Góra Dół
Selkiewo
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

https://selkiewo.forumpolish.com/t308-nikodem-czekalskihttps://selkiewo.forumpolish.com/t829-kariera-nikosia-nie-dyzmyhttps://selkiewo.forumpolish.com/t309-nikohttps://selkiewo.forumpolish.com/t500-nikodem-czekalskihttps://selkiewo.forumpolish.com/f88-partner-m-21https://selkiewo.forumpolish.com/t502-nikoczeka
Nikodem Czekalski
Nie Sty 03, 2021 2:21 am
Nikodem Czekalski
Nikodem Czekalski
Nikodem Czekalski 15eaPrW Nikodem Czekalski MQedNTP Nikodem Czekalski TgPOCIF
BLOK NA MAGELLANA
Nikodem Czekalski 8d459d96bba81d50c4eb721265f8dd77
25
187
Lepiej powiedz, co kochasz
Jestem dość słaby w small talkach
Nikodem Czekalski 15eaPrW Nikodem Czekalski MQedNTP Nikodem Czekalski TgPOCIF
BLOK NA MAGELLANA
Nikodem Czekalski 8d459d96bba81d50c4eb721265f8dd77
25
187
Lepiej powiedz, co kochasz
Jestem dość słaby w small talkach
Nikodem Czekalski
data urodzenia: 04.07.1995

miejsce urodzenia: Gdańsk

cechy charakteru: dobry, opanowany, zazdrosny

orientacja: heteroseksualna

stan cywilny: kawaler

miejsce zamieszkania: magellana

zawód, miejsce pracy: nauczyciel angielskiego, ZSM w Selkiewie

edukacja: magister filologii angielskiej, specjalizacji nauczycielskiej

w Selkiewie od: urodzenia, z wyłączeniem czasów gimnazjum i studiów

Witaj nieznajomy, pytanie do ciebie mam


Niko, wstawaj do szkoły. Nikooo!

Wierzcie lub nie, ale w podstawówce nie byłem wielkim fanem wczesnego wstawania do szkoły. Pf, a kto niby był? Mama dosłownie siłą musiała zdzierać mnie z łóżka, żebym usadowił przy stole swoje skromne cztery litery i raczył coś zejść, zanim tata zawiezie mnie do podstawówki, i będę go widział wtedy po raz pierwszy i ostatni w ciągu dnia, jako że rzadko w ogóle przebywa w domu. Na etapie klasy szóstej, przestałem go widywać wcale. Rodzice podjęli decyzję o rozstaniu niedługo po tym, jak urodził się mój brat.

Niko, weź go na chwilę do siebie.

Opieka nad młodszym bratem była dla mnie chlebem powszednim, nad czym niejednokrotnie ubolewałem, kiedy obserwowałem przez okno grających pod blokiem w piłkę kolegów, podczas gdy ja musiałem zabawiać rodzeństwo. Byłem już wtedy na etapie gimnazjum, kiedy przeprowadziliśmy się we troje do Warszawy, gdzie ciocia załatwiła mamie dobrą posadę w banku. Pieniędzy w końcu przestało brakować, zwłaszcza, że chodziłem do szkoły publicznej, żadnej tam elitarnej placówki, których w stolicy było na pęczki, a niańki nie musieliśmy wynajmować, bo, wiadomo, byłem ja, ALE! Jedną rzecz, którą muszę przyznać to to, że czas spędzony na zabawie z bratem nie poszedł na marę. Zaowocowało to w późniejszym czasie tym, że, cholera, naprawdę polubiłem przebywać z dziećmi. Czasem dorabiałem nawet, pilnując pociech sąsiadów, bo mama tak mnie przed nimi wychwalała, że nie chcieli nikogo innego, a jakby tego było mało, niedługo potem wkręciłem się w dawanie korków, co przynosiło mi mój pierwszy zarobek, który, uwaga, mogłem wydać na co tylko chciałem. Czad!

Niko, tak? To od Nikodema?

Czas studiów wspominam jako jeden z lepszych okresów w życiu. Na czas trwania licencjatu przeprowadziłem się nawet na akademik, gdzie z kumplem z pokoju wyprawialiśmy takie imprezy, jakich ten ośrodek nigdy wcześniej nie widział. A przynajmniej nam się się tak wydawało! Byliśmy panami życia i, co by nie mówić, nasze nazwiska były znane wszędzie, przez co wiele osób chciało się z nami przyjaźnić tylko dlatego, żeby móc wbić na imprezę. Podczas jednej takiej imprez poznałem swoją pierwszą dziewczynę, z którą spędziłem prawie trzy wspaniałe lata związku i pewnie bylibyśmy nadal razem, gdyby... nie zdecydowała się przespać z moim kumplem z pokoju. Fajnie, nie? Myślisz, że masz dwójkę zajebistych ludzi wokół siebie, podczas gdy oni walą Cię po rogach ze wszystkich stron, sprawiając, że czujesz się jak największy idiota na świecie. Cudem udało się ukończyć licencjat z filologii angielskiej, ale najważniejsze, że się udało. Natomiast żeby zdać magisterkę i w pełni skupić się na studiach, musiałem wrócić do mamy i brata.

Niko, bo moja koleżanka ma taką córkę, wiesz?

I mimo że na pierwszy rzut oka wygląda to jak klasyczna próba ogłoszenia matrymonialnego, wiecie, takiego, kiedy to mama próbuje Cię zeswatać z dziećmi swoich znajomych, to nie, tym razem chodziło o coś zupełnie innego. Ponownie wróciłem do dawania korków z angola, tym razem młodszej ode mnie córce przyjaciółki mojej mamy, która przygotowywała się nie tylko do egzaminu maturalnego, ale też do takiego znacznie poważniejszego, zwanego macierzyństwem. Zawsze zastanawiało mnie to, jak tak młode osoby chcą poradzić sobie z wychowaniem dziecka, podczas gdy same jeszcze nie do końca nazwać się mogą dorosłymi, ale... faktem jest, że Gaby nigdy nie osądzałem, nie karciłem wzrokiem, nie pytałem. Jeżeli patrzyłem, to tylko z zaciekawieniem, jeżeli proponowałem przerwę, to tylko dlatego, że się martwiłem, to wszystko. A kiedy byłem już pewien, że moje zainteresowanie wiąże się z czymś o wiele większym niż zwykłe dawanie Czarneckiej korepetycji, przy okazji zapytałem też, czy nie zechciałaby któreś wieczoru wyjść ze mną na miasto. I wiecie co? Zgodziła się.

Niko, ja chyba rodzę.

Zdarzało się tak, że wychodziliśmy coraz częściej. Czy to do knajpy, gdzie Gaba najczęściej zjadła swoją porcję i przy okazji połowę mojej (pewnie jakby ktoś z innego stolika jej zaproponował, to też by nie odmówiła), czy na zwykły spacer, jak, np. tego felernego popołudnia. Mówię felernego, bo myślałem wtedy, że dosłownie zejdę na zawał, kiedy rudzielec wyznał na środku parku, że chyba właśnie odeszły jej wody i zaczyna rodzić. Fucking hell. Na całe szczęście, w miarę trzeźwo myśląc, podkreślam, w miarę, udało mi się wezwać pomoc, obdzwonić jej mamę, i moją mamę, dzięki czemu kilka godzin później witaliśmy już na świecie malutkiego chłopca o imieniu Kacper.

Niko, teraz Twoja kolej.

Przecieram ospale oczy, za każdym razem słysząc te słowa, tym samym zastanawiając się, czy to jeszcze sen, czy już rzeczywistość. A potem słyszę łkanie dziecka z drugiego końca pokoju, będąc już w stu procentach przekonanym, że nie śnię, a to wszystko dzieje się naprawdę. U mego boku spoczywa rudowłosa bogini, a ja, pozwalając jej na nowo zasnąć, zsuwam się z łóżka, biorąc przyszywanego syna na ręce. Czy kiedykolwiek myślałem, że w tak młodym wieku zostanę ojcem? Nigdy. Ale tak samo myślała pewnie Gaba. I choć może dla niektórych ciężko to nazwać byciem tatą, skoro nie łączą nas prawdziwe więzy krwi, to... sam fakt bycia u boku Gaby i Kacpra praktycznie od jego pierwszych minut na świecie, zmienił mój światopogląd o trzysta sześćdziesiąt stopni. I to wcale nie tak, że na siłę z buciorami wlazłem do ich życia, bez pytania czy zapowiedzi, po prostu... tak wyszło. Dosłownie nikt tego nie planował, a mimo wszystko zostaliśmy z tym wszystkim razem, nigdzie się nie wybierając i ani tym bardziej nie rezygnując, kiedy zaczynało robić się zwyczajnie ciężko. Lepiej! Wspieraliśmy się nawzajem w tym najgorszych chwilach, a... A to chyba o czymś świadczy.

Niko, czy my naprawdę wracamy do Selkiewa?

Na chwilę obecną w Warszawie pozostało już bardzo niewiele rzeczy, które mogłyby nas tam trzymać. Moja praca? Nah. Tam czeka na mnie lepsza, a już na pewno o wiele ciekawsza niż wypełnianie tabelek w Excelu. W końcu zawsze chciałem uczyć, prawda? Zresztą, w Selkiewie na powrót zamieszkał mój brat z mamą, która z kolei... znalazła sobie nowego partnera, tym samym u niego zamieszkując, więc może i my spróbujemy w pełni dorosłego życia, rzucając się na głęboką wodę, co?

https://selkiewo.forumpolish.com/https://selkiewo.forumpolish.com/https://selkiewo.forumpolish.com/https://selkiewo.forumpolish.com/https://selkiewo.forumpolish.com/https://selkiewo.forumpolish.com/
Re: Nikodem Czekalski
Nie Sty 03, 2021 2:43 am
Selkiewo
Selkiewo
Nikodem Czekalski Empty
DOMEK NA FOCZEJ
Nikodem Czekalski E3009b6720894f66de0f92665720c7d1421e5842
0
0
Znów popłynę na morze kąpać się z gwiazdami,
Znów popłynę na morze, spotkam z kolegami.
Admin
Nikodem Czekalski Empty
DOMEK NA FOCZEJ
Nikodem Czekalski E3009b6720894f66de0f92665720c7d1421e5842
0
0
Znów popłynę na morze kąpać się z gwiazdami,
Znów popłynę na morze, spotkam z kolegami.

Karta zaakceptowana!

Witaj na naszym forum!
To niezwykle szlachetne z Twojej strony wspomóc inną osobę z tak poważnym zadaniem jak wychowanie małego szkraba. Na pewno nie jest Ci łatwo, tym bardziej że wracacie do rodzinnej miejscowości, w której znajduje się również biologiczny ojciec Kacpra. Pamiętaj jednak, że po burzy zawsze wychodzi słońce!
Oto Twoje mieszkanie!

Możesz teraz uzupełnić tematy w swoim przyborniku lub od razu rozpocząć rozgrywkę. Pamiętaj, na napisanie pierwszego posta przysługują Ci trzy dni od chwili zaakceptowania karty postaci!
Baw się dobrze! Nikodem Czekalski 817185475

Skocz do: