Góra Dół
Selkiewo
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Dominik Leszner
Nie Lut 07, 2021 10:37 pm
Dominik Leszner
Dominik Leszner
Dominik Leszner QhO4Cnd Dominik Leszner NipQJlC Dominik Leszner ERllReX
BLOK NA MORSKIEJ
na czerwony dywan wchodzę w klapkach
18
183
wchodzę sobie na blok, wszystkie ziomy z rakietami
i każdy w spokoju chce to, mordo, odpalić
Dominik Leszner QhO4Cnd Dominik Leszner NipQJlC Dominik Leszner ERllReX
BLOK NA MORSKIEJ
na czerwony dywan wchodzę w klapkach
18
183
wchodzę sobie na blok, wszystkie ziomy z rakietami
i każdy w spokoju chce to, mordo, odpalić
Dominik Leszner

data urodzenia: 21/08/2002

miejsce urodzenia: Selkiewo

cechy charakteru: śmiały, ufny, miłośnik muzyki

orientacja: tylko płeć piękna wchodzi w grę, ziomuś

stan cywilny: wolny

miejsce zamieszkania: bloki na morskiej

zawód, miejsce pracy: sprzedawca na shellu

edukacja: zsm, maturalna klasa o profilu humanistycznym

w Selkiewie od: zawsze

Witaj nieznajomy, pytanie do ciebie mam


Po pierwsze: nie dla kasy,

Wydaje mi się, że mama wychowała mnie na całkiem przyzwoitego człowieka. Mówię mama, mimo że tatę też miałem, mam nadal, ale o wiele mniej zaangażowanego w życie rodzinne niż matula. Wiecie, wiecznie w trasie, stale poza domem, za to zawsze w niedzielę przy obiedzie i skokach narciarskich, bo przecież trzeba zarzucić sławne, "zawołajcie, jak Małysz będzie skakał", nie? Ogólnie to złych relacji nigdy nie mieliśmy, tata często kopał ze mną w piłkę nim znalazłem sobie kolegów, pilnował, żeby przy mojej siostrze nie kręciło się zbyt wielu typów, a oprócz tego zapewniał nam poczciwy byt. W najdroższych ciuchach to może z siorą nie lataliśmy, ale to chyba żadna strata, skoro i tak we wszystkich spodniach miałem zdarte kolana, a z bluz wyrastałem jak szalony. Tak czy inaczej, sęk w tym, że tata i mama nauczyli nas poszanowania wartość pieniądza, nieprzepierdalania go na głupoty, a i przyoszczędzenia trochę też, bo nigdy nie wiadomo, kiedy nadejdzie czarna godzina, nie?

Po drugie: nie dla kobiet,

Drugą wartość, którą wyniosłem z domu, był szacunek do płci pięknej. Wychowując się u boku mamy, potem siostry, no, co tu dużo mówić, kochałem je strasznie i mimo że czasem mnie wkurzały, to nie mogłem odmówić im tego, że przez większość dzieciństwa były całym moim życiem. Mama stawała na głowie, żebyśmy z siorą nie dość, że mieli wszystko, czego potrzebowaliśmy do szkoły, to jeszcze rozwijali swoje pasje. Domin chciał zostać piłkarzem, dostał strój piłkarski i piłkę. Domin chciał zostać muzykiem, dostał gitarę i śpiewnik. Domin chciał zostać księdzem, dostał dzwonek i hajs i został zapisany do kościoła jako ministrant. Najgorzej, że przez chwilę naprawdę myślałem, że duchownym zostanę, ale dosyć szybko moje plany zostały pokrzyżowane prawie jak Jezus, kiedy tylko zażyłem trochę nastoletniego życia z kolegami poznanymi ze szkoły. I pomyśleć, że mógłbym teraz robić cruisin' merolem po ośce i odpuszczać grzechy wszystkim znajomym, którzy za nic w świecie u normalnego księdza nie dostaliby rozgrzeszenia...

Po trzecie: nie dla sławy,

Jeżeli o nią chodzi, to... jakby to ładnie ująć? Można powiedzieć, że byłem w szkole kojarzony. O, tak to powiem. Nie twierdzę, że z pobudek dobrych, bo żadnych sukcesów edukacyjnych nie odnosiłem, choć nauczyciele to czasem powtarzali, że dla mnie sukcesem było samo przejście z klasy do klasy, a od czegoś człowiek musi zacząć, za to nazwisko znane było chyba całemu gronu pedagogicznemu z powodu ilości wycieczek na dywanik u dyrektora. Dlaczego? Jakoś tak nie przypasowało gościowi, że biję młodszych, naśmiewam się z innych i nie chcę realizować materiału na lekcjach, buntując przy tym resztę klasy, dziwne. Moją jedyną deską ratunku było to, że panie polonistki od najmłodszych lat usilnie wysyłały mnie na konkursy recytatorskie (ponoć dykcję miałem cudną), które czasem zdarzyło się wygrać, a tym samym ratowały mi dupę nie tylko w szkole, ale i w domu.

Po czwarte: nie dla wojen,

Sam z siebie nigdy na siłę nie próbowałem wpakować się w tarapaty, no bo... c'mon, ja całkiem przyjemny chłopak jestem. Tylko sprowokowany zamieniam się we wroga publicznego numer jeden, z którym lepiej nie zadzierać, ale na ogół nie jestem zwolennikiem rozwiązywania problemów za pomocą pięści, nie. Czasem nie widzę po prostu żadnego innego racjonalnego rozwiązania, tak? A na ogół przyjęty przez szkołę porządek lubiłem samego czasu zakłócać jeszcze, to paląc papierosy na schodach za budynkiem placówki, to będąc przyłapanym na piciu alkoholu na wycieczce szkolnej, albo nieudolnie próbując pożyczyć od kolegi rower zaparkowany pod szkołą, który z całą pewnością kiedyś bym oddał, tak? Ale ludzie zwyczajnie tego nie rozumieli i zdecydowanie zbyt mało wiary we mnie mieli, ot co.

Po piąte: nie dla aut,

Samochodu w tak młodym wieku to jeszcze się nie dorobiłem, nie, ale czasem na pocieszenie ojciec pożycza mi swojego Golfa, co bym mógł przewieźć dupę (swoją własną i kolegów) do Gdańska i z powrotem. Jak ma lepszy dzień, to pożyczy nawet na kilka dni, jeżeli planujemy jakiś dłuższy wyjazd, bo pod względem prowadzenia furki, to może być o mnie spokojny. Prawko zdałem za pierwszym, poza tym już nie raz wyszedłem cało z sytuacji na ogół wydającej się katastrofalną w skutkach, pokazując tacie, że naprawdę można mi zaufać. Ze mną nie zginiesz, zrozumiano?

Po szóste: nie dla kamer,

Zaufanie to też zresztą bardzo ważna rzecz w życiu. Moja autentyczność bierze się na ogół z tego, że mało rzeczy pod publiczkę robię, bo jakoś szkoda mi na to nerwów i czasu, poza tym... kto ma wiedzieć, jaki jestem naprawdę, ten wie, tak? Nie muszę nikogo udawać, żeby zaimponować dziewczynom, które, mam nadzieję, lecą na ten szeroki, niewymuszony (no, czasem tylko przez działanie zielska) uśmiech i umiejętność prowadzenia w miarę ciekawej rozmowy, bo... w ten cały typowy dla nastolatków podryw, to ja za bardzo nie umiem, nie? Zdecydowanie o wiele lepszy jest w te klocki mój najlepszy przyjaciel, Mati, który niejednokrotnie próbował mnie z jakąś dupką ze szkoły spiknąć, ale... szybko się okazywało, że na marne, mimo, że ten stale nie odpuszczał. Zaskoczeń był co nie miara, kiedy w końcu samemu, bez niczyjej pomocy, udało mi się znaleźć w liceum dziewczynę (i to jaką!) i... mimo, że ten związek koniec końców nie przetrwał, to... i tak z niemałym sentymentem wspominam rzeczony okres mojego życia, uznając go za jeden z najlepszych, jakie mi się przytrafiły. Period.

Po siódme: kurwa mać - mordo, przecież żartowałem,

I... dobra, powiem to, choć możecie się śmiać, ale... wierzę w prawdziwą miłość, ok? Taką niewymuszoną i czystą, gdzie jedno i drugie chce tego samego, nie szuka poklasku, i nie próbuje znaleźć szczęścia gdziekolwiek indziej, niż w ramionach swojego partnera. I nie mówię, że ta miłość to tylko do kobiety musi być, bo równie dobrze można sobie cenić muzykę, ziomeczków, mamę, interpretuj to sobie, jak tylko chcesz. Najważniejsze jednak, żeby trzymać się swoich zasad, żeby koniec swojego życia nie żałować absolutnie niczego. I tak też chcę, żeby mój żywot wyglądał. Czy na łożu śmierci będę żałował, że nasikałem kiedyś sąsiadowi na trawnik? Nie. A tego, że raz odjebałem komuś rynnę, próbując się po niej wspiąć, żeby ściągnąć o piątej nad ranem, całkowicie zjarany, kota z dachu? Ależ skąd. A może tego, że wbiłem ziomeczkowi na kurwie do pokoju, kiedy akurat zapinał w czasie imprezy jakąś laskę, bo podpuścili mnie i potrzymali piwo? Ani trochę. A wiesz dlaczego? Bo żyję jak chcę, ziom, nawet jeśli mówią mi, że nie powinienem sobą być. I to jest moja dewiza.

https://selkiewo.forumpolish.com/https://selkiewo.forumpolish.com/https://selkiewo.forumpolish.com/https://selkiewo.forumpolish.com/https://selkiewo.forumpolish.com/https://selkiewo.forumpolish.com/
Re: Dominik Leszner
Pon Lut 08, 2021 11:08 pm
Selkiewo
Selkiewo
Dominik Leszner Empty
DOMEK NA FOCZEJ
Dominik Leszner E3009b6720894f66de0f92665720c7d1421e5842
0
0
Znów popłynę na morze kąpać się z gwiazdami,
Znów popłynę na morze, spotkam z kolegami.
Admin
Dominik Leszner Empty
DOMEK NA FOCZEJ
Dominik Leszner E3009b6720894f66de0f92665720c7d1421e5842
0
0
Znów popłynę na morze kąpać się z gwiazdami,
Znów popłynę na morze, spotkam z kolegami.

Karta zaakceptowana!

Witaj na naszym forum!
Pieniądze w życiu to nie wszystko, a ich nadmiar w większości przypadków przysłania widok na to, co ważne. Lesznerom się nie przelewało, jednak, jak wynika z karty, Twoja postać została wychowana na naprawdę dobrego człowieka, który docenia najważniejsze wartości. Który szanuje kobiety, przyjaciół, który też korzysta z życia, bo przecież młodość rządzi się swoimi prawami, nie? A miłość... cóż, pewnie i przyjdzie na nią czas, zaufaj swojemu przyjacielowi, hehe, który chce dla Twojej postaci jak najlepiej!
Oto Twoje mieszkanie!

Możesz teraz uzupełnić tematy w swoim przyborniku lub od razu rozpocząć rozgrywkę. Pamiętaj, na napisanie pierwszego posta przysługują Ci trzy dni od chwili zaakceptowania karty postaci!
Baw się dobrze! Dominik Leszner 817185475

Skocz do: