Góra Dół
Selkiewo
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

https://selkiewo.forumpolish.com/t347-marta-domanskahttps://selkiewo.forumpolish.com/t584-marta-grzechu-warta#2554https://selkiewo.forumpolish.com/t585-marta#2555https://selkiewo.forumpolish.com/f84-pietro-czwarte-m-19
Marta Domańska
Nie Sty 03, 2021 6:35 pm
Marta Domańska
Marta Domańska
Marta Domańska RuIKDR7Marta Domańska ODGY5SvMarta Domańska NipQJlC
BLOK NA MAGELLANA
Marta Domańska VBRzcnz
22
175
zapomniałam już o wszystkich idiotach
całkiem dobrze wyszłam na fotach
Marta Domańska RuIKDR7Marta Domańska ODGY5SvMarta Domańska NipQJlC
BLOK NA MAGELLANA
Marta Domańska VBRzcnz
22
175
zapomniałam już o wszystkich idiotach
całkiem dobrze wyszłam na fotach
Marta Anna Domańska

data urodzenia: 14/02/1999

miejsce urodzenia: Gdańsk

cechy charakteru: romantyczka, towarzyska i śmiała

orientacja: heteroseksualna

stan cywilny: panna

miejsce zamieszkania: ulica magellana, m19 razem z Borysem i Justyną

zawód, miejsce pracy: kosmetyczka

edukacja: technik usług kosmetycznych, studia graficzne w Gdańsku ostatni rok

w Selkiewie od: osiemnastu lat

Witaj nieznajomy, pytanie do ciebie mam


Siema, z tej strony Marta wasza ulubiona kosmetyczka u której możecie sobie pogadać o kochance męża czy wkurzających dzieciach, bo ja i tak was nie słucham. Robię własną robotę i co mnie obchodzi, że wasz sąsiad kupił sobie taki sam samochód? No nic, jak pracuje to się wyłączam, elo. Zacznijmy więc od początku; urodziłam się, w walentynki i uważam to za nieśmieszny żart. Kompletnie szczęścia, w miłości nie mam i co drugi facet okazuje się być debilem. Ewentualnie to ze mną może być coś nie tak, ale raczej nie, bo jak ja już się zakocham to na zabój i wcale nie jestem taką psycholką. Byłam wkurwiającym bachorem, a tak przynajmniej mówili mi rodzice. Wszędzie było mnie pełno i co dotknęłam to zepsułam. Kiedyś zbiłam wazon, co to mi matka opowiadała, że ojciec go do domu przyniósł jakby to jakieś trofeum było. I oczywiście wielka afera, no normalnie trzecia wojna światowa i co? Ojciec wydał się, że to jakiś szajs był a lepiej niż z dzieckiem się obchodził. Matka to mi potem podziękowała i kupiła zabawkę za to, bo to coś blokowało jej czakrę.  Apropo dzieci to mam jeszcze dwójkę wkurzających braci i tu też afera była, bo jak się dowiedziałam, że Ernest przyjdzie na świat, to podobno wzięłam swoją lalkę i się spakowałam; matce powiedziałam, że ja od dzisiaj u dziadka będę mieszkać bo tylko on w tej rodzinie mnie rozumie. No i poszłam do dziadka, ale u niego to wcale tak fajnie nie było po kilku dniach, a nawet bardziej mnie wkurzał niż ojciec.  A Oskarem to ja się tak bardzo nie przejęłam, bo ja już pannica byłam jak on się urodził i co, będę dramaty urządzać? Wcale tak fajnie nie było jak trzeba było pójść do podstawówki i poznawać te wszystkie koleżanki, bo chłopacy byli fu. Trzeba było mieć też obowiązki, bo nauka i nauka, ale moim zdaniem polski system szkolnictwa ssie trochę i do tej pory nie przydał mi się wzór delty, w dorosłym życiu. No, ale komu to się przydało tak naprawdę?  