poświęcić tej drugiej osobie więcej uwagi i czy aby przypadkiem nie zostanie użyta łopata do zakopania ciała za altanką.
On pierwszy odwrócił wzrok, a ona… ona też zaczęła się rozglądać, jakby była tu po raz pierwszy. No pięknie… Jeszcze znów weźmie ją za złodziejkę.
- Usiądź sobie. - Wskazała kanapę naprzeciwko piecyka, gdzie Jaga wcześniej zapadła w drzemkę. Na stoliku przed nim faktycznie leżał zapomniany sprawca całego zamieszania - pęk kluczy.
Kobieta złapała dwa mniejsze drwa, gałązki w zasadzie tylko, że bez kory. Smolniaki tak zwane. Wsunęła je w niewielki otwór pieca, a pod spód wsunęła kilka zapisanych kartek wyrwanych z krzyżówek panoramicznych. Trzasnęła zapałkami i przyłożyła do najcieńszej części gałązki. Kucała przed płomieniem, pozwalając by przyjemne ciepło, owionęło jej jasną twarz. Po chwili spojrzała na niego, dostrzegając, że wciąż jest w kurtce.
- Wstawię wodę na herbatę. W czajniku elektrycznym. - Doprecyzowała. Musiała się pospieszyć, zanim nie wysiądzie prąd. Ale i tak dla bezpieczeństwa wyciągnęła z szuflady kilka świec, żeby nie siedzieli w zupełnej ciemności.
Ona sama zdjęła już kurtkę. Niewielki piec szybko zaczynał oddawać ciepło, więc za kilka minut temperatura wzrośnie. Było jej i tak miło, że nie był na nią zły… Może miała szansę naprawdę poznać kogoś nieco lepiej?
Może pierwszym krokiem do tego będzie to, że szczerze odpowie na jego pytanie.
- Podlewałam bukszpany, a potem przyszłam tutaj i zasnęłam… - Wskazała podbródkiem na miejsce, gdzie on akurat siedział. Niby na górze była niewielka antresola z łóżkiem, ale ona przecież nie zakładała, że zaśnie. Przez przypadek sprowadziła na siebie i na Jerzego przedziwną przygodę. - Mam nadzieję, że nie posądzą mnie o pojmanie i przetrzymywanie funkcjonariusza na służbie? - Spróbowała zażartować, ale nie była właściwie pewna, czy miało to jakikolwiek sens. Może plecie głupoty? Z rozmyślań wyrwał ją pstryknięcie czajnika. Woda się zagotowała. - Słodzisz? - Spytała, odwracając się od niego, bo złapała się na tym, że z coraz większą ciekawością przygląda się jego twarzy.

@Jerzy Markowski[/b][/b]
Re: Weźmisz czarno kure...
Sro Sty 06, 2021 7:38 pm
Jerzy Markowski
Jerzy Markowski
Weźmisz czarno kure... 4qxwwNCWeźmisz czarno kure... RMm6M2PWeźmisz czarno kure... RvQoLsx
BLOK NA MAGELLANA
Weźmisz czarno kure... Giphy
24
187
Jeden z drugim wielk kozak na pakerni sto na klatę
Moje buty i kajdanki zrobią z ciebie zwykłą szmatę
Weźmisz czarno kure... 4qxwwNCWeźmisz czarno kure... RMm6M2PWeźmisz czarno kure... RvQoLsx
BLOK NA MAGELLANA
Weźmisz czarno kure... Giphy
24
187
Jeden z drugim wielk kozak na pakerni sto na klatę
Moje buty i kajdanki zrobią z ciebie zwykłą szmatę
Jerzy ostatnim o czym by pomyślał, były jakieś wiedźmy planujące ich spotkanie, a już zwłaszcza mające moc, by się do niego przyczynić. Magię uznawał za herezję, a w najlepszym razie za jakieś szarlatanerie stworzone do napychania sobie kieszeni przez różnych wróżbitów Maciejów. Nie mógł odmówić jednak tej sytuacji niezwykłości, bo jaka jest szansa trafić na swoją sąsiadkę z piętra późnym zimowym wieczorem w domku letniskowym? 
Usiadł na wskazanej przez kobietę kanapie i wpatrzył się w kominek. W swoim krakowskim pokoju też miał kominek, ale większy, zbudowany ze zdobionego kamienia. Lubił gdy ogień w nim wesoło trzeszczał, działało to uspokajająco. W jednym programie podróżniczym usłyszał, że wpatrując się w ogień można zabić nudę lepiej niż oglądając telewizję. 
Kątem oka zauważył ów pęk kluczy, który potwierdzał słowa Jagi. Za późno się zorientował, że powinien jej pomóc rozpalić, ale podejrzewał, że ona i tak by odmówiła. Siedział więc dalej na tej kanapie i czuł się nieswojo. 
- Bardzo chętnie. - uśmiechnął się. Całkiem lubił i herbatę i kawę, zwłaszcza w tak zimną pogodę. 
Oczekując na napój znów się rozejrzał po altance. Cóż, powinna wytrzymać tę zamieć, ale oczywiście swoje walory w pełni wykorzystywała podczas lata. Cóż za głupi przyjeżdżać tu zimą. Chociaż...teraz, gdy Jaga napaliła, robiło się coraz cieplej. Na tyle, by ściągnął teraz kurtkę. 
- Bukszpany? To jakieś kwiatki? Chyba woda szybko zamarznie i rozsadzi ich korzenie. - wydawało mu się, że coś takiego kiedyś w szkole usłyszał. - Ale że zasnęłaś to się nie dziwię. Bardzo przytulne miejsce. - uśmiechnął się. - Gdyby było większe i ocieplone, to wolałbym mieszkać tu niż w jakimś starym bloku. 
Zaśmiał się lekko, gdy usłyszał jej żart. Może i nie był on najśmieszniejszy, ale doceniał jej starania poluzowania atmosfery.
- Absolutnie nie. Jestem tu z własnej i nieprzymuszonej woli. Bardzo mi tu dobrze. Poza tym właściwie to jestem już po służbie.
Gdy usłyszał pstryknięcie czajnika wstał z zamiarem podejścia. Nie chciał być tu obsługiwany jak w restauracji, byłoby mu głupio. 
- Nie słodzę. Cukier jest niezdrowy, więc staram się ograniczać. - teraz to dopiero poczuł się głupio. Jak zwykle za dużo mówi. Teraz sprawia wrażenie przemądrzałego, wcześnie bukszpany, teraz to...Palnąłby się w czoło, gdyby mógł.
https://selkiewo.forumpolish.com/t376-jaga-jezioranska#861https://selkiewo.forumpolish.com/t385-uroki-ziolka-i-klatwy-tanio#886https://selkiewo.forumpolish.com/t387-just-call-a-witchhttps://selkiewo.forumpolish.com/t388-365-dni-w-ogrodzie#893https://selkiewo.forumpolish.com/f96-pietro-trzecie-m-7
Re: Weźmisz czarno kure...
Czw Sty 07, 2021 11:40 pm
Jaga Jeziorańska*
Jaga Jeziorańska*
Weźmisz czarno kure... TgPOCIFWeźmisz czarno kure... RuIKDR7Weźmisz czarno kure... QhO4Cnd
BLOK NA MORSKIEJ
x
25
175
Double, double toil and trouble;
Fire burn, and caldron bubble.
Weźmisz czarno kure... TgPOCIFWeźmisz czarno kure... RuIKDR7Weźmisz czarno kure... QhO4Cnd
BLOK NA MORSKIEJ
x
25
175
Double, double toil and trouble;
Fire burn, and caldron bubble.
Jeśli uważał magię za herezję, to może lepiej, żeby uważał Jagę za kobietę lekkich obyczajów, bo ona właśnie taką ludową magią się zajmowała. Wciąż w mniejszych miejscowością przecież wiązało się czerwone wstążki przy wózku dziecka, żeby odpędzić złe zmory. Wystawiało się miseczki z mlekiem przed próg, co by kikimora zawsze opita była i kawałek chleba, co by domowy wypełniał swoje obowiązki.
W miastach tradycje te zachowały się szczątkowo, praktycznie wcale, ale gdy dziecko zbyt długo płakało, jeść nie chciało, to wtedy nagle przypominano sobie o kobietach takich jak Jaga, a wcześniej jej mama i babcia. Szukały rady, z początku w nią rzecz jasna nie wierzyły, a potem ostatecznie i tak ulegały. I pomagało.
Nie oznaczało to jednak, że Jaga w jakikolwiek sposób negowała istnienie boga. Nie. Było zło na świecie, to musiało istnieć i dobro. Wszechświat opierał się na równowadze i kobieta właśnie taką zasadę wyznawała.
- Nie… - Powiedziała i podeszła bliżej, by odsłonić firankę w niewielkim oknie za nim, żeby wskazać podściółkowane krzaki. A raczej próbować wskazać, bo przez zawieruchę nic nie było widać. Odsunęła się po chwili. - Gdy jest śnieg, problemu nie ma. W polskim klimacie jest jednak sporo dni zimowych bez śniegu, lecz z dużym mrozem. Dodatkowo często wieją suche wiatry ze wschodu. W takich warunkach ziemia zamarza głęboko i korzenie bukszpanów nie są w stanie pobierać wody. Suchy wiatr sprawia, że bukszpany szybciej tracą wodę przez liście. W rezultacie bukszpany schną. - Wyjaśniła rzeczowo. O zamieci usłyszała już, jak była na działce, więc w zasadzie nie miała wyjścia jak zrobić to tak czy siak.
Ale jakoś w duchu jej się zrobiło przyjemniej, gdy powiedział, że jest tu przyjemnie.
Po chwili ogień płonął, a cienkie ścianki kozy oddawały ciepło na altankę.
- Herbata jest w szafce nad czajnikiem, ale weź tę, co torebki są w słoiku, bo inaczej mogły najść wilgocią. - Powiedziała, dorzucając do otworu w kozie pierwsze grubsze drwo, bo wcześniej musiała zaczekać, aż piec złapie cug. - I ja słodzę, więc miód wyjmij, jak możesz. - Swoboda, z jaką to wypowiedziała, zaskoczyła nawet ją samą. - Znaczy… Jak chcesz, to usiądź, ja zrobię. - Ale mężczyzna radził sobie dobrze i mogli wreszcie spokojnie usiąść na kanapie.
Wiatr dął na zewnątrz, ale w środku robiło się coraz przyjemniej. Cieszyła się, że Jerzy jest już po służbie, bo mogła czuć się, nieco mniej winna, tego, że zamiast właśnie nieść komuś pomóc, to siedzi z nią w chatce.
- Mieszkamy obok siebie, a zupełnie się nie znamy. - Powiedziała, obracając kubek w dalmatyńczyki w dłoniach. I tam też skupiła wzrok, przyglądając się ulatującej parze. - Nie jestem najlepsza w rozmowach… Wybacz. Chciałam tylko zapytać. - Jedno szybkie zerknięcie. - Czy skoro już tu siedzimy. - Drugie szybkie zerknięcie. - Może opowiesz mi coś o sobie… Skąd jesteś, jak długo pracujesz w policji. Takie tam. - Tym razem utkwiła wzrok w kubeczku, jakby bała się, że ją wyśmieje wprost. Lub zacznie osądzać.[/b][/b]
Re: Weźmisz czarno kure...
Nie Sty 10, 2021 5:42 pm
Jerzy Markowski
Jerzy Markowski
Weźmisz czarno kure... 4qxwwNCWeźmisz czarno kure... RMm6M2PWeźmisz czarno kure... RvQoLsx
BLOK NA MAGELLANA
Weźmisz czarno kure... Giphy
24
187
Jeden z drugim wielk kozak na pakerni sto na klatę
Moje buty i kajdanki zrobią z ciebie zwykłą szmatę
Weźmisz czarno kure... 4qxwwNCWeźmisz czarno kure... RMm6M2PWeźmisz czarno kure... RvQoLsx
BLOK NA MAGELLANA
Weźmisz czarno kure... Giphy
24
187
Jeden z drugim wielk kozak na pakerni sto na klatę
Moje buty i kajdanki zrobią z ciebie zwykłą szmatę
Prostytucję postrzegał wcale nie lepiej, więc najrozsądniej by było, by Jerzy w ogóle nie wiedział co takiego robi Jaga. Na razie była dla niego zwykłą kobietą, sąsiadką, mieszkanką małej pomorskiej miejscowości. 
Bukszpany nie były więc kwiatami, tylko czymś nieokreślonym skrytym za zasłoną śniegu. Mógł się domyślać, że chodzi o krzaczory albo drzewa. Nie sądził, że takie rośliny potrzebują podlewania. Przecież nikt ich w lesie nie podlewa a rosną. Szybko jednak dostał wykład z biologii który tylko skwitował kiwnięciem głową na znak zgody. Nie znał się na tym zupełnie, więc po prostu posłuchał mądrzejszej od siebie. 
- No to śnieg teraz robi robotę za ciebie najwyraźniej. Nie będziesz musiała tutaj drugi raz przyjeżdżać. - uśmiechnął się. 
Wstał i podszedł we wskazane miejsce. Wyjął dwie torebki herbaty i miód.
- Spokojnie, ja to zrobię. - uspokoił gestem ręki. Nie lubił być obsługiwany przez kobiety, czuł się z tym nieswojo.
Wsadził torebki do obu kubków i zalał wrzątkiem. Dodał miodu, zamieszał i w końcu mogli oboje usiąść na kanapie popijając gorącą herbatę. 
- Nic dziwnego, dopiero niedawno się tutaj przeniosłem. - poprawił włosy. - Cóż, ja też nie jestem, a przynajmniej w sytuacjach prywatnych. Bo z obywatelami to na służbie muszę całkiem sporo rozmawiać. Nie mam czego wybaczyć. - usiadł bardziej w jej kierunku. 
- Jasne, ale mam nadzieję, że też się dowiem czegoś o tobie. Jak to sąsiedzi. - znów się uśmiechnął, aby rozładować atmosferę i dodać sobie otuchy. - Pochodzę z Krakowa, właściwie całe życie tam spędziłem. Moja rodzina tam mieszka od wielu pokoleń. Jestem jeszcze młody, więc jestem relatywnie krótko policjantem na niskim stopniu i być może długo się to nie zmieni. - ostatnie słowa sprawiły mu trudność. Nie powinien był tego mówić. Nie chciał przecież zacząć znajomości od przyznania się do podwójnego zabójstwa. - Selkiewo jest piękne, więc nie żałuję tu przyjazdu. Nie mam żony, więc nie miałem większego problemu z przeniesieniem centrum życiowego na drugi koniec Polski. - widocznie był trochę smutny, ale starał się to ukryć.
https://selkiewo.forumpolish.com/t376-jaga-jezioranska#861https://selkiewo.forumpolish.com/t385-uroki-ziolka-i-klatwy-tanio#886https://selkiewo.forumpolish.com/t387-just-call-a-witchhttps://selkiewo.forumpolish.com/t388-365-dni-w-ogrodzie#893https://selkiewo.forumpolish.com/f96-pietro-trzecie-m-7
Re: Weźmisz czarno kure...
Wto Sty 12, 2021 12:19 am
Jaga Jeziorańska*
Jaga Jeziorańska*
Weźmisz czarno kure... TgPOCIFWeźmisz czarno kure... RuIKDR7Weźmisz czarno kure... QhO4Cnd
BLOK NA MORSKIEJ
x
25
175
Double, double toil and trouble;
Fire burn, and caldron bubble.
Weźmisz czarno kure... TgPOCIFWeźmisz czarno kure... RuIKDR7Weźmisz czarno kure... QhO4Cnd
BLOK NA MORSKIEJ
x
25
175
Double, double toil and trouble;
Fire burn, and caldron bubble.
- Czasem przyjemnie jest się wyrwać z bloku. - Odparła, rzucając jeszcze jedno tęskne spojrzenie na teren za oknem. W sumie spędzanie czasu w altance z kimś było doświadczeń tyle nowym, ile zupełnie przyjemnym. I jak ceniła sobie ten spokój, jaki mogła tutaj odnaleźć, to musiała również przyznać, że rozmowa z kimś, gdy mieli za akompaniament jedynie trzaskające drwa w kominku i stukot kubków z herbatą, a od czasu do czasu skrzypnięcie starej sprężyny w kanapie, to to było całkiem zupełnie… przejmujące w swojej normalności.
To nie tak, że z miejsca robiła sobie nadzieję. Raczej… dostrzegła pozytywne aspekty tego spotkania. Ileż nie przyjemniej by było, gdyby musiała siedzieć tu teraz sama. Lub o zgrozo… na zewnątrz. Zawierucha dopadłaby ją, zanim by zdążyła na autobus i kto wie, co by mogło się stać.
Słuchała więc jego słów, poznając go, wiedząc, że zaraz przyjdzie na nią kolej. Nigdy nie lubiła tych wszystkich spotkań organizacyjnych, gdy trzeba było się komuś przedstawiać i “powiedzieć kilka słów o sobie”. Zupełnie, jakby wszystkie przydatne info wywiewało jej z głowy, jak tylko przychodziła jej kolej. Ale to nie było takie stresujące spotkanie, a zwykła herbatka dwojga znajomych.
- Nigdy nie byłam w Krakowie. - Przyznała nieco zmieszana, bo przecież w takim historycznym miejscu nie być, to jednak troszkę wstyd.
Ale co poradzić, że wcześniej nie miała jak — ani jej mamie się nie spieszyło, ani za bardzo środków nie było. Z domu na działkę, z działki do domu. W zasadzie to były jej wakacje i ferie. Raz na kolonie pojechała do jakiejś wsi na Bugiem. Dlatego z miłą chęcią posłuchałaby o rodzinnym mieście Jerzego.
- W policji może i szybko nie nabiera się rozpędu w karierze, ale szczyt drabiny jest wysoko. - Powiedziała z przekonaniem, a potem wzięła łyk herbaty. Przyjemne ciepło rozlało się jej po ciele. - Jaki jest następny stopień, jaki możesz zdobyć? No i… O ile nie pogniewasz się, że spytam — czemu akurat tutaj? - Rozejrzała się, jakby dla podkreślenia swoich słów rzuciła - To musi być przedziwna zmiana. Tutaj nic się nie dzieje w porównaniu do takiego Krakowa. - Ot awantura domowa, przebite koło czy jakiś pijak z drugim zasnęli w rowie. Raczej niezbyt dużo pracy dla aspirującego policjanta.
Wiadomość o tym, że nie ma żony, w jakiś dziwny sposób poprawiła jej humor. Zaraz zbeształa się za to, bo przecież mógł mieć narzeczoną, czy tam dziewczynę, więc bilans wychodził na zero.
- Dużo już widziałeś okolicy? - Chciała nawet dodać, że w wolnej chwili mogłaby go oprowadzić, ale to jeszcze nie ten etap herbaty, żeby miała w sobie tyle odwagi. Wciąż była lekko onieśmielona.
I już się bała, że zauważy jej rumieńce, gdy nagle, zgodnie z przewidywaniami… Padł prąd. Dobrze, że wcześniej uszykowała świeczki.
Re: Weźmisz czarno kure...
Sponsored content

Skocz do: