Góra Dół
Selkiewo
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

https://selkiewo.forumpolish.com/t248-grzesiek-lijewski#294https://selkiewo.forumpolish.com/t285-mija-ostatnia-nocka-w-mojej-celi#444https://selkiewo.forumpolish.com/t513-grzesiek#1932https://selkiewo.forumpolish.com/t537-grzesiek-lijewski#2131
nie zapytam nawet, nie zawracam
Nie Sty 03, 2021 12:44 am
Grzesiek Lijewski*
Grzesiek Lijewski*
nie zapytam nawet, nie zawracam W2h92glnie zapytam nawet, nie zawracam HexAiCEnie zapytam nawet, nie zawracam Io6gCMb
BLOK NA MORSKIEJ
nie zapytam nawet, nie zawracam Tumblr_inline_ptdib9NOt21wenvc5_540
29
173
Chociaż przyznam, że już wyszedłbym
zza metalowych krat
nie zapytam nawet, nie zawracam W2h92glnie zapytam nawet, nie zawracam HexAiCEnie zapytam nawet, nie zawracam Io6gCMb
BLOK NA MORSKIEJ
nie zapytam nawet, nie zawracam Tumblr_inline_ptdib9NOt21wenvc5_540
29
173
Chociaż przyznam, że już wyszedłbym
zza metalowych krat
Szybka akcja. Jak dobrze pójdzie – tak, sami rozumiecie – przy odrobinie szczęścia, wystarczy mu raptem kwadrans, żeby zgarnąć (trzynastoletnią wówczas) siostrę od jej niewydarzonych koleżanek. Tak mu się, rzecz jasna, zawsze wydawało; że młode to i głupie, dziecinne wciąż i raczej, gdyby tylko zajrzeć im do głów – nie znalazłoby się tam wiele ponad… no właśnie? Czym w ogóle głowy zaprzątywać mogą sobie dziewczyny, które ledwo co weszły w fazę „odważnych i szalonych nastolatek”?
Jak domyślał się szesnastoletni Grzesiek, było to już coś bardziej ambitnego niż błyszczące brokatem kucyki (do bólu dziewczęcy odpowiednik chłopięcego plucia na odległość), ale w gruncie rzeczy nadal nic wiele mądrzejszego, ni nawet interesującego. Może jakieś szkolne potańcówki, w najlepszym wypadku. W każdym razie; jego siostra właśnie taka była – tandetna w swojej naiwności, starała się dobrym humorem nadrabiać to, czego nie mogła załatwić, jak niektórzy, portfelem rodziców. Generalnie, do czego piję, to fakt, że w domu się nie przelewało – i dlatego też młody Lijewski dochodził do wniosku, że koleżanki, które bujały się po osiedlu z jego siostrą, również traktować powinien odgórnie; bo i pewnie nie reprezentowały sobą nic ponad to, czym szczyciła się jego przygłupawa, w jego opinii, siostrzyczka.
Szybka akcja, w każdym bądź razie. Zawinie się z siostrą na obiad do starej Teresy – sąsiadki, znaczy się, która z litości i szczerozłotego serca od czasu do czasu zapraszała całe rodzeństwo na ucztę (wciąż jeszcze nie dowiedziała się, że matka już od dawna nie zagląda do kieliszka, że z modłami na ustach zajmuje się domem i gotuje – choć beznadziejnie, w związku z czym wybór okazywał się prosty; a kilka niedopowiedzeń nikomu krzywdy nie robiło). Potem Lijewski wskoczy na rower i pogna, razem z kumplami, pod jeden z wiaduktów na trasie do Gdańska. Tam sięgnie ich wieczór – opiją zdany semestr (albo w alkoholowym upojeniu łączyć będą się z innymi „kiblowiczami”), poszczują psy i skroją coś – byle urozmaicić kilka chwil spędzonych na tym jakże urokliwym wygwizdowie.
Dzień jak co dzień.
Pomacał więc klamkę, upewniając się tylko, że mieszkanie zamknięte pozostawało na trzy spusty. Spod byka spojrzał więc na niewzruszone jego staraniem drzwi i zahuczał pięścią, uderzając o twarde, zadrapane skrzydło. Bieda, że aż piszczy.
Bieda, że aż piszczy – powtórzył w duchu, kiedy ciche stąpnięcia zamieniły się w skrzypienie; a jego oczom ukazała się drobna blondyna. Małolata, która ewidentnie w ostatnim czasie zasłużyła sobie na miano „najdroższej przyjaciółki” młodszej Lijewskiej. Też ci wybór.
Wątłe… „coś” o szklistych ślepiach. Trochę wychudzone – kiedy zerkało się na odsłonięte nadgarstki, wyrywające się spod cienia podciągniętych rękawów.
Ja po siostrę – burknął beznamiętnie, z uniesioną brwią rozglądając się po wąskim korytarzu.


@Zuzanna Borowska
https://selkiewo.forumpolish.com/t228-zuzanna-borowskahttps://selkiewo.forumpolish.com/t246-zuzka#287https://selkiewo.forumpolish.com/t332-zuzka#630https://selkiewo.forumpolish.com/posthttps://selkiewo.forumpolish.com/f17-pietro-pierwsze-m-3
Re: nie zapytam nawet, nie zawracam
Nie Sty 03, 2021 1:40 am
Zuzanna Borowska
Zuzanna Borowska
nie zapytam nawet, nie zawracam RvQoLsxnie zapytam nawet, nie zawracam 15eaPrWnie zapytam nawet, nie zawracam JoMPUwh
BLOK NA MORSKIEJ
nie zapytam nawet, nie zawracam Tumblr_oczx7antQe1qlrawao2_400
26
168
A skoro szarość nie zachwyca
To ilu potrzebujesz barw?
nie zapytam nawet, nie zawracam RvQoLsxnie zapytam nawet, nie zawracam 15eaPrWnie zapytam nawet, nie zawracam JoMPUwh
BLOK NA MORSKIEJ
nie zapytam nawet, nie zawracam Tumblr_oczx7antQe1qlrawao2_400
26
168
A skoro szarość nie zachwyca
To ilu potrzebujesz barw?
Dziecko. Podrostek o przydługich nogach i pierwszych znamionach kobiecości pod postacią miesiączki. Pierwsze zerknięcia w stronę Michała z ostatniego rzędu w szkolnej ławce i płacz, ilekroć to stanik okazywał się niewygodny i przyciasny.
Zuza niezbyt przychylnie patrzyła na wszelkie zmiany, które się pojawiały. Nie lubiła nowej siebie. Pary sterczących spod koszulki piersi, wgłębień w talii i tego, aby na wychowanie fizyczne golić nogi; bo Jacek i Adam będą wyśmiewać każdy, nawet ledwie widoczny włos. Lepiej czuła się jako chuderlak, który nie pobudzał wyobraźni kolegów, tak jak robiła to jej siostra bliźniaczka. Wolała być niewidzialna. Bezpłciowa. Dlatego też z dnia na dzień przestawała jeść. Chudła w oczach, ginęła wśród specjalnie dobieranych, nieco przydużych spodniach i workowatych bluzach. Wyglądała jak chłopczyca i tylko długie włosy bez większego pardonu zdradzały jej płeć.
Dziewczyny siedziały w kuchni, krojąc właśnie cebulę do pizzy, którą miały zrobić sobie na obiad jakieś trzy, cztery godziny wcześniej. Pech chciał, że po prostu zasiedziały się w pokoju, skupiwszy się na rozmowach i odrabianiem zadania domowego z fizyki.
- Otworzysz? - zapytała się Lijewska, przepychając z Anką przy stolnicy, na której to wyrabiały ciasto.
- Muszę? - skrzywiła się. Jeszcze bardziej od bratania się z ludźmi, Borowska nie znosiła konfrontacji.
- Ja i Anka mamy ręce w cieście - odparła przyjaciółka, najwyraźniej zamykając jej drogę argumentacji i zająwszy się przygotowywaniem posiłku, zignorowała blondynę i próbę wycofania się z niezbyt komfortowej sytuacji.
Zuzanna powlokła się więc wąskim korytarzem i złapała za klamkę drzwi, aby otworzyć ją i wysunąć przez nią głowę. Błękitne oczy zderzyły się z brązem, który przypominał w tej chwili lepkie błoto, w którym to właśnie ugrzęzła. Lekko rozchyliła swoje usta, wgapiając się w Grześka tak, jakby conajmniej napotkała na swojej drodze ducha.
Był inny, niż Jacek, Adam czy nawet i Tomek. Jego szczęka była mocniej zarysowana, a zachrypnięty głos przyjemnie mrowił w głowie. Był przystojny.
- Którą? - palnęła bezmyślnie, a kiedy już dotarło do niej to, co powiedziała, poczuła jak się czerwieni. W jednej chwili była jak żółw, który swoją wysuniętą głowę postanowił schować w skorupę. Jej szyja wraz ze sporą częścią twarzy znalazła się w szarej bluzie, jaką miała na sobie.
- Ffufnijesf - wyseplenila, jednocześnie rozchylając drzwi i zapraszając gościa do środka, Borowska wtuliła się swymi plecami w ścianę.
https://selkiewo.forumpolish.com/t248-grzesiek-lijewski#294https://selkiewo.forumpolish.com/t285-mija-ostatnia-nocka-w-mojej-celi#444https://selkiewo.forumpolish.com/t513-grzesiek#1932https://selkiewo.forumpolish.com/t537-grzesiek-lijewski#2131
Re: nie zapytam nawet, nie zawracam
Nie Sty 03, 2021 5:44 pm
Grzesiek Lijewski*
Grzesiek Lijewski*
nie zapytam nawet, nie zawracam W2h92glnie zapytam nawet, nie zawracam HexAiCEnie zapytam nawet, nie zawracam Io6gCMb
BLOK NA MORSKIEJ
nie zapytam nawet, nie zawracam Tumblr_inline_ptdib9NOt21wenvc5_540
29
173
Chociaż przyznam, że już wyszedłbym
zza metalowych krat
nie zapytam nawet, nie zawracam W2h92glnie zapytam nawet, nie zawracam HexAiCEnie zapytam nawet, nie zawracam Io6gCMb
BLOK NA MORSKIEJ
nie zapytam nawet, nie zawracam Tumblr_inline_ptdib9NOt21wenvc5_540
29
173
Chociaż przyznam, że już wyszedłbym
zza metalowych krat
Okres dojrzewania – przynajmniej u samych początków i zmian, mało z kim obchodził się delikatnie. Przypominał raczej przyczajonego w cieniu rabusia, który grasował po okolicy; wdzierając się do domu wszystkich tych chrapiących w najlepsze młokosów. Ofiary dobierał sobie niby przypadkowo – a do tego i całkiem znienacka. Laski dostawały obuchem w brzuch, sytuacja w portkach facetów (wolne żarty – w obydwóch przypadkach były to jakieś młodzieńcze karykatury, larwalne formy pełne hormonalnych obrzydliwości) też nie miała się wcale wiele lepiej. Taki nastoletni lęk wysokości – to znaczy, przed tym, by spojrzeć w dół; bo niezależnie od płci, dla dzieciaków uczących się siebie na nowo, działy się tam sceny iście dantejskie. Nie wspominając o tym, co miało miejsce wyżej, rzecz jasna. Trądziki i zarosty, w najlepszym razie. Sam Grzesiek – ten, tutaj, stojący w progu drzwi – nadal miał jeszcze kilka pryszczy na twarzy, głos mu się łamał w najmniej spodziewanych momentach, a na lekcji majcy miewał problemy z krążeniem po klasie, ilekroć wywołano go do tablicy. Nie przez wzgląd na swoją inteligencję (w tej kwestii pozostawał raczej bezwstydny) – problem stanowiła siedząca ławkę dalej Kaśka.
Kaśka, jako jedna z niewielu, okresem dojrzewania była widocznie zachwycona – i nie czuła żadnych oporów, by odważnie eksponować to i owo, co pewnie bez odpowiedniej ilości tricków i wspomagaczy gubiłoby się pod ledwie warstewką ubrania.
W każdym razie – naprzeciwko Grześka nie stała teraz żadna Kaśka, a jedynie jakieś mizernie wyglądające, zalane rumieńcem dziecko, które, na całe szczęście, dla Lijewskiego było obiektem o charakterze zdecydowanie aseksualnym w jakimkolwiek odczuciu.
Chłopak zrobił krok w przód, mrucząc pod nosem jakieś niechlujne „ehe, spoko”, a potem, wzruszywszy ramionami i posławszy blondynce jeszcze jedno do bólu obojętne spojrzenie, pognał w stronę kuchni. Faktycznie, jego siostra siedziała tam z jakąś inną dziewuszką, od stóp do głów umorusana mąką – wyglądała jak jakiś cholerny kokainowy baron nafurany kilkoma krechami.
Dobra, żegnaj się z psiapsiami, młoda, i zawijka do domu. – Lijewski skrzyżował ręce na klatce piersiowej i prychnął niechętnie, rozglądając się po pomieszczeniu.
– Ale Grzesiek, my jeszcze nie zrobiłyśmy pizzy! – huknęła piskliwie w jego kierunku, wyraźnie niezadowolona z takiego przebiegu zdarzeń.
Nooo i? A co mnie to obchodzi?
– Nooo i to, że nic ci się nie stanie, jak chwilę poczekasz! – Nastolatka pokazała mu język, a potem zapowietrzyła się na moment, zagryzła usteczka i fuknęła z dziwną dozą satysfakcji:
– Albo inaczej nagadam matce takich głupot, że zamknie cię w piwnicy, na kłódkę!
W tamtej chwili nienawidził ich wszystkich. Każda z tych nastolatek była najzwyklejszym szatańskim pomiotem, dla którego nie miał choćby krztyny szacunku. Głupie dziewuchy.

@Zuzanna Borowska
https://selkiewo.forumpolish.com/t228-zuzanna-borowskahttps://selkiewo.forumpolish.com/t246-zuzka#287https://selkiewo.forumpolish.com/t332-zuzka#630https://selkiewo.forumpolish.com/posthttps://selkiewo.forumpolish.com/f17-pietro-pierwsze-m-3
Re: nie zapytam nawet, nie zawracam
Pon Sty 04, 2021 12:37 am
Zuzanna Borowska
Zuzanna Borowska
nie zapytam nawet, nie zawracam RvQoLsxnie zapytam nawet, nie zawracam 15eaPrWnie zapytam nawet, nie zawracam JoMPUwh
BLOK NA MORSKIEJ
nie zapytam nawet, nie zawracam Tumblr_oczx7antQe1qlrawao2_400
26
168
A skoro szarość nie zachwyca
To ilu potrzebujesz barw?
nie zapytam nawet, nie zawracam RvQoLsxnie zapytam nawet, nie zawracam 15eaPrWnie zapytam nawet, nie zawracam JoMPUwh
BLOK NA MORSKIEJ
nie zapytam nawet, nie zawracam Tumblr_oczx7antQe1qlrawao2_400
26
168
A skoro szarość nie zachwyca
To ilu potrzebujesz barw?
Cóż, prawdopodobnie cała kwestia wszystkich pierwszych razów musiała być ścieżką pełną kamieni i wbijających się w ciało cierni. Pierwsze kształtowanie się gustów także, albowiem młody Lijewski nijak miał się do kogoś, kto mógłby chociaż przypominać osobę przystojną (pod warunkiem, że nie żyli w baroku – tam to i jedno i drugie mogłoby spokojnie nosić miano przodownika w wyznaczaniu mody i trendów). A może spowodowane było to po prostu ze znikomym kontaktem Zuzy ze światem zewnętrznym i tym samym, całkowicie przekłamanym spojrzeniem na pewne kwestie.
Zuzanna wtuliła się dość mocno w ścianę, kiedy to przeszedł. Oddech urwał się, kiedy kurtka otarła się o jej bluzę, przypominając w rozbuchanej od tłoczących się hormonów głowie, ten dotyk, który matka Lijewskich bogobojnie zabraniała oglądać na filmach. Następnie zaś, szurając swoimi nogami, powoli ruszyła za nim. Do kuchni jednak nie weszła. Wychylając się zza winkla, wpatrywała się w wymianę zdań rodzeństwa. Serce biło jej niczym oszalałe, a rumieńce na policzkach schodziły niżej, przypominając chorobowe wykwity, które pojawiały się, ilekroć jej ciało trawiła gorączka.
Palce nerwowo skubały brzegi swojej bluzy, dostrzegając z niezadowoleniem wymalowanym na twarzy, że i ona została przyprószona zbyt dużą ilością mąki. Mając nadzieję, że jej nowa miłość życia tego nie dostrzegła, pospiesznie się otrzepała.
- Zuza, podasz nam ser? Trzeba go zetrzeć – zapytała Ida, a następnie przechyliła nieco swoją głowę w bok, kiedy dotarło do niej to, co wyprawiała blondynka.
- Co robisz? -
- Patrzę -
- Ale dlaczego zza drzwi? Dobra, nieważne. Zetrzyj z Grześkiem ten ser i przy okazji nie pozwól mu go wyżreć, bo ostatnio tak zrobił i mama kazała mu lecieć po kolejną kostkę! A ty jeśli nie chcesz mieć szlabanu, to zdejmuj kurtkę i buty i bierz się do pracy! – Zuza prawdopodobnie do całej tyrady dorzuciłaby kategoryczny nakaz umycia rąk, lecz mózg zaciął jej się dokładnie w chwili, w której to zorientowała się, że będzie musiała do niego podejść. Błękit tęczówek ściął się z ciemną otoczką chłopięcych rzęs, a następnie zniknęły za winklem, kiedy to Zuzanna Borowska próbowała zebrać się na odwagę i wyjść do ludzi. Iga i Anka były niewzruszone. Znając ją na tyle, obie najpewniej zdawały sobie sprawę, że chwilę jej to zajmie, dlatego też ignorując Grześka, ponownie zaczęły szykować pozostałe składniki do domowej pizzy.
Blondynka sapnęła, uderzając tyłem własnej głowy w ścianę.
Ruszże się, Zuzia! Ruszże! – raz po raz mruczała do siebie coś niby mantrę, niby prośbę. Nogi jednak nie bardzo chciały ruszyć. Młoda Borowska zacisnęła oczy i skrzywiła się, czując nadchodzący napad paniki na myśl, że:
a) Grzesiek uzna ją za osobę chorą psychicznie
b) Musi do niego wyjść i trzeć z nim ser.
Cholera jasna.


@Grzesiek Lijewski
https://selkiewo.forumpolish.com/t248-grzesiek-lijewski#294https://selkiewo.forumpolish.com/t285-mija-ostatnia-nocka-w-mojej-celi#444https://selkiewo.forumpolish.com/t513-grzesiek#1932https://selkiewo.forumpolish.com/t537-grzesiek-lijewski#2131
Re: nie zapytam nawet, nie zawracam
Czw Sty 07, 2021 3:08 pm
Grzesiek Lijewski*
Grzesiek Lijewski*
nie zapytam nawet, nie zawracam W2h92glnie zapytam nawet, nie zawracam HexAiCEnie zapytam nawet, nie zawracam Io6gCMb
BLOK NA MORSKIEJ
nie zapytam nawet, nie zawracam Tumblr_inline_ptdib9NOt21wenvc5_540
29
173
Chociaż przyznam, że już wyszedłbym
zza metalowych krat
nie zapytam nawet, nie zawracam W2h92glnie zapytam nawet, nie zawracam HexAiCEnie zapytam nawet, nie zawracam Io6gCMb
BLOK NA MORSKIEJ
nie zapytam nawet, nie zawracam Tumblr_inline_ptdib9NOt21wenvc5_540
29
173
Chociaż przyznam, że już wyszedłbym
zza metalowych krat
Dotyk. Delikatnie muśnięcie materiałów. Co przez dziewczynę wyniesione zostało niemal na piedestał metafizycznych doznań i odczuć; zniewalające w odbiorze niczym zaklęte we fresku Stworzenie Adama, dla Grześka było co najwyżej tak pełne uniesienia, jak splunięcie na chodnik czy alkoholowy haft sprzedany do przyulicznego kosza na śmieci. Wszystko to przeszło bez echa tak, jak Lijewski przemknął tuż obok całkowicie nieistotnej, w tamtej chwili, Zuzki. Nie obchodziły go jej spojrzenia, ani roztaczana wokół, zakompleksiona aura. Panienka Borowska najzwyczajniej w świecie zlewała się z tłem. Była tym elementem rzeczywistości, który – przywoływany we wspomnieniach – ginął pośród bardziej istotnych szczegółów. Grzesiek, zapytany „czy była tam Zuzka?” odpowiedziałby najpewniej „Nie wiem, może? A kto to taki?”. Zupełnie jakby nie było jej dane odgrywać głównych ról; jakby w przydziale do szkolnego przedstawienia wcisnąć dzieciakowi kilka gałęzi i przepowiedzieć mu, że to jego opus magnum. Tyle, nie więcej.
Nawet ten cholerny ser był teraz obiektem bardziej przebojowym od dziewuszki wtulonej w ścianę. Ser, którego Grzechu absolutnie nie zamierzał trzeć, ani macać, ani nawet patrzeć na niego! Bo dlaczego w ogóle miałby? Dlaczego powinien uczestniczyć w tym zbiegowisku durnych nastolatek?
A potem przypominał sobie, że im prędzej uwinie się z ich idiotycznym problemem, tym szybciej zagarnie przepustkę na wolność. To, że jego „wolność” w definicji zawierała pewnie wszystkie możliwe uzależnienia, to inna sprawa.
Jego sprawa.
Co ty odwalasz? – Wychylił się zza rogu, jednym „dygiem” odhaczając prawdopodobnie zarówno kudlącą się pod blond-czupryną opcję a) i b). – Dawaj ten ser i miejmy to już za sobą – burknął, by jakże nonszalanckim ruchem otrzeć spocone dłonie o materiał dżinsów, złapać młódkę za nadgarstek i pociągnąć w głąb czynionej leniwie, kuchennej rewolucji. Wyprzedzając ewentualne pytania – nie było tam miejsca na zaproszenie pełne gracji. Prędzej nerwowe szarpnięcie dwojga nijak niewspółpracujących ze sobą młokosów.
Była dziwna. Zahukana, przerażona, wycofana. Przez myśl przeszło mu nawet, że może dostaje lanie w domu. Albo jest ofiarą molestowania? Słyszał o takich przecież, a cholera wie! Grzesiek w tamtym czasie mocno upraszczał pewne zachowania; a oczekiwać od niego ogłady, to jak liczyć na to, by gruszki wyrosły na przysłowiowej wierzbie.
– Boże, Grzesiek, nie szarp tak tym chucherkiem!
Spierdalaj, Ida.
– Ale będziesz mieć gnój w domu, jak powiem matce, jak się do mnie odzywasz.
Na te słowa w powietrzu mignął już tylko środkowy palec chłopaka.
https://selkiewo.forumpolish.com/t228-zuzanna-borowskahttps://selkiewo.forumpolish.com/t246-zuzka#287https://selkiewo.forumpolish.com/t332-zuzka#630https://selkiewo.forumpolish.com/posthttps://selkiewo.forumpolish.com/f17-pietro-pierwsze-m-3
Re: nie zapytam nawet, nie zawracam
Sob Sty 09, 2021 6:47 pm
Zuzanna Borowska
Zuzanna Borowska
nie zapytam nawet, nie zawracam RvQoLsxnie zapytam nawet, nie zawracam 15eaPrWnie zapytam nawet, nie zawracam JoMPUwh
BLOK NA MORSKIEJ
nie zapytam nawet, nie zawracam Tumblr_oczx7antQe1qlrawao2_400
26
168
A skoro szarość nie zachwyca
To ilu potrzebujesz barw?
nie zapytam nawet, nie zawracam RvQoLsxnie zapytam nawet, nie zawracam 15eaPrWnie zapytam nawet, nie zawracam JoMPUwh
BLOK NA MORSKIEJ
nie zapytam nawet, nie zawracam Tumblr_oczx7antQe1qlrawao2_400
26
168
A skoro szarość nie zachwyca
To ilu potrzebujesz barw?
Zuzka czuła, jak serce drży od natłoku pojawiających się w niej emocji. Mimo złudnego dudnienia w klatce piersiowej, dziewczyna doskonale znała ten stan: uczucie to dalekie było miłości, czy nawet i zauroczenia, którego jako nastolatka pragnęła doświadczyć. Był za to strach. Prozaiczny, biorący się z całkowitych odmętów absurdu, lecz tak głęboko zakorzeniony, że nie sposób było się go pozbyć. Dziewczyna chciała zniknąć. Na ten moment założyć pelerynę niewidkę od słynnego Harry’ego Pottera i odczekać, aż Grzechu i jego siostra sobie stąd pójdą. Pech chciał, że jedne z niewielu magicznych chwil odbywały się w świecie wyobraźni i nawet zaciskanie oczu nie mogło tego zmienić.
Dlatego też na jego pytanie, blondynka uchyliła jedną powiekę i łypnęła od dołu na Lijewskiego. Przy okazji orientując się, że miał na brodzie kilka ciemnych włosków, które musiały być efektem pośpiesznego, jeszcze niedoświadczonego golenia.
- Co? – zapytała w przypływie paniki, przy okazji nie mogąc uwierzyć. Czy to aby przypadkiem nie było jasne? Nie musiał być pieprzonym Bondem, aby się domyślić: Borowska robiła wszystko, aby się przed nim schować! Nie było więc żadnym zdziwieniem, że gdy złapał ją za rękę, w pierwszym odruchu spróbowała się wyszarpać. Robiąc przy tym całą gamę dziwnych min, Zuza stanęła u jego boku.
- Masz brudne łapy… - wyburczała oskarżycielsko gdzieś pomiędzy tyradą Idy i jego własną. Anka próbowała się jakoś wtrącić: -No daj spokój, Zuzka  przecież nie tarzał się w gównie! –
- Oj, po nim mogłabym się wszystkiego spodziewać – młoda Borowska przyjrzała się najpierw koleżance, a później i jemu. Unosząc swoją brew, dość oceniająco stanęła bokiem do Grześka.
- Umyj ręce, albo sam se zjedz tę pizzę
- Zuzia... –
- NIE ZAMIERZAM, ANKA! - wykrzyczała w odpowiedzi, nawet właściwie nie dając dojść swojej bliźniaczce do słowa.
- Czy ty w ogóle wiesz co tam może siedzieć? Jeśli bawił się w głównie, albo jakimś błocie, to się roi tam od... od bakterii i grzybów i w ogóle, może nawet i tasiemców! A ja nie chcę znowu trafić do psychiatryka, bo zamiast tyć, chudnę i... i... pamiętasz jak tata się załamał? Albo kto mi będzie przynosił lekcje? Ty masz tę swoją siatkówkę i nie zawsze masz czas, a jak ja nie dostanę zadań tego samego dnia, to będę mieć zaległości i nie zdam do następnej klasy! - nakręcała się coraz bardziej, lecz prawdopodobnie na nikim, oprócz Grzegorza nie robiło to wrażenia.
- Dobra, przecież umyje te ręce, prawda? Grzesiek, umyjesz ręce, aby Zuzia zdała? - zapytała Anka, a niebieskie, pełne przerażenia spojrzenie wlepiło się w twarz nastolatka. Było pełne nadziei, że właśnie dzięki niemu uspokoją się wszystkie paranoje.
- No oczywiście! Gdyby była potrzeba, to nawet by się uczesał - zarechotała Ida, wciskając ciasto w foremkę do pizzy.
https://selkiewo.forumpolish.com/t248-grzesiek-lijewski#294https://selkiewo.forumpolish.com/t285-mija-ostatnia-nocka-w-mojej-celi#444https://selkiewo.forumpolish.com/t513-grzesiek#1932https://selkiewo.forumpolish.com/t537-grzesiek-lijewski#2131
Re: nie zapytam nawet, nie zawracam
Sob Sty 09, 2021 8:20 pm
Grzesiek Lijewski*
Grzesiek Lijewski*
nie zapytam nawet, nie zawracam W2h92glnie zapytam nawet, nie zawracam HexAiCEnie zapytam nawet, nie zawracam Io6gCMb
BLOK NA MORSKIEJ
nie zapytam nawet, nie zawracam Tumblr_inline_ptdib9NOt21wenvc5_540
29
173
Chociaż przyznam, że już wyszedłbym
zza metalowych krat
nie zapytam nawet, nie zawracam W2h92glnie zapytam nawet, nie zawracam HexAiCEnie zapytam nawet, nie zawracam Io6gCMb
BLOK NA MORSKIEJ
nie zapytam nawet, nie zawracam Tumblr_inline_ptdib9NOt21wenvc5_540
29
173
Chociaż przyznam, że już wyszedłbym
zza metalowych krat
No chyba was wszystkie popierdoliło! Czy ja się w ogóle prosiłem, żeby robić wam za pomoc kuchenną?! – Grzesiek złapał za ser, rzucając tym żółtym dziurawcem prosto w siostrę; na całe szczęście, Idka chwyt miała niezgorszy. Inaczej (w mniemaniu niektórych) byłby całkiem niezdatny do spożycia – bo przecież te zabójcze roztocza!
Nim się porządnie obejrzał, już uczestniczył w krzyżowym ogniu wrzącej wnet wymiany zdań. Dyskusji. A potem – wyłącznie kłótni. Poszło szybko; szybciej niż mógłby się tego spodziewać.
Nie zdasz, bo jesteś jakąś popapraną paranoiczką! – Poczuł potrzebę udzielenia się w temacie, w którym do powiedzenia miał, cóż, raczej niewiele. – I wcale nie mam ochoty słuchać o twoich dziwnych problemach! – prychnął, z całych sił opierając się pokusie ucieczki z tego cyrku; ucieczki wykończonej dramatycznym trzaśnięciem drzwi.
„Boże, Grzesiek, serio? Żałosny jesteś.” – mruczała Idka.
A Ty, Idka, stul dziób! Tobie akurat taki tasiemiec by nie zaszkodził!
Dopiero potem udało mu się połączyć fakty. Cały ten „psychiatryk” zadudnił mu w uszach razem z dorzuconym pomiędzy słówkiem „znowu”. Drobna bruzda pomiędzy brwiami – ta niewykształcona jeszcze w pełni w nastoletnim wieku – pogłębiła się nieznacznie, w akompaniamencie marszczonego niezrozumiale, chłopięcego nosa. Może nawet jakiś różowawy pąs zagościł niesfornie i wbrew jakimkolwiek zakazom na jego policzkach. Winę zrzucał, rzecz jasna, na karb zimnicy panującej na dworze – i że to przecież absolutnie nie wstyd za swój niewyparzony język dawał mu się właśnie we znaki.
Rzecz jasna nie chodziło tu o jakąkolwiek moralność – tak sobie wmawiał. Po prostu od zawsze wiedział, że z takimi niezrównoważonymi dziewuszyskami, to trzeba szczególnie uważać. Dostać kosę pod żebra przy krojeniu pieczarek to dopiero byłby wstyd przed kumplami!
D-dobra już, dobra! Jezu. Na twoim miejscu sam bym się dobrowolnie wpakował w kaftanik – odburknął znów, podkładając czerwone od smagnięć wiatru dłonie pod zardzewiały kran. Odkręcony kurek zawył chrypliwie, by ustąpić wkrótce jednostajnemu szumowi wody.
Zadowolone?! – szczeknął, już zanosząc się z wytarciem rąk w materiał noszonej pod spodem bluzy; opanował się jednak w porę, łapiąc za przewieszony przez uchwyt kuchenki, ręcznik.
Dawaj ten ser. No, co się patrzysz? Dawaj, no, już – palce wyciągniętej dłoni zgięły się kilkukrotnie.
https://selkiewo.forumpolish.com/t228-zuzanna-borowskahttps://selkiewo.forumpolish.com/t246-zuzka#287https://selkiewo.forumpolish.com/t332-zuzka#630https://selkiewo.forumpolish.com/posthttps://selkiewo.forumpolish.com/f17-pietro-pierwsze-m-3
Re: nie zapytam nawet, nie zawracam
Sob Sty 09, 2021 9:03 pm
Zuzanna Borowska
Zuzanna Borowska
nie zapytam nawet, nie zawracam RvQoLsxnie zapytam nawet, nie zawracam 15eaPrWnie zapytam nawet, nie zawracam JoMPUwh
BLOK NA MORSKIEJ
nie zapytam nawet, nie zawracam Tumblr_oczx7antQe1qlrawao2_400
26
168
A skoro szarość nie zachwyca
To ilu potrzebujesz barw?
nie zapytam nawet, nie zawracam RvQoLsxnie zapytam nawet, nie zawracam 15eaPrWnie zapytam nawet, nie zawracam JoMPUwh
BLOK NA MORSKIEJ
nie zapytam nawet, nie zawracam Tumblr_oczx7antQe1qlrawao2_400
26
168
A skoro szarość nie zachwyca
To ilu potrzebujesz barw?
Gdyby nie przysypiał na biologii, tak na pewno wiedziałby, że roztocza nie mogą żyć w serze, tylko wśród tumanów kurzu – czyli we wszelkich poduszkach, kocach, obiciach tapczanów i materacy. Nic więc dziwnego, że blondynka dość namiętnie dbała o higienę własną, swoich przyjaciół i bliskich oraz wszystkiego, czego tylko miała się dotknąć. I owszem, wiedziała o tym, że nie była najzdrowszym narzędziem w tej szopie. Nie miała jednak pojęcia, że ktoś potrafiłby potraktować ją jak przysłowiowego świra. Dlatego też stanęła jak wryta. Z oczami wielkimi jak sowa, po prostu stała i gapiła się na rozgrzaną, oblaną rumianym wykwitem twarz, trzymając w drobnych piąstkach spory kawałek goudy, który był nadgryziony z jednej strony (Anka dorwała się do niego szybciej, niż Zuza zdołała na nią nawrzeszczeć). Jej umysł spowolnił, prawdopodobnie w tym samym momencie, co te śmieszne brewki Lijewskiego zeszły się ze sobą, łącząc fakty. Tylko, że zamiast przejmować się popełnieniem gafy, ona właśnie zapadała się ze wstydu, bo wyszło wszystko, co wyjść niewątpliwie nie powinno. Teraz już każdy wiedział, że była psychiczna. Już nie mogła wzdychać do Lijewskiego i po kryjomu planować ich ślub oraz gromadkę dzieci, bo jak widać, miał ją za wariatkę.
Po policzkach zsunęły się wielkie niczym ziarenka grochu łzy, które starła, kiedy nie patrzył, a potem pociągając nosem, Zuza podała mu żółty ser.
- Patrzę się, bo zastanawiam się czy Cię zabić. -
- ZUZA, KURDE! -
- No co, my wariaci tak mamy, nie? -
- Ona żartowała – wyburczała czerwona Anka, podczas gdy Ida zaśmiewała się właśnie do łez.
Zuza natomiast chwyciwszy nóż, odkroiła kawałek papryki i wsadziła sobie do dzioba, posyłając Grzechowi szeroki uśmiech.

@Grzesiek Lijewski
https://selkiewo.forumpolish.com/t248-grzesiek-lijewski#294https://selkiewo.forumpolish.com/t285-mija-ostatnia-nocka-w-mojej-celi#444https://selkiewo.forumpolish.com/t513-grzesiek#1932https://selkiewo.forumpolish.com/t537-grzesiek-lijewski#2131
Re: nie zapytam nawet, nie zawracam
Sob Sty 09, 2021 11:54 pm
Grzesiek Lijewski*
Grzesiek Lijewski*
nie zapytam nawet, nie zawracam W2h92glnie zapytam nawet, nie zawracam HexAiCEnie zapytam nawet, nie zawracam Io6gCMb
BLOK NA MORSKIEJ
nie zapytam nawet, nie zawracam Tumblr_inline_ptdib9NOt21wenvc5_540
29
173
Chociaż przyznam, że już wyszedłbym
zza metalowych krat
nie zapytam nawet, nie zawracam W2h92glnie zapytam nawet, nie zawracam HexAiCEnie zapytam nawet, nie zawracam Io6gCMb
BLOK NA MORSKIEJ
nie zapytam nawet, nie zawracam Tumblr_inline_ptdib9NOt21wenvc5_540
29
173
Chociaż przyznam, że już wyszedłbym
zza metalowych krat
Grzesiek cały ten czas nie był pewien, jak powinien zareagować. Nigdy wcześniej nie miał do czynienia z osobami – sami rozumiecie, no – psychicznymi. Jego matka była nieco szurnięta, ale przecież to coś zupełnie innego. Ona po prostu nauczyła się kilku biblijnych formułek, które mogła cytować przy nadarzających się okazjach; często całkowicie myląc znaczenia danych fragmentów. Ale pal sześć z tym – taka już przecież domena wszystkich tych dewotek, co to powinno się je zbywać machnięciem ręki.
Lijewski właśnie tak traktował swoją matkę. Zbywając machnięciem ręki. A Zuzka? Zuzka była trochę jakby… inna. Wyglądała w tym wszystkim jak ktoś, kto naprawdę ma nierówno pod sufitem; jak zakładniczka nastoletnich hormonów i własnej huśtawki nastrojów. Tak, dokładnie tacy ludzie, w odczuciu Grześka, wyrastali na psychopatów.
I jeszcze ta papryka! Kto normalny tak żre paprykę! – wymsknęło mu się, na co Idka zdążyła raptem unieść jedną z brwi, by zaraz zakrztusić się własnym śmiechem.
Co się gapisz? – nastraszył ją posuwistym drgnięciem szyi, które to posłużyć miało czemuś na wzór braterskiej groźby. Zaraz też odwrócił się plecami do całego widowiska, a każda z jego szarych komórek dokładała swoich starań, by zignorować obecność małej wariatki.
Na noc pewnie wrzucali ją do pokoju bez klamek. Tak to sobie, w każdym razie, zdążył już wyobrazić.
Szur, szur, szur. Tarcie, tarcie, tarcie. Ser, ser, ser.
Na wiórki.
Proszę, macie tu ten swój cholerny ser. I wiesz co, Idka? Wracaj sobie do domu sama. Walą mnie te twoje koleżaneczki. – Mówił, gestykulując zaciekle; trzaskając miską i tarką, i widelcem, którym wydrapywał przed chwilą z oczek resztę wiórek.
Nie jestem żadnym waszym pomagierem. I mam lepsze rzeczy do roboty. A w ogóle to weźcie się utopcie – burczał, wciągając na łeb jakąś bawełnianą czapkę. – Nara. – I tak oto, spojrzawszy krzywo na siostrę, ostatnia z nici kontaktu wzrokowego należała właśnie do Zuzy. Nawet, jeśli udawała, że go nie widzi.
On ją widział. I trochę mrowiło go u tyłu szyi. Może wręcz przeciwnie? Może to ten jeden szczegół, który zawsze już miał odznaczać się czymś wyjątkowym na tle wszystkiego, co wokół? Co tak bezbarwne i szare.

Wariatka.
Re: nie zapytam nawet, nie zawracam
Sponsored content

Skocz do: