Pani Stefa obsługująca kasę (taką fiskalną, rzecz jasna, bo o elektronicznej to nikt tutaj jeszcze nie słyszał) jest osobą o poważnej wadzie wzroku, która utrudnia jej codzienne czynności, dlatego chyba nikogo już nie dziwi, jeżeli czasem pomyli zamówienie albo źle wyda resztę. A co się za tym ciągnie, nie ma w nawyku sprawdzania dowodu przy sprzedaży alkoholu, co dla niektórych jest ogromną zaletą. Całe szczęście, że nie pracuje na kuchni, bo dopiero byłaby draka, gdyby zamiast mielonego posolić, dodałaby cukru.

Składając zamówienie przy barze, rzucasz kostką 100. Jeżeli wyrzucisz liczbę parzystą - pani Stefa nie pomyliła Twojego zamówienia i wydała Ci nadwyżkę reszty o ilość wyrzuconych oczek, jeżeli liczbę nieparzystą - no cóż, zostałeś przysłowiowo wyruchany na pieniądze o ilość oczek na kostce, a jeżeli domagasz się zwrotu, będziesz musiał pomówić z właścicielem, którego wiecznie nie ma. No trudno.