#1

Była nieco przytłoczona i przygnębiona ostatnio tym co działo się w jej życiu, Czy ludzie na prawdę nie mogli dać jej wreszcie spokój i zająć się swoim życiem? Dlatego też dzisiaj od samego rana nie była w humorze, wręcz przeciwnie była bardzo nerwowa i każda osoba, która ją spotkała nie miała z nią łatwo. Więc teraz lepiej nie wchodzić jej w drogę. Chciała sobie poprawić humor dlatego też postanowiła, że wyjdzie popołudniu do wesołego miasteczka. Wiadomo święta często potrafią poprawić nam humor. A musiała znaleźć sobie coś co poprawi jej nastrój. Kiedy wyszła z domu ruszyła wprost na miejsce. Po drodzę zachaczając stoisko z wypiekami. A co tak nie poprawi humoru człowiekowi jak słodycze? No właśnie. Po czym znalazła się w Parku Miniatur i zaczęła rozglądać się dookoła. Była tak zafascynowana tymi budowlami, że nawet nie zauważyła przed sobą kogoś i po prostu na tą osobę wpadła przewracając się przy tym.
- O matko... jeszcze to... - Warknęła wstając na równe nogi, po czym spojrzała na niego.
- Następnym razem uważaj jak idziesz! - Warknęła, chociaż wiedziała o tym, że nie była to w ogóle wina tej osoby, ale no była dzisiaj nie w sosie. Więc będzie musiała ta osóbka jej jakoś to wybaczyć. Chociaż nie właściwie nie musi tego w ogóle zrobić.