A jeśli chodzi o matmę, to ja nigdy z niej orłem nie byłam. Wolałam polski czy taką chemię albo biologię. Pierwszego alkoholu to ja się napiłam, w gimnazjum jak nam pan Mietek spod sklepu kupił amarenę i z koleżankami się tak napiłyśmy, że później do domu nie wróciłam bo by mnie wpierdol od matki czekał. Z ojcem to od zawsze sztamę mieliśmy, bo my te same charaktery mamy i nie bez powodu ciotka Halina mówi, że obydwoje czasami jesteśmy zbyt wkurzający. Zbyt to troszkę mało powiedziane, ale my mamy czasami ciche dni z ojcem jak żadne z nas drugiego nie zrozumie. Technikum było super doświadczeniem, a profil technika usług kosmetycznych wydawał się być ciekawą opcją, choć odbiło się na mojej psychice, a mianowicie poznałam Karola, w drugiej klasie po skończonej osiemnastce na jednej z imprez. Karol wydawał się być porządnym facetem; wychowanym i takim, co muchy by nie skrzywdził. Matka była nim oczarowana, a ojciec to już go zięciem nazywał jak przychodził do nas do domu. Kasę nawet mi dała żebyśmy zamieszkali razem i spróbowali jak to jest, choć nie powiem, że nie byłam w szoku. I zaczęło się; do kuzynki wpaść nie mogłam bo miał wiecznie problem, z kolegami z klasy pisać o zadanie z matmy też nie mogłam i z przyjaciółkami też się spotykać nie mogłam, bo wszystkie dla niego to lachony były. Najlepiej to jakbym z nikim nie wychodziła i siedziała, w czterech ścianach. Czaicie? Osiemnastolatka i siedzi, w domu całymi dniami bo jej chłop ma problem. Z perspektywy czasu się cieszę, że oddychać mi chociaż pozwolił. I miał zawsze problem o to, że ugotowane nie jest chociaż wiedział, że ja i gotowanie w parze nie idziemy i ja wole po prostu posprzątać czy gary zmyć. Ten jeden jedyny dzień będę pamiętać do końca życia; poszliśmy na imprezę, a wódka lala się strumieniami. Karol ledwo co ogarniał i chciał wsiąść po pijaku do samochodu, a ja wtedy zabrałam mu kluczyki i dostałam po raz pierwszy, w twarz od niego. Oczywiście wybaczyłam, bo byłam ślepo w nim zakochana. Z każdym kolejnym dniem było coraz gorzej, a sytuacja z moim chłopakiem wcale się nie poprawiała. Wiecznie się kłóciliśmy, a on coraz bardziej podnosił na mnie rękę i dobrze, że na świecie istniał taki ktoś, kto wymyślił puder bo byłoby ciężko. Dziewczyny z klasy skapnęły się dopiero wtedy kiedy na wfie wcale nie chciało mi się ćwiczyć, a przecież lubiłam to robić i kiedy nawet na głupie piwo nie chciało mi się iść, a ja lubię sobie wypić. Wtedy wciskałam bajeczkę, że mam dużo na głowie i mam problemy rodzinne, ale jakie mogłam mieć skoro moja rodzina była kochająca i mało było, w niej kłótni? Byłam tak uzależniona od niego, że nawet kiedy mówił mi, że nikogo lepszego nie znajdę lub, że nic w życiu nie osiągnę ja, w to wierzyłam.  I nie wiem kiedy powiedziałam wreszcie dość. Wtedy kiedy straciłam ochotę na wszystko czy wtedy kiedy było mi wszystko jedno? Bo i tak co bym nie zrobiła lub powiedziała było źle. Ostatecznie powiedziałam dość, w momencie kiedy ten człowiek połamał mi prawie rękę i wyzywał moją rodzinę. I cholernie się bałam, że on coś im zrobi, a ja sobie nie wybaczę tego do końca życia; ale wyszłam i nie wróciłam. A resztę swoich rzeczy odebrałam po dopiero miesiącu. I tak wytrzymałam cholerne dwa lata z nim. I nie wiem kto dowiedział się o tej sprawie pierwszy; mój brat czy może kuzynka? To nie było ważne, a ważniejsze, że miałam przy sobie kochających mnie ludzi. Zapisałam się do psychologa, bo matura tuż tuż, a ja nie miałam siły myśleć o nauce. I też chciałam przełamać swój wewnętrzny strach przed facetami, bo widziałam w nich zagrożenie. Maturę udało mi się zdać, choć nie był to szczyt moich możliwości i marzeń, ale zapisałam się na studia graficzne do Gdańska, bo chciałam na trochę wynieść się z Selkiewa. I tak naprawdę poczułam, że znowu żyje i że wcale nie muszę już udawać, bo mi się po prostu nie chce. I nie wiem kiedy poczułam coś do Maksa - najlepszego ziomka swojego brata. Ale sama odnoszę wrażenie, że on to mnie bardziej jak starszą siostrę traktuje niż dziewczynę z, którą mogłoby coś, w bardzo dalekiej przyszłości wyjść. Mimo wszystko boje się, że on mnie wyśmieje, że ja taka stara bo on wcale nie musi tego samego czuć i ja wcale tego nie wymagam A teraz? Wynajmuje mieszkanie z współlokatorami, bo tutaj w Selkiewie czuje się mimo wszystko bezpiecznie i robię pazurki lub te inne kosmetyczne bzdety po zniżce czasami jak mnie znasz. Próbuje żyć na nowo; mimo tego, że koszmary sprzed kilku lat mnie męczą i fakt, że Karol sobie o mnie na nowo przypomniał mi nie pomaga i jego smsy to już chyba pod stalking podchodzą. Kurwa, chciałabym to zgłosić na policję, ale się boje, że te dwa lata pracy pójdą sobie na marne, a ja znowu będę się bać wyjść do ludzi.  I nawet jeśli sama tego głośno nie przyznam to potrzebuje bliskości drugiego człowieka i faktu bycia kochaną przez kogoś innego niż tylko rodzinę czy przyjaciół. Ale zakładam każdego dnia maskę, bo to potrafię robić najbardziej, bo przecież u mnie zawsze jest wszystko okej, nie? Przynajmniej tak jest łatwiej.
https://selkiewo.forumpolish.com/https://selkiewo.forumpolish.com/https://selkiewo.forumpolish.com/https://selkiewo.forumpolish.com/https://selkiewo.forumpolish.com/https://selkiewo.forumpolish.com/
Re: Marta Domańska
Nie Sty 10, 2021 11:04 pm
Selkiewo
Selkiewo
Marta Domańska Empty
DOMEK NA FOCZEJ
Marta Domańska E3009b6720894f66de0f92665720c7d1421e5842
0
0
Znów popłynę na morze kąpać się z gwiazdami,
Znów popłynę na morze, spotkam z kolegami.
Admin
Marta Domańska Empty
DOMEK NA FOCZEJ
Marta Domańska E3009b6720894f66de0f92665720c7d1421e5842
0
0
Znów popłynę na morze kąpać się z gwiazdami,
Znów popłynę na morze, spotkam z kolegami.

Karta zaakceptowana!

Witaj na naszym forum!
Marto! Twoje życie miłosne było pełne utrudnień i na pewno nie było lekkie. Bardzo się cieszę, że udało Ci się zakończyć ten toksyczny związek z Karolem, bo teraz przecież powinno być już lżej? Pamiętaj by być odważną, może to jest recepta na udany związek z twoim kolejnym obiektem miłosnym? Powodzenia!
A tutaj znajdziesz swoje mieszkanie: Klik!

Możesz teraz uzupełnić tematy w swoim przyborniku lub od razu rozpocząć rozgrywkę. Pamiętaj, na napisanie pierwszego posta przysługują Ci trzy dni od chwili zaakceptowania karty postaci!
Baw się dobrze! Marta Domańska 817185475

Skocz do: