ten towar jest za mocnyKiedy miałem trzy lata, największą tragedią było dla mnie to, że tata nie chciał mi kupić nowego zajebistego czerwonego samochodziku do kolekcji, chociaż doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że pomimo młodego wieku, miałem już ogromną kolekcję różnych fur. To wszystko dzięki dziadkowi, który był mechanikiem i chyba miał taką cichą nadzieję, że któregoś dnia jego wnuk (patrz. ja) odziedziczy po nim ten biznes. I głównie przez to, kiedy przychodził do nas co niedzielę, przynosił mi nowe autko, tym samym powiększając moją kolekcję o nowy super model. Ja na serio nie wiem, może on sobie to skubany zapisywał gdzieś, ale nigdy nie dostałem drugiego takiego samego modelu. Nigdy.
Dzisiaj dziadek leży już w ziemi, jednak byłby dumny z tego, że jego wnuk zapierdala po wiosce czerwoną strzałą, który ma
anioła na masce z wytatuowanym diabłem.
Kiedy miałem pięć lat, uświadomiłem sobie, że rodzice są dla mnie ważni, że mocno ich kocham. Że chcą dla mnie jak najlepiej i nawet, jeżeli czasami na mnie krzyczą i nie pozwalają wpierdalać cukierków przed obiadem, to robią to tylko i wyłącznie z troski o mnie. Byłem uroczym dzieckiem, przynajmniej tak twierdzi babcia, która ma w albumie milion moich zdjęć, każde dokładnie opisane, co do dnia, godziny, minuty i sekundy. Dawniej tego nie rozumiałem, jednak teraz w sumie to miało sens. Przynajmniej po kilkunastu latach dowiedziałem się, kiedy dokładnie zrobiłem pierwszą kupę do żółtego nocnika i kiedy prawie udusiłem naszego kota Wieśka.
Kiedy miałem siedem lat, przeżyłem pierwsze miłosne uniesienia, a obiektem moich westchnień był nie kto inny, jak Hannah Montana. Wiem, trochę się z tym spóźniłem, bo pierwszy odcinek serialu z moją piękną był wyemitowany w 2006 roku, a do mnie to dotarło dwa lata później, jednak to nieważne! Jak to mówią, lepiej późno, niż wcale, prawda? A, że byliśmy sobie przeznaczeni, to musiało to prędzej czy później nastąpić. Z uroczym wizerunkiem mojej lubej miałem dosłownie wszystko, ciuchy, plakaty na ścianach, szkolny plecak, zeszyty, piórnik, nawet zasłonkę pod prysznic! Chociaż nie powiem, czasem, jak się kąpałem, szczególnie na początku, to się trochę wstydziłem, że mojego mieczysława będzie widziała, jednak z czasem to się już przyzwyczaiła do tego widoku i między nami znów było wszystko okej. Nigdy nie miałem jej dość, mógłbym przez całe dnie wpatrywać się w jej oblicze wyświetlane na telewizyjnym ekranie. Jednak
kiedy ktoś się mnie pytał, czy wolę brunetkę, czy blondynę, to myślałem przez chwilę, jednak nic nie wymyśliłem.
Mając czternastkę na karku, spaliłem pierwszego szluga na schodkach za szkołą. Chociaż, kurwa, teraz tak myślę, że jaki ja byłem przyjebany, przecież matka majzy uczyła, była największą kosą w szkole, więc gdyby mnie wtedy przyłapała, to miałbym przypał. W ogóle muszę tutaj o mojej mamie wtrącić słów kilka, bo z niej to taka smoczyca była trochę, ja ta, no, Kremerowa ze
Szkoły (w ogóle pzdr Natsu bad bitch, jak to czytasz to może się ze mną umówisz, co?)! Też taka przejebana bujała się po tej szkole naszej, ale najgorsze chyba było, kiedy na zajęciach przywoływała mnie do porządku słowami
Panie Ziomku, porozmawiamy na temat pańskiego zachowania w domu noooo, a sala w ryk, nie? W ogóle matka jest taka... konkretna? Poukładana i dokładna i czasem trudno mi się z nią dogadać.
We wczesnych szkolnych latach nie myślałem jeszcze o przyszłości, byłem radosnym młodym człowiekiem, który bujał się z ziomeczkami po dzielni, z samurajskim ogonkiem z tyłu głowy i z wiecznie przylepionym szerokim uśmiechem do mordy. Codziennie po zajęciach spotykaliśmy się z kumplami na schodkach za szkołą, które stały się dla nas taką bazą i opowiadaliśmy sobie różne pierdolety i śmieszki, rozpływaliśmy się nad historiami z pornoli, które namiętnie przekazywaliśmy sobie ze wszystkimi szczegółami. Mi tam trochę zazdrościli, bo miałem konto premium na pornhubie, znaczy tata miał (hasło wgrubedupyjebacsuki jbc, nie musicie dziękować), a ja sobie do woli z niego korzystałem, wykorzystując też jego nieświadomość, bo oczywiście nie miał pojęcia, że jego mały synek wiedział co to ruchańsko. Lol,
pamiętam jak dwa lata wcześniej opowiadałem mu, że na przyrce cała nasza klasa śmiała się z pipki, jajowodów, plemników, pochwy i siusiaka i on chyba zatrzymał się na tym właśnie etapie.
Licealne czasy były dla mnie przełomowym momentem życia. Po pierwsze zmieniłem fryzurę i mniej więcej od października 1LO byłem lepszą wersją Marka Mostowiaka, życzącego każdemu z osobna miłego dnia. Po drugie, przeżyłem swój pierwszy raz z dziwką z roksy, na integracyjnej wycieczce szkolnej do Wwa. Generalnie to jajca były, one trzy, nas sześciu, czy tam siedmiu, no i jazda z temacikiem. Do tej pory nie wiem, dlaczego nauczyciele się nie pokapowali, przecież no kurwa, ale to może nawet i lepiej. W każdym bądź razie moja Roxi, to kuuuuuuuurwa, do dziś mi się śnią jej krągłe pośladki i duże cyki, które rytmicznie falowały pod wpływem wiadomo czego. Następnego dnia spotkaliśmy ją w knajpie, pracowała tam jako kelnerka, no i się do mnie uśmiechała.
A ja głupi myślałem, że chce mnie poderwać, poprosiłem ją o numer mając na myśli numerek, chwytasz, a ona powiedziała, że dwanaście i że poda do stolika, przypał, ech. No, a po trzecie, to w końcu odnalazłem swoją życiową drogę, zacząłem się przykładać do nauki, przynosić do domu piątki, szczególnie z historii i z wosu, bo po maturce chciałem wyjechać do stolicy i studiować prawo, no i dodatkowo też wkręcić się w politykę i zostać prezydentem. I mówię wam, po szkole zaczęły krążyć jakieś ulotki, jakieś plakaty z moim zdjęciem i podpisem
MATI NA PREZYDENTA i generalnie beka w chuj, ale to też popchnęło mnie do tego, by kandydować na przewodniczącego szkoły. Mój program wyborczy był bardzo starannie przygotowany przez wszystkie najpiękniejsze dziewczyny, bo ej, nagle zaczęły się kręcić wokół mnie laski, które podziwiałem i szanowałem i nie wyskakiwałem im na pierwszym spotkaniu z tekstem
chcę tak bardzo pierdolić się z tobą, chociaż w rzeczywistości miałem na to ochotę.
W 2LO napisała do mnie dupeczka na insta i zaproponowała super robotę konsultantki w Avon. A ja dla beki się zgodziłem, bo jacha, zawsze jakaś kasa się przyda, szczególnie, że lubiłem sobie zjarać blancika, tak pod tę naukę, nie? No i dała mi te instrukcje, te katalogi, te pierdoły, powiedziała co i jak, oczywiście wcześniej zapraszając do siebie do domu.
Nie musiałem nawet zdejmować kurtki, bo ona zaliczała mnie do grona kumpli, ale i tak się chciała pierdolić, więc nie mogłem po prostu przepuścić takiej okazji. Jednak wracając do roboty, to biznesik zaczął się kręcić, temu perfumki, tej jakiś podkładzik, a hajsik się zgadzał, nie? Więc, mała, chcesz coś z ejwonu???
lubię ładne panie, a ładne panie lubią mnie, zawsze mi mówią, że ładnie pachnę i chcą się przytulać, a ja oczywiście nie potrafię im odmówić,
mojego tatę czasem pokazują w telewizji, bo jest wykładowcą na UW i jest mądry i kształcony, a no, i rozstali się z matką dwa lata temu,
hasło
Mati na prezydenta w chuj zakodowało się w mojej głowie i mam zamiar do tego dążyć, ale luz, będę o was pamiętał, kiedy już spełnię to marzenie, buźka,
chociaż z drugiej strony chyba muszę się poważnie zastanowić, bo żonka z roksy raczej byłaby średnią pierwszą damą, nie???
w Boga nie wierzę, ale na religię uczęszczam, bo uwielbiam doprowadzać naszą grubą katechetkę do szału moimi komentarzami, pozdro,
generalnie to
sto dni do matury wciąż krzyczy mi matka, a ja się uczę i uczę i nie wiem jak wyjdzie, ale ziomalu chodź zajarać.